Wojtass_nt Opublikowano 16 Lipca 2011 Opublikowano 16 Lipca 2011 .... Ostatnio tak stracił model kolega. Zasilał odbiornik przez BEC i w odległości ok.80 - 100m model przestał słuchać aparatury. ... Dokładnie u mnie stało się to samo. Buwi777 gdzie ten kondensator się podłącza ? Jest w tym mały problem. W tym modelu mam zasilanie 4S, a to urządzenie jest tylko do 3S. Zastanawiam się jakim cudem do 3s skoro w odbiorniku przeciez napięcie jest w granicach 4.8V-6V i co do tego ma ilość cell przy regulatorze?? Wpinasz to w odbniornik w dowolny kanał i działa to jak mini bateria która w chwili spadku napięcia odda potrzebny prąd aby zapobiec utracie sygnału.
buwi777 Opublikowano 16 Lipca 2011 Opublikowano 16 Lipca 2011 Wojtass dobrze prawi - w dowolny kanał odbiornika albo - jak brak złączy - szukasz Y kabelka ...
QQ Opublikowano 18 Lipca 2011 Opublikowano 18 Lipca 2011 Fajny ten Albatros, gratulacje dla pana Kijuka, ale szkoda że rozbity :| Gdzieś są jakieś plany Albatrosa? edit może być kondensator 1000uF 16v?
Air Opublikowano 18 Lipca 2011 Opublikowano 18 Lipca 2011 Buwi777 gdzie ten kondensator się podłącza ? W opisie widać: "Simply plug it in to any spare channel on your receiver.". Oczywiście nie ma sensu ściągać tego z HK przepłacając - wystarczy iść do pierwszego lepszego sklepu z elektroniką i kupić taki albo i większy (np. 4700uF na 16V) - to kosztuje parę groszy (pensów ) dosłownie... http://sklep.avt.pl/p/pl/41707/kondensator+elektrolityczny+4700uf16v.html (oczywiście AVT sobie liczy duużo więc ceną się nie należy sugerować) - przy dolutowywaniu do przewodów koniecznie trzeba zwrócić uwagę na polaryzację! Kondensator "wygładza" napięcie - w przypadku gwałtownych spadków spowodowanych np. pracą serwomechanizmów itp. co może zapobiec rozbindowaniu się odbiornika...
JarekF Opublikowano 28 Lipca 2011 Autor Opublikowano 28 Lipca 2011 No to nie ma co płakać, tylko jedziemy z reanimacją. Najważniejsze dwa etapy: I Kadłub, II Skrzydło. I etap - Kadłub: Kadłub po kraksie był bardzo wiotki, złamany w dwóch miejscach za płatem i przed usterzeniem. W końcu statecznik pionowy po którymś z kolei wzięciu do ręki całkowicie odłamał się. Na początku, aby jakoś do niego podejść zastosowałem prowizoryczny zewnętrzny szkielet z listewek klejonych na taśmę i żywicę. Żywica trzyma w zasadzie lakieru, więc nie powinno być problemu z oderwaniem tej prowizorki. "Rozkwaszony" przód raczej nie nadawał się do odbudowy więc został amputowany: Z pianki, styropodobnej wymodelowałem ten element w celu odtworzenia przedniej części kadłuba: Następnie wylaminowałem dwiema warstwami tkaniny szklanej jednocześnie przyklejając do zeszlifowanych miejsc widocznych na powyższych fotografiach: Następna czynność to co ? Oczywiście ! Usunięcie rdzenia piankowego. Wspomnę tylko, że cały czas miałem baczenie na geometrię kadłuba, aby uniknąć na tym etapie możliwych zwichrzeń. Kontrola poziomicą laserową na statywie - piękna sprawa : Sorry za tło do fotki, ale bardziej zależało mi na nie pobrudzeniu żywicą stołu kuchennego. Żonka cały czas obserwowała co się wyprawia w Jej kuchni :evil: :evil: A tu ciekawostka ? To nie żaden mój nowy model z rodziny MIG-ów tylko widok na geometrię Albatrosa w ciemności: Po odwzorowaniu przodu i poklejeniu "w łupki" dwóch złamanych miejsc kadłub został rozpołowiony: Następnie wszystkie miejsca klejeń, a także przód kadłuba aż do płata zostały wyczyszczone i zmatowione przy pomocy trzpieniowej szczotki drucianej na wiertarce. Szlifowałem aż leciały włókna tkaniny szklanej. Następnie miejsca zeszlifowane potraktowałem żywicą epoksydową i dwiema warstwami tkaniny. Przy okazji zalaminowałem zbyt duże szczeliny wychylenia statecznika wysokości: Na dzień jutrzejszy planuję skleić połówki kadłuba ponownie w całość.
JarekF Opublikowano 29 Lipca 2011 Autor Opublikowano 29 Lipca 2011 Kadłub scalony. Połączenie na taśmę z włókna szklanego. Najtrudniejszy etap pracy przy kadłubie już za mną. Całość brałem do ręki, twarde i mocne to jak siekiera. Wagi zapewne też trochę przybyło, ale nie ma większej biedy. Sprawdzę na sam koniec ile ? Dalsze prace to już kosmetyka. Trzeba usunąć listwy, gdzieniegdzie laminat konstrukcyjny, po czym szlifowanie zgrubne, szpachlowanko i szlifowanko na błysk. Następnie lakier. Zamówiłem również nowe wyposażenie do modelu. Będą inne serwa, nowy silnik, śmigło, nowy LiPol i odbiornik z satelitą zabezpieczony tym kondensatorem.
Matrik123 Opublikowano 29 Lipca 2011 Opublikowano 29 Lipca 2011 No no, gratuluje zapału do odbudowy. Ładny model "był" i zapewne ładny będzie ;-) Powodzenia.
Wojtass_nt Opublikowano 29 Lipca 2011 Opublikowano 29 Lipca 2011 Pamiętaj, że w starciu z ziemią nawet siekiera lubi się tępić :mrgreen:
JarekF Opublikowano 2 Sierpnia 2011 Autor Opublikowano 2 Sierpnia 2011 Kadłub zgrubnie zeszlifowany i poszpachlowany: Następnie szlifowanie i pomalowanie podkładem. Drobne jeszcze podszpachlowanie szybkoschnącą szpachlówką i szlifowanie na mokro papierem 800 pod lakier. Kolorystykę zachowałem jak przed kraksą: Kończąc etap remontu kadłuba pozostało do zrobienia wklejenie wręgi silnika, oraz półki pod serwa i uchwyt LiPola, a także popychacze do sterów. Czekam jednak na paczkę, gdyż zamówiłem całe wyposażenie nowe. ETAP II : SKRZYDŁO Po dokładnym oczyszczeniu i usunięciu kesonu balsowego, na pierwszym etapie na desce montażowej skleiłem skrzydło w miejscu złamania na styk, dając jednocześnie pomiędzy dźwigary pionową wkładkę ze sklejki 2mm. Teraz na całej długości dźwigara wlaminowałem rowing z włókna szklanego. Na górnej i dolnej listwie dźwigarów: Listwa natarcia była z listewki sosnowej ustawionej pionowo i noska balsowego. Nosek został zeszlifowany na całej długości i zastąpiony rurką węglową 4 mm wklejoną na żywicę: Rowing szklany wypełnił również rowek wyżłobiony w pękniętej listwie spływu. Mam nadzieję, że powstała w ten sposób listwa z włókna szklanego znacznie wzmocni listwę spływu i będzie to bardziej odporne niż nowa listwa balsowa: Na dzień dzisiejszy skrzydełko ma już przyklejony nowy keson. Pozostało oszlifowanie i oklejenie folią. Powoli Albatros wraca do"żywych". Pozostał montaż wyposażenia i znowu w górę
JarekF Opublikowano 2 Sierpnia 2011 Autor Opublikowano 2 Sierpnia 2011 Pewnie zwarcie na jakimś serwie, przeciążenie BEC'a i gotowe. Dolutowałem kable do serw oraz wymieniłem uszkodzone zębatki serwa. I co się okazało. Serwo gdzie wymieniłem zębatki działa, zaś drugie (już nie pamiętam czy wysokość, czy kierunek) tylko z lekka burczy i nic. Po załączeniu zasilania ustawia się tylko w neutrum i koniec. Spalone przewody nie mogły spowodować zwarcia, bo rozumuję w ten sposób, że gdy Lipole się paliły paląc kable od serw to nie mogły już dawać napięcia na serwa. Zwarcie musiało nastąpić w locie. To chyba była przyczyna kraksy ?
Wojtass_nt Opublikowano 4 Sierpnia 2011 Opublikowano 4 Sierpnia 2011 Keson w skrzydle miałeś 2 częściowy czy 3? Jeśli 2 to obawiam się, że odcinając go tak jak pokazałeś dodatkowo osłabiłeś skrzydło.
Rafal B. Opublikowano 4 Sierpnia 2011 Opublikowano 4 Sierpnia 2011 Keson w skrzydle miałeś 2 częściowy czy 3? Jeśli 2 to obawiam się, że odcinając go tak jak pokazałeś dodatkowo osłabiłeś skrzydło. Raczej nie. Keson przenosi inne obciążenia niż dźwigar. Z mojego punktu widzenia wszystko zostało wykonane zgodnie z sztuką. Przy kadłubie to nawet aż zbyt nadgorliwie. Jedynie co bym jeszcze zrobił to owinął nicią kevlarową dźwigar tam gdzie był złamany.
JarekF Opublikowano 4 Sierpnia 2011 Autor Opublikowano 4 Sierpnia 2011 Keson w skrzydle miałeś 2 częściowy czy 3? Jeśli 2 to obawiam się, że odcinając go tak jak pokazałeś dodatkowo osłabiłeś skrzydło. Keson jest trzy częściowy. Pomiędzy każdą częścią płata jest kąt wzniosu. Między dźwigarami są wklejone wkładki ze sklejki 2mm nadające właśnie te kąty. Widać to dokładniej na fotkach z przodu relacji.
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.