utopia Opublikowano 21 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 21 Września 2011 Ludziska pomocunku - wbiły mnie się myszy na garaż ..... Sklejki balsowe już wytargałem bo całe od ziemi zjedzone... masakra . Ponoć są jakieś rośliny których zapach je odstrasza,,, Za dużo mam mebli .maszyn i stołów do odstawiania muszę jakoś dziady wykurzyć . nawet chemią czy bombą atomową Ale nie chce by wróciły ! ktos ma sprawdzone metody? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Cimek Opublikowano 21 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 21 Września 2011 Kooota? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
utopia Opublikowano 21 Września 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 21 Września 2011 kooota to ja z wami dostanę .... :wink: :mrgreen: niestety ta opcja odpada wolę anihilację mechaniczną Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
noker Opublikowano 21 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 21 Września 2011 jak nie kot to napalm? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Cimek Opublikowano 21 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 21 Września 2011 A tak na poważnie to klasyczne pułapki, ale koniecznie całe metalowe. Po założeniu przynęty, najlepiej czegoś mocno wędzonego, należy wziąć pułapkę w obcęgi lub kombinerki i delikatnie opalić nad gazem - zapach człowieka skutecznie odstrasza myszy. Trzymaną w obcęgach pułapkę ustawić w miejscu, w którym myszy pojawiają się najczęściej. Metoda stara, ale gwarantuję sukces. Musi też być jakiś powód że myszy akurat do Ciebie przychodzą a raczej do Twojego garażu zastanów się dlaczego przychodzą a raczej do czego przychodzą coś musi je przyciągać zastanów się nad tym. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krankor Opublikowano 22 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 22 Września 2011 Tak samo opalony (podsmażony) ser żółty w łapce działa na te bestie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
utopia Opublikowano 22 Września 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 22 Września 2011 Cóż 2m3 sklejki balsowej jakoś nagle zasmakowały gadom.... powodem że mamy myszy był pewien uciążliwy sąsiad który lubił zaglądać do kieliszka i w garażu trzymał wszystko co się dało . Tylko sklejki mi szkoda..troche ucierpiała... Dziś wybieram się po łapki . Mam też obiecane świece gazowe tylko muszę uzgodnić z sąsiadami ... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
koszkin Opublikowano 22 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 22 Września 2011 O proszę, Mam podobny problem ... w sumie to nie problem gdyż mysz, która żyje u mnie w garażu przez rok nie zniszczyła dosłownie nic Czasami tylko widzę jak przebiega z kąta w kąt. Zdaża się, że zostawiam jej na noc jakiś kawałek chleba bądź sera ... Nie, nie jestem dziwny hehe Wracając do tematu, postaw najzwyklejszą pułapkę Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
madrian Opublikowano 22 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 22 Września 2011 Kooota? Głodny Boa lepszy... :wink: Co do przynęty - ser to mit. Myszy wolą słodkie. Podrzuć sąsiadowi, kilka garaży dalej kilka kilo cukru... :devil: Inna opcja - zacznij je karmić sam. Oswoją się i przestaną wyżerać inne rzeczy. Sklejkę ci zeżarły bo po prostu ostrzyły sobie ząbki. A jak się oswoją, to je złapiesz, zamkniesz w pudełku do butów i wyślesz do Tajlandii drogą morską... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
utopia Opublikowano 22 Września 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 22 Września 2011 Teraz mi Boa proponują.... a słodkie to ja tam wolałbym doprowadzić do burzliwiej fermentacji i w kolejności przeprowadzić "uszlachetnianie termiczne" ( to inne słowo jak i czynność nadal jest prawem zakazane w naszym kraju ...) zamiast tym myszy dokarmiac... Ciekawe że nie gryzą sklejki brzozowej , ani innych bardziej szlachetnych Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jano Opublikowano 22 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 22 Września 2011 Krzychu a jesteś pewny że to myszy a nie korniki Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hubert_tata Opublikowano 22 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 22 Września 2011 Jak masz dużo tych szkodników, łapki mogą nie wystarczyć. Mieszkam na wsi i na jesieni mam wrażenie, że wszystkie myszy idą do mnie. Trutka sprawdza się wyśmienicie; jedyna wada, że przy porządkach trzeba wyrzucać mniej lub bardziej zmumifikowane szkodniki. PS Jak masz tam jakiś maszyny, uważaj na kable - jakoś izolacja bardzo smakuje myszom, a wchodzą w niewyobrażalne zakamarki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krankor Opublikowano 22 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 22 Września 2011 Żeby kable tylko U mnie w garażu przegryzła jedna wężyk z benzyną w kosie spalinowej. Paliwo nie uciekło całe ale ona się napiła troszkę i padła. I miałem ją z głowy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robertus Opublikowano 22 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 22 Września 2011 Kupcie to i po sprawie Mysz się naje, zdechnie i ususzy. Nie będzie śmierdziało. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Malker Opublikowano 22 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 22 Września 2011 Gorzej jeśli mysz się naje a kot ją złapie, wtedy mamy 2 trupy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ahaweto Opublikowano 22 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 22 Września 2011 Chcąc wyłapać je na łapkę trzeba troszkę cierpliwości. Robiłem to w ten sposób że łapkę wstawiałem do leżącej puszki nie naciągniętą i pilnując żeby zawsze była pełna (ale niewielką ilością smakołyku) podkarmiałem je przez jeden lub dwa dni. Łapkę umieszczałem w puszce dlatego żeby mysz mogła do niej wejść tylko z przodu. Tak im się podobało że w łapce jest coś do zjedzenia że szły na pewniaka. Do tego stopnia że raz ustrzeliłem dubleta - złapały się dwie na raz ! Oczywiście wymaga to trochę zachodu i czasu, ale kota nie otrułem Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi