Skocz do zawartości

BRISTOL SCOUT - C


MareX

Rekomendowane odpowiedzi

Najpierw - dziekuję za wyrażoną opinię i powiem, że jest mi bardzo miło, że mój "ptaszek" oglądany od spodu :wink: się Wam podobał. Ponieważ wiosna się zrobiła chyba już na stałe, postanowiłem "ptaszka" troszkę wywietrzyć na dworze /może być "na polu"... :D /, a skoro tak, to i kilka fotek mu tym razem, z góry pstryknąć.

Tak to wyszło:

IMG_0477.jpg

A trochę bliżej, tak:

IMG_0478.jpg

Za chwilkę słońce wyszło zza chmurki i można było w lepszym świetle i z drugiej strony:

IMG_0479.jpg

Najważniejsze dla pana pilota są jednak "zegary", to i one:

IMG_0480.jpg

No i troszkę dalszy plan:

IMG_0481.jpg

A ponieważ nie mogło się "ptaszkowi" tak samemu nudzić, to dodałem mu doborowego kompana do towarzystwa:

IMG_0482.jpg

I obaj w pełnym słońcu w oczekiwaniu na "zadania bojowe"... :D :

IMG_0483.jpg

Teraz troche wolnego czasu, kiedyś w tygodniu i podocieramy silnik, a następnie w górę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 177
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Przecież Wojtku jednoznacznie napisałem: wiosna się zrobiła... a na dowód te kwiatki :D Cały pęk...rzekł tatuś, ładne kwiatki, odpowiedziała mamusia... :lol:

A skoro możesz zmienić zdanie , to nie pozostaje nic innego, jak wybrać sobie obiekt i do roboty...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Narazie kończe Cheeroke ale później kto wie :roll:

BTW cięzko jest mi uwierzyć że gdzieś w POLSCE wiosna sobie hasa...u mnie dzisiaj śnieg padał :x A ja do końca marca zamierzam oblatać mój samolocik.

 

A tak z ciekawości zapytam wybiegając troche przed orkiestre... Masz jakieś zamiary co do budowy kolejnego modelu??? Bardzo jestem ciekaw czego się spodziewać :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pięknie się prezentują na wczesnowiosennym tle.

Udane modele, zwłaszcza Bristol z tym połączeniem drewna aluminium i "płótna" wygląda przepięknie.

Tak, jak koledzy wspominali, aż chciałoby się samemu sprawdzić przy budowie jakiegoś "sarocia" :wink:

No ale nie mam ani chwili wolnego, wiec będę kibicował Twoim oblotom.

Trzymam kciuki - powodzenia :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za opinię Hubercie. Moi tutejsi Koledzy już mnie także pytają , kiedy oblot?

Odpowiadam, że najpierw docieranie, może któregoś popołudnia w nadchodzącym tygodniu, a oblot i inicjacja nowego sezonu na moim polu przy ładnej, prawdziwie wiosennej pogodzie i zapewne w któryś weekend. Ja na razie do latania nim się nie wyrywam, za to lubię sobie na niego popatrzeć, kiedy tak sobie wisi u sufitu i udaje latanie... :)

Co do kolejnych planów "lepiackich", to jest ich tyle, że nawet nie myślę teraz o tym, co to też miało by być nastepnego. Na razie kolejka jest taka: poskładanie do kupy Piperka J-3,

sklejenie kadłuba w Kanarze, co wbrew pierwotnym obawom, nie wydaje się być tak bardzo skomplikowane / wielkie dzięki obu Kolegom, którzy posłużyli mi radą w tym temacie :D /, ulotnienie klasycznego szybowca /ok. dnia pracy/ i ew. naprawa kadłuba "TORNADO", szybkiego "wariata" do nauki fikołków podniebnych... ale to wymaga żywicowania na płótnie i jak się odważę na experymenty, to to zrobię.

No i sezon modelarski, tzn. latanie w wolne popołudnia i moc pracy na działce /czytaj: "na polu"/. O lepieniu nie ma mowy, do nast. jesieni, a pózniej sie zobaczy...Oczywiście o wyborze nast. obiektu do lepienia nie omieszkam poinformować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam mam na imie Piotr i jestem z Pily obecnie ostatni dzien w Belfascie i powrot do kraju po 2 latach emigracji. No i zaraz po powrocie zaczynamy projekt o nazwie flair puppeteer (angielski kit bazujacy na sopwitch Pup.

a tu mazna zobaczyc jak lata nie ten ktorego ja jestem wlascicielem bo ten jest caly czas w opakowaniu. Ale moj ma dzisiaj oblot tyle ze na pokladzie boinga lini ryanair. nie czesto dochodzi do tego zeby model jeszcze fabrycznie zapakowany odbyl pierwszy lot no nie??
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako się rzekło w innym wątku, w dniu wczorajszym postanowiliśmy uruchomić nowy silnik , wyjęty wprost z firmowego pudełka i zamontowany w tym właśnie Bristolu.

Ten silnik to Magnum 4T , 8,5 cm3. Możecie wierzyć bądz też nie, ale silnik po zatankowaniu zbiornika /z dużymi problemami, ale o tym za chwilę/ i zakręceniu nim bez żarzącej sie świecy i po podpieciu świecy, zaskoczył od pierwszego zakręcenia! :shock:

To nie jest przypadek chyba, bo poprzedni , taki sam silnik, eksploatowany w DUKU, tak samo się zachował podczas pierwszego uruchamiania. Ten silnik pracował wczoraj 5 serii po ok 3-4 min, na pełnym przelaniu, krztusząc sie , prychając i kopcąc ile wlazło, ale chodził i za każdym razem zapalał "od kopa". Mam w tej chwili bardzo dobre zdanie o Chińczykach i oby tak dalej...

Problem z zatankowaniem wziął się oczywiście z braku orientacji przestrzennej "budowniczego", albo też jego "niegramoty" modelarskiej. Sprowadzony specjalnie z USA, zaworek do tankowania, nie chciał tankować... Dlaczego? Bo oczywiście odwrotnie wpiąłem weń przewody paliwowe :oops: Taki ze mnie "fachura", no leszcz prawdziwy! Dzisiaj to poprawiłem, sprawdziłem tankowanie przy pomocy "jagodzianki" i jest cacy. :D Jeśli jutro nadal będzie taka pogoda /na jednej ze świetlnych tablic pokazywało 19,2oC! :shock: /, to pewnikiem po południu dokończymy docieranie i może przynajmniej "pojezdzimy" po polu, aby zobaczyć , jak to się zachowuje. No i kamerkę muszę z chaty sprytnie podprowadzić, aby koleżanka-małżonka nie miała żadnych "ale", a ja abym mógł uwiecznić te próby. :D Cdn...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przemo! Bardzo Cię proszę - nie przesadzaj! O ładnie zrobionym modelu, tzn. czysto, dokładnie i schludnie pogadamy in next time. Ten ma , niestety, skrzydła klejone jeszcze żywicą, ofoliowanie na żebrach zbyt mocno przygrzałem, przez co "płótno" przestało być płótnem, przy skończeniu robienia imitacji klap na omaskowaniu po prostu odpuściłem ze strachu, że mogę spieprzyć, itd, itd. To trzeci mój modelik i jeśli bedzie równie udanie latał, jak DUKE, będę mógł sobie powiedzieć, że zaczynam robić pewne postępy. Ale jeśli faktycznie i na prawdę się Tobie podobał, to cała przyjemność po mojej stronie, bo mi się on także podoba i o to mi właśnie chodziło, kiedy go lepiłem :D Masz także absolutną rację, że czas najwyższy zmajstrować sobie coś faktycznie podobnego do samolotu, a nie takie jakieś "pseudoszkieletory", czy inne takie cuś.... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej

Wczoraj odwiedziłem Pana Marka w jego "modelarni". Głównym celem było dotarcie silnika do Bristola. Jak jechałem na Tonie to wiał straszliwy wiatr. Wiatr był tak mocny ,że używając tej samej siły zamiast jechać 18 km/h jechałem 10 km/h :/ Przez co przyjechałem cały zmachany :( 20 minut drogi... Wracając do tematu. Gdy przyjechałem na miejsce Pan Marek oznajmił mi że musimy na jego syna poczekać. Syn przyjechał za jakieś 5-10 minut (zdążyłem chociaż odpocząć. Jak syn Pana Marka przyjechał to się wszystko zaczęło. Pogadaliśmy chwilę i zanieśliśmy na pole skrzyneczkę (śliczną :D ) i Piperka z nowym silnikiem :? Wszystko ułożyliśmy ,Piper zatankowany na skrzynkę. Jak się okazało było strasznie ciężko zapalić silnik. Najpierw rozrusznik chodził na accu ze skrzynki. Był za słaby ,i silnik nawet nie odpowiadał. Następnie podpięliśmy rozrusznik do akumulatora samochodowego ,i po kilkunastu minutach zabawy i regulacji silnik zaczął odpowiadać (to chyba od zagrzania kręceniem :D ) Po naprawdę wielu próbach silnik zaczął palić. Stałem za modelem ,ale się dziwiłem czemu nie czuję podmuchu zaśmigłowego. Jak się okazało silnik palił w złą stronę !!!!!! 3/4 odpaleń nowego silniczka była w złą stronę. Zdarza się :D Mogłem nawet potrzymać kilka razy model (wreszcie do czegokolwiek się przydałem :jupi: ) Pobawiliśmy się silniczkiem ,ale było późno i trza było się brać za Bristolka :)

 

 

 

 

Przynieśliśmy Bristola i postawiliśmy na skrzynce. Model zatankowaliśmy (skrzynka Pana Marka jest świetną stacją benzynową bo nie ma licznika :twisted: ) i podpięliśmy rozrusznik. Silnik ku mojemu zdziwieniu zapalił po kilku obrotach ,i był o połowę cichszy niż ten WREDNY MVVS w Piperku. Silnik dotarliśmy i wstępnie wyregulowaliśmy. Z nim nie było takich problemów ,i zapalał wiele razy "od pierwszego". Potem miałem nawet zaszczyt Bristola zanieść do "szopy" i pomogłem nieść skrzynkę. Pożegnaliśmy się i pojechaliśmy. Panowie samochodami ja rowerkiem. Gazowałem ładnie ,tak że dotarłem do domu w 10.5 minuty :jupi: (mój new rekord :P )

 

 

Ale to nie był koniec przygód tamtego dnia. Wracając do domu ujrzałem brata siedzącego na schodach i czekającego na mnie od jakiś 45 minut gdyż nie zabrał kluczy. Pokłóciliśmy się (jak zawsze) i weszliśmy do domu. Mama wróciła za jakąś godzinę i dostaliśmy obaj zjebkę. Ja za to że zostawiłem wychodząc z domu otwarte drzwi (tzn. drzwi były zamknięte ale nie na klucz) chociaż mama siedziała w domu :/ Więc nie wiem dlaczego. Natomiast brat dostał za to że nie miał kluczy i sie na mnie wydzierał :devil:

 

 

Uważam że był to bardzo fajny dzień ,i MUSZĘ ujrzeć oblot Bristola.

 

ps. Do Pana Marka -> jeśli coś pomyliłem proszę mnie na PW poprawić :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

W innym miejscu napisałem już o mojej "prywatnej" inauguracji sezonu lotnego. Tutaj chciałbym pokazać jedynie dwie fotki dokumentujące pierwszy, prawie że , całkowicie udany lot Bristolkiem. Fotki zrobiła z dosyc dużej odległości moja synowa, ale coś tam widać. :D

br2.jpg

I trochę bliżej:

br1.jpg

Lądowanie nie należało do udanych, ale na szczęście nic grożnego z Bristolkiem się nie stało. A więc do nast. relacji z udanych lotów. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to podpadłem na całej linii :oops: Mea culpa...

Tam w "różnych" napisałem i nawet filmik z prób startu zamieściłem, ale tak po prawdzie, to nie zamierzaliśmy go oblatywać, tylko jedynie trochę "po polu" nim pojezdzić...

A on wziął i sam poleciał... I pewnie za karę go w kora na podejściu zerwało. Na wielkie szczęście z ok. 1,5 m wysokości. Już ma tę końcówkę lewego dolnego skrzydła przysposobioną do operacji, tylko "chirurgowi" grabki się trzęsą :wink: i weny twórczej za grosz nie posiada...

Obiecuję uroczyście, że po naprawie, odbędzie sie oficjalny oblot tego chyba już "lota" i chyba też, nie tak do końca - "gniota" i wszystko zostanie dokładnie udokumentowane. A i świadkowie będą, przynajmniej w jednej osobie - tutejszego TEQa., któremu to obiecałem, a wstyd powiedzieć, słowa nie dotrzymałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam te:

...ale tak po prawdzie, to nie zamierzaliśmy go oblatywać, tylko jedynie trochę "po polu" nim pojeździć... A on wziął i sam poleciał...

 

Po miesiącach pracy tak to samo wychodzi i człowiek zapomina o fotkach, filmach i ta radość , że poleciał i sobie dobrze radzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Od trzech dni Bristol czeka gotowy na oficjalny oblot i relację z niego, którą jestem winien wszystkim zainteresowanym tym tematem. Pogoda jednak zupełnie nie sprzyja temu zamiarowi bo wieje jak diabli i nie będziemy ryzykowali następnym uszkodzeniem modelu. Tak po naprawie wygląda skrzydło:

0554.jpg

a tak od góry:

0556.jpg

Prawda, że prawie jak "nówka" i trzeba sie dobrze wpatrzyć, aby zobaczyć, że było coś robione przy tej końcówce.

A tak wiszą sobie ptaszki w kupie, z czego dwa są gotowe do latania, a ten trzeci także lata , ale poprawnie inaczej :wink:

0555.jpg

Podobno koło niedzieli ma przestać wiać, więc może wtedy... Cdn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko sygnalnie i króciutko dam znać, że dzisiaj odbyły sie oficjalne loty próbne mojego Bristolka, całkiem /prawie :wink: / udane , kompletnie zdokumentowane kamerką, pełne wrażeń i emocji. :D Jutro, jak ochłonę i wszystko na spokojnie przemyślę, będę kontynuował i czekał na jakieś skróty filmików, coby to wszystko Wam pokazać. Synek ma to z kamery obrobić, "skondensować" i umieścić na serwerze. No "łogulnie" było super, jestem dumny jak paw conajmniej, bo to mój drugi model poprawnie latający. W locie jest po prostu piękny :D i o to właśnie mi głównie chodziło. Zupełnie epoka I WW i tylko brak tych rozrywających się szrapneli, łoskotu cekaemów i innych "efektów specjalnych". Ale dumam nad tym i nie jest to wykluczone...Pirotechnicy - wystąp!!! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.