Adam 10 Opublikowano 3 Grudnia 2011 Opublikowano 3 Grudnia 2011 Witam. Dwa lata temu kupiłem od kolegi zestaw (prawdopodobnie czeski) Hawker Tempest w skali 1:5. Był to kadłub laminatowy dość gruby, chyba z lat osiemdziesiątych i raczej przypominał laminat jaki można spotkać w łódkach wędkarskich niż w modelach latających. Zestaw posiadał też żebra skrzydeł i plany do zrobienia go w prosty sposób ze stałym podwoziem. Sprzedający za bardzo nie wiedział co to za zestaw i czy gdzieś ktoś coś takiego zrobił i czy to lata?. Za bardzo nie mógł też wytłumaczyć z skąd i jak długo to posiada i kto mu to przywiózł. Może ktoś z Was wie co to za zestaw i jak to lata po złożeniu. Wyglądało to trochę dziwnie i tak: Po analizie modelu stwierdziłem, że pomimo fatalnego poszycia (szprycha rowerowa prawie chowała się w liniach podziału blach kadłuba) model trzyma podstawowe wymiary a skrzydło i stery zrobi się od nowa. Tak więc do pracy: No i kadłub, w którym musiałem modyfikować przejście skrzydło - kadłub. A poz tym szpachlowałem linie podziału i przy szlifowaniu na mokro dowiedziałem się, że ktoś okleił laminat papierem japońskim i pomalował!!!. W międzyczasie dodałem nową wręgę pod silnik, tamta trochę spróchniała, nowy wykrój pod silnik i tłumik DA-85. No i zająłem się wykańczaniem skrzydła, lotek, klap i sterów. dopasowałem też nowe podwozie i wylaminowałem do niego klapy. Kolega dorobił też mi nowy kołpak (nie było w zestawie) i po szpachlowaniu model wyglądał tak: Jest problem z wydechem, gdyż spaliny wylatują bezpośrednio na dolną powierzchnię laminatu osłony i można chyba zrobić tylko trzy rzeczy: - tak zostawić i pokryć laminat jakąś folią izolacyjną; - zrobić kolanka i wypuścić spaliny do tyłu (niektórzy twierdzą, że może to osłabić moc silnika); - wyprowadzić spaliny silikonem przez maskę w dół na zewnątrz osłony.
Adam 10 Opublikowano 3 Grudnia 2011 Autor Opublikowano 3 Grudnia 2011 Ostatnio wykończyłem całkowicie skrzydło, podziały blach ale bez nitów i dorobiłem nowy ster kierunku. BARDZO WALCZĘ O MASĘ DO 15 KG. Ale nie wiem czy mi się uda. Całość na razie wygląda tak (+lotki stery i kabina): Aktualnie pozostało wykonanie poszycia kadłuba, wnętrza kabiny i do malowania. Pozdrawiam. A.W.
kesto Opublikowano 3 Grudnia 2011 Opublikowano 3 Grudnia 2011 Szkoda, że nie pokusiłeś się o zdjęcie formy z kadłuba. Wykonanie nowego z pewnością byłoby korzystne z punktu widzenia wagi i wytrzymałości. Podejrzewam jednak, że nie chciałeś inwestować w formę tylko dla jednego modelu. Jeśli możesz, to pokaż zdjęcia mocowania klap i ich wzajemne łączenie.
RomanJ4 Opublikowano 3 Grudnia 2011 Opublikowano 3 Grudnia 2011 Byłem kiedyś zafascynowany tym samolotem, marzyłem aby go zrobić, ale to było ładnych trzydzieści parę lat temu, a ja miałem lat naście. Jako że niezmiennie mieszkam w małej miejscowości gdzie oprócz sklepu GS-u wtedy nic więcej nie było, a do najbliższego "sklepu modelarskiego" w postaci Składnicy Harcerskiej było kilkadziesiąt km (w której poza paroma listewkami i tak nic nie było) to spełzło ono na niczym. Tym przyjemniej jest oglądać jak kolega obleka w realne kształty moje dawne marzenie, w czym będę koledze niezmiennie kibicował. Trzymam kciuki i pozdrawiam, Roman
Adam 10 Opublikowano 4 Grudnia 2011 Autor Opublikowano 4 Grudnia 2011 Witam Klapy będą mocowane na zawiasach kołkowych lub płaskich a każda klapa będzie napędzana oddzielnym serwem. W oryginale są one połączone (wewnętrzna-zewnętrzna przegubem kardana. Pozdr.
awiator Opublikowano 5 Grudnia 2011 Opublikowano 5 Grudnia 2011 Witam.Napewno swego czasu podobnym modelem latał J Malarski,a może ten zestaw od Niego.
mecenas Opublikowano 5 Grudnia 2011 Opublikowano 5 Grudnia 2011 "No, ładne cacko"! Panie Adamie No to będzie się działo w klasie Ha, Ha, Ha! :devil: Idzie era Warbird-ów, jakieś Ławoczkiny, jakiś mały Japoniec zwany Hien-ą, tudzież Thunderbolcik, twój "bandzior" zwany Themphestem, może jeszcze ktoś dołączy :roll: Strugaj, stugaj, do wiosny tylko 4 miechy
Adam 10 Opublikowano 5 Grudnia 2011 Autor Opublikowano 5 Grudnia 2011 Witam, Modelem w takiej skali latał oczywiście mój kolega Janusz Malarski, tylko jego pierwowzór to poprzednik Tempesta czyli Hawker Typhon, który różni się między innymi kształtem skrzydeł, skróconym nosem, i tym, że to był samolot uderzeniowy a nie myśliwski. Jego model jest teraz pod sufitem a ja mam z niego tylne chowane kółko ogonowe i rady odnośnie budowy. Pozdrawiam AW
Adam 10 Opublikowano 14 Grudnia 2011 Autor Opublikowano 14 Grudnia 2011 Witam. Przed wczoraj przyszły z Anglii wydechy do silnika Sabre, czyli mojego Tempesta. Wyglądają jakby były zrobione z mydła, którym kiedyś czyściliśmy w wojsku korytarz. Ale są dokładne lekkie i dobrze odlane. Kosztowały ok 50 funtów. Słyszałem taką "legendę", że należy po pomalowaniu posypać wydechy grubą solą a następnie po wyschnięciu włożyć do wody. Wtedy prawdopodobnie powstają gotowe "wżery". Sprawdzę to w praktyce. Pozdr.
Adam 10 Opublikowano 14 Grudnia 2011 Autor Opublikowano 14 Grudnia 2011 A to jest mój trochę prosty przyrząd do wiercenie otworów w kołpaku pod odpowiednim kątem.
Radek Oleksy Opublikowano 14 Grudnia 2011 Opublikowano 14 Grudnia 2011 Uprzedzę innych gdzie kupiłeś te wydechu www. ?
Adam 10 Opublikowano 14 Grudnia 2011 Autor Opublikowano 14 Grudnia 2011 http://www.hawkertempest.se/RadioControlled.htm na dole strony w RC-Tempest Accessories pozdr
mecenas Opublikowano 15 Grudnia 2011 Opublikowano 15 Grudnia 2011 Adaś, no z tą solą to bym uważał :crazy: bo szkoda by było 50-ciu funciaków.
Adam 10 Opublikowano 29 Grudnia 2011 Autor Opublikowano 29 Grudnia 2011 Witam, Okres międzyświąteczny postanowiłem poświęcić pracy nad modelem, a Tempest dużo jej jeszcze wymaga. W pierwszej kolejności wziąłem się za powierzchnię kadłuba ponieważ do tej pory była gładka. Postanowiłem naciąć najważniejsze linie podziałowe oraz zrobić nity wypukłe oraz śruby mocujące w oryginale odkręcane poszycie. Trasując linie używałem twardej linijki podklejanej na taśmę dwustronną w celu unieruchomienia na kadłubie podczas trasowania. Wyszło to mniej więcej tak. Następnie za pomocą cienkiej rurki z anteny radiowej naniosłem tzw. jusy, stopnie dla pilota i luki eksploatacyjne. Następnie po wywierceniu wzdłuż linijki otworów 1mm wcisnąłem nity które będą zalane od wewnątrz cyjakiem lub żywicą. Szło mi to stopniowo coraz równiej. Zawsze nową technologię zaczynam na modelu w miejscach gdzie jest to najmniej widoczne aby po wprawie najlepiej wyszło w miejscach najbardziej eksponowanych. Tempest miał nity wypukłe tylko w niektórych miejscach, na szczęście nie wszędzie. Nudną pracę z nitami przerwałem montując klapki kółka ogonowego. Nie mam koncepcji ich napędu a jedynie trzy możliwe warianty: - klapki napędzane mały serwem z depronowca (mała komplikacja ale dodatkowa masa w ogonie) - klapki napędzane żyłką poprzez bowdeny od serwa klap podwozia głównego (dodatkowy kłopot w łączeniu mechanizmu przy mocowaniu skrzydeł). - klapki napędzane małymi popychaczami od kółka ogonowego (dość dobre rozwiązanie jak w oryginale, ale trudne w praktyce ze względu na dziwne położenie kółka ogonowego). Może mi ktoś doradzi? Wczoraj zrobiłem też mocowanie wydechów, które niestety musiałem uciąć ze względu na brak miejsca w środku pod maską (domek na silnik), a szkoda bo były dość dobrze zrobione i drogie. A to plany Tempesta i moja nowa książka. Jutro biorę się za fotel pilota i nudne nitowanie Pozdrawiam.
krzychu-rc Opublikowano 30 Grudnia 2011 Opublikowano 30 Grudnia 2011 Zawsze jak oglądam takie modele to cieszę się że nie widzicie mojej miny :shock: Będzie ptaszyna w Ostrowie w maju??
Adam 10 Opublikowano 30 Grudnia 2011 Autor Opublikowano 30 Grudnia 2011 Sadzę że tak, została jeszcze praktycznie kabina i malowanie. I oczywiście jeśli oblot się uda. pozdr.
awiator Opublikowano 30 Grudnia 2011 Opublikowano 30 Grudnia 2011 Będzie łatwiej niż z Triplanem.Pozdrawiam.
Adam 10 Opublikowano 30 Grudnia 2011 Autor Opublikowano 30 Grudnia 2011 Witam, Dzisiaj udało się zrobić nity statecznika pionowego. Musiałem je wklejać od razu na cyjak, ponieważ metoda wkładania i zalewania od wewnątrz raczej nie sprawdziła się ze względu na rozlewający się wewnątrz klej i niemal techniki gine........e wewnątrz kadłuba w celu ich zalania. Pracowałem też nad przejściem skrzydło-kadłub i śrubami je mocującymi. które "markowałem" odciskając cienką rurką (wszystko metoda prób i błędów). A tak wygląda oryginał..... i moja końcowa praca. Dzisiaj na tyle, należy przygotować się do Sylwestra. ŻYCZĘ WSZYSTKIM FORUMOWICZOM SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU I TAŃSZYCH AKCESORIÓW MODELARSKICH W PRZYSZŁY ROKU.
awiator Opublikowano 1 Stycznia 2012 Opublikowano 1 Stycznia 2012 Witam.W Skrzydlatej jest fajny artykuł,otym jak projekt Hawkera,uratował Polak Wladysław Fiszdon odnośnie pęknieć zmęczeniowych tylnej cześci kadłuba.Polecam.
Adam 10 Opublikowano 2 Stycznia 2012 Autor Opublikowano 2 Stycznia 2012 W którym numerze? , to zobaczę w naszej czytelni. pozdr
Rekomendowane odpowiedzi