Wiesiek Opublikowano 19 Lutego 2012 Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2012 Ale drugie tyle mieszkałeś w Polsce i tutaj chodziłeś do szkół. Argument obrony odrzucony Wojtek to jeszcze dodam na swoja obrone,ze jestem nie karany, moze teraz wyrok bedzie lagodniejszy karlem znam historie i nie mam zamiaru bronic hitlerowskich zbrodniarzy. Niemcy tez ja znaja i doskonale wiedza,ze to bedzie sie za nimi ciagnelo do konca istnienia tego panstwa.Tego co zrobili za rzadow Hitlera cofnac sie nie da i musza z tym zyc. W Niemczech mieszkam od 1988 roku i nigdy nie mialem z Niemcami problemow,ani w pracy ani poza.Nie wiem czy Niemcowi w Polsce daliby spokojnie zyc, mysle ze nie. "Bojowa Maszyna Wehrmachtu 3" tego nie znalem :rotfl: Moim zdaniem najleprzym mysliwcem byl Me-262. Co do aut to zawsze jak jestem w Neckarsulm to musze posluchac V10 w Audi R8,nie wiem po jaka cholere montuja w tych autach zestaw audio,ci co montuja tez sie dziwia "Jednym slowem:Kochac nie musze,ale jestem na tyle uczciwy,zeby docenic osiagniecia" ja mam dokladnie tak samo. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bzik4 Opublikowano 19 Lutego 2012 Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2012 ale jestem na tyle uczciwy, żeby docenić osiągnięcia jestem na tyle uczciwy,zeby docenic osiagniecia" ja mam dokladnie tak samo no teraz to przesadziliście, szczyt techniki, Trampki i Emzetki :mrgreen: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
karlem Opublikowano 19 Lutego 2012 Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2012 ...no no, kiedyś MZ to był całkiem fajny motor... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jurek_jag Opublikowano 19 Lutego 2012 Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2012 Z Legionowa do Warszawy na bateriach nie dojedziesz. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piotrp Opublikowano 19 Lutego 2012 Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2012 no teraz to przesadziliście, szczyt techniki, Trampki i Emzetki :mrgreen:Znajdź inny samochód (no dobra, pojazd samochodopodobny ), który przy pomocy kilku kluczy i zestawu naprawczego mógł w garażu naprawić każdy majsterkowicz, w tym wyremontować silnik. Mydelniczka mimo wszystko miała wiele zalet. Po prostu geniusz prostoty. Porozmawiaj z osobami, które miały "maluchy i "trampki", a opowiedzą o różnicy. A nowsze "trampki" z silnikami od Polo... ależ ja miałem chętkę na takiego. Ale było mi wstyd i kupiłem "cieniasa". Błędy młodości! To była porażka życiowa, a nie samochód. A "emzetka"? Miodzio! Jurku_jag-u - czy ja dobrze widzę w Twoim awatarze Zefira mojej konstrukcji? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bzik4 Opublikowano 19 Lutego 2012 Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2012 To fakt naprawić było łatwom nie tylko silnik ale i "blacharkę". Taka na przykład zemsta stalina też nie była strasznie skomplikowana z tym że zawsze w środku było zimno bo dewasto nie działało Ale było mi wstyd nie podobał Ci się nowoczesny dizajn mydelnicy? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RomanJ4 Opublikowano 19 Lutego 2012 Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2012 Myślę , że tak naprawdę o wadach czy zaletach w codziennej szarej rzeczywistości, mogą mówić koledzy 50+ (bez żadnych podtekstów do Was, młodsi koledzy) bo znają to z autopsji tamtych czasów, a nie z opowiadań mniej lub bardziej koloryzowanych. I pewnie tak jak ja zauważają, że nie wszystko ewoluowało w dobrą stronę (nie mam tu na myśli warunków materialnych, wolności osobistych). Wiele pozytywnych, mimo wszystko, zjawisk społecznych utracono. Przykład - choćby dyscyplina w szkole, czy większa niż dzisiaj opieka Państwa nad wieloma modelarniami, jeśli chodzi o nasze podwórko. Czy bezpowrotnie? To już zależy także m/innymi i od nas. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Irek M Opublikowano 20 Lutego 2012 Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2012 Przykład - choćby dyscyplina w szkole,Qrde! - znowu wywołali mnie do tablicy :mrgreen: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wojcio69 Opublikowano 20 Lutego 2012 Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2012 Irku bo to tylko Ciebie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ahaweto Opublikowano 20 Lutego 2012 Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2012 Przez kilka lat jeździłem Fiat-em 127p z silnikiem 903 cm?, ten sam silnik zastosowano w pierwszych seriach następcy 126. To była maszynka, znałem ją na wylot i wszystkie naprawy wykonywałem sam. I to ten samochód (auto 1972 roku) powinien zmotoryzować Polskę a nie fiacik 126, który już w momencie wprowadzenia był przestarzały. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wojcio69 Opublikowano 20 Lutego 2012 Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2012 Adam ale przecież polski przemysł motoryzacyjny nigdy nie miał szczęścia do aut. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ahaweto Opublikowano 20 Lutego 2012 Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2012 To smutna prawda Naszym decydentom wydawało się że jak samochód mały to będzie mało palił. Sprzedającym udało się dobrze sprzedać nieudany model :? . Fiata 126 nigdy nie miałem i nawet nie miałem okazji nim jechać ale nie chcę obrażać kolegów którzy przeżyli wspólnie z nim wiele pięknych przygód i wspominają go z sentymentem. Opowieści które o nim słyszałem dowodzą że w naszych rękach był całkiem niezłym ,,bolidem,, 8) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wojcio69 Opublikowano 20 Lutego 2012 Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2012 A do tego jaki pakowny. 4-osobowa rodzina jechała na wczasy pod namiot i nie ciągneli za sobą przyczepy. A ile takie maluszki potrafiły w latach 80-tych wurstu zza Odry przywieźć Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
karlem Opublikowano 20 Lutego 2012 Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2012 Adam, bo tam nie było żadnej filozofii: odpalenie, pedał w podłogę i te 110-115 po równym... Jak miałem pierwszą szychtę, to żona podjeżdżała na szyb z gorącym obiadem; ona prowadziła, a ja jadłem - zanim dojechaliśmy do Ścinawy była przesiadka, w biegu, bez zatrzymywania się :crazy: Dwie dorosłe osoby + dwójka dzieci + bagaże (początkowo nawet wózek dziecinny na bagażniku dachowym) i trasa Lubin - Pabianice, przez Rawicz, Krotoszyn, Ostrów, Kalisz, Sieradz, czyli ok. 280 km w 3h40min. do 4h :wink: Fakt, że natężenie ruch nieporównywalne do dzisiejszego... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
utopia Opublikowano 20 Lutego 2012 Autor Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2012 Opowieści które o nim słyszałem dowodzą że w naszych rękach był całkiem niezłym ,,bolidem,, Adam, bo tam nie było żadnej filozofii: odpalenie, pedał w podłogę i te 110-115 po równym... chyba Twój :wink: ... - mój minimum 125 osiągał a nawet do 130... :mrgreen: oj to były czasy jak się ludziska licytowały .... Wtedy liczniki samochodów miały prawie 20% rozrzut ... :mrgreen: kiedyś "na garażach " jeden z sąsiadów kozaczył: - mój pali pięć litrów.. - OLEJU ! krzyczał ktoś z innego garażu .. :wink: eh to były naprawdę wesołe i beztroskie lata Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
karlem Opublikowano 20 Lutego 2012 Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2012 Fakt, Krzysiu, miałem "600" i więcej jak te 110-115 nie poszła, no chyba, że z górki... No, ale ja nigdy nie byłem wędkarzem :ble: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
utopia Opublikowano 20 Lutego 2012 Autor Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2012 Żałuj ... to piękne hobby o ile masz dobrego nauczyciela ... tylko że pod tem miastem UĆ to chyba wody mało.. :wink: słowo na niedzielę : z pustego to i salomon nie nałowi Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ahaweto Opublikowano 20 Lutego 2012 Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2012 Moja kuzynka z mężem była nim aż w Turcji :shock: . Po dżinsy... na handel. Lata 80-te. Podziwiałem ich samozaparcie, ale w sensie podróży tym ,,samochodem,, . Podobno tylko Syrena nie zasługiwała na miano ,,samochodu,, . Syrenę miałem ! Miała takie dziury w nadkolach że aby nie być ochlapanym wodą z przejeżdżanej kałuży, ,,uszczelniłem,, :roll: je wciśniętą folią. po jakimś czasie folia się wysunęła. Podczas rutynowej kontroli opon, milicjant kopiąc w nią butem powiedział -,, niech pan zobaczy, koszula jej wyszła,, . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
karlem Opublikowano 20 Lutego 2012 Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2012 Żałuj ... to piękne hobby... Niewątpliwie...Ale dlatego właśnie konfabulacja nie jest moją mocną stroną i mój Maluch nie przyspiesza po latach :wink: ... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RomanJ4 Opublikowano 24 Lutego 2012 Udostępnij Opublikowano 24 Lutego 2012 Syrenę miałem ! Gdzieś pod koniec lat '80 bylem świadkiem holowania Mercedesa "beczki" przez Syrenkę. Możecie sobie koledzy wyobrazić minę właściciela Syreni.. :mrgreen: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi