malinn Opublikowano 28 Lutego 2007 Udostępnij Opublikowano 28 Lutego 2007 eH z góry dzięki. To mnie rozbawiłes teraz Ja jednak o tym wznosiku myślałem jako ułatwienie dla pilota. Skoro pilot- budowniczy wie czego chce to może moje ciągłe nawiązywanie do tematu było nie na miejscu. Nie jestem takim smamolubem , żebyś musiał budować wzniosik tylko dla mnie. Daleko mi od tego. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MiQ27 Opublikowano 28 Lutego 2007 Udostępnij Opublikowano 28 Lutego 2007 Dzięki uprzejmości Motylastego mogłem polatać pierwszym Totem. Jestem totalnie początkującym pilotem i to były moje pierwsze loty prawdziwym modelem, wcześniej miałem tylko praktykę na symulatorze. I muszę powiedzieć, że nie przeszkadzał mi jakoś brak wzniosu - ale tak jak mi wcześniej powiedział Tomek, brak wzniosu wymusza prawie ciągłą kontrolę nad modelem. Nie można odpuścić i pozwolić, żeby model sam sobie leciał jak chce, bo w krótkiej chwili może się to skończyć np. nagłym zacieśnieniem zakrętu i spiralą w glebę... ze 2 razy Tomek ratował Tota z takich nieprzewidzianych opresji (lataliśmy w 2 nadajniki "po kabelku"). Wznios do rekreacyjnego szybowca na termikę - owszem, żeby się sam woził po niebie i dostarczał nam niezapomnianych wrażeń estetycznych, a w trakcie można nawet coś przekąsić Natomiast konstrukcja taka jak Toto daje mocniej skoncentrowaną dawkę "alesobiedziśpolatałemżeojeju" Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomek Opublikowano 28 Lutego 2007 Udostępnij Opublikowano 28 Lutego 2007 Przy tej rozpieości wznios sam sie do robi Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Motylasty Opublikowano 28 Lutego 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 28 Lutego 2007 W poprzednim Tocie wznios faktycznie "się dorabiał" i to całkiem fajny wznios. W tym mimo tej samej cięciwy i powiększonej rozpiętości chyba to nie nastąpi. Skrzydło jeszcze przed "zamknięciem" jest znacznie sztywniejsze. Przygotowałem sobie pokrycie górne, wieczorem będę płat zaklejał. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomek Opublikowano 28 Lutego 2007 Udostępnij Opublikowano 28 Lutego 2007 Możesz to prosto sprawdzić kładąc skrzydło na dwie podpory a w środek rozsądne obciążenie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Motylasty Opublikowano 1 Marca 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 1 Marca 2007 Centropłat zamknięty, właśnie skrzydło "oderwałem" od deski, teraz czas na przyklejenie zakończeń płata. Zgrubne oględziny wskazują na ładnie uzyskany profil. Fotki z prac mam porobione, dla zobrazowania faktu wykonam jeszcze dodatkowe rysunki "procesu technologiczne" unaoczniające jak zrobić z depronu profil wklęsło-wypukły. Myślę, ze jutro, najdalej pojutrze ( wolę żeby mi to wszystko fajnie wyschło) płat będzie pokrywany papierem, potem wycięcie lotek etc. Nigdy nie oklejałem papierem tak "wielkiego" elementu. Płat będzie od razu pokryty od góry i od dołu celem zabezpieczenia się przed wypaczeniem. I tu mam pytanie do bardziej doświadczonych w tej materii, co z tak pokrytym płatem począć ?, zawiesić go pionowo do wyschnięcia pokrycia, czy może jakiś inny sposób. Dźwięczny byłbym za wskazówki od osób, które już coś takiego czyniły. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Addriano Opublikowano 1 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 1 Marca 2007 Cześć Płaty proste bez wzniosu i uszu wieszam pinowo za końcóweczke do całkowitego wsychnięcia. Płaty ze wzniosem układam na płaskim stole na krawędzi natarcia. Ważne aby wtedy stół byl taki aby wikol sie do niego nie kleił. Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Motylasty Opublikowano 1 Marca 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 1 Marca 2007 No właśnie tak kombinowałem , czy płata nie położyć na krawędzi spływu z racji najmniejszej powierzchni styczności z podłożem. Ale chyba jednak "powieszę gada". Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Motylasty Opublikowano 1 Marca 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 1 Marca 2007 Czas podsumować fotograficznie dokonania z dwóch ostatnich dni. Przygotowanie pokrycia górnego. Pokrycie to składa się z trzech elementów, są to centropłat oraz "uszy". Walcząc z tym diabelnym profilem musiałem odpowiednio przygotować krawędzie spływu tych elementów. W odległości ok 80 mm od samej krawędzi nakleiłem przy pomocy taśmy dwustronnej listwę sosnową o wysokości 3 mm. Płat depronu przymocowałem do deski, tak że spływ był prawie na styku z deską, krawędź deski wystawała ok 0,5 mm. Następnie przy pomocy kostki ściernej obrobiłem depron. Oklejenie , a właściwie zaknięcie płata. Ta operacja wymagała pewnych myślowych przygotowań, jak wiadomo SD 7037 dół spływu ma wklęsły i też taką wklęsłość chciałem uzyskać. Ze względu na koszty i brak czasu odpadało przygotowanie szablonu negatywowego dołu płata. Przygotowałem sobie odpowiednie stanowisko montażowe z listewek i paneli podłogowych, gdzie jeden panel pochylony jest pod małym kątem względem drugiego. W miejscu tego ich załamania powstanie ( taką miałem nadzieję ) "wklęśnięcie profilu", listwy podporowe mają wysokość 3 mm. Najgorsza sprawa - jak to wszystko posklejać ?. Położyłem płat na moim stole montażowym unieruchamiając go na końcach przy pomocy taśmy klejącej. Z pomocą paska taśmy skleiłem krawędź natarcia pokrycia górnego z natarciem dołu płata. Cały centropłat ( dźwigar, żebra, natarcie i spływ ) przesmarowałem klejem DRAGON, klej rozprowadziłem cienką warstwą przy pomocy starej karty kredytowej. Dokładnie docisnąłem pokrycie do płata i spływ przykleiłęm do deski montażowej na całej długości tąśmą klejącą. Rysunek poglądowy, który zamieszczam nie jest wykonany w skali, ale mam nadzieję że pokazuję "o co biega" Płat został dokładnie obciążony. Położyłem na nim następny panel podłogowy, pod panelem cztery warstwy miękkej karimaty, na to trochę książek etc. Po zdjęciu obciązenia ukazało się coś takiego : Czas na uszy, wycięte uszy analogicznie jak centropłat potraktowałem papierem ściernym celem przygotowania spływu. Klej, ściski, książki dopełniły całości. Uszowie schną CDN Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Anonymous Opublikowano 1 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 1 Marca 2007 Twoja technika jest naprawdę nie samowita :shock: . Mam takie pytanie troche off-top czy takie elemnety jak śmigło lub MDA to dla dekoracji? Pozdrawiam, Bartek. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Motylasty Opublikowano 1 Marca 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 1 Marca 2007 Twoja technika jest naprawdę nie samowita A co w tej technice takiego niesamowitego ? To kompilacja różnych technik, które podwaliny mają w modelarstwie kartonowym, plastikowym i tym "dorosłym" latającym. Ja akurat patrzę na modelarstwo , jakiekolwiek modelarstwo ( prócz RC jeszcze bawię się czasami plastikami 1:35 ) jak na sztukę, na formę wyrażania się w pewien sposób. Wszak jest to praca stricte twórcza. Niestety nie potrafię wyciąć, posklejać i "oblatać" modelu depronowego w dwa popołudnia, jak wielu to czyni. Pośpiech, nonszalancja i niechlujstwo to najwięksi wrogowie modelarzenia. No dodałbym jeszcze brak podstaw teoretycznych. A śmigło i MDA, cóż zajmuję się też fotografią i fajnie jest czasami wtrącić coś w obraz, coś co łamie jego kompozycję i każe przystanąć na moment by pomyśleć "co poeta miał na myśli". Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Anonymous Opublikowano 1 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 1 Marca 2007 Dborze wiem, że zajmujesz się fotografia i właśnie dlatego wtrąciłem moją uwagę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Motylasty Opublikowano 4 Marca 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2007 Wiem, że ....... się z tym modelem jak mało kto, ale mimo wszystko pracę trochę posunęły się do przodu. Płat schnie od dwu dni, jutro mnie czeka szlifowanie i mam nadzieję oklejanie papierem. Co zrobiłem w międzyczasie ? - kolejny raz poszpachlowałem, przeszlifowałem, pokryłem w niektórych miejscach podkładem, znów przeszpachlowałem, poszlifowałem kadłub. - zrobiłem półkę i mocowanie serwa wysokości, - zamontowałem do tego serwa bowden, - poszpachlowałem i przeszlifowałem statecznik poziomy, - wkleiłem ten statecznik w kadłub, - dopasowałem dokładnie mocowanie silnika, - zrobiłem i wkleiłem małą płetwę pod tył kadłuba Stan obecny Wstępne oględziny skrzydła wywołują u mnie coś na kształt grymasa uśmiechu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
malinn Opublikowano 5 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 5 Marca 2007 No niedługo modelik przywita bociany bo wiosna coraz bliżej. Jeszcze pare szlifów tu i tam i będzie jak nowy, gotowy.Jestem bardzo ciekaw wyniku oklejania płata. Zauważyłem na drugim planie jak sprtynie zbezpieczasz szuflady. Jak się domyślam to ta szuflada w której tyle modelarskich skarbów się kryje skoro tak szczelnie chroniona Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Motylasty Opublikowano 5 Marca 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Marca 2007 Jak się domyślam to ta szuflada w której tyle modelarskich skarbów się kryje skoro tak szczelnie chroniona To się nazywa w gwarze ojców "nieruszaj" I jest to zabezpieczenie przed moim małym synkiem Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Motylasty Opublikowano 5 Marca 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Marca 2007 Szaleństwa z depronem, a raczej z jego szlifowaniem ciąg dalszy. Cały płat przeszlifowałem, ubytki depronu "naprawiłem" i jeszcze raz przeszlifowałem. Celem porównania na fotce poniżej płat "starego ToTa" i obok nowy płat. Ten mały niebieski samolocik z pilotem to pierwszy model mojego 9 - cio miesięcznego synka. Niech się junior uczy Czy uzyskałem profil ?. Cóż uzyskałem coś BARDZO zbliżonego do profilu zakładanego. Dla zobrazowania owegoż faktu fotka przedstawiająca krawędź spływu, widać jaka żyleta mnie wyszła. Zaczynam jeszcze dzisiaj oklejanie papierem, cała ta zabawa już powoli zaczyna mnie mierzić, o jakimś nowym modelu czas pomyśleć. CDN Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Diakon Opublikowano 6 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 6 Marca 2007 Świetna robota, nie ma co. Jestem teraz tylko ciekaw, jak to sprawdzi się w praktyce (a czemuż miałoby się nie sprawdzić, wszak nie? )... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Motylasty Opublikowano 7 Marca 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 7 Marca 2007 Człowiek pokrywający JEDNYM kawałkiem rozmoczonego cienkiego papieru płat o rozpiętości 160 cm jest w sensie socjologicznym bardzo ciekawym zjawiskiem. Co ja się dowiedziałem od samego siebie na swój temat w czasie tego oklejania. Nigdy więcej, nikt mnie do tego nie namówi. Skrzydło po przeszlifowaniu wygląda jak kompozytowe. WIeczorem zapodam jakieś fotki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MareX Opublikowano 9 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 9 Marca 2007 Moim zdaniem jednak taki facio z tym rozmoczonym papierem, to doskonały obiekt badawczy, ale chyba dla psychiatry... Na dodatek brzydko się wyrażający o sobie samym...A model już widać, że piękniusi będzie. Tzn. już jest Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Motylasty Opublikowano 11 Marca 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 11 Marca 2007 Prac nad modelem część dalsza. Cały kadłub został pomalowany PRIMEREM firmy MOTIP, przeszlifowany, gdzieniegdzie poszpachlowany, raz jeszcze pociągnięty PRIMEREM i przepolerowany. Skrzydło wreszcie oklejone, poszpachlowane, etc. Centropłat wzmocnionu naklejonym od góry i od dołu paskiem kartonu ( dla ochrony przed "wżerającą" się gumką, kto próbował chodzić w stringach, wie o co chodzi ). Karton dla usztywnienia został nasączony lakierem chemoutwardzalnym i przeszlifowany. Wygląd z wczoraj. A dzisiaj ? Skrzydło pokryte PRIMEREM, powoli zabieram się za wycinanie lotek, instalację serw, etc. Kadłub w pięknym białym błyszczącym kolorze. Ster wysokości krwistoczerwony, osłona silnika metaliczna, osłonka kabinki srebrna. Jak skończę skrzydło zapodam fotkę całości. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.