Skocz do zawartości

Mój PZL P-24 "Puławski" z modelesuchocki.pl, opis budowy, loty


Rekomendowane odpowiedzi

Nigdzie się nie śpieszę, jakoś tak samo wychodzi... Robię, robię, i patrzcie Państwo - zrobiło się... :)

Jest biały, ale to tylko taka ściema, zimowy kamuflaż :)

Będzie malowany, klasyka - khaki i błękit, oklejany polskimi oznaczeniami i w ogóle będzie bojowy aż do bólu. Jutro zamontuję jeszcze lotki i stery, wyreguluję co tam się da, w weekend odpoczywam a od poniedziałku w ruch idzie aerograf :)

Pewnie w przyszłym tygodniu będzie gotów do lotu i...

 

... czekając na wiosnę rozpocznę nowy projekt :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdzie się nie śpieszę, jakoś tak samo wychodzi... Robię, robię, i patrzcie Państwo - zrobiło się... :)

Jest biały, ale to tylko taka ściema, zimowy kamuflaż :)

Będzie malowany, klasyka - khaki i błękit, oklejany polskimi oznaczeniami i w ogóle będzie bojowy aż do bólu. Jutro zamontuję jeszcze lotki i stery, wyreguluję co tam się da, w weekend odpoczywam a od poniedziałku w ruch idzie aerograf :)

Pewnie w przyszłym tygodniu będzie gotów do lotu i...

 

... czekając na wiosnę rozpocznę nowy projekt :)

 

 

A jaka to folia do malowania ?

 

Ja to uważam projekt za zakończony, jeżeli model zostanie w pełni oblatany i spełni założenia jakie się mu postawiło :) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zwykły Oracover.

 

Przymierzałem się do tematu malowanie - kawałek folii naciągniętej na deskę balsy pomalowałem kilkoma rodzajami farby. Pactra - coś łatwo schodziła, a jeszcze ślimaczyła się przy malowaniu, także aerografem. Vallejo dużo lepiej, choć z trwałością powłoki jakby troszkę gorzej. Najlepiej wypadła emalia Humbrol, więc choć najbardziej koszmarna jeśli chodzi o malowanie aerografem (a dokładnie - czyszczenie go po malowaniu), to z uwagi na to, że będę używał właściwie tylko dwóch kolorów - da się przeżyć. Zobaczę jeszcze w praniu jak to będzie szło, ale póki co planuję pociągnąć dwie warstwy aerografem (oczywiście po przeschnięciu pierwszej), odczekać, nakleić szachownice, godło eskadry i resztę oznaczeń, a na koniec machnąć jeszcze lakierem bezbarwnym. Ogólnie rzecz biorąc takiej powłoki byle trawka nie ruszy. A jeśli z czasem pojawią się przetarcia tu i tam to świetnie - samolot nabierze swoistej "patyny". Choć tu zaczynam żałować, że pokryłem go białą a nie srebrną folią. No ale trudno, zrywać nie będę.

 

Masz rację - zakończenie prac musi być podkreślone oblotem. Ale to nieprędko. Postanowiłem sobie, że musi być sucho (model trochę waży, nie chcę kapotować w błocie), bezwietrznie (cholera wie, ile błędów popełniłem podczas prac, wprowadzanie do tego czynnika losowości w postaci podmuchów wiatru to niepotrzebne mnożenie ryzyka) i ciepło - żeby palce nie grabiały. I nie za gorąco, i tak się pewnie będę pocił przed pierwszym startem :)

 

Spełnienia tych warunków w najbliższym czai się nie spodziewam, ale to nic. P11 poleci na wieszak a ja zacznę nową budowę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie. Aerograf jest bardzo wydajny. Gdy malowałem SE5a to na cały samolot w skali mniej więcej 1:7 poszło po 1/3 buteleczki Vallejo piaskowej i zielonej, i mniej niż połowa szarej na dolne powierzchnie. Humbrol będzie podobnie wydajny. Owszem, mam zapas puszek niebieskiej i khaki, ale nie sądzę, żeby poszło więcej niż 1 niebieska i 3 zielone

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem Ci ile zostało. Mam 6 khaki i 3 niebieskie :)

 

Jedna rzecz - każda farba do malowania aerografem musi mieć właściwą konsystencję. Taka prosto z puszki czy butelki jest za gęsta, obojętne, czy to emalia czy akryl. Wyjątkiem są farby przygotowane specjalnie do aerografów, ale nie lubię ich właśnie z uwagi na to, że są rzadkie. Kiedy zachodzi konieczność podmalowania czegoś pędzelkiem to mnie szlag trafia, jak strasznie ta farba się wtedy ślimaczy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest specjalny Oracover pod malowanie biały , cienki i matowy (patrz. Riku). Przyjmuje dobrze wodne farby akrylowe a więc szybko i nie śmierdzi. Używałem tej folii do reperacji uszkodzeń Mustanga, gdzie było sporo malowań i detali. Dobrze maluje się też wszystkie linie podziału blach i nity wodoodpornymi mazakami. Szkoda że z tej folii nie skorzystałeś.

A w ogóle czemu od razu nie użyłeś folii barwnej - to podwójna robota ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Specjalnie. Od razu założyłem, że będę malował. Oryginalne kolory Oracover są do kitu, nawet nie leżały obok tych barw, którymi powinno się malować PZL P11. Nie wiem, czy ten mój hendmejd będzie dobrze latał, ale niech przynajmniej dobrze wygląda przed pierwszym startem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj nareszcie ukończyłem obróbkę skrzydeł. Powierzchnie skrzydeł są już zlicowane. Na pokrycie skrzydła użyłem balsy 2,5 mm (a nie 2,0 mm) co pozwoliło mi swobodnie zbierać wszystkie nierówności bez obawy, że zostawię za cienką warstwę. Waga pojedynczego skrzydła bez serwa wyszła 440 g.

 

Teraz będzie można odciąć i wykończyć lotki.

 

 

post-5634-0-92157600-1391335837_thumb.jpg

 

Mocowanie serwa zgodnie z projektem:

 

post-5634-0-71663500-1391335838_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ogolnie to sliczne :)

jedno ale; rozumiem ze takie mocowanie serwa bylo w projekcie ale nie kusi cie zrobic cos bardziej schowanego?

 

cos takiego np?

DSC_0010.jpg

 

DSC_0009-1.jpg

 

DSC_0005-1.jpg

 

Tak masz rację, że można było zrobić w pełni kryte mechanizmy w skrzydłach. Twoje rozwiązanie jest bardzo eleganckie. Choć rozwiązanie J.Suchockiego też mechanizm skrywa (wystaje tylko sama dźwignia). Skrywałem mechanizmy w poprzednich moich modelach, tutaj świadomie zastosowałem rozwiązanie przewidziane w projekcie. Ze względu na przewidywany ew. żyroskop potrzebuje mieć dobry dostęp do mechanicznej (koniecznie mechanicznej) regulacji wychylenia lotki.

 

A tak przez ciekawość, jak jest zabezpieczone przed przemieszczaniem się wzdłuż osi głównego wału Twoje serwo, bo nie widzę żadnych mocowań - klejone ?. Moje Hiteki mocowane są z reguły na 4 śrubach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Wszystko pięknie i ładnie, fajna robota. Mam Piotrze tylko takie pytanie, dlaczego nakładki na żebrach mają słoje prostopadle do żeber?

 

Pytanie z rodzaju podstawowych - układ prostopadły do żeber łatwiej się układa na krzywiznach jak zaznaczył jeden z Kolegów, ale co ważniejsze jest bardziej wytrzymały na przypadkowe uszkodzenie (wduszenie). Nakładka położona wzdłuż pęknie od razu wzdłuż żebra i to pod folią, nakładka ułożona w poprzek ma na to większą odporność. Przyznam się szczere, że nie zastanawiałem się nad tym tematem bo od lat ja i Koledzy klubowi naklejają nakładki w swoich modelach w poprzek i było to dla mnie oczywiste, ale jak widać są różne trendy. Na pewno to nie jest błąd czy "babol" jak to Kolega z 3city uprzejmie nazwał. :)

 

Ale jak ktoś chce wzdłuż to niech klei wzdłuż a jak w poprzek to w poprzek - mamy demokrację.

 

 

A może któryś z Kolegów Modelarzy z dorobkiem i doświadczeniem zabierze w tej sprawie głos ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w tych klockach w ktore wchodza wkrety jest wyciete naciecie w ktore wchodzi mocowanie serwa, calosc jest na lekki wcisk i po przykreceniu od gory poprzeczki "dead solid"

 

co do tych mocnikow zeber to ich rola jest byc sciskanymi i rozciaganymi - jak balsa jest poprzecznie ustawiona to jezeli mialo by to cos niesc to przeniesie pewno 30 do 50% tego co by moglo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.