Skocz do zawartości

Cessna 180 guillows konwersja na rc


SOSNA_NS
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 82
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Bo z Guillowsami jest tak, że z nich to fajne "półkowniki" wychodzą, natomiast z ulotnieniem jest problem.

 

Zwłaszcza z serią myśliwców (16 1/2' rozpiętości - bo te większe są ponoć lepsze).

Popełniłem ich swego czasu sporo (jako gumówki - zabawę w RC dopiero teraz zaczynam) i na dobrą sprawę, jeśli się myśli o lataniu, to z zestawu do wykorzystania są plany i część wytłoczek vacu.

Zasadniczym problemem jest balsa. Najczęściej formantki to coś, co ciężarem i twardością przypomina dębinę.

No i sama technika wycinania - wiadomo, że to "wintydż" i w latach 50-60 - nikt o ploterach tnących nie słyszał, ale zdarza się,że ostrza form do wycinania są tak tępe, że części są zmiażdżone a nie wycięte.

O tym, że "japonka" dołączona do zestawu jest kiepska było już w tym wątku wspominane.

 

Jak już się załapie co i jak - to da się z nich coś wymodzić.

Hellcat i Warhawk wyszły mi całkiem całkiem (dla równowagi - Messer 109 i Hurricane - totalne nieloty;)).

 

 

Lepiej jest z tą seria dla początkujących (Cessna, Piper), ale i tu trzeba uważać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fakt zastój jest... wszystko przez robotę[szykuja poligon] i rower:p ciepło się zrobiło i rowerek zacząłem szykowac i troche mi przy nim zleciało [w sumie przy 3], no i mam pewne obawy co do całej konstrukci moje oklejanie pozostawia sporo do życzenia i nie jestem z niego zadowolony jakos brakło motywacji:/ ....ale spokojnie poleci tak czy siak:] wręgę silnikowa będę jednak podklejał sklejeczka... może jutro jak się zmotywuje do pracy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo z Guillowsami jest tak, że z nich to fajne "półkowniki" wychodzą, natomiast z ulotnieniem jest problem.

 

Zwłaszcza z serią myśliwców (16 1/2' rozpiętości - bo te większe są ponoć lepsze).

Popełniłem ich swego czasu sporo (jako gumówki - zabawę w RC dopiero teraz zaczynam) i na dobrą sprawę, jeśli się myśli o lataniu, to z zestawu do wykorzystania są plany i część wytłoczek vacu.

Zasadniczym problemem jest balsa. Najczęściej formantki to coś, co ciężarem i twardością przypomina dębinę.

No i sama technika wycinania - wiadomo, że to "wintydż" i w latach 50-60 - nikt o ploterach tnących nie słyszał, ale zdarza się,że ostrza form do wycinania są tak tępe, że części są zmiażdżone a nie wycięte.

 

Teraz Guillow's wydał próbną serię 500 (czyli myśliwce 16.5') w technologii laserowej:

http://balsamodels.c...330d3a373a8cd58

Podobno niebo a ziemia w porównaniu z miażdżeniem wycinaniem za pomocą matrycy.

Nie wiem kiedy będą dostępne egzemplarze seryjne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O! Faktycznie!

Jeśli jeszcze dadzą dobrej jakości balsę, odchudzą wytłoczki (i je trochę poprawią), zmienią sposób mocowania śmigła, dadzą lepsze śmigło, lepszą gumę, japonkę, kalkomanie.

To będą całkiem fajne gumówki :D

(Zwłaszcza jeśli utrzymają cenę)

 

@ SOSNA_NS

Nie masz się co bać oklejania/naprężania - to naprawdę jest nic trudnego.

Ja to chyba najbardziej ten etap budowy lubiłem - szkieletor się zamieniał w cuś przypominające samolot ;)

 

Z kadłubem na 100% nic ci się nie podzieje. Dajesz 2 bryty japonki na boki z grubsza na wymiar docięte, przykleić na krawędziach naprężając lekko, obciąć nadmiar. To samo z górą i dołem.

 

Skrzydła maja profil płasko/wypukły, więc na spód 1 kawałek japonki, na górę - to zależy jak się ułoży ale najlepiej jak najdłuższy kawałek od centropłata, a jedynie końcówki osobno. Końcówki przyklejać po kawałku (każda przestrzeń pomiędzy elementami konstrukcji osobno), żeby się ładnie naprężyło. No i skrzydła po naprężeniu koniecznie rozpiąć na czymś płaskim i zostawić do wyschnięcia na 1-2 dni w pomieszczeniu o średniej wilgotności i będzie ok,.

 

Najwięcej zachodu jest ze statecznikami - bo najlepiej je oklejać wstępnie naprężoną japonką, bo inaczej łatwo o to, żeby się powichrowały.

 

Przed oklejaniem całą konstrukcję malowałem rozcieńczonym cellonem, Potem szlif i jeszcze raz malowanko.

Usztywnia to ją trochę (kosztem niewielkiego wzrostu masy), no i łatwiej się potem na cellon okleja.

Samo oklejanie - to też rozcieńczony cellon, nanoszony cienkim pędzelkiem przez japonkę.

Jak coś pójdzie nie tak - pomalować miejsce klejone rozpuszczalnikiem - powinno łatwo puścić.

 

Cellon rozcieńczałem acetonem (ach ten niezapomniany zapach :D )

Mała uwaga - aceton jest higroskopijny, jak złapie wodę to na japonce będzie się pojawiał brzydki biały nalot (cellon będzie się bielił).

Najlepiej sprawdzić świeżo kupiony, czy coś takiego się nie dzieje malując kawałek japonki. Jeśli wszystko jest OK - to podczas używania aceton powinien być jak najkrócej otwarty.

 

To tyle - naprawdę żadna filozofia.

Jakbyś miał jakieś pytania - śmiało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O! Faktycznie!

Jeśli jeszcze dadzą dobrej jakości balsę, odchudzą wytłoczki (i je trochę poprawią), zmienią sposób mocowania śmigła, dadzą lepsze śmigło, lepszą gumę, japonkę, kalkomanie.

To będą całkiem fajne gumówki :D

Balsa jest lepsza. W wycinanych z matrycy zestawach była balsa przeciwpancerna dlatego że normalna by nie wytrzymała cięcia.

Wytłoczki są całkiem dobre, jeśli weźmiemy pod uwagę, że mają za zadanie robić za okapotowanie do małych COXów.

A już kalkomanie to wręcz najlepsza część zestawu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziś pocelonowałem skrzydła i stateczniki, teraz czekają na wyschnięcie lakieru. Gdzieś czytałem, ze musza być przypięte do deski (na chwile obecna są) do czasu całkowitego zaniku zapachu lakieru co jest uznawane za całkowite wyschnięcia (inaczej mogą się zwichrować) a trwa to niby nawet 3 tygodnie prawda to?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przypinam na około godzinkę przy pierwszej warstwie, a potem już wcale nie przypinam (bibułka już i tak się bardziej nie skurczy) tylko suszę suszarką do włosów. Nie miałem nigdy problemów z wichrowaniem się skrzydeł. Pierwsza warstwa powinna być położona dość rzadkim cellonem, oprócz łatwego nakładania ma on też tę zaletę że bardzo szybko schnie. Przy większych skrzydłach wyzwaniem jest pocellonowanie całego płata zanim cellon wyschnie na powierzchniach polakierowanych najpierw ;)

 

W celu uniknięcia zwichrowań konieczne jest cellonowanie obu powierzchni płata (spodniej i wierzchniej) jednocześnie.

 

Nie stosuję również wstępnego naprężania bibułki przy pokrywaniu usterzeń, szczególnie przy betonowej balsie z tych zestawów uważam to za zbędne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przypinam na około godzinkę przy pierwszej warstwie, a potem już wcale nie przypinam (bibułka już i tak się bardziej nie skurczy) tylko suszę suszarką do włosów.

W zasadzie to postępowanie najgorsze z możliwych.

Większe modele o rozpiętości płata około już 100cm potrafią po miesiącu nabrać kształtu ładnego śmigła jeśli nie były odpowiednio sezonowane na desce po celonowaniu. Nie chodzi tylko o kurczenie się pokrycia ale naprężenia w nim i w samej konstrukcji drewnianej.

Edytowane przez rapier
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dla pewności potrzymam kilka dni na desce:P w modelach pośpiech nie jest wskazany...już kilka razy się o tym przekonałem, a w miedzy czasie zajmę się maska silnika ta z zestawu za mała (silnik się nie mieści) i zrobię ją z balsy, koła zestawowe ciężkie więc też z balsy i pianki zrobię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.