mazur Opublikowano 1 Lutego 2014 Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2014 Witam. W samochodzie mam sfatygowany akumulator, który muszę od czasu do czasu doładować. Nowy zakupię dopiero latem. Aku doładowuję poza samochodem, na ten czas wkładam akumulator zastępczy który też jest w podobnym stanie. Problem w tym, że gdy samochód zostaje pozbawiony zasilania komputer się wyzerowuje i potem przez pewien czas silnik chodzi jak stary diesel. Na czas zamiany chciałbym podtrzymać zasilanie z lipola 2200 mAh. Na czas podmiany akumulatorów lipol będzie podpięty przez ok. 20 -30 sekund równolegle z jednym z akumulatorów. Pytanie: Czy w ten sposób nie zniszczę sobie lipola. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
TeBe Opublikowano 1 Lutego 2014 Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2014 Zniszczysz na 99%. Żeby nie nastąpiło nic złego (gwałtowny przepływ prądu z akumulatora do pakietu albo na odwrót) ich napięcia musiałyby być identyczne. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
andrzej_t Opublikowano 1 Lutego 2014 Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2014 Skoro drugi jest w podobnym stanie to zamiast wymieniać, można podłączyć równolegle do odpalenia z rana a przez resztę dnia samochód da sobie radę z tym pod maską, jeśli ładowanie jest ok. U mnie się to sprawdza nawet w duże mrozy a mam "starego diesla" Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mazur Opublikowano 1 Lutego 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2014 Skoro drugi jest w podobnym stanie to zamiast wymieniać, można podłączyć równolegle do odpalenia z rana a przez resztę dnia samochód da sobie radę z tym pod maską, jeśli ładowanie jest ok. U mnie się to sprawdza nawet w duże mrozy a mam "starego diesla" Jak doładuję to mam przez parę dni spokój. Poza tym próbowałem niestety nie wypaliło. Prawdopodobnie "szelki" z uchwytami są kiepskiej jakości , za słabe sprężyny w zaciskach (kupione za 10 zł w POLO markecie). Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PK999 Opublikowano 1 Lutego 2014 Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2014 Witam. W samochodzie mam sfatygowany akumulator, który muszę od czasu do czasu doładować. Nowy zakupię dopiero latem. Aku doładowuję poza samochodem, na ten czas wkładam akumulator zastępczy który też jest w podobnym stanie. Bardzo ciekawe podejście do ważnego elementu samochodu, szczególnie w obecne mrozy. Uszkodzisz lipo za 70zł a nowy akumulator miałbyś pewnie za ok 200. Mówisz, że po doładowaniu jeździsz kilka dni. Może zanim zaczniesz utrudniać sobie życie zmierz ładowanie w samochodzie. Chyba, że jeździsz bardzo krótkie odcinki, wtedy to już mało co pomoże. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RomanJ4 Opublikowano 1 Lutego 2014 Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2014 Pytanie: Czy w ten sposób nie zniszczę sobie lipola Możesz zniszczyć nie tylko li-pola. Stosowanie takiego źródła jest niebezpieczne, wystarczy chwila nieuwagi i może się tym skończyć, zanim zdążysz zareagować. {youtube] http://rc.runryder.c...pter/t519305p1/ W dawnych czasach kiedy królowały maluchy, ostrą zimą by odpalić rano nocujący pod domem samochód, stosowało się stojący w domu prostownik z długim (dość grubym w dobrej izolacji z tego powodu) kablem doprowadzonym do akumulatora w samochodzie, Wystarczyło rano jak się wstało włączyć ładowanie, zjeść śniadanie, i przed wyjściem do pracy wyłączyć. Nie było siły by nie odpalił. A w szczególnie silne mrozy stawiało się pod misą olejową tekturowe pudełko z kuchenką elektryczną w środku (by nie wywiewało ciepła). włączyć też zaraz po wstaniu przed wyjazdem., I olejek do odpalenia był cieplutki. Podobną metodę możesz zastosować do podładowywania akumulatora np wieczorem i rano, Ale ogólnie jak Ci nie trzyma nawet przez 1 noc, to pojemności on już nie ma (zasiarczone płyty), i nadaje się tylko do wymiany bo padnie Ci w najmniej spodziewanym momencie. A ładowania w pojeździe(bez wyjmowania) nie ma się co obawiać, przecież w czasie jazdy też się ładuje. (odkręcaj tylko korki,jeśli posiada) Oczywiście można to robić jak się ma własne podwórko, bo na ulicy to strach ze względu na wandali. A jak już chcesz podkładać drugi akumulator, to zanim odepniesz pierwszy podłącz kabelkami drugi, tylko tak pewnie podłączonymi (krokodylki) by przypadkowo nie zrobić zwarcia.. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
andrzej_t Opublikowano 1 Lutego 2014 Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2014 Poza tym próbowałem niestety nie wypaliło. Prawdopodobnie "szelki" z uchwytami są kiepskiej jakości , za słabe sprężyny w zaciskach (kupione za 10 zł w POLO markecie). No bo styki i przewody to podstawa, marne się grzeją i para idzie w gwizdek. Ja mam porządne żaby i przewody 25mm kwadrat więc starym żelowym 44Ah odpalam z rana benzynę sąsiadowi (żeby się było w razie czego do kogo podpiąć) a później sobie diesla. A może masz skrzynkę startową z akku żelowym to zamiast rozrusznika można podłączyć się do batów auta na czas przełączania. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mazur Opublikowano 1 Lutego 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2014 Ok.Już wiem że podłączanie lipola będzie błędem. Bliżej wiosny sprawię sobie nowy akumulator. Temat do zamknięcia. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
noker Opublikowano 1 Lutego 2014 Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2014 Nie ma co czekać do wiosny, wiosną nowy akumulator ci nie będzie potrzebny, bo i ten pewnie będzie dawał rade. Kupuj teraz, bo teraz cie potrzebny, teraz szkoda twoich nerwów, Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RomanJ4 Opublikowano 1 Lutego 2014 Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2014 Może mało kto wie, ale najbardziej po głowie akumulatory w pojazdach dostają... latem! Tak, latem, nie zimą. nawet te samoobsługowe. A to z powodu przeładowania. Za małe wydatki - za duże wpływy, zwłaszcza na długich letnich trasach. Trochę tę niekorzystna charakterystykę poprawił nakaz jazdy ze światłami w dzień nawet latem, ale to jeszcze mało. Za to zimą dają mu popalić jazdy wkoło komina, gdzie często korzystamy z rozrusznika przy małym potem doładowaniu, a w dodatku pojemność do rozruchu spada nawet do połowy podczas mrozów. Przynajmiej raz, dwa razy w miesiącu powinniśmy doładować prostownikiem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robertus Opublikowano 1 Lutego 2014 Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2014 Jeśli chcesz podtrzymać napięcie komputera to lepszym jest akumulator z systemów alarmowych na 12V, podłączony przez diodę. Oczywiście musiałbyś się wpiąć w wiązkę zasilania komputera. Miałem coś takiego przy okazji montażu alarmu samochodowego. Każdy elektryk od alarmu powinien sobie z tym poradzić. A z innej beczki, jeśli klemy Ci się grzeją to wywal je w kubeł i kup porządne, czyli zwykłe ołowiane coś tam, takie właśnie jak od malucha. Zrób nową masę od akumulatora do karoserii z plecionki, oraz masę od akumulatora do silnika. Od razu poczujesz różnicę. Może nawet akumulatora nie trzeba będzie zmieniać. Wiem co piszę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RomanJ4 Opublikowano 1 Lutego 2014 Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2014 klemy Ci się grzeją bo nie maja dobrego styku. Trzeba wyczyścić do gołego metalu. czopy akumulatora też.I nie smaruj oczyszczonych czopów akumulatora ani klem żadnym Towotem czy tym podobnym smarem, tylko wazeliną (techniczną). Towot i podobne zawierają reszty kwasowe, które powodują powstawanie soli i śniedzienie styków. Zaciśniecie klemy musi być takie, by się nie dała na czopie obrócić, bo często są tak "wyrobione" że śruba już nie ściska (często też brak przerwy miedzy dwoma ściskanymi śruba uchami klemy) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mazur Opublikowano 2 Lutego 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2014 A z innej beczki, jeśli klemy Ci się grzeją to wywal je w kubeł i kup porządne, czyli zwykłe ołowiane coś tam, takie właśnie jak od malucha. Zrób nową masę od akumulatora do karoserii z plecionki, oraz masę od akumulatora do silnika. Od razu poczujesz różnicę. Może nawet akumulatora nie trzeba będzie zmieniać. Wiem co piszę. Klemy są czyste trzpienie od akumulatora posmarowane wazeliną techniczną a słabo łączą tzw. "szelki" - kable przyłączeniowe od awaryjnego zasilania. Pewnie chińskie, cienkie przewody, cienkie zaciski udające, że są z miedzi a faktycznie są cienko powleczone miedzią - sprawdziłem pilnikiem. Cena 10 zł za komplet mówi że miedzi to tam nie wiele. Chytrość mnie zgubiła Póki co mam już gdzie doładowywać bezpośrednio w samochodzie. Zakup nowego akumulatora bliżej lata - portfel nie z gumy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi