poharatek Opublikowano 17 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 17 Marca 2014 Witam. Zbierałem się do rozpoczęcia budowy odkąd listonosz przyniósł paczkę z modelem (czyli prawie od 2 tygodni;)) , Nareszcie udało się wygospodarować trochę czasu (a i temperatura w warsztato/garażu stała się znośniejsza), mogłem zacząć budowę. Będzie to mój drugi model (od miesiąca intensywnie latam Pioneerkiem) i pierwsza relacja na tym forum. Jestem więc początkującym modelarzem RC i mam więc nadzieję, że jeśli popełnię jakąś spektakularną głupotę z modelem to jakaś dobra dusza mnie "naprostuje". Ponieważ było już kilka relacji z budowy erwudziaka, w tym świetnie udokumentowana fotograficznie autora - Marka Rokowskiego, w mojej ograniczę się do spraw, w których zmieniłem coś względem oryginalnego projektu, bądź dodałem coś od siebie. Boczne ściany kadłuba podciąłem od wewnątrz na wysokości przedniego słupka kabiny i przeciąłem poszycie kadłuba od słupka do przodu. Dzięki temu przednia szyba ładnie mi się zaokrągliła a boki kadłuba się przy tym nie powyginały. Ponadto mocno skróciłem poszycie przed owiewką (zostało około 6 mm), pozwoli mi to później na lepszy dostęp do elektroniki i być może uda się wyważyć model przesuwając pakiet. Po sklejeniu całość prezentuje się tak: Jak widać zaokrągliłem przejście boki/dół. Nieco sie tego obawiałem, ale wyszło akceptowalnie, (chociaż bez podmalówek się nie obejdzie). Gdy miałem już gotowy kadłub - mogłem zacząć mierzenie, a potem kreślenie. bo moją największą ingerencja w model będzie zmiana konstrukcji części dziobowej - tak, żeby jak najbardziej zbliżyć jej wygląd do oryginału. Z kawałka 10 mm EPP wyciąłem wręgę i przykleiłem żywicą z przodu kadłuba. Połączenie usztywniłem dodając "zbrojenie" z kawałków bambusowych patyczków do szaszłyków. Na wrędze tej będzie sie opierało okapotowanie silnika (dlatego mogłem swobodnie ściąć poszycie przy kabinie), i mogę dzięki niej podnieść silnik (o około 12 mm). Dolną część kadłuba zaokrągliłem. Mierzenia i rysowania było sporo, ale przy krzywiznach i tak sie bez stosu papieru i szpilek nie obejdzie. Po wielu przymiarkach i dopasowaniach udało się całość jako tako zgrać. Taki jest stan na dzisiejsze popołudnie, jutro mam zamiar skończyć okapotowanie silnika, zrobić kopyto i, o ile czasu wystarczy, wytłoczyć (a właściwie obkurczyć) owiewkę. Kilka pytań: Jakieś tips & tricks co do malowania EPP? Doszedłem już, że najlepiej maluje sie gęstą farbą płaskim pędzlem ze sztywnym włosiem. Ale może ktoś ma jeszcze jakieś rady. Jak wysokie zrobić dźwignie sterów? 10mm będzie ok? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
stema Opublikowano 17 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 17 Marca 2014 Jakieś tips & tricks co do malowania EPP? Natryskowo. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
TeBe Opublikowano 17 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 17 Marca 2014 Stefan dobrze prawi. Tu jest taki jak Twój z ogonkiem i mordką pomalowanymi farbą w sprayu. http://pfmrc.eu/index.php?/topic/43890-jozek-1100/page__view__findpost__p__484020 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
poharatek Opublikowano 18 Marca 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2014 Żaden ze mnie przodownik pracy, nie wyrobiłem dziennej normy. Górna część okapotowania silnika mocno dała mi w kość. Ale w końcu zmogłem bestyje:) Podstrugałem jeszcze dziś kopyto, tak, że jutro dzień tłoczenia. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
poharatek Opublikowano 20 Marca 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2014 Ojjjjj dały mi popalić te zabawy z obkurczaniem.... Chciałem się nauczyć obkurczać - ale nie wychodziło... Poległo mnóstwo butelek, a jedynym rezultatem było to, że kopyto mi się zmiażdżyło (tak, wiem za miękką balsę dałem) Rozwiązaniem okazał się powrót do korzeni;) Wytłoczyłem te owiewkę tak, jak 20 lat temu wytłaczałem kabiny do kartonówek. Nie spotkałem się, aby na tym forum ktoś z tej metody korzystał (wszyscy tylko PET, PET, PET... ) więc w skrócie: 1. Zrobić z listewek ramkę. 2. Do ramki przytwierdzić folie z której będziemy tłoczyć (najlepsza jest gruba folia do bindowania, ale jak nie ma jej pod ręką, to wystarczy dom przeszukać - coś się znajdzie, ja tłoczyłem z jakiejś dosyć grubej teczki foliowej - nie mam pojęcia co to było;)) 3. Ramkę umieścić nad palnikiem gazowym na wysokości około 20-30 cm, poczekać aż folia zacznie "płynąć" (na środku pojawi się zagłębienie, coś jak menisk wklęsły) 4. Równomiernym, dosyć powolnym ruchem naciągnąć folię na kopyto i zostawić na kilka sekund do stwardnienia. I tyle:) Mnie wyżej wymienione zajęło jakieś 45 min. - łącznie ze zrobieniem ramki i "postumentu" pod kopyto. Potem poszło już szybko; wycięcie, zrobienie mocowania - i ulga wielka bo wszystko do siebie pasuje. Czasu wystarczyło jeszcze na pomalowanie. Od teraz będzie już z górki (mam przynajmniej taką nadzieję), bo nie zamierzam więcej w oryginalnym projekcie mieszać. Ponawiam pytanie - 10mm wysokości dźwigni sterów będzie w porządku? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robertus Opublikowano 21 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2014 Ponawiam pytanie - 10mm wysokości dźwigni sterów będzie w porządku? To zależy od wielu czynników. Jaką masz aparaturę, czy można ograniczać wychylenia serw programowo i ich czułość Na przykład. Lepiej zrobić dłuższą dźwignię po stronie powierzchni sterowej a mniejszą przy serwie. Wtedy jest najlepsza dokładność sterownia. Zrób dźwigienkę wyższą, powiedzmy, 15 mm aby wystawała i dwie dziurki na popychacz. Będzie można regulować wg potrzeb. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
poharatek Opublikowano 21 Marca 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2014 No tu jest pewien problem - jak na razie dysponuje produktem "aparaturopodobnym", tzn. apką z zestawu RTF Pioneera i takich cudów ni ma. (Chociaż trzeba przyznać, że do sterowania Pionieerkiem jest ona wystarczająca a i z Erwudziakiem powinna dać radę). Zrobię w ten sposób: Dam dźwignię o wysokości 10 mm i zobaczę czy serwa się nie blokują na skrajnych wychyleniach sterów. Jeśli tak wyreguluję to na dźwigni serwa. Pomysł z wieloma otworami na dźwigni niestety odpada - musiałbym dać jakieś regulowane snapy, bo nie będę miał dostępu do serw po zamknięciu kadłuba. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robertus Opublikowano 21 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2014 Regulację możesz równie dobrze zrobić na ogonie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
poharatek Opublikowano 21 Marca 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2014 Ale sobie już w głowie ułożyłem, że ma tam być zetka;) A serio - to mi się już wyjaśniło - informacja od Marka Rokowskiego; Zakresy wychyleń: SW: +/- 20 mm, SK: tyle na ile wycięcie w SW pozwala. I na podstawie tego wyreguluję. BTW - Widać, żem początkujący, bo nie powinienem się pytać o wysokość dźwigni a o zakres wychyleń. Teraz już będę wiedział. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
poharatek Opublikowano 22 Marca 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 22 Marca 2014 Mała aktualizacja. Maska już poskładana do kupy w wersji ostatecznej. Mocowanie zrobiłem na rzep, a żeby pokrywa nie odstawała, wytopiłem w kadłubie wnękę głęboką na 3 mm. "Szczała" jest zrobiona z białej folii samoprzylepnej. Dźwignie zrobione ze sklejki 0,8 mm, pow wycięciu okolice otworów wzmocnione CA, potem szlif i malowanie. Stateczniki mają zaokrąglone krawędzie, potem był retusz, a na zdjęciu widać, jak prezentują się na chwilę obecną. A - i taki mój mały patent modelarski: Podobnie magiczne właściwości jak folia z koszulek do dokumentów ma folia stretch (tzn nie przywiera do niej CA), Gdy kleje coś cyjanoakrylem, a muszę docisnąć palcami - owijam je tą folią - zero zabrudzeń na modelu i poklejonych paluchów;) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
poharatek Opublikowano 23 Marca 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 23 Marca 2014 No i się weekend skończył. Mimo, że było trochę innych zajęć, a i polatać się przy ładnej pogodzie trochę udało, to posiedziałem nieco przy Erwudziaku. Oto co udało się zrobić: Przykleiłem stateczniki i wyregulowałem stery. Regulacja się nieco bardziej skomplikowana, praco i czasochłonna niż mi się wydawało, że będzie, no ale cóż - początkujący na warsztacie;) Przy okazji rzeczywistość zweryfikowała mój plan zastosowania zetek przy dźwigniach sterów - dałem tam jednak beczki. Po regulacji mogłem zamknąć kadłub od góry i go nieco wyretuszować. Potem wziąłem się za skrzydła. Jako, że zaokrągliłem krawędź natarcia i spływu, przedni dźwigar węglowy wkleiłem około 10 mm przed krawędzią natarcia - na linii skrzeli. Bardzo obawiałem się wykonywania napędu lotek bo cienki jestem z "drutologii" - wyginanie powtarzalnych elementów z drutu to dla mnie masakra, ale o dziwo jakoś to sprawnie poszło. Całkiem niezłe wychylenia lotek udało się uzyskać:+/- 15mm Ale żeby nie było tak różowo, okazało się, że serwo jest walnięte i działa jak chce (a najczęściej nie chce). Nic to - jutro na zakupy i tyle. I tak dobrze, że padło teraz a nie po zamocowaniu skrzydła. Nie mogłem się oprzeć i poskładałem na sucho to co ulepiłem do tej pory. Ładną sylwetkę ma skubaniec:) Nieco zaczynam się wagą martwić, bo sumaryczna waga (to co na zdjęciu + pozostała elektronika + jakieś coś, co jeszcze w praniu wyjdzie zapewne) wyniesie około 270g. No cóż nie będzie to najlżejszy RWD13, ale mam nadzieje, że jednak poleci. Powoli jakby koniec widać. Trzeba na symulatorze zacząć lądowania ćwiczyć bo oblot się zbliża... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robertus Opublikowano 24 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2014 Wagę masz bardzo dobrą. Tyle samo waży mdel Marka. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
poharatek Opublikowano 24 Marca 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2014 Jak na razie dobrą. Bo po pierwsze: znana ogólnie jest magiczna skłonność modeli do tycia pod koniec budowy. A po drugie: Szymkowi wyszła waga do lotu 230g http://pfmrc.eu/index.php?/topic/42986-rwd-13-npn/page__view__findpost__p__482360 , a zastosował silnik o 10g cięższy od mojego (mój - http://www.marvio-rc.pl/emax-bl1806-25,3,58,1655 , jego http://www.marvio-rc.pl/emax-bl1812-11,3,58,1656 ) Obadamy jak to na koniec wyjdzie... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
poharatek Opublikowano 24 Marca 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2014 Serwo lotek udało się bezboleśnie wymienić. Przy okazji wyszedł pewien drobiazg, który może być istotny dla budujących ten model. Mianowicie termokurcz termokurczowi nierówny:) Po demontażu serwa zacząłem się bawić mechanizmem napędu lotek i okazało się, że zawiasy z rurki termokurczliwej generują duże opory. Podrążyłem trochę temat i dowiedziałem się, że faktycznie niektóre termokurcze po obkurczeniu stają się twarde i małoelastyczne. Kupiłem więc taki, który jest pozbawiony tych wad;) Na zdjęciu widać różnice w wyglądzie: Po lewej - "twardy" - wygląda jak rurka z pcv, w dotyku też przypomina to tworzywo, powierzchnia błyszcząca. Po prawej - "elastyczny", gumowaty z wyglądu i w dotyku, powierzchnia matowa, ma nadrukowane jakieś tajemnicze napisy;) Skoro lotki działają, to można było wkleić skrzydło. Zastrzały miałem zostawić jako pręciki węglowe - ot pomalowane tylko. Ale owiewki zrobione przez Marka Rokowskiego podrażniły moją ambicję) Wersja kartonowa odpada w przedbiegach, jako zbyt ciężka (jak widać zaczynam stosować Rwudziakowi dietę ) Zacząłem więc kombinować i wykombinowałem takie, które ważą tyle co nic, na co dowodem jest zdjęcie;) (Serio to pewnie jakieś 0,2 g ważą - moja wspaniała chińska waga ma dokładność 0,3 g.) Jutro je pomaluje i wkleję na miejsce Być może jutro uda mi się RWD skończyć (z naciskiem na może). Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robertus Opublikowano 25 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2014 Przy robieniu zawiasków z termokurczki dobrze jest załamać rurkę w miejscu zawiasku jeszcze na ciepło, aby była płaska. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
poharatek Opublikowano 25 Marca 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2014 I się skończyć nie udało;) Ale powstało dziś całkiem sporo pierdołek. Skończyłem zastrzały - pomalowałem je i wkleiłem do modelu. Razi mnie, że nie udało się ich zakończyć przy samym kadłubie, więc jutro najprawdopodobniej wkleję jeszcze trójkącik z EPP. RWD 13 miało bardzo charakterystyczną rurę wydechową. Brakowało mi jej, więc sobie ją zmajstrowałem z kawałka zewnętrznej koszulki od bowdena, grubej słomki od napojów, pasków grubej folii aluminiowej i kilku skrawków papieru. Jestem całkiem zadowolony z efektu, tym bardziej, że element ten waży tylko około 1 g. Potem z epp wystrugałem atrapy amortyzatorów. (na zdjęciu widać kolejne etapy ich powstawania) Następnie wziąłem się za mocowanie podwozia. Zrobiłem je ze spłaszczonych koszulek od bowdena - zewnętrznej z przodu i wewnętrznej z tyłu. Jako kolejna pod nóż poszła płoza ogonowa. Podstawa zrobiona jest ze sklejki 0,8 mm, w nawiercone w niej otwory wkleiłem "gwożdzie" z patyczków do szaszłyków (mam nadzieje,że dzięki temu pozostanie ona w kadłubie po pierwszym lądowaniu), sama płoza zrobiona jest ze sklejonych ze sobą płaskowników węglowych 3x0,5 mm (pozostałości dźwigarów skrzydeł), stopa - z kawałka twardej gumy. Gotową płozę przykleiłem do kadłuba żywicą 10 minutową. Mimo, że co nieco pododawałem od siebie - udało się utrzymać reżym wagi - gotowy do lotu model powinien ważyć około 270 gram. Na jutro zostało zamontować wyposażenie, popoprawiać niedoróbki, wyważyć - i o ile pogoda pozwoli - oblatać Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robertus Opublikowano 26 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2014 Fajnie, ze robisz te pierdółki. Wydatnie podnoszą jakość modelu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
poharatek Opublikowano 26 Marca 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2014 Dzięki:) To takie kombinowanie, co by tu zrobić żeby model przypominał oryginał, a się przy tym nie narobić i wagi ponad miarę nie dodać Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marek rokowski Opublikowano 26 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2014 Marcin "chapeau bas!"(czapki z głów)- jak mówią francuzi! piękny!chyba doślę Ci zadrukowane kawałki skrzydeł żebyś mógł zrobic pogrubione zbiorniki paliwa w skrzydłach skoro to juz tak a makieta... co Ty na to? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
poharatek Opublikowano 26 Marca 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2014 Dziękuję, ale to przesada, do makiety mu sporo brakuje. (Skoro są makiety i półmakiety, to mój model wypadałoby nazwać 1/100makiety ) Zresztą to jest na razie ta mniej istotna część modelarstwa RC, bo cóż z tego, że w miarę nieźle wygląda, jeśli okaże się nielotem? Dlatego trochę nerwowo na oblot czekam:) Co do zbiorników - bardzo chętnie pokombinowałbym z nimi (przy optymistycznym założeniu, że lot testowy się uda). Odezwę się do Ciebie jak już to się wyjaśni. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi