Skocz do zawartości

Lanxiang F4F-4 Wildcat


Rekomendowane odpowiedzi

Jak już coś z tym robić zamiast silniczkow dac dwa serwa, połączyć to na snapach kulowych wtedy dac spowalniacz lub odpowiedni programik w nadajniku. Na ta chwile to możesz pokombinowac z wnetrzbnosciami serwa, elektronika i  potencjometr które mocujesz do ostatniego trybu przekładni, potem to tylko odpowiednio ustawic w nadajniki i masz coś jakby serwo podwozia sterowane :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 95
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Ostatnie prace przed "postarzaniem" modelu - przybyło sześć luf browningów:

 

post-13206-0-48610300-1400227267_thumb.jpg

 

I dorobiłem masz anteny:

 

post-13206-0-83117700-1400227266_thumb.jpg

 

Lufy to zwykła rurka węglowa, wystarczyło przyciąć, wsadzić w skrzydło i gotowe. W ogóle nie zamierzam się z tym bardziej pieścić, lufy w oryginale i tak nie wystawały za bardzo poza obrys skrzydła... 

Maszt - o, to dopiero było wyzwanie. Wycięty i wyszlifowany z płaskownika węglowego. Całe 5 minut to robiłem, z wklejeniem i malowaniem włącznie. Zastanawiam się jeszcze, czy nie rozciągnąć "przewodu antenowego", ale jak mi się to przy ewentualnym kapotażu zaczepi o jakąś trawkę na ziemi to nie dość, że może mi się wyrwać to jeszcze ster uszkodzi... Przemyślę sprawę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jest to jakiś patent... Ja już wkleiłem, poza tym to gruby kawałek węgla, prędzej wbije się w ziemie i będzie robić za pług niż złamie...

 

Samolot pomalowany, ustawiony, lakier bezbarwny schnie, za oknem wiatr hula, za godzinę będzie gotów do lotu...

 

post-13206-0-09569700-1400241203_thumb.jpg

 

post-13206-0-95802500-1400241201_thumb.jpg

 

post-13206-0-11340700-1400241204_thumb.jpg

 

A to już moja inwencja twórcza. Podczas poszukiwań zdjęć samolotu z takimi oznaczeniami jak zaproponował Lanxiang znalazłem informację, że to samolot z VF11 Sundowners. Czyli "Zwalacze Słoneczek", że niby chłopaki tak zwalali japońskie samoloty z czerwonymi słońcami na skrzydłach. Jeden z samolotów na oryginalnym zdjęciu miał taki emblemat, więc czemu nie zrobić na moim samolocie?

Samoloty VF11 w tym konkretnym malowaniu stacjonowały i walczyły nad Guadalcanal. Wyspa na Pacyfiku, syf, malaria i korniki, kurz i błoto, to i samolot brudny...

 

post-13206-0-37583600-1400241205_thumb.jpg

 

Kolejną inwencją własną było przygotowanie tablicy zegarów. Godzinka pracy w Illustratorze i gotowe. Przyznam, że początkowo myślałem nad odwzorowaniem kabiny w stylu bardziej makietowym, ale owiewka nie jest najwyższej jakości, przejrzystość i brak deformacji obrazu jest na co najwyżej średnim poziomie, więc byłaby to trochę sztuka dla sztuki. Pilot kręci głową, ma przed sobą naklejkę z zegarami i wystarczy. Drążek gazu, przełącznik klap czy stery trzymam w ręku ja...

 

post-13206-0-67983400-1400241206_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piękny! Aż szkoda że to pianka...

Dlaczego szkoda?

 

Pianka. Ale bardzo fajna, stosunkowo ciężka jak na swój rozmiar i w dodatku sztywniejsza niż zwykle pianka jest.

 

Dzięki za dobre słowa :) Mnie też się bardzo podoba. Ciekawe tylko, jak to lata... :)

Fajnie go wypaciałeś. Brudas jak się patrzy!

Kiedy oblot?

 

P.S.

Cholera, jak mi brakuje w okolicy latających modelarzy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie prawda... w Każdym razie - nie zawsze. Czego niech będzie najlepszy przykładem inny mój model, Spitfire z Durafly. On nie wylądował w trawie, on walnął dziobem w glebę. Na dużej prędkości. Wcześniej zaliczył nieudany start i zarył w zbronowanym polu. Za każdym razem tracił łopaty śmigła, w przypadku kreta jeszcze dodatkowo zaczepy od klap. I tyle... Przemalowałem go bo takie miałem widzimisię, nie było jednak takiej potrzeby. 

 

Inny przykład - SE5a, też z Durafly. Zaliczył glebę jak popełniłem błąd i walnął w locie odwróconym w ziemię. Były straty, złamane skrzydło, pęknięty kadłub. Naprawiałem go trzy dni, z czego większość czasu czekałem, aż kolejne warstwy farby wyschną. Bo samo klejenie zajęło mi jakieś pół godziny. 

 

Jeszcze jeden przykład - Mustang FMS. Kiedyś coś się stało i samolot zaczął wariować. Nie reagował na stery, spadły obroty. Sygnał jakby wrócił, udało mi się zapanować nad sterami, ale silnik już nie szedł pełną mocą, musiałem awaryjnie lądować. Nawet nie wypuszczałem podwozia, w tym miejscu gdzie go sadzałem nie miało ono żadnych szans. Posadziłem go na brzuchu. Straty? Uszkodzony zaczep pokrywy lewego koła. 

 

A teraz przykład z innej strony - Messerschmitt BF109 z Hangar9. Prawdopodobnie w trakcie lotu złamało się ramie serwa, bo samolot w pewnym momencie zupełnie stracił ster wysokości. Efekt? Kompletna katastrofa, nie było co zbierać...

 

A jak takie skrzydło drewniane konstrukcyjne upadnie z pół metra na ziemię to się wgniecie, pęknie lub złamie. Testowane empirycznie. A pianka niekoniecznie. Też testowane...

 

 

Wszystko zależy od tak wielu okoliczności, że nie można generalizować. Jedno jest pewne - drewniaki w locie są sztywniejsze, a co za tym idzie ostrzej latają, pewniej, mamy lepszą kontrolę nad tym co się dzieje. Ale to tyle. A i pianka piance nie równa, są miękkie co się gną na wietrze i sztywne, jak na przykład modele Lanxianga. 

 

Dlatego daleki jestem od orzekania, co lepsze. Pianki są lżejsze, co za tym idzie można stosować mniejsze silniki, słabsze pakiety, latanie jest tańsze. Drewniaki są cięższe, lepiej latają na wietrze. W przypadku pianki producent może się bawić w takie drobiazki jak imitacja podziału blach, które w przypadku drewniaków zwykle są tylko zaznaczane czarnym pisakiem. Każdy materiał ma swoje plusy i minusy. Po katastrofie Messerschmitta jednak chyba wolę latać piankami, bo naprawy są łatwiejsze i mniej kosztowne. 

Bo co do lądowania w trawie - jeśli wgniecenie było małe to zwykle samo wraca do pierwotnej postaci, duże trzeba wyciągać. Z czego sie bierze? a zwykle stąd, że tam był jakiś kamień, albo patyk. Który w drewniaku też zrobi krzywdę, albo rozerwie poszycie. Wiesz... Wydaje mi się, że łatwiej wziąć odrobinę farby i zamazać uszkodzenie EPO niż wymieniasz poszycie w konstrukcyjnym drewniaku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja do pianek nic nie mam, fajne modele i sam miałem kilka fajnych planktonów. Ale mam EGpro malowane na pomarańczowo i boli mnie to że farba odpryskuje przy jakimś lądowaniu. Drewniaków mocniej się trzymają farby. A co do modeli piankowych czy drewnianych, nie mam swojego faworyta. każdy ma swoje zalety. Jak napisałeś, pianke szybciej się naprawie i jest bardziej odporna ale za to drewniakiem można latać przy większym wietrze... Wracając do tematu to czekam na film z lotów :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spróbuj innej farby. Poważnie. Są takie, co pryskają na dużej powierzchni. Na przykład kompletnie nie sprawdza mi się Valejo, słabo trzyma. Lakierowana lepiej, ale też nie oczarowuje jakoś specjalnie. 

Nieźle trzyma humbrol, choć malowanie nią jest o tyle upierdliwe, że trzeba aerograf moczyć w benzynie, woda z mydłem nie wystarczy. 

Ostatnio natomiast odkryłem Gunzo. Jasne, że jak się weźmie nóż to zeskrobie, ale generalnie trzymają bardzo dobrze. A lakierowane (zawsze to robię) jeszcze lepiej. 

 

Co do filmu, to będzie ciężko w tygodniu, camera-man lata tylko w weekendy, ale zobaczę co da się zrobić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tymczasem ostatni film "w hangarze", zanim pojedziemy go oblatać. Być może ostatnia szansa zobaczyć jak to działa :)

 

 

Tak jak pisałem wcześniej, pilot patrzy "za celem" :)

 

 

Jeszcze mam pewien dylemat... Otóż: model waży 1700 g, ewentualnie troszkę więcej jak wsadzę cięższy pakiet. I właśnie z pakietami mam problem. Ciąg silnika na 3s to troszkę ponad 1200g, a na 4s dobrze ponad 2100g. Naprawdę nikt nie robi 3.5s ?? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.