Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wszystko od ludzi zależy i znowu to powtórzę kłania się pojęcie "tumiwisizm" 

 

Andrzeju do tego "schowka" na dnie łódki będziesz dawał ołów?

Opublikowano

Mało kto ma dziś warunki do tworzenia prywatnych modelarni. Aerokluby i spółdzielnie mieszkaniowe mają to gdzieś bo nie widzą w tym interesu.

Opublikowano

Dokładnie tak Krzysiek - ta łajba ma potężną wyporność i trzeba będzie sporo ołowiu wpakować aby wyważyć odpowiednio ! :)

Sama maszyna parowa , kociołek , palniki i radio nie wystarczą ! Wcześniej już wspominałem o co najmniej 3 cegłach ... :P

W tych wzmocnieniach przy wstawionej w komorze balastowej wrędze będą wycięte otwory ( zamykane od strony kadłuba  ) do wkładania balastu i trymowania łodzi.

Od spodu oczywiście po wklejeniu wału na komorę balastową będzie założony pas poszycia dennego !! B)

Opublikowano

To jak dla mnie latanie jest prostsze od pływania ;)

Opublikowano

DASZ RADĘ !!! :D  :D  :D

Do dzieła - kiedyś trzeba zacząć - a latać jak wiesz też bardzo lubię !! :):P

Poza tym wszystko zależy od punktu widzenia ... :)

post-3419-0-27978800-1460841761.jpg

post-3419-0-08437200-1460841858_thumb.jpg

post-3419-0-58429500-1460842025_thumb.jpg

Opublikowano

To ja zapraszam na zbocze dla wyrównania pokory ;)

  • Lubię to 2
Opublikowano

Ze zboczem to podpucha  ale widzę, że latających modelarzy z łąki Fordońskiej bardziej wciągnęły w hobby pływające modele :D

Nie mniej miło popatrzeć na fajne modele i podejrzeć warsztat pracy zawsze się można coś nowego nauczyć :)

Ja raczej się nie nawrócę na wodne modele bliżej mi do pojazdów a konkretnie broni pancernej. :)

 

 

Ps. miałem silnik docierać ale pogoda nie dopisuje :(

Opublikowano

Tu nie ma co porównywać to jest inne modelarstwo a wspólny mianownik to tylko używane materiały i wiedza. Latałem kilka lat i wiem jak boli własnoręcznie zrobiony model wbity w ziemie doszczętnie. Z łódkami jest podobnie tylko toną i ciągle coś z nich nie domaga z powodu wody. Jednak dopiero zawody ucierają nosa bo tam wychodzą wszelkie  fuszerki no i nietrafione rozwiązania. Jedziesz czasami 600 km i ukręcasz ze 2 wały i w sumie możesz wracać do domu. To uczy myślenia i omijania szerokim łukiem rozwiązań zastępczych i " patentów " typu blaszka i drucik. Pewnie dokładnie podobnie jest na zawodach modeli latających. Tego nie wiem bo nie brałem w takich udziału.


Krzychu, docieraj na wodę ;)

Opublikowano

Andrzeju, po co cegła po co ołów i to dżwigać. Zrób to co robią na statkach handlowych. Komorę zalej wodą. Inaczej, stawiasz na wodę - otworem naleci woda, wyciągasz z wody - woda wylatuje. Do tego odpowietrznik.

Opublikowano

Rekomendacja producenta ( Saito ) jest do łodzi o długości 700 - 1000 mm i śrubie o średnicy 70 mm więc spróbujemy !!  B)

W razie czego mam jeszcze kadłub 820 mm i plany maszyny o większej pojemności skokowej na podmiankę  ! :)

Opublikowano

Zestaw skonfigurowany jest na ok 20 minut pracy napędu ( ten kocioł z tym silnikiem) przy ciśnieniu roboczym ok 1 - 2 bary . Palnik alkoholowy typu "lutlampa" o pojemności ok 50 cm3 , czas wytworzenia ciśnienia pracy ok 5 - 6 minut , czyli wychodzi  jakieś 15 minut pływania. Kocioł ma ciekawą konstrukcję, nie jest to zwykły garnek, ale system płomienicowo - opłomkowy który zapewnia dużą wydajność .Sam jestem ciekawy jak to będzie "bzykać" !!!! :rolleyes:

 

http://www.saito-mfg.com/steam-engine-files/T1DR-L/t1drl.html

 

http://www.saito-mfg.com/boiler_burner-filrs/BT-1L/bt1l.html

 

http://www.saito-mfg.com/steam-boat-kit-files/sabrina/sabrina.html

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.