Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

He he - napadacie tak na Jarka, a później piszecie o wykonaniu:

 

-nowe olinowanie

-nowe okucia

-nowe żagle

-nowe zamknięcie kadłuba

-usunięcie ozdób z pokładu

-wzmocnienie (usztywnienie kadłuba)

 

Coś z oryginału zostanie?

 

Oczywiście, cały czas można korzystać z łódki. Często te "małe kroki" są bardziej akceptowalne logistycznie i finansowo. Natomiast w końcu będzie i tak łódka którą można pływać tylko rekreacyjnie. 

 

Facet musi rywalizować. Dlatego chyba naprawdę warto przemyśleć model wykonany zgodnie z jakąś klasą sportową i później próbować się ścigać. 

 

To jest wyłącznie moje przemyślenie poparte pudłami z modelami z początków powrotu do hobby, które się "znudziły"...

 

Nie piszę tego do autorów wątku, a dla osób czytających, a chcących mieć żaglówkę.

Opublikowano

koledzy ta rozmowa według mnie zaczęła schodzić na całkiem inne tory... ;) .

nigdzie nie napisałem iż chcę całkowicie przebudować ETNZ-a.mam zamiar wymienić elementy które są po prostu za delikatne.żagle,maszt,ozdoby pokładu i zamknięcie zostają :) .

tak już mam że każdy model lub zestaw w fazie składania ulepszam lub poprawiam a gorsze elementy zastępuję lepszymi jakościowo.nie raz przekonałem się iż takie działanie bardzo się opłaci.

nie dajmy się zwariować,ta łódka ma mi sprawiać frajdę i nauczyć zasad żeglowania.to nie są przygotowania do zawodów i szukanie najlepszych ustawień modelu.

Jarku,dobrze że nakreśliłeś temat samodzielnej budowy jachtu,myślę jednak że jesteś trochę osamotniony w swoich przekonaniach i niewiele osób które czytają ten temat zdecyduje się na samodzielną budowę takiej jednostki.niskie koszty to jedyny plus ale zaplecze techniczne i odpowiednia wiedza na ten temat to już trudniejsza sprawa.

Jarku,od zawsze budujesz samodzielnie żaglówki?czy nigdy nie miałeś łódki złożonej z zestawu?

 

gdyby ktoś był zainteresowany,poniżej linki do tematów poświęconych ETNZ:

 

http://www.rcgroups.com/forums/showthread.php?t=2019250

 

http://www.rcgroups.com/forums/showthread.php?t=697723

Opublikowano

Ahoj koledzy po krótkiej nieobecności.
 

 

He he - napadacie tak na Jarka, a później piszecie o wykonaniu:

.....
Coś z oryginału zostanie?

.....

 

 

W dalszym ciągu będzie to oryginał. Bardziej, lub mniej przerobiony ale oryginał. Mimo wszystko jest to najprostszy sposób na sprawienie sobie frajdy pod postacią modelu żaglówki RC. A przeróbki to normalna rzecz, i przyzna to każdy, mniej i bardziej doświadczony.

Im bardziej brnę w temat sprawienia sobie nowego ożaglowania tym bardziej staje się to dla mnie skomplikowane i niewykonalne. 
Mój entuzjazm mocno wygasł, albowiem jest to dla mnie póki co dość skomplikowane i naprawdę trudne, a to zaledwie żagle, lub tylko żagle. Gdybym miał przy boku kolegę mr.jaro ze swoim doświadczeniem może już bym się odważył, ale.... za dużo pytań i nie sposób wszystkiego na forum się dowiedzieć.
Podzielam opinie innych że sprawunek gotowego modelu i "kosmetyczne" jego poprawienie jest w zasięgu każdego modelarza. I mamy w tym temacie właśnie takie opinie z którymi się zgadzam i ja (z resztą niejednokrotnie).
Obecnie zdaje sobie sprawę, iz kupując gotowy model (wersja KIT) zrobiłem bardzo dobrze. Gdybym zaczął budowę od podstaw samemu z pewnością miałbym z tym niemałe kłopoty, chociażby z w/w żaglami, czy może jeszcze wynikły by inne nieprzewidziane sytuacje które zniechęciły by mnie do dalszej budowy i co gorsza zaprzestałbym pracy nad nim. A mamy świadomość że tak może być.
Jestem pod ogromnym wrażeniem wiedzy naszego kolegi mr.jaro (postowicza w tym temacie) dla którego budowa od podstaw nie stanowi nadmiernego wyzwania i zachęca do metody "zrób to sam". Jeżeli ktoś się czuje na siłach i ma możliwości niech zaczyna samemu, BA a nawet powinien. Satysfakcja jest nieporównywalna.
Niestety chyba większość modelarzy którzy chcą zacząć z żaglówkami RC pójdą w gotowe rozwiązania. Ja osobiście polecam ten sposób. Nie zepsujemy gotowego modelu, pływać dla frajdy i tak będzie, a ewentualne przeróbki sprawią nam jeszcze większą radość i poprawią właściwości pływania. Przy budowie od podstaw na pewno i to niejednokrotnie zazgrzytają nam zęby. Samemu na pewno nie zrobiłbym lepiej od producenta. Co do tej taniości samoróbki nad gotowcem polemizowałbym. Czas, materiały i dostępność do nich, możliwości, problemy przy budowie itd, wg mnie są dużo więcej warte od modelu oferowanego jako gotowy. Ale to wszystko jest mniej lub bardziej niewymierne. Zależy od podejścia do tematu, swojego doświadczenia i możliwości. Niemniej "made in sam" to jest to do czego powinniśmy dążyć. Ale to jest dla takich jak nasz kolega mr.jaro.

Ciesze się ogromnie iż jest już sporo na temat przeróbek ETNZ. Andrzej351 napisz co jeszcze będziesz przerabiał w swoim modelu. Te ostatnie zdjęcia z mocowaniami want przyznam szczerze iż nie wyglądają estetycznie. A pozostali koledzy korzystaliście może z innych for/stron internetowych poświęconych swoim modelom??

  • 2 tygodnie później...
  • 3 miesiące temu...
Opublikowano

Zwróć jednak uwagę, że te pół litra wody skutecznie Ci dociążyło łódkę która potem mniej się kładła na wodzie i pływała stabilniej, choć wcale nie dużo wolniej. 

Niestety, to tak nie działa...

Gdyby woda dociążyła kil lub bulbę - to co innego. Jednak woda jest w łódce tam, gdzie jest najmniej potrzebna: w najniższym dostępnym miejscu. Gdy łódka płynie w przechyle, woda w kadłubie nie daje dodatkowego momentu prostującego, zaś pod wpływem kołysania poprzecznego i podłużnego łódki wprowadza dodatkowe zaburzenia równowagi.

Każda ilość wody w kadłubie jest niepożądana, nie tylko ze względu na możliwe uszkodzenia wyposażenia rc, ale głównie z powodu niekorzystnego wpływu na możliwości/osiągi łódki.

 

Co do żagli: samodzielne wykonanie nie jest trudne, a nawet jak się nie uda,  daje rzecz bezcenną: doświadczenie.

Dlatego, bazując na moich przygodach z większymi łódkami (od windsurferów przez regatowego Lasera po jachty morskie), mogę poradzić:

nie ortalion ani żadne rozciągliwe tkaniny.

Takie materiały nadają się tylko do wolno pracujących, przednich żagli (typu spinaker).

Do żagli, od których wymaga się efektywnej pracy i zachowania profilu od dołu do topu, używajcie tkanin (czy raczej tworzyw) takich, jak dla dużego żeglarstwa, tylko o mniejszej gramaturze.

Klejenie ich na szablonach jest dosyć proste, ewentualne poprawki łatwe do wprowadzenia. Cięcie może wymagać tzw gorącego noża, ale można sobie z tym poradzić (np dmuchawa z odpowiednią końcówką).

Opublikowano

 I tak i nie. Żeglarstwo nie jest takie proste. Najpierw woda w kadłubie. Nie zawsze woda przeszkadza. Dociążenie łódki czasem nawet dodaje trochę szybkości choćby przez zmianę wodnicy. Stara ćwiartka Petersona (Conrad 760 R). jeżeli jej nie posadzisz na wodnicy to dosyć licho płynie, próbowano zmniejszyć jej wyporność i to nie wychodzilo. Znana stocznia Dehler i nie tylko ta z powodzeniem stosowała balast wodny (np. Dehlya 25), nie wspomnę o łódkach specjalnie projektowanych do pływania z kilkuset litrami  (czasem więcej) wody na burcie i przekładaniu przez załogę lub sternika wszystkich kanistrów z wodą na nawietrzną burtę po każdym zwrocie. Tak - bo woda luzem w zęzie lub okolicach to raczej przeszkoda. W modelach szczególnie. I taka luźna woda nie poprawi stateczności.

Tkaniny. Kiedyś robiono żagle przednie z lekkich tkanin dosyć rozciągliwych. Krój i technologie to wymuszały, ale świat nie stoi w miejscu. Na żagle do modelu który powolutku buduję, mam własnie leciutki spinakerowy chyba Ripstop (20, 32 i 65 g /m^2) i nie jest to tkanina rozciagliwa, przynajmniej wzdłuż wątku i osnowy. To skrawki, które otrzymałem od zaprzyjaźnionego żaglomistrza pochodzą z odpadów powstałych przy szyciu różnej maści lekkich spinakerów, genakerów itd pracujących przy słabszych wiaterkach.

Jacku, diabeł zawsze tkwi w szczegółach.

  • Lubię to 1
Opublikowano

Dzięki za odzew, Andrzej.

O żeglarstwie co nieco wiem... Pływam od urodzenia, a w zasadzie jeszcze wcześniej ;-)

I wiem, że czasem teoria jest odwrotnie proporcjonalna do wszystkiego innego; dlatego żagle są takie fajne.

O balaście wodnym - zgoda; jednak tu była mowa o wodzie luźnej (ładne). I taką wodę zawsze należy starać się wylać, a najlepiej nie wlać :-)

Ripstop to w zasadzie też tworzywo - bo przecież to tkanina, wzmocniona dosyć gęstą siatką, która ma przeciwdziałać rozciąganiu...

Do swojego metra też będę szukał chyba ripa, bo folia (przezroczysta) jest dla mnie niewidoczna z większej odległości - nie widać, jak żagiel pracuje. Chociaż ma zalety...

 

Pozdrawiam!

Opublikowano

Dlatego napisałem i tak i nie. A generalnie zgadzam się.

Jak będę lepił żagle do MINI 65 napiszę coś więcej właśnie o tym lepieniu. Jak znam życie będą wzloty i upadki. Na razie mam okuty maszt (no, prawie) i po koleinym lakierowaniu czekam na wyschnięcie kopyta kadłuba i pokładu.

  • 2 miesiące temu...
Opublikowano

http://f5radiojachting.pl

 

Wyżej strona główna klas w których biorę udział :D

Moja żaglówka ma nr POL20

Nie chwaląc się jestem w kadrze narodowej  B) 

Moim skromnym zdaniem lepiej zainwestować w którąś z klas np. F5-E a Później brać udział w zawodach :-)

  • 5 miesięcy temu...
Opublikowano

Kadra kadrą - gratulacje - ale więcej tu chyba napisano o Monsoonach i innych takich... Pozwolę sobie więc odświeżyć trochę temat. 

Gdy na działce wiało i wyglądało na to, że samolotem nad wodą nie polatam - wziąłem żaglówkę. Na miejscu się okazało, że to ledwie zefirek, ale i tak można się było troszkę zrelaksować... Wolne pływanie, nawet burty się nie do końca opłukały z kurzu, ale zawsze pływanie :)

 

Opublikowano

Miodzio Emhyrion. 
Też posiadam Monsoona i potwierdzam że przy małym "zefirku" też można się pobawić. Zefirkowy wiatr mój "Opałek" uwielbia.
Zazwyczaj puszczam żagle Monsoona jak jest wiatr powyżej 5 m/s, wtedy jest pełnia szczęścia dla niego. Opałkiem już za mocno wtedy szarpie i przy szkwałach jest trudny do sterowania. 
Nie ulega jednak wątpliwości że mocny wiatr to mocne emocje.

Opublikowano

zmotywowany po obejrzeniu filmu Pawła (Emhyrion) stwierdziłem że wreszcie coś napiszę o swoim modelu  :) .

tak jak napisałem kilka postów wcześniej mam jacht ETNZ,użytkuję go od zeszłego roku i jestem bardzo zadowolony z tej łódeczki...

zanim żaglówka zaczęła pływać tak jak powinna trochę czasu minęło i musiałem dokonać kilku przeróbek.

już w fazie składania modelu wprowadzałem zaplanowane ulepszenia.

-wykonałem metalowe mocowania want i sztagów

-plastikowe wsporniki want zastąpiłem wykonanymi z duralu

-karabińczyki z zestawu zastąpiłem solidnymi snapami z regulacją

-całe olinowanie wykonałem z plecionki wędkarskiej 0,4mm

-usztywniłem pokrywę luku i wymieniłem uszczelkę pokrywy luku

 

post-6497-0-56903300-1441556304.jpg

 

post-6497-0-15438200-1441556305.jpg

 

post-6497-0-69495900-1441556305.jpg

 

post-6497-0-21870000-1441556306.jpg

 

post-6497-0-66960800-1441556306.jpg

 

post-6497-0-16382300-1441556307.jpg

 

post-6497-0-79070600-1441556307.jpg

 

post-6497-0-16494000-1441556308.jpg

 

winda żaglowa to bardzo popularna HS-785HB Hiteca w połączeniu z patentem producenta na zwijanie szotów sprawdza się rewelacyjnie.ster kierunku napędzany jest standardowym serwem cyfrowym.

całość zasilana jest pakietem Li-fe 2S 1700mAh.

 

po zmontowaniu jachtu nastąpiło oczywiście wodowanie,pogoda tego dnia była dosyć wietrzna.wszystkie moje ulepszenia sprawdziły się bardzo dobrze,wnętrze kadłuba suche a olinowanie i żagle wytrzymały ostre podmuchy wiatru.niestety łódka pływała masakrycznie...

problemy ze skręcaniem,ciągle ostrzyła i ciężko robiło się nawroty.

 

po powrocie z pływania zasiadłem do kompa i żeby zasięgnąć opinii co jest nie tak.

udało mi się znaleźć na RC Groups sedno problemu z pływalnością tego modelu.

okazało się że producent źle wyliczył miejsce montażu płetwy balastowej... :( .

żeby ETNZ zachowywał się prawidłowo na wodzie płetwa ta powinna być przesunięta w kierunku rufy o całe 6cm!

 

niewiele myśląc zdemontowałem maszt i przystąpiłem do przeróbki.

tak to mniej więcej wyglądało:

 

post-6497-0-15618100-1441557988.jpg

 

post-6497-0-81275100-1441557988.jpg

 

post-6497-0-22375600-1441557989.jpg

 

post-6497-0-69496700-1441557989.jpg

 

post-6497-0-20826800-1441557990.jpg

 

post-6497-0-73918100-1441557990.jpg

 

post-6497-0-25291600-1441557991.jpg

 

post-6497-0-24004000-1441557992.jpg

 

post-6497-0-78112800-1441557991.jpg

 

post-6497-0-82163200-1441558145.jpg

 

po tej modyfikacji żaglówka wreszcie zaczęła pływać prawidłowo,nawroty wychodzą same,kurs trzyma prosto... :D .

większy czy mniejszy wiatr nie robi różnicy.

poniżej filmik z ostatniego pływania w raczej spokojnych warunkach:

 

 

 

 

 

Opublikowano

cyt:"

po powrocie z pływania zasiadłem do kompa i żeby zasięgnąć opinii co jest nie tak.

udało mi się znaleźć na RC Groups sedno problemu z pływalnością tego modelu.

okazało się że producent źle wyliczył miejsce montażu płetwy balastowej... :( .

żeby ETNZ zachowywał się prawidłowo na wodzie płetwa ta powinna być przesunięta w kierunku rufy o całe 6cm!

 

niewiele myśląc zdemontowałem maszt i przystąpiłem do przeróbki.

tak to mniej więcej wyglądało:

 

To oczywiste że te łódki są tak sobie zaprojektowane, świetnie że na to zwróciłeś uwagę bo zrównoważenie żaglowo-balastowe to podstawa w żeglarstwie

dobrze zrównoważona łódka będzie płynąć jak po sznurku bez dotykania steru na każdym kursie w/g wiatru

Ma to kapitalne znaczenie zwłaszcza w regatach gdy nie musimy np nadmiernego ostrzenia przy ostrych kursach niwelować wychyleniem steru, który

w tym wypadku działa hamująco.

Gratuluję pomysłu i gdybyś zrobił przy przeróbce możliwość regulacji płetwy balastowej to by to było bosko.

  • Lubię to 1
  • 1 rok później...
Opublikowano

Andrzej, tam tylko widać, że masz wchodzi w okrągłą podstawę kilkucentymetrowej średnicy, a ta jest w pokładzie. Jak jest montowany/demontowany? Chodzi o to czy będzie go można przewieźć samochodem nad wodę i tam w miarę sprawnie wszystko zmontować.

Opublikowano

Robercie,

Na pierwszym zdjęciu od góry widać jak mocowane są wanty. Na snapach, rozpinasz je, achtersztag podobnie. Fok z bomem jest na karabińczyku, otwierasz go i po odpięciu szotów od bomów maszt łódkę tylko z płetwami. Demontowanie płetwy sterowej, chociaż pewnie możliwe raczej bym odradzał. Płetwę z bulbem już tak, pewnie jedna nakrętka  na pokładzie i masz wszystko rozłożone. Złożenie podobnie, waro zrobic sobie szablon do ustawiania masztu i zmierzyć np. odległość od dziobu czy jakiegoś ustalonego punktu na rufie do topu masztu. To pozwoli przy taklowaniu jachtu ustawić maszt powtarzalnie.

 

W MINI zrobiłem troszeczkę inaczej ale też zostaje kadlub, płetwy  i maszt z żaglami. Tam wanty i fok z bomem są na hakach. Olinowanie napinam ściagaczami, achtersztagu brak. Sprawdzenie geometrii, apartury i na wodę. Trwa to kilka minut.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.