MaciekK Opublikowano 9 Grudnia 2014 Opublikowano 9 Grudnia 2014 Michał w wielu warsztatach samochodowych sprasują Ci linkę - ( licznikowe, hamulcowe etc... )
mike217 Opublikowano 9 Grudnia 2014 Autor Opublikowano 9 Grudnia 2014 No na to bym nie wpadł , popatrzę z tym tematem.
mike217 Opublikowano 13 Grudnia 2014 Autor Opublikowano 13 Grudnia 2014 Rufa gotowa, zajmę się teraz cięgnami steru i wału bo ten jest trymowany.
wapniak Opublikowano 14 Grudnia 2014 Opublikowano 14 Grudnia 2014 , zajmę się teraz cięgnami steru i wału bo ten jest trymowany. Chyba nie będzie dużego pożytku z tego. Lepiej chyba byłoby trymować klapy, każdą osobno.
mike217 Opublikowano 14 Grudnia 2014 Autor Opublikowano 14 Grudnia 2014 Się okaże czy nie będzie. W małej skali w modelach mono 2 nie ma na to ani miejsca ani zapasu masy. Tu sobie doskonale sprawdzę to rozwiązanie. Ja wiem, że wszystkie nowinki są przyjmowane sceptycznie i zazwyczaj dla starszych stażem modelarzy są bez sensu. Przekonałem się o tym wielokrotnie. Jak zrobiłem w mono 1 redanie klapę ruchomą to pukali się w głowę a za 2 już u jakiegoś Chińczyka widziałem . Co prawda klapa działała średnio no ale kto nie próbuje ten nie wie. Swego czasu zrobiłem też model z ruchomym balastem, na szynie przemieszczał się 250 g odważnik z brązu. Rozwiązanie było mało trafione bo odważnik był jednak za lekki jak na swój zakres roboczy. Ale jaką frajdę miałem jak robiłem...
MaciekK Opublikowano 14 Grudnia 2014 Opublikowano 14 Grudnia 2014 Nie wiem dlaczego ktoś wypisuje, że z czegoś nie będzie pożytku nie mając na to żadnych argumentów oprócz tego że to napisał. Od dawna zawodnicy węgierscy z grupy RS-Concept a więc ze stajni którą tworzył Kovach używają z powodzeniem np. w modelu klasy Mono-1 Parabellum zmiennego kąta wału. Sterowane jest to serwem kąt wału ma 3 ustawienia. Serwo podłączone do kanału z 3 pozycyjnym przełącznikiem na aparaturze. Na łukach wał jest na mniejszym kącie a na prostej na większym. Trzecie ustawienie jest dla sytuacji mocno rozbujanej wody więc wał jest najwyżej. W sytuacji kiedy walczymy o każdą mAh zmniejszenie poboru prądu na łuku gdzie jest największe obciążenie dużo daje. Dodatkowo mam trochej lepiej wklejoną pawęż w wodę. W ostatecznej rozgrywce kiedy różnice na jednym okrążeniu o 0,3-0,5sek decydują o wygranej śmiem twierdzić, że ma to kolosalne znaczenie. Michał do tego wszystkiego lubi precyzyjne mechanizmy i czystą robotę. Z przyjemnością popatrzę na rozwiązania jakie będzie testował w tym modelu. Jeżeli okaże się do zdobędzie kilka dziesiątych sekundy na prostej uznam to za rozwiązanie nad którym trzeba się pochylić. W modelach tej wielkości regulacja trymu klap będzie miała kolosalny wpływ na stabilność. Przyglądają się z kolei Rosyjskim modelom klasy FSR-E21 i jak dobrze pamiętam w modeli Maika kolegi z Niemiec sterowanie klapami trymującymi w dnie ( nie za modelem a na krawędzi pawęży ) jest już standardem. W modelach które można kupić do tej klasy już w kopycie jest przygotowana od razu wnęka za obie klapy. Jako przykład tego mam zdjęcie rufy modelu Mistrza Świata z 2013 roku z Gent ( Belgia )
wapniak Opublikowano 14 Grudnia 2014 Opublikowano 14 Grudnia 2014 Nie wiem dlaczego ktoś wypisuje, że z czegoś nie będzie pożytku nie mając na to żadnych argumentów oprócz tego że to napisał.................. W modelach tej wielkości regulacja trymu klap będzie miała kolosalny wpływ na stabilność. A co ja innego napisałem?, eech szkoda gadać...
mike217 Opublikowano 14 Grudnia 2014 Autor Opublikowano 14 Grudnia 2014 Chyba się nie zrozumieliście... Ale nieważne, to czy rozwiązanie się sprawdzi pokaże pływanie modelem. Na pewno będzie łatwo się dopasować do śruby i warunków na wodzie i to nie podlega dyskusji. U nas na krajowych zawodach też kilka modeli mono ma zmienny kąt wału, co prawda nie z radia a manualnie przed biegiem ale rozwiązanie działa. Tu skala modelu po prostu pozwala mi na zabawę z radia.
AndrzejC Opublikowano 14 Grudnia 2014 Opublikowano 14 Grudnia 2014 Michał, regulowane klapy, choć stosowane przez niektórych zawodników, używane są bardzo rzadko,. Bardzo łatwo przy takich klapach odfrunąć szybciej, niż myślisz. Ewentualnie można je zmiksować ze sterem, ale moim zdaniem gra nie warta zachodu. Jeżeli już to regulowany kąt wyjścia wału. To jest o wiele lepsze rozwiązanie, bo cały czas panujesz nad modelem. Twoje "turfiny" są do kitu... Montujemy je pod kątem prostym do powierzchni dna, a nie tak jak u Ciebie-w pionie. I w zasadzie jeden wystarczy po prawej patrząc od tyłu. Ta obsada wału nie nadaje się do zastosowania płynnej regulacji. Pewnie można by się pokusić o przeróbkę, tylko mi osobiście wydaje się, że jak już zbudujesz tą łódkę wreszcie i pójdziesz na wodę, to i tak będziesz miał zapas prędkości i trzeba będzie uważać ,żeby Ci nie odlatywała z tym co masz. Pływanie tą łódką, nawet bez "wynalazków", daje to, że satysfakcja gwarantowana... Sam zobaczysz. Wg mojej oceny, to żadne ruchome klapy, wały i podobne rzeczy nie są Ci na razie potrzebne, bo zgłupiejesz. I wierz mi, że wiem co mówię. Ta łódka, to już nie jest szybkie, małe popierdziejko, którym pływasz na co dzień. TO JEST WYZWANIE. Sam się przekonasz... . A.C.
mike217 Opublikowano 14 Grudnia 2014 Autor Opublikowano 14 Grudnia 2014 Jak widać ze zdjęć model ma klapy tradycyjne regulowane na brzegu śrubkami i wał trymowany radiowo. Domyślam się, że to inne pływanie niż 70 cm modelikiem ale to nie oznacza że mam sobie upraszczać i rezygnować z tego co założyłem podczas budowy. W warsztatach samochodowych gdzie pytałem o zakucie linki w kwadrat patrzą na mnie jak na idiotę. Pozostanie patent stosowany przez jednego z modelarzy z Torunia. Rurka stalowa klejona na wał i dopiero to zaciskane w sprzęgle. Moje turnfiny są dokładnie pod kątem prostym do powierzchni dna. Zmierzone kątomierzem i to nie byle jakim. Widocznie zdjęcie tak przekłamuje. Model robię do zabawy i ma skręcać normalnie w obie strony. Wątpię abym nim kiedykolwiek pływał po trasie, chyba że gościnnie na jakiś zawodach poza kolejką.
AndrzejC Opublikowano 14 Grudnia 2014 Opublikowano 14 Grudnia 2014 I dalej sobie rób... chciałem Ci przekazać trochę swojej wiedzy, popartej doświadczeniem. Wiesz lepiej i niech tak zostanie A.C.
mike217 Opublikowano 14 Grudnia 2014 Autor Opublikowano 14 Grudnia 2014 Korzystam z niej zdecydowanie. Ale widzę, że takie relacje sensu jednak nie mają bo każde odstępstwo od " normy" spotyka się z krytyką. Szkoda nerwów.
MaciekK Opublikowano 14 Grudnia 2014 Opublikowano 14 Grudnia 2014 Michał nie słuchaj tylko rób swoje. Jestem zdecydowanie zdania, że realizacja nowych pomysłów jest właściwym kierunkiem. Stagnacja i kierowanie się, opinią, że wiem lepiej jest tylko i wyłącznie hamulcem i prowadzi do jakiegokolwiek rozwoju. Koledzy niemieccy i węgierscy używają z powodzeniem takich technologii. A elektryki jakoś na dzień dzisiejszy niczym nie ustępują jedynie słusznym spalinom. Właśnie przełamywanie ograniczeń jest postępem a nie obawa, że zgłupiejesz i nie opanujesz. Dzisiaj nie opanujesz jutro już będziesz umiał. Taka jest kolejność. Jakbyś nie uczył się z każdym pływaniem to do dzisiaj pływał byś mini eco....
mike217 Opublikowano 14 Grudnia 2014 Autor Opublikowano 14 Grudnia 2014 Masz racje Macieju. Tylko jak na każdym kroku słyszysz o popierdziejkach elektrycznych a każda inaczej wykonana część budzi krytykę że to jest na pewno złe i nie przystoi to się odechciewa. W jedynie słusznej modelarni w Toruniu panuje dokładnie takie samo podejście i też wiele razy kosztowało mnie to masę nerwów. Zaczynałem od mini Eco i uważam że to dopiero jest trudna klasa. Modele są małe, mają mały ładunek energii na pokładzie i nie ma tam miejsca na eksperymenty. A mimo to najlepsze chodzą szybciej niż najfajniejsze tak promowane modele Fsr standard. Tak naprawdę mało kogo można się poradzić bez narażania na krytykę, w Bydgoszczy jestem sam i nie ma się do kogo w temacie odezwać.
MaciekK Opublikowano 14 Grudnia 2014 Opublikowano 14 Grudnia 2014 A tu Ci zaskoczę Michale - jest i nowinka w mini ECO - Rosjanin który wygrał Mistrzostwa Europy nie dość, że zmieścił wszystko do środka to jeszcze przekładnię na kołach zębatych upchał.... i chłodzenie szczotek na wiatraku zrobił...
mike217 Opublikowano 14 Grudnia 2014 Autor Opublikowano 14 Grudnia 2014 No coś mi Grzegorz wspominał ostatnio o tym modelu. Jak widać granic miniaturyzacji nie ma. Tylko patrzeć jak na wiosnę u nas będą takie terkotać.
AndrzejC Opublikowano 14 Grudnia 2014 Opublikowano 14 Grudnia 2014 Tobie Maciek odpowiem. Że Michał jest "pistolet" młody, to widać,i nie ma się co na Niego obrażać. W Jego wieku też bylem taki sam.Jak Mu co do głowy przyjdzie to to jest supeer...Tez tak miałem. Ale Tobie się trochę dziwię, Stary Modelarz Jesteś i zawodnik, a myślisz, że Amerykę odkrywasz... takie rozwiązania w dużych łódkach spalinowych, o jakich piszecie nie są żadną nowością.... To co buduje Michał, bardziej jest zbliżone do łodek spalinowych, choćby gabarytami, mocą i wielkością silnika, ciężarem itp. I to jest zupełnie coś innego, niż te wasze malutkie łódeczki.... Bez obrazy, bo szanuję i podziwiam Waszą robotę, osiągnięcia i wyniki. A,że "popierdziejka",to pieszczotliwe określenie jest. Tak jak swoje nazywam "stateczkami", "okręcikami" I nie ma sie co obrażać Bo żadnego lekceważenia z mojej strony w tym nie ma. Śmiem jednak twierdzić, że w tych większych łodkach, Ty także większego doświadczenia nie masz. te wszystkie przykłady,które podajesz,dalej sa z waszego podwórka. A te duże, rządzą się troszeczkę innymi prawami.... Też na początku bylem mądry, jak mi się wydawało. Pierwsze treningi: SUPER (łódka ta sama co Michała) No dżezzz, po prostu! Wymiatała jak marzenie ... Tylko na pierwszych zawodach okazało się ,że wszystkie inne łódki pływały, a moja fruwała, tak mniej więcej na wysokości krawężnika, a czasem na wysokości lamperii Dość długo trwało, żeby nauczyć ją pływać, ale nauczyłem. A później parę innych podobnych stateczków również. Więc, jeżeli piszę coś w tym temacie, i jakąś wiedzę chcę przekazać, to nie dlatego, że się mądrzę. I raczej mi uwierzcie, bo próbuję tego "Pistoleta" uchronić od porażek, przez które sam przechodziłem. Do tej łódki Michała podchodzę troszeczkę bardziej emocjonalnie , bo przecież ma ją ode mnie. Ta łódka popłynie w końcu, niezależnie od tego jak ją Michał zrobi. Co najwyżej motor Mu się rozleci, albo wał się urwie, turnfiny się powyginają, ale co tam... Ważne ,żeby zabawa była Czego sobie i Wam życzę Andrzej
MaciekK Opublikowano 14 Grudnia 2014 Opublikowano 14 Grudnia 2014 Widzisz dokładnie uwidoczniłeś Andrzeju w czym leży sedno. - Jak Tobie nie wyszło to znaczy że tak jest źle.... a tak nie jest. np. Może za mało pracowałeś nad samym dnem ? W prędkości Mono-2 moich chłopaków są już niewiele mniejsze...
AndrzejC Opublikowano 14 Grudnia 2014 Opublikowano 14 Grudnia 2014 I tak Cię nie przegadam Bawcie się... A.C.
mike217 Opublikowano 15 Grudnia 2014 Autor Opublikowano 15 Grudnia 2014 Dokładnie takie odniosłem wrażenie, że wszystko robię źle bo jest nie po myśli Andrzeja. To , że łódkę trzeba nauczyć pływać to ja doskonale wiem, nauczyłem z sukcesem ileś tam innych łódek pływać to i z ta sobie powoli dam radę. Łódka budowana jest według ogólnych wzorców dla klasy O i jedyna innowacja to zastosowanie mocnego napędu elektrycznego. Nie rozumiem natomiast czemu miało by się coś powyginać, pourywać i poodpadać. Szkoda, że Andrzej wydajesz ocenę mojej pracy bez pomacania tego , pomierzenia itp . itd. W sumie w tym roku minęło mi 20 lat jak się zajmuje modelarstwem i wbrew pozorom w takiej Bydgoszczy też można się w dobrej modelarni odnaleźć gdzie wpoją samodzielne myślenie. Sens dalszej relacji rozważę ale na dzisiaj widzę że to bez celowe.
Rekomendowane odpowiedzi