Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Trochę oderwałem się od MINI. Pracując nad żaglami zdałem sobie sprawę, że tak naprawdę na tym i na innych forach nikt jeszcze nie opisał jak powinno się równoważyć jacht. Niestety nie udało mi się tego opisać w kilku zdaniach. Trochę to długawe, mam tylko nadzieję że znajdzie się przynajmniej jeden czytelnik, który dojdzie do końca.

 

Jednym z elementów każdego projektu jachtu jest jego zrównoważenie.

 

W większości opracowań najczęściej spotykamy metodę określającą wzajemne położenie ożaglowania i kadłuba opartą na metodzie rzutów środków geometrycznych (ciężkości) powierzchni żagli i podwodnej części kadłuba na oś symetrii jachtu. Brak ścisłości metody jest zastępowany uznaniowym tzw. współczynnikiem wyprzedzenia żaglowego, określającym wielkość różnicy w położeniu rzutów środków geometrycznych.. Wielkość wyprzedzenia przyjmuje się w granicach: d~0,05-0,15 długości KLW. Od doświadczenia konstruktora/projektanta zależy jak dokładnie potrafi określić tę wartość. Zawsze zastanawiam się tylko kiedy jacht płynie bokiem?

 

Chciałbym pokazać trochę inną metodę zrównoważenia jachtu. W awiacji nazwalibyśmy to wyważeniem. Już najmłodsi modelarze budujący np. Jaskółkę czy jakiś podobny model wiedzą (to zależy od instruktora), że oprócz odpowiednich proporcji skrzydeł i stateczników istotne jest właściwe usytuowanie środka ciężkości modelu. To jeden z niezbędnych warunków poprawnego lotu.

Nie inaczej jest w przypadku jachtów żaglowych. Niestety o tym często zapominamy.

Przygotowując projekt jachtu najczęściej zaczynamy od kształtu kadłuba. Dysponując liniami teoretycznymi możemy bez trudu określić położenie środka wyporu. Środek wyporu z definicji pokrywa się ze środkiem masy. Teraz musimy dopasować położenie środka oporu bocznego do środka masy. W przypadku modeli najczęściej mamy do czynienia z wąską, o dużym wydłużeniu płetwą na końcu której jest zamocowany balast (bulb). W przypadku tego rozwiązania środek oporu bocznego albo inaczej środek hydrodynamiczny płetwy leży mniej więcej w 1/4 średniej cięciwy płetwy. Wpływ kadłuba, jeżeli nie jest to kadłub głęboko zanurzony z długim kilem, można pominąć.

Zastanówmy się jaki wpływ na zachowanie jachtu ma wzajemne położenie SOB (środek oporu bocznego – przyjmuję środek hydrodynamiczny) i SW( środek wyporu). Mamy trzy możliwości:

- SOB jest przed SW (wariant A)

- SOB jest za SW(wariant B )

- SOB pokrywa się z SW (wariant C)

Tu drobna uwaga: ŚOB jest prawie zawsze poniżej SW, mam na myśli tylko rzut na np. płaszczyznę wodnicy. Środek masy z racji sporego bulba może być już poniżej.

A: wytrącenie jachtu z równowagi, uderzenie fali w dziób itd. powoduje powstanie dodatkowego momentu odchylającego jacht z kursu, przypomina to sytuację strzały która brzechwy miała by z przodu. Ten układ jest normalnością wśród dzieł naszych wybitnych jachtowych projektantów mazurskich krążowników: Twister i tym podobne wynalazki.

B: wytrącenie jachtu z równowagi powoduje powrót na kurs, przykład z klasyczną strzałą dostatecznie to tłumaczy. Jacht jest niestety mało zwrotny, ale doskonale trzyma kurs.Tu przykłdem może być np. „ SPRAY” lub podobne mu jednostki. Łącząc to z odpowiednim kształtem kadłuba możemy zdecydowanie poprawić zachowanie jednostki w ciężkich warunkach, ale dzielność to temat na grubą książkę.

C: jacht jest zwrotny, przyzwoicie trzyma kurs, ale wymaga to uwagi sternika. Ster służy tylko do utrzymania kursu kompensując niewielkie odchylenia. Możemy te trzy warianty okreslić kolejno jako: niestateczny dynamicznie (sterowność lub stateczność kierunkowa ujemna), stateczny (sterowność dodatnia) i obojętny (sterowność neutralna)

 

Nie chcę za bardzo rozwijać tego tematu, w grę wchodzi jeszcze moment bezwładności i to praktycznie w każdej osi, stopnień zafalowania, siła wiatru, wielkość powierzchni płetwy i steru, ba nawet pochylenie płetwy. To zbyt mocno komplikuje czystość rozumowania. Widać jednak, że prawidłowe zrównoważenie jachtu powinno być skorelowane ze środkiem wyporu. Powszechnie opisywana metoda nawet o tym nie wspomina.

 

 

Nasze jachty (modele) mają silnie wykształconą płetwę przypominającą skrzydło i śmiało możemy przyjąć zgodnie z zasadami aerodynamiki, że środek hydrodynamiczny takiego płata dla niewielkich kątów natarcia jest położony w okolicach 0,25 średniej cięciwy płata. Dla kątów natarcia znacznie przekraczających użyteczne kąty np. 40-90 środek hydrodynamiczny wędruje do około 0,5 śred.cięciwy.

Zacznę od kursu bajdewind. Jacht żegluje około 40-450 do linii wiatru, kąt natarcia żagla to około 10-200. Na tym etapie nie uwzględniam skrętu żagla wynikającego z gradientu pionowego w rozkładzie prędkości wiatru. Nie jest to konieczne dla zrozumienia samej metody. Nawet bez przechyłu widać wyrażnie że rzut środka aerodynamicznego żagla jest przesunięty w stosunku do osi jacht o pewną wartość. Siła pochodząca od żagli jest skierowana prostopadle do cięciwy żagla. Jeżeli jeszcze uwzględnimy przechył jednostki to okaże się że oddalenie tego punktu przyłożenia od osi wzrasta. Zanurzona w wodzie płetwa powinna pracować przy zdecydowanie mniejszych kątach natarcia, dla profili symetrycznych stosowanych w płetwach optymalny kąt natarcia to 2-4o . To w prosty sposób wynika z biegunowej takiego profilu a dokładniej z doskonałości Dosk(A)= Cz(A)/Cx(A)  (A- kat natarcia).Jeżeli w czasie płynięcia płetwa pracuje przy większych kątach natarcia mamy zbyt małą jej powierzchnię. Jak łatwo zauważyć uwzględnienie tej zależności pozwala na prawidłowe określenie powierzchni płetwy. To temat na inne rozważania. Wróćmy do naszego modelu.

Na szkicu widać że siła pochodząca od żagli (jej kierunek) pokrywa się ze środkiem przyłożenia siły generowanej przez płetwę. Taki układ nie wymaga wychylenia steru i nasz jacht jest zrównoważony. To ideał, życie nie jest takie proste. Jacht uzyskuje równowagę przy odpowiednim ustawieniu zagli i przechyle.

 

Proszę zwrócić uwagę, że opisana metoda zrównoważenia pozwala na uwzględnienie obrysu żagli, przechyłu poprzecznego i podłużnego ( dla MINI to osyć istotny czynnik) i kąta natarcia (trymu) żagli. Możemy obliczenia przeprowadzić dla każdego kursu i w ten sposób uzyskać informację na temat przyszłego zachowania się naszego jachtu. Oblicznia mogą być przeprowadzone na rysunkach, będą wystarczająco dokładne. Starałem się nie wprowadzać żadnych wzorów, każdy wzór to lekkie utrudnienie odbióru treści.

 

I na koniec, nie ma tu mowy o żadnym wyprzedzeniu żaglowym, tylko o zrównoważeniu sił działających na jacht.

 

Żywię tylko nadzieję, że to co tu tak skrótowo opisałem komuś się przyda i zachęci do samodzielnego projektowania modeli jachtów.

 

Na rysunkach: podane opisywane powyżej środki: SOB, SOŻ dla MINI. Mniejszy obrys grota na rysunku to obrys z postu: #566. Poniżej szkice pomagające zrozumieć tę metodę równoważenia.

post-15007-0-67159900-1484572961_thumb.jpg

post-15007-0-72682300-1487753808_thumb.jpg

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Sprzątając zawartość dysków w jednym z komputerków znalazłem film z pierwszego i jak się okazało ostatniego pływania MINI po Bełdanach. Łódeczka zajęła całą podwójną koję dziobową.  Wtedy opublikowałem tylko zdjęcia, dziś króciutki film (niecałe 6 min). Zmieniłem tylko trochę ścieżkę dźwiękową na powstańczą pieśń z XVIII wieku. W taką zgniło-zimową pogodę odrobina Mazurskiego Słoneczka na koniec. Może ktoś z nas znowu poczuje zapach tej wody.

Jeszcze trzy miesiące i będę tam. Przynajmniej taką mam nadzieję.

MINI_na_Mazurach.zip

Opublikowano

Żagle jak na razie są największym problemem MINI. Cały czas eksperymentuję z materiałami i krojem. O ile sam krój nie sprawia już takiego problemu, to materiał i owszem. Na zdjęciu najnowszy grot. Dwa górne bryty i tylny fragment dolnego wykonane są s foli 0.075 mm. Cała reszta z folii 0.025 mm. Wzmocnienia to ripstop i dacron. Folia " 25" jest niestety za delikatna. Z kolei cały grot z "75" jak na mój gust jest trochę za cięzki i za sztywny, podobnie jak grot robiony z dacronu. Do tej pory najlepsze wrażenie sprawiał drugi komplet z białego ripstopu o gramturze około 25 g/m2. Najlżejszy jaki jest na rynku. Nigdzie nie mogę namierzyć folii 0,05 mm ta chyba byłaby najlepsza.

 

Regulacja żagli to osobny temat. Podstawowe regulacje grota (te wydają mi się najważniejsze):

- regulacja położenia rogu szotowego na bomie - zmiana głębokości profilu, wysklepienia żagla

- regulacja rogu fałowego - w połączeniu z ob. Cunighama regulacja położenia maksymalnego wysklepienia wzdłuż cięciwy żagla

- obciągacz bomu - regulacja skrętu żagla, odpowiedni kąt natarcia w miarę skręcania się wiatru (gradient pionowy wiatru)

- obciągacz Cunighama -

- topenanta bomu grota - w połączniu z obciągaczem bomu pozwala na otwarcie grota na górze, zmniejszenie siły pochylającej

- regulacja wygięcia masztu - wygięty maszt powoduje wypłaszczenie żagla.

- sztywność listew - wpływ na profil.

Sporo tego.  A to tylko jeden żagiel. Nie wspomniałem o położeniu  i pochyleniu masztu, oraz o napięciu want, sztagu, achterszatgu jak jest.

 

I to mi się najbardziej podoba w żeglarstwie i dużym i małym.

 

ps. grot jest prowizorycznie przwiązany do drzewc.

post-15007-0-33799500-1485877781_thumb.jpg

Opublikowano

Przedostatnie okucie na pokladzie, ostatnie będzie bardzo podobne tyle, że mocowane przed masztem. Kipa szotów grota. Przed ostatecznym montażem krawędź wewnętrzna oczka będzie polerowana, teraz jest tylko oszlifowana. Na lewym halsie praktycznie opory sa minimalne, na prawym myślę, że też będzie nie najgorzej. Kipa teraz  jest zamocowana trzema wkrętami, gdy będzie już mocowana na stałe będą to śruby M2. W pokładówce są wklejone podkładki sklejkowe, sama balsa raczej by nie wytrzymała.

post-15007-0-66501300-1486406052_thumb.jpg

Opublikowano

Nie bardzo wiem co pokazać, To kawałki blaszki pochodzących ze złomu duralowego. Złom mam z zakładu stolarskiego (ramy frontów, profile, płaskowniki kątowniki itd.Dural jest niezły na moje oko: PA5-6, dobrze się obrabia, nie zakleja pilniczków i brzeszczotów, kiepsko się gnie na małych promieniach. Pęka. Najczęściej robię model z twardego brystolu, odrysowuje na blaszce rysikiem, później wycinam "włosówką", tu drobna uwaga - piłeczki to niemieckie jubilerskie Antilopy, na zdjęciu jest gruba "4", używam albo tych albo duzo cieńszych "0" do cieńszych blaszek np.0.5 mm. Do zaznacznia miejsc pod otwory służy połamany gwintownik M2, M3, dobra stal,  ostra końcówka. Obróbka pilnikami igiełkowymi, czasem jakieś gięcie. Na rolki idą te z linkowych napędów do sterów w większych modelach fruwających. To chyba robi czeski Pelikan. I to w zasadzie tyle. Nieocenieone usługi oddaje imadełko o 3 osiach. Te kupiłem chyba w Biedronce.

Montaż. I w duzym i małym szkutnictwie warto rozłożyć siłę. Oba MINI mają pokłady z balsy polaminowane Aeroglasem (chyba 80 g/m2 + E53), jeżeli okucie jest montowane na śrubki to oprócz metalowej podkładki dedykowanej do niej, dodatkowo daję duzo większą  podkładkę sklejkową (1.5 - 2,5 mm). Lepiej rozkładają sie siły. I to w zasadzie tyle. Później otwory ulżeniowe i  montaż : skręcanie lub nitowanie. Dosyć dobrze to widać przy podwięziach wantowych, tam nitowałem blchę do skleji i to wklejałem do kadłuba. Póżniej laminat.

post-15007-0-55130500-1486584895_thumb.jpg

post-15007-0-40140600-1486584914_thumb.jpg

post-15007-0-05231400-1486584928_thumb.jpg

Opublikowano

A widzisz i to jest garść przydatnych informacji, myślałem że te okucia blatów to jest aluminium nie dural, a Radomsko jest zagłębiem stolarzy i mam kilku znajomych :D

Jak na oko odróżnić Aluminium od Duralu?

Opublikowano

Kipa szotów grota. Przed ostatecznym montażem krawędź wewnętrzna oczka będzie polerowana, teraz jest tylko oszlifowana. Na lewym halsie praktycznie opory sa minimalne, na prawym myślę, że też będzie nie najgorzej.

 

Mam taką podpowiedź - żeby szoty nie piłowały po duralowej blasze, nawet wypolerowanej, kupić w sklepie wędkarskim przelotkę do wędki o odpowiedniej średnicy, wyjąć z niej porcelanowy wkład i wkleić na epoksyd do otworu w "kipie". 100% działa i nie powoduje frustracji z powodu przetartych szotów. 

Opublikowano

Dziękuję za podpowiedź,

Myślałem o tym rozwiązaniu lub o wykończeniu opaską mosiężną. Co do przetarcia,  to prędzej linka wytrze materiał niż się przetrze. Tej żółtej lineczki używałem na hol do F1A, to miesznka kevlaru i poliestrów. To prezent od Przyjaciela z lotniska, najlepszego muzyka pośród modelarzy (i odwrotnie) Janusza Kozłowskiego z "Old Timers". Wtedy wszyscy latali na nylonowych żyłkach. 

Durale to rodzina stopów aluminium. Czyste aluminium jest używane w elektrotechnice: niski opór, ale jest bardzo miękkie. Stopy posiadają już dużo lepsze właściwości mechaniczne. W zależności od dodatkow uzyskuje się różne właściwości, nawet zwiększoną odpornośc na korozję (hydronalium). W parze ze zwiększoną wytrzymalościa idzie wzrost twardości i kruchość. Na poczatku próbowałem zrobić jarzmo steru z jednego kawałka, niestety na krawędzi gięcia materiał pękał. Jeźeli matariał pochodzi z nieznanego źródła to najlepszym "rozpoznawaczem " jest pilnik. Aluminium zakleja ząbki, jest lekko ciągnące. Przy piłowaniu inaczej brzmi. To łatwo wyczuć gdy zaczynasz piłować np nity (tam jest miękki stop). Resztę wygooglujesz.

Jeżeli materiał pozyskasz od stolarzy, to będzie to prawie na pewno  dural i to całkiem niezły.  Uważaj na korozję, szczególnie na połączenia różnych metali np. blaszka duralowa z nitem mosiężnym. Powstaje ogniwo, w modelarstwie jest to raczej niegroźne ale już na słonej wodzie szybko się rozleci (korozja elektrochemiczna)

Na koniec drobna uwaga. Pisałem "aluminium" - to łacińska nazwa tego metalu używana w języku potocznym, w Polsce ten pierwiastek nazywa się  glin.

Opublikowano

Uzupełniając post o blaszkach, na zdjęciu wytrasowany element gotowy do wycięcia. 

 

Zdjęcia Łukasza z budowy NSS-650 (z wagą w tle) spowodowały że sprawdziłem jak wygąda to w przypadku MINI 650. Długość ta sama, szerokość przeszło dwa razy większa (chyba, założyłem że NSS nie ma więcej niż 150). MINI ma wszystkie bebebchy łącznie z akumulatorem ( 4* AA) w środku. Dojdą płetwy sterowe i cała góra. To już niewiele. Biorąc pod uwagę technologie budowy kadłuba, słomka obustronnie laminowana , nie jest tak źle. Może mógłbym urwać jeszcze z 50 g ale chyba bez przejścia na węglowy kadłub więcej się nie da. Porównałem rozwinięcie poszycia z typowym kadłubem IOM (Lc=1000, B=170). To praktycznie tyle  samo co MINI. Jako "tajna broń" jest jeszcze większa płetwa z mniejszym bulbem. Ta operacja odciąży mały jachcik o okolo 150 g. I tak na razie wszystko wychodzi lżej niż w pierwszej łódce. Z tego jestem umiarkowanie zadowolony.

 

Zapowiadają się trochę cieplejsze dni, może niedługo ruszę z laminatami.

post-15007-0-79155800-1487230485_thumb.jpg

post-15007-0-14300700-1487230501_thumb.jpg

post-15007-0-11790300-1487230508_thumb.jpg

Opublikowano

Kolejny drobny kroczek do przodu.

 

W pierwszym MINI olinowanie stałe wykonałem ze stalowej linki 0,4 mm  (1*7) ale bez mikroskopu mogę się mylić co do ilości skrętek. W drugim zdecydowałem się na takielunek prętowy. Znaczy drut: 0,5 mm. Ściągacze z linkowego napędu sterów  (czeski PELIKAN), zapinka z pręta mosiężnego 1.0. Gdzieś w modelarskich rupieciach  powinny być jakieś linki od uwięzi. Niestety na razie nie znalazłem ich. Miałbym zapas na olinowanie do kilkudziesięciu jachtów.

 

Przy okazji ostatnich zakupów balsy wpadłem na pomysł przebudowy pierwszego jachciku. Podczas pływań irytowało mnie ciągłe zaklejanie luku taśmą. Fakt, że uszczelnienie działało i to bardzo dobrze, raz tylko niedokładnie zakleiłem styk  luku z pokładem (zbyt mocno napiąłem taśmę) i do środka wtłoczyło się kilka cm3 wody. Rozwiązanie w drugim MINI bardziej mi się podoba. Z doświadczeń z większych łódek przy takim usytuowaniu luku, można by pływać z otwartą łódką. Oczywiście przy niewielkim zafalowaniu. Burty są wysokie, z jakąś mikro "szprycbudą" nic by się nie działo. Kupiłem jedną deskę 2,5 mm dodatkowo i bardzo prawdopodobnie zacznę lepić nową pokładówkę, przypominającą tę z "02". FPrzy okazji chcę poprawić trochę wyważenie jachtu, przemieszczając pakiet zasilający bardziej w stronę rufy. Całe życie nie będę pływal z kamerką za pawężą. To ulży jachcik o około 120g. To nie koniec zakresu przeróbek. Płetwy sterowe są ciężkie. Nic dziwnego - to głównie sklejka. Tu też widzę jakieś 30 g do urwania. 

 

To wszystko grzechy prototypu. Prawie każde pływanie przynosi nowe pomysły.

post-15007-0-70144000-1487496142_thumb.jpg

post-15007-0-98016600-1487507113_thumb.jpg

Opublikowano

O żaglach można w nieskończoność.

Zacząłem kleić kolejnego grota do MINI. Wcześniej napisałem o trymowaniu żagli. Kiedyś dawno, naprawdę  dawno, zaczynało się od dekaztyzacji tkaniny (najczęściej bawełny). Teraz w dobie folii ze zbrojeniem, czy innych mylarów, kevlarów  żagle muszą być upaprane już na gotowo. W modelach nie wygląda to lepiej. Świat nie stoi, on pędzi do przodu. Na poczatek przygotowałem szkic podstawowych regulacji grota, rysunek ( mam nadzieję czytelny) pokazuje podstawowe regulacje, wpływ napinania czegoś tam na kształt żagla. To wiadomości w zasadzie podstawowe, chociaż trudno ich szukać na różnej masci kursach żeglarskich. Trzeba trochę popływać i pokombinować nad naszym cichym silnikiem. Bardzo dużo wiedzy można łyknąć czytając ze zrozumieniem pracę Cz. Marchaja " Aerodynamika żagla". To dla wszystkich żeglarzy i małych i dużych,  powinna być lektura obowiązująca.

post-15007-0-51241900-1487761085_thumb.jpg

Opublikowano

Do trymowania jest potrzebny jakiś żagiel.

Oglądając zdjęcia "dużych" żagli które umieściłem w temacie "klejenie żagli":  http://pfmrc.eu/index.php?/topic/66733-klejenie-%C5%BCagli/ można obserwować  dzięki pasom trymującym (to te naklejane paski czernego dacronu) profil żagla w jego różnych partiach. Takie pasy przydają się również w  żaglach naszych małych jachcików.

Profil żagla można w dosyć szerokim stopniu regulować, o tym było powyżej, ale jak go uzyskać?

 

Nie trudno zauważyć że cięciwa (prosta łącząca punkt na przednim liku z odpowiednim punktem na tylnym liku) jest zawsze krótsza niż długość samego profilu. Różnica  (naddatek)w długości powoduje odpowiednie wybrzuszenie się naszego żagielka. W dawnych, ale nie tak znowu odległych czasach,  tę różnicę wrzucano w przedni i dolny lik żagla i dzięki elastyczności tkaniny rozkładała się ona tworząc odpowiedni profil żagla. To była era żagli bawełnianych. Na szkicu pokazałem co i jak. Współczesne materiały o bardzo małej rozciagliwości wymuszają nadanie tego kształtu formą poszczególnych brytów.

 

Byc może sporo z nas kleiło i wypuszczało balony na ogrzane powietrze. Nie piszę o lampionach chociaż zasada działania jest ta sama. Żeby uzyskać ładny kształt  naszego aerostatu trzeba było wyrysować, wyciąć i póżniej skleić powłokę balonu. Jeżeli uważnie się przyjżymy to z takiej "sferycznej powłoki" dałoby się wykroić całkiem zgrabny żagielek. Teraz już tylko krok do zadaptywania metody balonowej na nasze potrzeby i zostania żaglomistrzem.

 

Rysunek tłumaczy jak powstaje szablon do klejenia brytów żagli.

 

Klejenie najlepiej rozpocząć od narysowania podkładu, czyli naszego żagielka 1:1 na czymś w miarę sztywnym. Ja wybrałem brystol. Rysunek żagla trasowanie i wycinanie brytów. Do ich łącznia na prezentowanym poniżej szablonie użyłem taśmy dwustronnie klejącej. Na szablonie w pobliżu linii podziału jest przyklejonych kilka "przybrudzonych" kwadracików z taśmy klejącej. Materiał przykleja się do nich, nie przesuwając się, "przybrudzenie" zapobiega trwałemu przyklejeniu. Z uwagi na format arkusików folii (A4) musiałem dokonać jeszcze dwóch klejeń w pionie. Żagielek ma za duże cieciwy w swojej dolnej części. W ramach eksperymentu w dolnym brycie kleiłem po łuku, drugi od dołu już był klejony na płasko.

 

Żagiel położony na płaszczyźnie pofalował się. To zasługa naddatków o których pisałem powyżej. Po sklejeniu powstała powierzchnia nierozwijalna. Uchwycony za róg fałowy pokazał już właściwy profil.

Ciężko się fotografuje przedmioty przezroczyste.

 

Później opiszę wykończenie żagielka:  mocowanie okuć, listew, wzmacnianie itd.

post-15007-0-49542600-1487856509_thumb.jpg

post-15007-0-95696200-1487856521_thumb.jpg

post-15007-0-55776700-1487856536_thumb.jpg

post-15007-0-94802400-1487856548_thumb.jpg

post-15007-0-77088200-1487856582_thumb.jpg

Opublikowano

Fajny opis. Jaki profil zastosowałeś na szablonie ? Wycięty jest że styropianu ? O ile podniosłeś linię podziału ?

Opublikowano

Po kolei od końca:

 

Bartku, słusznie zauważyłeś że to depron (3 mm). Kilka lat temu gdy wróciłem do lepienia modeli chciałem zacząć od małego P7 z depronu. Zacząłem to kleić, kadłub zaczął całkiem ładnie się prezentować, ale gdy konstrukcja zaczęła nabierać kształtu zobaczyłem jak dużo drewniano- sklejkowych wzmocnień trzeba zastosować. To łoże silnika, to gniazda podwozia, mocowanie płata. To ciężar i gdy porównałem to z klasyczną konstrukcją drewnianą uznałem że gra jest nie warta świeczki. Nerw mię puścił i niedokończony kadłub wylądował na śmietniku. Zostały tylko zdjęcia. Póżniej zabrałem się za 1/8 makiety RWD-5 w skali 1/8 już o klasycznej konstrukcji. Poczatkowo chciałem go kryć japonem, ale w końcu na poszycie trafił coverall. Gotowy model do lotu o rozpiętości ~1300 z pakietem 2200 mAh ważył 930 G. Gdybym krył go folią lub papierem pewnie byłby wyrażnie lżejszy. Zostało trochę depronu. Z tego materiału powstał ten i wcześniejszy szablon do klejenia grota. To nie jest dobry materiał na te rzeczy. Nie sądziłem, że zatonę w małych żaglóweczkach. Teraz robiłbym go porządniej i ze sklejki. Prowizorki są trwałe.

 

Marcinie, dziękuję za dobre słowo. Mam nadzieję że troszeczkę przybliżyłem temat: jak zostać mistrzem w żaglomistrzostwie. W moich początkach nieocenioną pomocą były komentarze min. Marka z Gniezna i Jarka z Hanoweru.

 

 profil: tu niespecjalnie się starałem. Narysowałem sklejenie dwóch krzywych. Od natarcia do maksymalnego wysklepienia jest łuk, dalej do krawędzi spływu sinusoida. Równie dobry efekt możesz uzyskać rysując to na papierze i przykładając dobrą prosta listewkę (gietkę) i ją obrysowując. Jeszcze inną metoda jest zastosowanie jakiegoś profilu np. tego który podałem w poscie gdzieś tam powyżej. Szkieletową możesz wyliczyć licząc średnią z górnej i dolnej współrzędnej. To co prawda przybliżona metoda, ale wystarczająco dokładna.

 

styropian: w zasadzie depron to pieniony polistyren, styropian to też pieniony polistyren, oba dobre na budowę. Wiem, że narażam się licznej rzeszy wielbicieli budowy piankolotów, ale tu proszę o wybaczenie. Prawdziwy samolot to druty, patyki i szmata, a nie tam jakieś styropiany.

 

podniesienie linii podziału - tu raczej istotny jest kąt pomiędzy płaszczyznami (to gdzieś w okolicach 3 - 6 0). Mniejszy kąt, więcej brytów, bardziej płynne przejście, ale to moim zdaniem w takich modelach jak mój nie ma prawie żadnego znaczenia. Ilość brytów na żagiel to 4-5. Więcej, zbytnio komplikuje sprawę, mniej utrudnia uzyskanie płynnego kształtu. W przypadku mojego szablonu, kąt to 4,3 0 .

 

Na zdjęciach :

- pierwszy zabawowy model po 24 latach przerwy, ten trafił na śmietnik historii

- malutki rekreacyjny RWD 5 bis w skali 1/8

post-15007-0-15865500-1487922266_thumb.jpg

post-15007-0-49704500-1487922272_thumb.jpg

post-15007-0-76447400-1487922882_thumb.jpg

post-15007-0-32393600-1487922909_thumb.jpg

post-15007-0-91913900-1487922916_thumb.jpg

Opublikowano

Powiesiłem nowego grota na maszcie. Gruba folia, ale bez nadruku jest przynajmniej prosta. Poprzednio drukując rysunek brytów troszeczkę ją mój laserek powyginał. Żagiel jest prowizorycznie tylko przywiązany do drzewc, chciałem tylko sprawdzić jak będzie to wyglądać. W rogach są zanitowane aluminiowe nity rurkowe spełniające rolę luwarsów, natomiast na przednim liku są przyklejone cienkie stalowe pręciki i zrobiony otworek na przewiązanie lineczki mocującej żagiel do masztu. Taka inna forma segersa. Na zdjęciach jest zawiązana linka z holu (0.8 mm) i węzełki sa dosyć luźno zawiązane. Wokół pręcika wyblinka, wokół masztu płaski. Na grubszym sznureczku bardziej wyraźne są supełki. Przy wiązaniu tego ostatniego (płaskiego) można łatwo popełnić błąd. Luźne końce muszą być zawsze z tej samej strony pętli. Tego w zasadzie uczą na każdym kursie żeglarskim, ale jak widzę je powiązane na jachtach to często aż scyzoryk w kieszeni się otwiera.

 

Wzmocnienia to ripstop i dacron.

 

Na zdjęciach:

wyblinka

płaski (końce są na górze)

grocik na maszcie

profile grota

post-15007-0-72077200-1488281829_thumb.jpg

post-15007-0-74964400-1488281836_thumb.jpg

post-15007-0-71946500-1488281846_thumb.jpg

post-15007-0-42815200-1488281859_thumb.jpg

post-15007-0-72077200-1488281829_thumb.jpg

post-15007-0-74964400-1488281836_thumb.jpg

post-15007-0-71946500-1488281846_thumb.jpg

post-15007-0-42815200-1488281859_thumb.jpg

Opublikowano

MINI pierwszy raz dotknęła wody. Co prawda w wannie i bez płetw, ale można było skontrolować trym jachtu z pełnym wyposażeniem. Rufa leciutko w wodzie, z balastem jachcik powinien siedzieć około 3 mm głębiej, dziób lekko nad wodą. Jacht jest przegłębiony na rufę. To zamierzone działanie. Wpływ ożaglowania podczas płynięcia jest duży. To już odczułem na pierwszej łódeczce, szczególnie gdy pływałem bez zamontowanej na rufie kamery. Przy silniejszych podmuchach jachcik wkładał dziób do wody. W drugim modelu już na etapie projektowania wnętrza przesunąłem zasilanie do tyłu, umieszczając tylko główne serwo i odbiornik w okolicach środka wyporu.

Ważna informacja, po półgodzinnym moczeniu kadłuba w środku było suchutko. Znaczy, nie tonie.

post-15007-0-59986000-1488566379_thumb.jpg

post-15007-0-41745300-1488566388_thumb.jpg

Opublikowano

Dziękuję,

Biorąc pod uwagę ile zapakowałeś styropianu w sekcję dziobową Laerke , na pewno nie grozi mu utonięcie. Ponadto wolę słowo podwieszony niż wiszący ( w tej oczywiście sytuacji). Jutro mam nadzieję, pochwalę się kompletnym ożaglowaniem, foczek jest już prawie gotowy, pozostały tylko luwersy w rogach szotowych i nazwijmy je "rurkowe raksy" w przednim liku.

Tak na marginesie muszę policzyć objętość zużytej balsy na kadłub, czy to dałoby znaczącą wyporność.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.