Emhyrion Opublikowano 28 Grudnia 2014 Udostępnij Opublikowano 28 Grudnia 2014 Święta, święta, i po świętach. Czas na montowanie nowej zabawki Tym razem padło na Junkersa Ju87 Stuka z firmy FMS. Chodził ten model za mną od dawna, ale albo nie było w sklepie, albo był, ale się coś komuś pomyliło i wysłał nie tam gdzie trzeba... Ja już nawet dałem spokój, stwierdziłem, że "najwyraźniej nie jest mi dane", ale Mikołaj dał radę i pod choinką znalazło się wielkie pudło. A w pudle model o rozpiętości około 1400 mm. Ja jednak już wiem, że mój do lotu będzie cięższy, a zanim model się wzbije w powietrze to jeszcze sporo czasu trzeba będzie mu poświęcić. Nie, nie dlatego, że fabryczny zestaw do niczego się nie nadaje, przeciwnie. Z tego co czytałem i oglądałem to lata to pięknie, miękko, pewnie i ma lekką nadwyżkę mocy (zwłaszcza w nowej wersji z mocniejszym silnikiem i regulatorem). Ale właśnie z uwagi na tę nadwyżkę będę chciał dołożyć w modelu to i owo. A czemu Stukas chodził za mną od dawna? Bo jako model piankowy z FMS (a lubię jakoś te modele) ma chyba największy potencjał do wszelakich konwersji ze wszystkich modeli mogących przenosić "bomby". Pod tym względem takie B25, Thunderbolty czy Mustangi się z nim równać nie mogą. Model w wersji pudełkowej wygląda tak: Jak widać jest to wersja Ju-87G2, w malowaniu "mniej więcej" Hansa-Ulricha Rudela, pogromcy sowieckich czołgów. Te samoloty były wyposażone w dwa działka 37 mm, które całkiem sprawnie radziły sobie z ruskimi tankami. Jeszcze nie wiem, czy zostawię to malowanie zagorzałego nazisty, ale takimi szczegółami będę sobie zawracał głowę później. Póki co zamierzam wykonać kilka ruchów, dzięki którym będę mógł na lotnisku sprawnym ruchem zamienić Stukasa w wersji G2 na Stukasa w wersji D7. Jest to o tyle proste, że działka podwieszane pod skrzydłami są mocowane na wsuwki, więc zamiana ich na bomby nie stanowi żadnego problemu. Nawet z samymi bombami nie będzie, bo firma FMS w tej samej skali co Stuka robi też mode samolotu Henschel HS123, który ma pod skrzydłami piękne pianowe atrapy bomb, tylko zamienić z działkami. W wersji D7 będę dodatkowo rzucał bombą podwieszaną pod kadłubem Ale to kiedyś. Póki co skupiam się na kabinie. Model przyszedł z dwoma lotnikami, pilotem i strzelcem pokładowym, już wklejonych pod szklaną osłoną. Od razu widać, że wojna na froncie wschodnim to nie kaszka z mleczkiem, a samolot jest w wersji raczej późno-wojennej. Skąd to wiem? no przypatrzcie się: Luftwaffe wysyła jakieś dzieci na front, sądząc po różnicy wielkości, to tylny strzelec ma co najwyżej kilkanaście lat. Wywaliłem gówniarza z powrotem do szkoły, pilota też, a zatrudniłem dwóch innych, których proces szkolenia jeszcze trwa i efekty przedstawię następnym razem. Tymczasem słowo o śmigle. Jest trójłopatowe, a każda łopata jest przykręcana osobno. Ponadto producent dołączył jedną zapasową, więc jeden kapotaż mam w gratisie, potem trzeba będzie nauczyć się lądować Na koniec jest piękny kołpak, biały z namalowaną czarną spiralą. Mam nadzieję, że będzie to w locie wyglądało równie fajnie jak podczas oglądania stojącego modelu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Emhyrion Opublikowano 29 Grudnia 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2014 Lotnicy są fertig. Tyle, że jeszcze poza kokpitem, ten schnie i do jutra jest niedotykalski. Pilot: Oberstleutnant Hans To ten większy, co to mu się całe serwo zmieściło w korpusie Strzelec pokładowy: Unterfeldfebel Johann Ten z serwem na wierzchu Dla purystów malarskich - malowanie specjalnie jet "przerysowane". Wiem, jak używać washe, żeby krawędzie nie były takie ostre, ale doświadczenie z kilku ostatnich moich prac wskazuje, że im lepiej i delikatniej były zrobione cienie, tym mniej są widoczne i gorzej wyglądają "pod szkłem" kabiny. Dlatego zdecydowałem się pociągnąć zagłębienia ostrą kreską. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robertus Opublikowano 29 Grudnia 2014 Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2014 Pomadką jak widzę również Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Emhyrion Opublikowano 29 Grudnia 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2014 Akurat twarzy nie ruszałem, przybrudziłem tylko troszkę. Kolor twarzy i ust jest prosto z Chin Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sławek Opublikowano 29 Grudnia 2014 Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2014 oj Robert- takie czasy -piloci "gender" A tak poważnie to Paweł na pewno nie zrobił im ust jak Dragqeen a miejmy nadzieje że to jest efekt aparatu . Dla pewności dodał bym jednak jakiś zarościk.... No ok -zostawmy panie w spokoju -może jakieś fotki reszty S(t)uki ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Emhyrion Opublikowano 29 Grudnia 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2014 Usta jeszcze poprawię. A reszta samolotu będzie się sukcesywnie pojawiać Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sławek Opublikowano 29 Grudnia 2014 Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2014 Ostra kreska na detalach pilotów to dobry pomysł ,zwłaszcza przy takiej wieloramkowej kabinie ale czy aby jasny odcień ich umundurowania i uprzęży nie pogłębi efektu "poćwiartowanych" zwłok -na tle ciemnego i płytkiego spodu kabiny ? 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Emhyrion Opublikowano 29 Grudnia 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2014 Troszkę pewnie tak. Ale jak przeglądałem zdjęcia archiwalne to częściej załogi Stukasów miały piaskowe kombinezony niż zielone czy szare. Ramka "oszklenia" kabiny idzie powyżej mocowania chłopaków w kokpicie i choć oczywiście będzie widać, że są ucięci, to aż tak bardzo to się w oczy rzucać nie powinno. Niestety, nie obejdzie się tego inaczej, bo "kokpit" z racji tego, że jest jednocześnie klapką serwisową (trzeba zdjąć żeby pakiety wymienić) jest rzeczywiście bardzo płaski i inny być nie może. Właśnie dlatego pilot jest ucięty na wysokości mostka a strzelec ma ledwo szyję, bo inaczej by się nie zmieścili pod kabiną. Serwo strzelca zostanie wpuszczone bezpośrednio w "kokpit". Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Emhyrion Opublikowano 30 Grudnia 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 30 Grudnia 2014 No to tym razem fertig lotnicy w fertig kabinie, nastawieni mocno negatywnie i zdecydowanie na "NIE". A może na "NEIN"? W każdym razie karki ich nie bolą bo wcześniej stracili głowy od cięcia chirurgicznym skalpelem, więc jakoś mi ich nie szkoda. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Emhyrion Opublikowano 19 Stycznia 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 19 Stycznia 2015 Trochę nie było czasu, ale w końcu udało się. Stuka gotowy do lotu ! W czasie montażu okazało się, że w zasadzie najgorsze co mnie czekało podczas prac to opisywani wcześniej lotnicy. Bo reszta jest tak prost i banalna, że aż szkoda gadać... Przymocować podwozie do skrzydeł... Złożyć skrzydła... Podoba mi się, że są w nich dwa bagnety węglowe. Jeden jest króciutki, pozycjonuje tylko, drugi wchodzi tak do połowy skrzydła. Same skrzydła są bardzo sztywne. Lotki też, każda lotka i klapa ma wklejone wzmocnienie węglowe. Reszta to już była łatwizna, tu śrubeczka, tam śrubeczka i model powstawał z prędkością światła. Jedyne odstępstwo na które sobie pozwoliłem, to wklejenie dodatkowych szyn w skrzydła do montowania drugiej pary bomb: Oraz doklejenie mocowania bomby głównej. To standard z HobbyKinga, Quanum Bomb się nazywa i bardzo cieszy moje oczy w tym modelu. Całość uzbrojenia wygląda tak: A przepraszam, jeszcze są karabiny maszynowe strzelca pokładowego Lotników jest dwóch, obaj siedzą sobie grzecznie w kabinie. Tak jak myślałem, kratownica jest na tyle gęsta, że nie rzuca się tak bardzo w oczy, że to tylko kadłubki Model póki co zostawiam w malowaniu fabrycznym. Wiem, że Ruder latał na wersji G2 z podwieszanymi działkami, ale zrzucanie bomby jest bardziej spektakularne niż świecenie diodami z rurek pod skrzydłami i wsłuchiwanie się w tratatata wydobywające się z malutkiego głośniczka. Pierwotnie miałem plan żeby działka grały i świeciły, ale odpuściłem. Był też plan, żeby samolot w takim razie przemalować na jakiś bardziej adekwatny do posiadanego uzbrojenia, ale na tyle ładnie jest pomalowany fabrycznie, że tylko pociągnąłem troszkę farbą tu i tam i na razie zostawiam jak jest. Jak kiedyś zajdzie potrzeba odnowienia pokrywy lakierniczej to się go zrobi na coś pustynnego. Póki co jest Junkersem D malowaniem z Frontu Wschodniego. I jeszcze krótki filmik prezentacyjny Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bartek Piękoś Opublikowano 19 Stycznia 2015 Udostępnij Opublikowano 19 Stycznia 2015 No bardzo jestem ciekawy jak to będzie latać. Zwłaszcza jak będzie się spisywać to wąziutkie na końcówce skrzydło. A model oczywiście bardzo efektowny. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Emhyrion Opublikowano 19 Stycznia 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 19 Stycznia 2015 To nie jest żaden prototyp, te modele FMS sprzedaje już od paru lat i latają. Mam nadzieję, że mój też będzie. Tym bardziej, że nawet mam kilka zapasowych bomb Co ciekawe, te bomby quanum są puste w środku. Można je skleić, można na przód nakleić gumowy odbijacz (tak zrobiłem) i dzięki temu upadek w trawę jest nie groźny. Ale można też zostawić niesklejoną, trzyma się wówczas na kilku bolcach, w chwili upadku "otwiera się" i na przykład uwalnia się z niej mąką. ALbo talk. Albo sproszkowana kreda... Nieźle to wygląda na filmikach. Dwie bomby pozostawiłem niesklejone... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Emhyrion Opublikowano 2 Lutego 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2015 I pierwsze foty z lotniska... ' Niestety, objawiła się pewna wada modelu. Koła schowane w osłonach wystają na tyle, że przystrzyżona trawa nie powinna stanowić problemu. Jednak śnieg, i to taki w stanie między zmrożonym a topniejącym powoduje, że samolot grzęźnie. Nie daje się nim kołować w takich warunkach. Jedyne co można, to postawić tam, gdzie śniegu jest jakby mniej, dać klapy w dół do połowy i ognia. Po jakichś 6 metrach idzie w górę, grzecznie, jak po sznurku. Inna rzecz, że trochę przesadziłem z wartościami expo i po włączeniu ogranicznika był strasznie tępy na sterach, ale to już poprawiłem. Lądowanie na pełnych klapach to czysta przyjemność, model przy niemal wygaszonym silniku schodzi majestatycznie na trzy punkty. Wręcz podręcznikowe lądowanie. I nawet nie zakopywał się w śniegu Niestety, nie mam filmu. Mobius mi świruje. W domu działa bez problemu, nagrywa nawet półgodzinne spoty. A na dworze lipa, wyłącza się po 20 sekundach. Nie mam pojęcia o co chodzi... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bartek Piękoś Opublikowano 2 Lutego 2015 Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2015 Wiem, że niektóre kamerki odmawiają pracy w niskich temperaturach na skutek spadku napięcia. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
TeBe Opublikowano 2 Lutego 2015 Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2015 Pawle, gdzie jest taki śnieżek? Na Chudoby? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Emhyrion Opublikowano 2 Lutego 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2015 Tak, na Chudoby, ale po środku pola. Jak ten frajer pojechałem tam, męczyłem się ze startem... A potem się okazało, że tam gdzie się kiedyś latało (przy kanale) a potem podobno nie wolno było jest piękny pas startowy, wysprzątany, zero śniegu, nic tylko latać. Ale ja już musiałem do pracy jechać Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ryszard58 Opublikowano 4 Kwietnia 2015 Udostępnij Opublikowano 4 Kwietnia 2015 Model super ! Nawet swego czasu mialem go zakupić ,ale koledzy obrzydzali mi go ,że za wąskie skrzydla ,beda problemy ze stabilnoscią ,czy czymś podobnym:) Ale ja nie o tym ,bo znowu dopatrzyłem się technicznej niedokładności (no cóż to takie zboczenie modelarza redukcyjnego:)) Po pierwsze to zasadniczo ta wersja czyli G2 była uzbrojona w te dzialka , przez to aby poprawic wlaściwości przedłużono końcówki skrzydeł .W bomby była uzbrojona podobna wersja lecz z standartowymi skrzydłami byla to wersja D i G1 Po za tym powinny być hamulce pod skrzygłami.W muzeum Hendon jest ta wersja z tym że angole dla potrzeb muzealnych popelnili gafe montując bombę i jakieś prowizoryczny element przy bombie .Natomiast widac ze to wersja ktura była uzbrojona w działka gdyż widać zaczepy po nich ,no i oczywiście nie ma wspomnianych hamulców ,ani nawet sladu że tam byly .Pomijając to.i uznac że tak to ma byc ,to bomba pod kadlubem powinna mieć element odchylający tor lotu poza śmigło .Proszę sobie wyobrazic co by było gdyby przy locie nurkowym odczepiono tą pigułę .odpowiadam: było by po śmigle, lub nawet po samolocie A te samoloty raczej bombardowały z lotu nurkowego a nie horyzontalnego.Reasumując brakuje mi tej konstrukcji pozdrawiam RH Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Emhyrion Opublikowano 4 Kwietnia 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 4 Kwietnia 2015 Nie do końca... Standardowo Stuka w wersjach B czy D miał krótsze skrzydła. Jednak wersje D5, D8 i G2 i H1 miała wydłużone do 15 metrów rozpiętości, więc tu można się zaprzeć, że to D5. Węzły mocowania bomb na skrzydłach są za blisko kół - ale uznałem, że bez sensu jest tu szpachlować, żeby tam ciąć, i tak wyciąłem dwie dziury w skrzydle. Co do mocowania bomby pod kadłubem - pełna zgoda. Sęk w tym, że kompletnie nie mam pojęcia jak się zabrać za wykonanie tego elementu, żeby nie dość, by się odchylał (do zrobienia) to jeszcze zwalniał bombę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ryszard58 Opublikowano 5 Kwietnia 2015 Udostępnij Opublikowano 5 Kwietnia 2015 Być może ,ale brakuje mu hamulców Pozwoloiłem sobie nieudolnie narysować taki mechanizm ,moze to bedzie inspiracja Przy okazji parę fotek Wojennego ptaka z Durafly. Tak przy okazji poszukuje jednego zbirnika do tego modelu ,gdyż uległ zniszczeniu przy lądowaniu i malutki dodatek :) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marcin K. Opublikowano 5 Kwietnia 2015 Udostępnij Opublikowano 5 Kwietnia 2015 Z haczykiem moze być dużo kombinowania. zrób widełki z których się po prostu bomba wysunie. coś takiego Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi