Emhyrion Opublikowano 24 Maja 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 24 Maja 2015 Nie Jurgen Cośtam tylko Hans-Ulrich Rudel. Najbardziej znany pilot Stukasów, który rozwalił tyle ruskich czołgów że czapki z głów zrywa. Zagorzały nazista, wierny Hitlerowi do grobowej deski i ogólnie kawał sukinkota, a przy tym genialny siewca śmierci uderzającej wprost z nieba. Historia osądziła jego czyny i jego kolegów. Pozostając w szacunku dla umiejętności bojowych gardzę nim jako nazistą. I co z tego? Wciąż podkreślić chcę jedno - historia lubi się powtarzać... Czy przez fakt, że do końca świata nikt więcej nie narysuje swastyki świat będzie piękniejszy i wolny od wojen? O ile mi wiadomo, w Rosji jest ona zakazana, ale jakoś nie przeszkadza to Rosjanom głosić haseł nacjonalistycznych i najeżdżać na sąsiadów. Zawsze znajdzie się jakiś debil głoszący, że faszyści byli super, że za Hitlera Niemcy kwitły, że holokaust to wymysł żydowskiej propagandy i temu podobne. Myślisz, że jeden neofaszysta z drugim będzie się onanizował na widok mojego Stukasa ze swastyką? Nie sądzę, mają mnóstwo innych fetyszy... Uważam, że należy pokazywać jak wyglądała wojna. Ze wszystkimi okropieństwami. Mówić, że samoloty z czarnymi krzyżami i swastykami niszczyły i paliły. Zresztą te z białymi lub czerwonymi gwiazdami czy z niebiesko-biało-czerwonymi kokardami też. Trzeba o tym mówić właśnie dlatego, żeby dać sobie nadzieję. Nadzieję na to, że to się nie powtórzy. Że żaden prawdziwy samolot ze swastyką więcej nie będzie bombardował. Zresztą... Właśnie - krzyże. Wiesz, na czym też polega problem? Że swastyka jest na cenzurowanym a krzyż nie jest. Sęk w tym, że niemieckie krzyże są tak charakterystyczne, że jako oznaczenie na samolocie jest praktycznie niemożliwe do pomylenia z innym. Czy swastyka na Stukasie jest czy jej nie ma to przez fakt krzyży na skrzydłach nikt nie będzie miał wątpliwości, że to samolot niemiecki, hitlerowski. Stanisław Skalski swoje wspomnienia z kampanii wrześniowej zatytułował "Czarne krzyże nad Polską". Słowo o swastyce? Nie. Czy jak mieszkańcy Warszawy, Londynu czy innch miast i wsi widzieli na samolotach oznaczenia narodowe, to jak myślisz, co widzieli? Wielkie krzyże na skrzydłach czy małe swastyki gdzieś na stateczniku pionowym? Ja stawiam na krzyże... Tylko weź tu człowieku zdelegalizuj krzyż... W Polsce.... Już to widzę Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
poharatek Opublikowano 24 Maja 2015 Udostępnij Opublikowano 24 Maja 2015 Khem... A co z modelem Lancastera z jednego z dywizjonów bombardujących Drezno? Albo "Enola Gay"? Ogólnie - jeśli robi się samolotu wykorzystywanego do walki, trzeba się liczyć z tym, że był użyty do zadań dwuznacznych moralnie (eufemistycznie rzecz ujmując), niezależnie od tego jakie oznaczenia były na nim namalowane. Ja wykonuje model dlatego, że podoba mi się dana maszyna - obojętne: polska, rosyjska, niemiecka. I staram się jak najwierniej odtworzyć jej wygląd, łącznie z oznaczeniami, nawet jeśli budzą kontrowersje. To do czego była używana - o tym decydowali ludzie. Ich postawę, ideologię która za tym stała - można już oceniać, popierać, lub też potępiać. Nie widzę najmniejszej sprzeczności w tym, że bardzo mi się podoba Ju 87 A, nawet jeśli wiem, że w czasie wojny domowej w Hiszpanii był używany głównie do mordowania z powietrza cywilów. Bo samego samolotu, tego co jest na nim namalowane nie sposób wartościować etycznie. To maszyna jest i tyle. Powtarzam: o tym do czego była używana decydowali ludzie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robertus Opublikowano 24 Maja 2015 Udostępnij Opublikowano 24 Maja 2015 Wojna to nie bajka, a jak mówią: "historię piszą zwycięzcy". Czy można porównać smierć zadaną przez angielskiego pilota niemcom do śmierci zadanej przez niemca anglikom? Jedna jest ok a druga nie, to chyba dziwne? Wojna to nie film, człowiek traci swoje człowieczenstwo, swoją duszę. Widzieliście może animację "Ścieżki nienawiśći" Oby nigdy nas to nie spotkało, dlatego trzeba pamietać i uczyć dlaczego tak się stało, aby nie popełnić znów takich samych błędów a nie w imię dziwnej poprawności politycznej zamiast swastyk malować wesołe kwiatuszki. PS:I przy okazji - niemca a nie jakiegoś nazistę z kosmosu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
chaosmaker69 Opublikowano 24 Maja 2015 Udostępnij Opublikowano 24 Maja 2015 Wojna to nie bajka, a jak mówią: "historię piszą zwycięzcy". Czy można porównać smierć zadaną przez angielskiego pilota niemcom do śmierci zadanej przez niemca anglikom? Jedna jest ok a druga nie, to chyba dziwne? Wcale nie dziwne - raczej nie należy zapominać kto jest oprawcą a kto ofiarą i wtedy już widać co jest bardziej usprawiedliwione a co nie ... Podobne myślenie widać gdy zaatakowany przez podpitych kolesi starszy pan został skazany za to że miał czelność się bronić i naruszyć cielesność oprawcy - widać ,pewne standardy ulegaja zatarciu w ramach poprawności takiej czy innej... Niechcący spowodowałem mały off top tego wątku za co przepraszam jego założyciela - zaznaczę że nikogo nie posądzam o szerzenie nazizmu czy złe intencje - rzecz w tym aby nanosząc swastykę na model wiedzieć co ten symbol kiedyś oznaczał w tym konkretnym okresie czasu i w naszej części świata . Jeżeli potrafisz się jeszcze zgodzić z uwagami tych którym to nie bardzo się podaba to plus dla ciebie - znaczy że rozumiesz i akceptujesz uczucia innych ludzi zwiazane z tym delikatnym tematem . Ja osobiście posiadam jeden model niemieckiego samolotu z tamtego okresu i uważam że równie świetnie wygląda i bez swastyki Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robertus Opublikowano 24 Maja 2015 Udostępnij Opublikowano 24 Maja 2015 Wcale nie dziwne - raczej nie należy zapominać kto jest oprawcą a kto ofiarą i wtedy już widać co jest bardziej usprawiedliwione a co nie ... Podobne myślenie widać gdy zaatakowany przez podpitych kolesi starszy pan został skazany za to że miał czelność się bronić i naruszyć cielesność oprawcy - widać ,pewne standardy ulegaja zatarciu w ramach poprawności takiej czy innej... i to właśnie miałem na myśli pisząc, że historię piszą zwycięzcy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pioterek Opublikowano 24 Maja 2015 Udostępnij Opublikowano 24 Maja 2015 A gdyby tak Paweł historię napisali zwycięzcy z krzyżem to pewnie nie byłoby tego Twojego modelu, Ciebie może i Twoich Rodziców. Ale widzę że lubisz bardzo te czarne krzyże, mimo że niemieckie konstrukcje latały w barwach różnych państw, więc można by zrobić inaczej i bardziej ciekawie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Emhyrion Opublikowano 24 Maja 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 24 Maja 2015 Chwila - nie bardzo wiem, co rozumiesz przez "lubię krzyże". Bo jak na razie to mój trzeci samolot z krzyżami (na 39 jakie miałem w życiu), z czego dwa nawiązują do pierwszej wojny światowej, gdy Polski na mapie nie było. Na dobrą sprawę takim albatrosem mógł latać Kowalski, zrządzeniem losu poddany cesarza Wilhelma. Więc jeśli można prosić - przyhamuj nieco z insynuacjami... Co do historii - oczywiście masz rację. Mogło nie być mnie, mogło nie być Ciebie. Ale jesteśmy. Czy ma to oznaczać, że mamy zapomnieć o historii? Albo ją FAŁSZOWAĆ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Emhyrion Opublikowano 11 Czerwca 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2015 Kolejne loty Stukasem. Ogólnie rzecz biorąc latanie tym samolotem w wersji fabrycznej nie jest szczególnie porywające. Start następuje już po chwili, słucha się sterów, lata bez narowów, ale też bez szaleństw. Jak się za bardzo chce fikać po niebie to junkers - jak to bombowiec - zaczyna się zachowywać dziwnie, skręca gdzie nie trzeba, świruje. Spokojnie latać można, ale ... ile można? Model jednak pokazuje pazur po dokonaniu w nim drobnej przeróbki, jaką było zmiana uzbrojenia z "działek przeciwpancernych" na bomby. Junkers w wersji "powrót do źródeł" czyli jako bombowiec to wspaniała zabawka. Do tego stopnia, że zamiast "latać i latać" większość czasu zajmuje mi nasypywanie mąki do bomb, startowanie i lądowanie niż sam lot. Ale zabawa jest przednia. Dochodzę nawet do pewnej wprawy i już z grubsza trafiam tam gdzie chcę - z dokładnością do kilku metrów. Ale jak to mówią - ćwiczenie czyni mistrza Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
olo Opublikowano 11 Czerwca 2015 Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2015 A ta wersja Ju to nie bombowiec nurkujący? Czy w nurkowaniu nie zrzucisz bomby bo boisz się że za bombą przyglebisz? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Emhyrion Opublikowano 11 Czerwca 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2015 Niemieccy piloci mieli łatwiej, bo nurkując widzieli cel przed sobą. Ja nie widzę. Jedno co mogę zrobić to lecieć na siebie - przy takim bombardowaniu z lotu nurkowego pewnie trafię w cel, ale chyba nie o to chodzi . Inne opcje póki co mam nieprzećwiczone. I nie chodzi o przyglebienie, tylko zrzucenie bomby w takim miejscu, żeby jej potem godzinami nie szukać. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
olo Opublikowano 11 Czerwca 2015 Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2015 To nie zrzucaj bomb tylko pokaż jak toto latało w czasie ataku. Z wyglądu przypomina Ju ale z lataniem już gorzej Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Emhyrion Opublikowano 11 Czerwca 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2015 Olo - cała zabawa teraz dla mnie to właśnie to zrzucanie bomb. Lot nurkowy bez bombardowania jest nudny, trwa chwilę i tyle... Ćwiczyć można na Junkersie, ale i każdym innym. Obiecuję się poprawić i następne ataki ćwiczyć z większego kąta. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ahaweto Opublikowano 12 Czerwca 2015 Udostępnij Opublikowano 12 Czerwca 2015 Świetny model ! Jeszcze trochę treningu i atak będzie całkiem realistyczny. Tylko niech operator lepiej nagrywa "wybuch bomby" bo na tym filmie troszkę słabo widać. Gratuluję udanego modelu ! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Emhyrion Opublikowano 12 Czerwca 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 12 Czerwca 2015 "Operator" musi sobie zrobić celownik do mobiusa, bo teraz zakłada czapkę z kamerką na daszku "na oko" a potem się nagrywa jak chce, czasem więcej nieba, czasem więcej "wybuchów". Robertus kiedyś coś z drucika wykombinował, muszę to skopiować Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robertus Opublikowano 12 Czerwca 2015 Udostępnij Opublikowano 12 Czerwca 2015 A to i tak Ci nie pomoże, bo albo skupisz się na bombie albo na samolocie, który wychodzi z nurkowania. Wiadomo, że na samolocie. Zrób po prostu parę lotów z kamerą na statywie i zrzucaj bomby w kadrze a potem zmontuj z tymi z czapki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Emhyrion Opublikowano 12 Czerwca 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 12 Czerwca 2015 Tak, to chyba lepsze rozwiązanie... Ale celownik i tak muszę zrobić. Teraz na osiem lotów tylko w dwóch widać "wybuch", choć odległość od obiektywu czy wysokość samolotu nie różniły się jakoś dramatycznie. Kwestia naciągnięcia czapki mniej lub bardziej na czoło. Ideałem byłby osobny operator filmujący lot bomby, ale cóż ja poradzę, że kolega jakoś nie lata w tym roku Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Emhyrion Opublikowano 21 Lipca 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 21 Lipca 2015 Przygotowanie do lotu: Chwila przed startem: A tak wygląda z góry efekt zrzucenia około 50 gram mąki w plastikowym opakowaniu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi