Skocz do zawartości

Przepis na samobojstwo


Apathor

Rekomendowane odpowiedzi

Ale to prawda Bartku.  Ty to też potwierdzasz,

Ale to prawda Bartku.  Ty to też potwierdzasz, różnimy się więc tylko w tym, że Ty uważasz, że certyfikat/egzamin jak zwał tak zwał, zalegalizowanie tego przez Państwo, a co za tym idzie kontrola tych zaświadczeń, nadzór państwa nad środowiskiem modelarzy lotniczych, oprocedurowanie wszystkiego wniesie coś dobrego. Ja wręcz przeciwnie. I tyle.

Robert, nie zgadzam się z Tobą w całej rozciągłosci. I nie sugeruj czegoś innego.

 

A tworzenie scenariuszy do thrillerow zostawię Tobie, bo straszenie czarnymi scenariuszami uważam za manipulację a nie argumentację.

 

Tomku, edukujmy, wniosek bardzo dobry. Tylko tak jak dotychczas? Czy lepiej? A lepiej tzn jak? Bo wątek zaczął się od stwierdzenia, że jest kiepsko.

 

Donaro, to o czym piszesz może faktycznie być problemem i warto się zastanowić jak wprowadzić weryfikację wiedzy i nie zdusic rynku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, w takim razie nie wiem jakie jest Twoje stanowisko. Mętnie je przedstawiasz.

Pisząc tą historyjkę, być może śmieszną i przerysowaną chciałem zwrócić uwagę że kryją się za tym koszty. Koszty opracowania szkoleń, koszty wykładowców, czy choćby wydrukowania dyplomu. Zróbmy certyfikaty, świetna myśl, ale czym i kim mamy to robić. Areoklubów jest mało, modelarni coraz mniej, kto miałby się zająć szkoleniami i egzaminami? To są konkretne koszty, które ktoś miałby ponieść. Jak to wejdzie w machinę biurokratyczną to z prostego pomysłu na szkolenie z egazminem zrobi się projekt na przetarg na 300mln złotych.

Kiedyś nie było hologramów na tablicach rejestracyjnych samochodów ani książek pojazdu. Teraz kupujesz auto i zostawiasz prawie 200zł bo za wszystko Cię skasują, ale jest podobno lepiej. Można było też zbudować samochód samemu, tzw SAM i przejść nim procedurę rejestracyjną. Czytałem, że teraz tez można, ale homologacja takiego pojazdu kosztuje tyle, że tylko poważne firmy mogą się na to szarpnąć. Ty powiesz pewnie - I dobrze będzie bezpieczniej, a ja odpowiem zginie innowacyjność.

Kiedyś dowód rejestracyjny dostawało się od ręki, teraz się drukuje w centrali.

Skoro coś wymaga kontroli to łatwiej nadzorować to w kilku punktach, np w aeroklubach. Jesteśmy biednym krajem i nie zaczną powstawać lotniska w każdej gminie jak orliki, a szkoda, bo nie dla wszystkich kopanie w piłkę jest sportem narodowym. Więc wracamy do infrastruktury jaka już Państwo ma czyli aerokluby.

Inny genialy pomysł - 6latki do szkół. Urzędnicy wymyślili, ale to gminy musiały znaleźć pieniądze na dostosowanie szkół dla młodszych dzieci. Wynik jest taki, że dzieciaki nie dosięgają do pisuarów w wc. Akurat mam syna w pierwszej klasie więc wiem jak to wygląda w realu.

Mam też w rodzinie nauczyciela i wiem jak to wygląda od drugiej strony. Niezliczone ilość papierów do wypełniania po każdej lekcji. Pisanie programów przed rozpoczęciem zajęć a potem podsumowanie co się zrobiło a co nie, dlaczego opóźnienie, jaki postęp uczniów, recenzje ze sprawdzianów itd itp. To wszystko piszą w domach po pracy w szkole.

 

Więc nie sądzę, że ta moja historyjka jest aż tak oderwana od rzeczywistości jak sugerujesz. Nie sztuka coś wymyślić, sztuka to wdrożyć aby miało ręce i nogi.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś chce zobaczyć w jakim stopniu rozwija się kodyfikacja i certyfikowanie wszystkiego co tylko możliwe to zapraszam do UK. Jeszcze nie wszystko są licencje wymagane, ale szkolenie i certyfikat na używanie zwykłego noża do tapet z łamanym ostrzem to już widziałem i nie jest to żart, niestety. Bez certyfikatu ze szkolenia nie mogłeś używać takiego noża.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cyt:

Przepraszam, w takim razie nie wiem jakie jest Twoje stanowisko. Mętnie je przedstawiasz.'

Mam wrażenie, że od kilku postów uprawiam wręcz łopatologię.

Siłą nie spowoduję, że ktoś zrozumie.

 

A i jeszcze jedno:sztuką jest wdrożyć dobry pomysł. Najmniejszą sztuką jest marudzić i narzekać nic w zamian nie proponując.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podam analogiczny przykład z tematyki strzelectwa sportowego, pozwolenie na broń mam już ładne 20 lat, ale ostatnimi czasy PZSS zalobbował wprowadzenie do ustawy o broni i amunicji zapisów o takiej mniej więcej treści - aby mieć pozwolenie na broń sportową trzeba się legitymować licencją sportową PZSS (50 zeta rocznie), aby uzyskać takową trzeba być zrzeszonym w klubie posiadającym licencję klubu wydaną przez PZSS (500 zeta rocznie) i wziąć udział w przynajmniej 3 zawodach zapisanych w kalendarzu PZSS (20 zeta za zawody - bez kosztów dojazdu i amunicji oczywiście), kontroluje to wszystko Policja bo wykaz licencji i wyniki zawodów są dostępne on-line....w końcu nie każdy musi mieć w domu broń, a ci którzy bardzo tego chcą i tak zapłacą i spełnią nawet najbardziej idiotyczne wymagania...

To że nie mamy jeszcze podobnych rozwiązań ze strony AP oceniam jako ich wielkie niedopatrzenie...i brak siły przebicia w sejmie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako, że ten temat jest mi zupełnie obcy, poszukałem w sieci i znalazłem coś takiego?

http://www.guns.com.pl/legal.html

Czy mniej więcej to tak wygląda?

 

Szukam analogii do tego co opisałeś do modelarstwa lotniczego. Powiedzmy, że wiatrówki do 17 dżuli to takie jakby proste modele a broń pneumatyczna powyżej 17 to tak jakby makiety powyżej 7kg i 2,5 m rozpiętości. Jestem skłonny się zgodzić, że latanie takimi potworami (z mojego punktu widzenia) powinno podlegać innemu reżimowi niż dla powiedzmy bety. Taki duży model wymaga lotniska, nie wystarczy mu łączka. Gdybym miał taki duży model, który sam zbudowałem i zadzwonił do aeroklubu, że chciałbym podjechać na lotnisko aby go oblatać to co by mi odpowiedziano? Wolałbym, żeby AP zachęcał do wchodzenia w jego struktury niezrzeszonych modelarzy, albo nawet nie w struktury sensu  stricte a coś w rodzaju pod patronat, przez pozytywną motywację i zachętę a nie regulacje nakazowo zakazowe. Chcesz oblatać duży model? Zapraszamy do nas, pomożemy, doradzimy...zamiast... posiadacz dużego modelu zobowiązany jest do zaliczenia szkolenia i zdania egzaminu praktycznego z czegoś tam...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas niestety pozostałości po komunie przykaz, ukaz, zakaz aby karać reszta nie przestrzega bo albo kolesie albo bogaci.

Australia prawo jazdy jezdzisz rok np z rodzicem, zdajesz banalny test, potem 2 lata samemu i masz prawko. Czy z tego powodu jest więcej wypadków ?

Wniosek nie brak prawa tylko brak egzekwowania stwarza problemy ( brak poszanowania wlasnosci prywatnej.)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robercie mniej więcej tak to właśnie wygląda jak opisuje gościu w podanym przez Ciebie linku, z tą jedynie różnicą, że zdobyć i utrzymać pozwolenie na wiatrówkę jest zdecydowanie łatwiej niż na broń palną, wiem coś o tym bo mam i takie i takie :-)). Uwierz mi, że żadnego urzędnika nie obchodzi "popularyzacja modelarstwa" w naszym tego pojęcia rozumieniu, nie każdy musi też modele puszczać, a ja osobiście mocno kibicuję usankcjonowaniu spraw związanych z użytkowaniem modeli latających RC, gdyż uważam, że mogą stanowić one realne zagrożenie dla wielkiej liczby osób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy, na szczęście jest jedna dziedzina, gdzie przyszło opamiętanie. To żeglarstwo morskie. W zasadzie nastąpiło uwolnienie prywatnych armatorów.

 

Mieliśmy 6 stopni żeglarskich. Masę klas i dopuszczeń jachtów. 

 

Obecnie mamy 3 stopnie (w tym 1, najwyższy za staż). Oczywiście dyskusja na ten temat...

Przez lata dochrapałem się 3go w pierwszej skali. 

Notabene można porównywalny stopień uzyskać w Chorwacji podczas 1go rejsu turystyczno-szkoleniowego. Zdawalność 99%. 

 

I co? I nic. Nie nastąpiła katastrofa w postaci masowego tonięcia polskich jachtów (na szczęście) Z wymagań polskich portów i przystani śmieje się cała Europa (konieczność meldowania się na radio przed wejściem)

 

Dla firm czarterujących, w Chorwacji najważniejszym dokumentem jest świadectwo SRC. Przez złośliwych określane jako kurs obsługi czerwonego guzika - wezwania pomocy na morzu. A najmniejsza łódka chorwacka to większa bałtycka...

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając jeszcze do energii z jakimi mamy do czynienia to weźmy przykładowy 500 gramowy model poruszający się z prędkością 30m/s (108km/h) - jego energia to 450J - na wiatrówkę o energii przekraczającej 17J trzeba posiadać pozwolenie!!! Dla 7 kilogramowego modelu lecącego z tą samą prędkością po podstawieniu do myśliwskiego kalkulatora dostępneego tutaj (przyjmując średnicę pocisku - kołpaczka = 1 cal):

http://www.beartoothbullets.com/rescources/calculators/php/thornily.htm?v1=108027&v3=1&v2=100

wychodzi, że moc obalająca przekracza ponad 20 krotnie taką, która pozwala na ubicie takich zwierzątek jak nosorożec, słoń, hipopotam czy bizon - czyli największych ale też zarazem najniebezpieczniejszych i najtwardszych  zwierząt lądowych!!!

Proponuję każdemu niedowiarkowi małą zabawę niech wstawi sobie w kalkulator parametry swojego modelu i zobaczy co mu wyjdzie...

Dla ułatwienie przypomnę jeszcze tylko, że

1 funt = 7000 gran = 453,59g

1m/s = 3,28fps

1inch=25,4mm

a dla bardziej dociekliwych poniżej link do kalkulatora jednostek:

http://www.convertworld.com/pl/masa/

a tu bardzo ciekawy materiał dla myśliwych:

http://mczbron.blog.pl/rozne-formuly-na-skutecznosc-pocisku-czyli-jak-dobrac-kaliber-i-kule-na-lowy/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mechanizm ich działania prosty: sprzedawca zobowiązany byłby do sprawdzenia uprawnienia kupującego do pilotażu sprzedawanego produktu.

(Już słyszę zbulwersowanie: a jak chciałbym kupić model koledze, a nie mam licencji?! A jak babcia z dziadkiem... itd.)

 

 

Niby tak... Ale co wtedy się dzieje ze sklepami internetowymi? Wysyłasz im skan dokumentu? A o Photoshopie słyszałeś?

 

Już teraz to nie działa w przypadku wiatrówek. No niby każdy pełnoletni może sobie kupić do 17J a młodsi strzelają pod opieką dorosłych. Tyle tylko, że na Allegro możesz sobie kupić wiatrówkę nie będąc pełnoletnim, byle mieć konto na Allegro. Wniosek - przepis może nie jest do końca martwy, ale ominięcie go z uwagi na "czynnik ludzki" jest niezwykle proste. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie spójrzcice na to jeszcze z drugiej strony bo narazie widze tylko stronę kupującego - użytkownika. Wiecie jak bardzo spadłaby sprzedaż modeli gdyby każdy musiał mieć kwit? Od razu możemy zamknać biznes w PL bo kilku starych wyjadaczy z kwitem nie utrzyma tych sklepów na rynku, a biznes robi się na młodych którzy kupują i nie potrafią latac/jeździć i psują te modele. Zysk ze sprzedaży cześci jest długofalowy, a model kupuje się raz na jakiś czas. Chceilibyście potem wszystko ciągnać z zagranicy bo ceny na rynku musioałby być wyższe zeby się utrzymać?

Koledzy, patrzenie na nasze wspólne bezpieczeństwo poprzez pryzmat ograniczenia zarobków sklepom modelarskim ma taki sam sens jak narzekanie handlarzy dopalaczami, na to że im policja interes zamyka...ich samych zresztą też :-)))

Kolorem czerwonym zaznaczyłem coś co mnie wręcz przeraziło - biznes robi się na tych najbardziej niebezpiecznych użytkownikach sprzętu modelarskiego!!

To ja już chyba podziękuję...

To o czym Pawle piszesz w powyższym poście podlega pod kodeks karny jako fałszowanie dokumentów...

oooo proszę nawet odpowiedni artykuł znalazłem:

Art. 270. Fałszerstwo dokumentu

Dz.U.1997.88.553 - Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. - Kodeks karny

§ 1. Kto, w celu użycia za autentyczny, podrabia lub przerabia dokument lub takiego dokumentu jako autentycznego używa,

podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

§ 2. Tej samej karze podlega, kto wypełnia blankiet, opatrzony cudzym podpisem, niezgodnie z wolą podpisanego i na jego szkodę albo takiego dokumentu używa.

§ 2a. W wypadku mniejszej wagi, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

§ 3. Kto czyni przygotowania do przestępstwa określonego w § 1,

podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby tak... Ale co wtedy się dzieje ze sklepami internetowymi? Wysyłasz im skan dokumentu? A o Photoshopie słyszałeś?

 

Już teraz to nie działa w przypadku wiatrówek. No niby każdy pełnoletni może sobie kupić do 17J a młodsi strzelają pod opieką dorosłych. Tyle tylko, że na Allegro możesz sobie kupić wiatrówkę nie będąc pełnoletnim, byle mieć konto na Allegro. Wniosek - przepis może nie jest do końca martwy, ale ominięcie go z uwagi na "czynnik ludzki" jest niezwykle proste. 

Sprzedaż dla pełnoletnich jest dodatkowym zabezpieczeniem, nie wynikającym z żadnych przepisów. Wiatrówkę (nie broń pneumatyczną) może używać każdy, bez ograniczeń wiekowych - chyba, że się mylę, ale wówczas na pewno ktoś poda prawdziwe przepisy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.