Skocz do zawartości

Ciekawy patent na rozłączanie wtyków XT60


Rekomendowane odpowiedzi

Gość Jerzy Markiton
Opublikowano

150/5 (12s jest tu praktycznie bez znaczenia) - ...i możesz spokojnie spać w trakcie lotu.

- Jurek

Opublikowano

Kulą w płot, panowie złośliwcy...

Mało, że czytacie po łebkach, to jeszcze zupełnie bez zrozumienia.

 

Nie spodziewałem się, że po wypowiedzi  BRomana  nagle uaktywni się na Forum dwuosobowa grupa nieustraszonych projektantów, zawodowo praktykujących

na co dzień tworzenie koncepcji force line do modeli latających :lol:.

"...kalkuluję 5A/mm^2 w codziennej praktyce (ze strachu)." - BRoman  wie, co pisze, do kogo to kieruje (zawodowcy łatwo się wzajemnie rozpoznają)

i dobrze ujął swoją myśl. Codzienna praktyka zawodowa pod wielką odpowiedzialnością, gdzie błędem można posłać kogoś do nieba albo spowodować wielomilionowe

straty, to raczej nie modelarska działka, to nie ta skala, spuchnięty pakiet, gorące złącze czy przegrzany silniczek za 500zł to nie powód do bezsenności. Niezrozumiałe?

 

Napisałem wyrażnie, że dla krótkich odcinków 10A/mm^2 i że to normatywy. A czy force line w prywatnym modelu jest obwarowana jakimiś przepisami prawa?

Nie, tylko wiedzy i rozsądku, a przy ich braku - zasobnością sakiewki. Ale tu też może być kuku, gdy płonący model poleci w zboże, bo kabelki były za cienkie,

złącza bylejakie, chłodzenia brak, ESC dodatkowo podgrzany odjechał termicznie i stanął w ogniu.

 

Napisałem również, żeby stosować możliwie jak najwyższe napięcie, natężenie prądu potrzebne do przesłania tej samej mocy będzie mniejsze, a strata 0,5V

z 11V aku to nie to samo co 0,125V z 44V - w obu przypadkach moc przesłana jest taka sama i tą samą linią. Już widać, że przy 44V można użyć czterokrotnie

cieńszych przewodów, a procentowa strata mocy aku nadal będzie mniejsza - też czterokrotnie. Widać już, co to jest I^2R, czy ciężko pojąć i lepiej próbować

to jakoś ukryć, bo poprosić o przybliżenie wstyd?

 

Straty przesyłu macie na rachunku za energię, dlatego tylko 5A/mm^2. Przy 10-ciu już byście się nie wypłacili, a konstruktor miałby dużo czasu na przemyślenia.

 

Początkujący i nie-elektrotechnicy też chcą mieć swoje dobrze latające modele i szukają na Forum wiedzy, ale widać komuś to nie w smak, żeby inni też mogli

sami sobie ocenić i (nie daj Boże!) obliczyć, czy opłaca się dołożyć kilkanaście gramów miedzi do modelu, bo zwróci się to z nawiązką w osiągach i odsunie

ryzyko awarii, czy gra nie jest warta świeczki. Albo sprawdzić silnik, co i ile on naprawdę może i do jakiego modelu się ewentualnie nadaje oraz jak milcząco

ukrywane lub maskowane są fakty istotne dla osiągów tego modelu i kondycji aku i ESC, a papier, kolorowa etykietka czy monitor wytrzymają wszystko.

 

Lepiej i przyjemniej przecież dla wyrównania poziomów kogoś pogrążyć, niż samemu się podciągnąć. Jakie to polskie, a już na obczyźnie to z zasady...

 

Instalacje elektryczne Naszych modeli z oczywistych powodów mają kompromis doboru elementów przesunięty w stronę zmniejszenia ciężaru, ale także

ograniczenia kosztów produkcji, a miedż jest droga. Nikt chyba nie sądzi, że producenci to filantropi. Oszczędność 10 gramów miedzi na sztuce da tonę

przy 100 000 sztuk. Wg. naszych cen to ok. 40 000 złotych.

 

Dla prądu 150A wg. norm wychodziłoby 15mm^2 (krótki jest raczej), ale w modelu można sobie pozwolić na sporo mniej, bo to nie jest prąd ciągły długotrwały.

Czy to będzie 12, czy 10, czy jeszcze nieco mniej, można by ocenić znając kilka innych parametrów i  okoliczności eksploatacyjnych. Jednak dla wygody

i zwiększenia niezawodności już przy wymaganych 8mm^2 stosuję linię podwójną 2 x 4mm^2, co miewa zalety także montażowe i eksploatacyjne.

 

Pewien typ ESC 120A (drogi!) ma fabrycznie przewody DC 8 AWG (ok.8,4mm^2), a po stronie AC - 10 AWG (ok.5,3mm^2). Z rozrzutności albo dla szpanu pewnie... 

  • Lubię to 2
Opublikowano

 

 

 

 

Początkujący i nie-elektrotechnicy też chcą mieć swoje dobrze latające modele i szukają na Forum wiedzy, ale widać komuś to nie w smak, żeby inni też mogli

sami sobie ocenić i (nie daj Boże!) obliczyć, czy opłaca się dołożyć kilkanaście gramów miedzi do modelu, bo zwróci się to z nawiązką w osiągach i odsunie

Nie jestem złośliwy ale zastanów się jak piszesz bo gwarantuję że" nie-elektrotechnik" jakim np.ja jestem  zastosuje się do waszych sugestii 5A/mm2 ;)

  • Lubię to 2
Opublikowano

No dobra, po ostatnim wpisie Wojtka, ja już nie wiem, czy dobrze rozumiem te 5A/mm2. To jest wartość prądu bezpiecznie przesyłanego przez kabel o mm2 przekroju (i mnożnik dla większych prądów)? Jeśli tak, to co jest niewłaściwego w tym zapisie?

Poproszę o didaskalia. ;)

Opublikowano

Didaskalia są takie, że :

- nie można rozważać maksymalnej obciążalności prądowej danego przewodu w oderwaniu od środowiska, w którym przewód pracuje. Bo inaczej mozna obciążyć przewód zanurzony w wodzie, inaczej owiewany wiatrem, a jeszcze inaczej zabetonowany w ścianie. Przykładowo, dla przewodów nawojowych w transformatorach przyjmuje się max 2-3,5A/mm. Dlatego dobrze chłodzone przewody we wnętrzu naszych silników są dużo bardziej obciążone.

- dużo zalezy też od sposobu obciążenia przewodu. Krótkoterminowe obciążenie dużym prądem czy ciągłe obciążenie mniejszym? Więc zależy o jakim modelu piszemy. Inne moga być maxymalne obciążenia przewodu dla szybowca, w którym silnik pracuje tylko chwilę, a inne dla akrobata.

  • Lubię to 1
Opublikowano

Chodziło o to że stosując taki zapis 5A/mm2 ,po przeliczeniu dla laika 30mm2 przy prądzie 150A.A stosowany jest 8-10 AWG tak jak Andrzej napisał na końcu swojej ostatniej wypowiedzi.

Opublikowano

Kolejna sprawa to fakt, że złącze może grzać się od przewodów, z reguły silnie przeciążonych prądem. Normatywy mówią o gęstości prądu dla przewodów miedzianych

 

w izolacji 6A/mm^2 , (10A dla krótkich odcinków) przy dop. przyroście temp. 25*C. Izolacja termowytrzymała z gumy silikonowej pozwala na znacznie większe przyrosty

 

temperatury, ale sama niezbyt dobrze przewodzi ciepło.

Bartku, jest tak jak napisałem + dokładnie tak, jak pisze  TeBe . Jeżeli możesz sobie pozwolić na większy przyrost temperatury, to możesz liczyć gęściej niż 10A/mm^2,

ale pamiętając, że zwiększasz straty mocy odchudzając przewód i tym samym zwiększając jego oporność jednocześnie zmniejszając powierzchnię odprowadzenia

ciepła (cieńszy), co zaskutkuje większym przyrostem temperatury, niż można by się spodziewać.

Straty mocy obliczysz łatwo ze wzoru I^2R : natężenie prądu [w amperach] do kwadratu razy rezystancja [w omach], przez którą on płynie da Ci moc [w watach].

Jeżeli chcesz znać sumaryczne straty w całym obwodzie, to musisz zsumować wszystkie jego składowe rezystancje po drodze ze żródła i z powrotem do żródła.

Jak do tego dodasz jeszcze rezystancję wewnętrzną samego żródła (aku), to będziesz miał zgrubny obraz sytuacji. Uwzględnij przyrost temperatury przewodów

wg. tabelek i związany z tym wzrost ich rezystancji, dodając orientacyjnie 25% do przyrostu temperatury 20 >>> 100*C, 15% między 100 >>> 200*C i 5% powyżej

200*C dla Naszych przewodów w grubym silikonie.Np.: https://en.wikipedia.org/wiki/American_wire_gauge  lub np.:  http://perunwit.w.interiowo.pl/obcp.html

 

Dobrze też pamiętać, że przewody mogą trochę pomóc lub bardzo zaszkodzić ESC, odprowadzając zeń trochę ciepła lub fatalnie go dogrzewając, a warunki

termiczne pracy tranzystorów MOSFET (Metal Oxide Semiconductor Field Effect Transistor - tranzystor polowy z półprzewodnika z tlenków metali) są zwykle

niewesołe, a mogą szybko zmienić się w dramatyczne, bo współczynnik temperaturowy struktury mosfeta jest też dodatni, ale dużo większy niż miedzi i tu

niepożądana rezystancja narasta szybko, zwiększając straty i nagrzewanie - zjawisko się "samonapędza" i trafnie nazywane bywa ucieczką termiczną.

Większość dobrych ESC ma płynnie działające zabezpieczenie (nie odcinające nagle, tylko w ostateczności) przed taką przykrością, mimo to takie zniszczenia

się zdarzają zbyt często. I są dość kosztowne.

 

Widać z tego, że może warto też bliżej przyjrzeć się silnikowi, którego oporność uzwojeń - często podawana w pobieżnym opisie - ma znaczący udział w całkowitych

stratach Naszego obwodu. Jeżeli nawet nie dla trafniejszego doboru silnika , to przynajmniej dla wyobrażeń jak latać, żeby go nie przegrzać. Ale to już temat

sam w sobie i nie do tego działu.

 

 Wojtku , 8 AWG dla 120A po stronie zasilania DC - prąd ciągły nie długoczasowy, 10 AWG po stronie silnika - prąd nieciągły 2/3 czasu pracy, czyli

ekwiwalent 80A. Przy 150A powinno być już odpowiednio 7 AWG i 9 AWG. Zamiast grubaśnego już 7AWG poręczniej będzie 2x 5mm^2. Wentylator

40x40 mm lub nawet 50x50mm na 5V, zasilany z BEC-a, schładzający ESC pobierze małe kilka watów (2...4), a z powyżej opisanych powodów zaoszczędzi

kilkadziesiąt i odsunie ryzyko destrukcji. Prawdopodobnie poprawi też dokładność komutacji elektronicznej, gdyż wejściowe obwody komparatorów decyzji

(o rozpoczęciu procesu przełączenia, który jest dość zawiły i trwa kilkanaście...kilkadziesiąt mikrosekund) często wykazują spory dryft termiczny i wyjeżdżają poza dopuszczalny margines gdy im za gorąco.

To może dać jeszcze bonusik - kolejne kilkadziesiąt watów pójdzie w śmigło a nie w niebezpieczne ciepło.

A przy 6,6 kW może warto by pomyśleć o silniku bezżłobkowym, one zachowują wysoką sprawność nawet silnie przeciążone. Zależy od tego, co tam

teraz pracuje.

 

P.S.: Uwaga! mniejsze AWG (American Wire Gauge - patrz Wiki) to grubszy przewód.

Opublikowano

To miło, ale sorry - wróć do #32, bo edytowałem / uzupełniałem ciut przydługo, także fragment dla Ciebie.

Opublikowano

Też podałem jako przykład Castle Creations, ale 120A. On nie ma fabrycznie wentylatora. A 160A ma fabrycznie ten wentylator rozumiem? Czy rozsądny użytkownik

sam sobie dokłada ten luksus?

 

 Trzeba by uważnie wniknąć w instrukcję, czy nie ma jakichś dodatkowych obwarowań.

Opublikowano

Dzięki TeBe , mam marnieńkie łącze netowe i długo szuka :(... Na obrazku nie ma wiatraka, więc albo też nie poszaleli jak piszesz, albo patrz instrukcja dołączona do wyrobu B).

Opublikowano

Ten regulator to klasa wyższa i jest poza moim zasięgiem cenowym. Ja zwykle kupuję chińczyki, ale tuninguję. Zdejmuję tę koszulkę termokurczliwą, badam strukturę, doklejam radiator własnoręcznie wykonany. Zawsze coś.

  • Lubię to 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.