Paweł Prauss Opublikowano 3 Listopada 2015 Udostępnij Opublikowano 3 Listopada 2015 Pewnie każdemu się coś podobnego przydarzyło, a jak nie to kwestia czasu i braku wyobraźni... W ubiegłą sobotę naostrzyłem sobie nowy nóż i dawaj strugać model. Oczywiście wiem, że nie należy strugać w kierunku swoich ulubionych części ciała, których integralność pragniemy zachować, ale co mi tam akurat tak było wygodniej. Nie pierwszy i nie ostatni z pewnością raz... Do czasu, po kilku pociągnięciach nóż włożyłem sobie w dłoń. Po szybkiej ocenie sytuacji zapadła decyzja o udaniu się do najbliższego dyżurującego szpitala i poproszeniu o naprawienie tego co popsułem. Po godzinie oczekiwania w poczekalni pan doktor ładnie pocerował mi łapkę, tak że na halloween było jak znalazł :-)) Dziś wygląda już nieźle i goi się dobrze. A oto i winowajca, fajny co nie :-)) Ku przestrodze. Uważajcie, bo szkoda zdrowia. Plus z tego jest taki, że odświeżyłem sobie szczepionkę przeciwtężcową, cholera boli bardziej niż przecięta łapa. Wezmę jeszcze dwie dawki za 6 i 12 tygodni i będę zabezpieczony przeciwtężcowo na ok 10 najbliższych lat, na głupotę szczepionki jeszcze niestety nie wymyślili... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gregi Opublikowano 4 Listopada 2015 Udostępnij Opublikowano 4 Listopada 2015 Do szpitala? Prawdziwy modelarz polewa ranę klejem CA, psika przyspieszaczem, zakleja taśmą i działa dalej. Prawdziwy modelarz gdy czuje zbliżający się zawał serca, podłącza się do pakietu 2200 mAh i działa dalej. Prawdziwy modelarz gdy złamie nogę, usztywnia ją rurką węglową i działa dalej. p.s. Bardziej na poważnie - w Wietnamie po raz pierwszy do sklejania ran użyto kleju superglue. 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KRUUP Opublikowano 4 Listopada 2015 Udostępnij Opublikowano 4 Listopada 2015 Miałem podobne zdarzenie, prawie przebiłem dłoń nożem przy struganiu kopyta na forme Dluuuugo mialem problemy z mocnym chwytem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marcin K. Opublikowano 4 Listopada 2015 Udostępnij Opublikowano 4 Listopada 2015 W pracy odcinalem rurkę plastikową fi18mm, prawie cały palec wskazujący lewej ręki odcialem.. Nowa stalka, trapezowa. Nic przyjemnego.. A co do skaldania ran to kiedyś jeszcze takie mrówki stosowali, miały silne "szczekoczolki" Pawle powrotu do zdrowia i budowania:) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
young Opublikowano 4 Listopada 2015 Udostępnij Opublikowano 4 Listopada 2015 Jak na haloween to troche za malo krwi Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marcin K. Opublikowano 4 Listopada 2015 Udostępnij Opublikowano 4 Listopada 2015 Paweł, właśnie young zwrócił ci uwagę ze nie ta żyłę ciąłeś Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RomanJ4 Opublikowano 4 Listopada 2015 Udostępnij Opublikowano 4 Listopada 2015 Ajajaj... miałeś Pawle wielkie szczęście w nieszczęściu, że po ścięgnach nie pojechało, bo ze sprawnością najbliższych palców byłoby krucho..(znam jednego ex-chirurga który w podobny sposób sobie karierę skalpelem załatwił - przykurcz). Pewnie że uważać trzeba, ale nie masz się co obwiniać, zdarza się. Gdyby człowiek wiedział, że się przewróci - to by się położył.. Szybkiego powrotu do pełnej sprawności życzę.. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Paweł Prauss Opublikowano 9 Listopada 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 9 Listopada 2015 Łapka pięknie się zrasta, szwy ściągnę sobie (sam) najpewniej w środę :-)) Na szczęście ścięgna nie znalazły się na linii cięcia :-))) i wszystko skończyło się na strachu :-))) Jeśli chodzi o krew to uwierzcie mi, że na początku było jej sporo. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gregi Opublikowano 9 Listopada 2015 Udostępnij Opublikowano 9 Listopada 2015 Ok, skoro wpisujemy zeznania, to kiedyś, na początku nauki latania, rysnąłem sobie śmigiełkiem małego hubsana pod okiem. Dwa centymetry wyżej i mogłoby być różnie. Od tego czasu nigdy nie zbliżałem modelu bliżej niż na dwa metry od siebie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
idfx Opublikowano 9 Listopada 2015 Udostępnij Opublikowano 9 Listopada 2015 Pawle zrobiłem sobie takie samo "kuku" dokładnie w tym samym miejscu .. Historia dosyć durna, zachciało mi się poskubać orzechów włoskich Zamiast poszukać dziadka gdzieś w rupieciach zabrałem z kuchni nóż. Wbijałem ostrze w "splot" skorupki i przekręcałem nóż a orzech jeden, drugi i kolejny się ładnie otwierał. Trafił się jednak ślepak i nóż przebijając skorupę wszedł w rękę jak w masło. Rana nie wyglądała ciekawie, na wierzch wyszło coś dziwnego, jakby mięśnie. Obmyłem wodą i zamiast jechać do szpitala (głupio mi było bo byłem po piwie) zawinąłem rękę w bandaże i poszedłem spać. Rano budzik do pracy i pierwsze co to "o kur...." pod nosem. Cała dłoń niewyobrażalnie bolała i więcej niż lekko spuchła. Bez namysłu do szpitala zamiast do roboty Okazało się, że wdała się już infekcja. Dostałem końską dawkę penicyliny i też szczepionkę na tężca. Nie miałem szwów bo zastosowali jakiś klej do ran (nie CA ), który po kilku dniach się wchłania i nie trzeba nic usuwać. Blizna dziś maleńka, ale palec wskazujący u lewej dłoni potrafi się czasem niekontrolowanie złożyć. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi