Skocz do zawartości

Jaka mała frezarka do metalu?


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dzisiaj postanowiłem spróbować trochę praktycznie na tej mojej maszynce. Przestawiłem prędkość na 630 ob/min i postawiłem sobie zadanie:

1. Wygładzenie wcześniej przetoczonego kółka bukowego.

2. Wytoczenie wałka z drewna lipowego.

To pierwsze było proste. Wsadziłem kółko w uchwyt i delikatnie jeszcze raz przeleciałem nożem w poprzek. Okazało się, że bicie po nowym umocowaniu we wrzecionie było minimalne i musiałem tylko przejechać na ok. 0,1 mm. Nast. przystawiłem drobny pilnik i trochą pojeździłem nim po obracającym się kółku. I tyle. Papieru ściernego nie użyłem , bo i po co? Kółko jest produktem ubocznym mojej nauki. :) 

Do drugiego zadania przyciąłem sobie klocek lipowy o mniej więcej kwadratowym przekroju. Przekątnymi wyznaczyłem umowny środek /oś/ tego klocka i tak starałem się ten klocek włożyć między szczęki, aby obracając ręką wrzecionem trafiał on w czubek noża umocowanego w imaku i sprawdzonego wcześniej z kłem. No i zacząłem toczyć wzdłużnie, zdzierając kolejne warstewki lipy, aby wszędzie było koło w przekroju. Doszedłem do takiego stanu:

 

Zdjcie0697_zpspmrbuvvt.jpg

 

Podziwiałem swoją sprawność  ;) i nie mogłem się nadziwić , jakie to fajne urządzenie, skoro "samo" toczy takie wałki. Zmierzyłem suwmiarką wymiary przy uchwycie i na początku wałka i wymiar był prawie dokładnie taki sam. Pewnie różnica była by bardziej widoczna, gdybym tego pomiaru dokonał mikrometrem. Przetoczyłem też minimalnie czoło wałka i wziąłem płócienną taśmę ścierną. Cały wałek sobie przeszlifowałem. Było przepięknie! 

 

Zdjcie0698_zpsn8slicwk.jpg

 

Odkurzaczem wyczyściłem maszynkę i Wam moją bajeczkę opowiedziałem. :)

  • Lubię to 1
Opublikowano

 

Odkurzaczem wyczyściłem maszynkę..

Oczywiście nie śmiem wątpić, że potem wytarłeś szmatką z pyłku i nasmarowałeś ("ruda" szybko działa.. ;) )

A toczenie ładnie wyszło.

 

Podziwiałem swoją sprawność  ;) i nie mogłem się nadziwić , jakie to fajne urządzenie, skoro "samo" toczy takie wałki.

jak zaczniesz w metalu, to dopiero będzie frajda... :rolleyes: Choć mam dobrą radę: przy takim mocowaniu w uchwycie 3-szczękowym sprężystego, nieokrągłego, czworokątnego drewna, wystającego na moje oko ~4 średnice,

post-3384-0-74879900-1456001359_thumb.jpg nietrudno przy toczeniu o wyrwanie go ze szczęk,

wystarczy tylko za mocno przycisnąć nożem i ... post-3384-0-82266600-1456001175.jpg

 

Dlatego materiał należy podpierać kłem konika, (nie własnym... ;))

 

 

Zmierzyłem suwmiarką wymiary przy uchwycie i na początku wałka i wymiar był prawie dokładnie taki sam. Pewnie różnica była by bardziej widoczna, gdybym tego pomiaru dokonał mikrometrem..

przy drewnie mierzenie mikrometrem nie ma sensu, nawet najtwardsze z racji sprężystości pod naciskiem szczęk suwmiarki może ustąpić o parę setek..

 

Ale bardzo cieszy mnie, że Koledze coraz bardziej się to podoba. Witamy w klubie...

Opublikowano

Mając tak pięknie wytoczony wałek z drewna lipowego, pomyślałem sobie, że można by spróbować coś więcej z niego zrobić. Wziąłem sobie też do serca powyższe uwagi Romana i zacząłem szukać w necie tematu: "Niemieckie bomby lotnicze z I WW" . Nic nie znalazłem! Wziąłem więc za wzór bombki, które wisiały pod eksponowanym u nas w MLP Bristolu F2B i nakreśliłem sobie szkic jakiejś takiej bombki. No i zacząłem toczyć:

 

Zdjcie0699_zpsgkrp0ubw.jpg

 

Podparłem to kłem własnej produkcji, z wykorzystaniem uchwytu wiertarskiego, bo przy tych 10 cm wytoczonego wałka, kieł z konika nie sięgał wałka poprzez suport. Com się przy tym toczeniu napocił, to moje. No i mimo poczytania teorii o toczeniu stożków, nadal nie wiem czy na tej mojej maszynce da się to robić, bo boję się tego pociągu poprzecznego załączyć.

 

Zdjcie0700_zpsnpbwe69z.jpg

 

W końcu jedną bombeczkę wytoczyłem, ale zerwałem ten drobny wałeczek 8x12 podczas toczenia drugiej i musiałem przełożyć materiał , wałek znowu utoczyć i zaczynać od początku. Nóż też już się trochę chyba przytępił, bo drewno zaczynało się mocniej "łuszczyć". Dla wykończania papierem ściernym na gładko, musiałem łapać bombki za ten wałek, podpierać kłem i dopiero gładzić, W końcu tak mi ten półprodukt wyszedł:

 

Zdjcie0701_zps1q4rqmnc.jpg

 

Zdjcie0705_zpsjjhrmxr2.jpg

 

A wykończenie bombek do "zacnego użytku" :rolleyes:  już w temacie o Fokkerku.

Opublikowano

 

zacząłem szukać w necie tematu: "Niemieckie bomby lotnicze z I WW" . Nic nie znalazłem..

Może gdzieś tu znajdziesz...

 

http://www.slideshare.net/Wolfsangel/german-bombers-of-worldwar-one

http://iaaforum.org/forum3/viewtopic.php?f=8&t=9370&start=0

german-bombers-of-worldwar-one-5-638.jpg

 

 

https://www.pinterest.com/pin/405535141418373370/

https://pl.pinterest.com/pin/492299802991769224/

 

 

ba1915edef93930fc8551ae05b09ebc4.jpg7d46f4a8029013800c8efb6bf9814a23.jpgBritish airman dropping a bomb.

 

tu może coś będzie...chyba strona 76  http://www.slideshare.net/Wolfsangel/german-and-austrian-aviation-of-ww1

german-and-austrian-aviation-of-ww1-77-6

 

Nie wiem czy również Fokker takie przenosił (te mniejsze oczywiście), ale może były uniwersalne

https://en.wikipedia.org/wiki/German_strategic_bombing_during_World_War_I

http://www.itv.com/news/anglia/story/2015-01-19/zeppelin-raids-on-norfolk-100-years-ago/

https://www.pinterest.com/maniaty/world-war-one-aviation/

1917

 

 

 

Gotha_Bomben.jpgcfea158f11705ff670c291228cc6071b.jpg

"A variety of the bombs used by the Germans"

https://av8rblog.wordpress.com/page/5/

http://www.wwi-models.org/Photos/Various/Bombs-german/

http://histomil.com/viewtopic.php?t=98

 

 

http://www.bbc.com/news/magazine-29612707

_78359736_bombsgetty.jpg

 

 

http://www.antiqueweaponstore.com/US%20WWI%20MkI%20Aerial%20Bomb.htm ( http://www.antiqueweaponstore.com/WORLD%20WAR%20ONE.htm)

http://guide.alibaba.com/shop/mirage-hobby-german-wwi-polish-wwii-bombs-model-kit_52726214.html ,,

http://www.shapeways.com/product/XAM9AMGWK/1-32-carbonit-50kg-kit-2-pack

(hese distinctive teardrop shaped bombs were among the earliest designs used by the Germans. They came in a variety of sizes from 4.5kg to 50kg. The Luftstreitkräfte used them from 1914 into 1916, at which time they were replaced by the P.u.W. types, which possessed better aerodynamic characteristics, making them far more accurate. These weapons were manufactured by Sprengstoff A.G. "Carbonit" in Silesia, hence the name.)

http://eyesofthearmy.dva.state.wi.us/blog1.php/aerial-bombinghttp://scaleplasticandrail.com/kaboom/index.php/component/content/article/44/429-mdc-32nd-scale-bombs

http://iaaforum.org/forum3/viewtopic.php?f=8&t=10480

http://tsushima.su/forums/viewtopic.php?id=1721

http://www.network54.com/Search/view/394728/1193172002/Fokker+F.VIIs+in+Spanish+skies+part+1?term=pipa&page=2659

http://ator1149.home.xs4all.nl/wfm/ww1/wishlist-nl.html

https://www.pinterest.com/pin/386957792961759753/

http://www.lobah.info/video/german-world-war-1-ace-ernst-udet-gives-passengers-rides-in-a-german-fokker-d-v-hd-stock-footage.html

http://www.alamy.com/stock-photo-first-world-war-wwi-aerial-warfare-aeroplanes-germany-soldiers-in-58576497.html

http://forum.worldofwarplanes.com/index.php?/topic/14727-ww1-aces/

http://www.aerocrate.com/addon.html

http://www.ebay.com/itm/WW1-German-Z-s-u-m-W-M-Bomb-Fuze-with-Cannister-/121648489289?nma=true&si=vK%252Bn2w%252Far454UIoMpecsvZMhl%252BU%253D&orig_cvip=true&rt=nc&_trksid=p2047675.l2557

http://www.wehrmacht-awards.com/forums/showthread.php?t=127582

 

ciekawe pozycje (coś i o nas)  http://riseofflight.com/forum/topic/34585-world-war-one-planes/page-3

( http://riseofflight.com/forum/topic/34585-world-war-one-planes/ )

http://forum.largescaleplanes.com/index.php?showtopic=22347&page=2

http://wwi.hut2.ru/avia/avia.htm

Opublikowano

Uzupełniając Twój watek o toczeniu drewna, to dużo bezpieczniej będzie najpierw przetoczyć na okrągło odcinek który ma być mocowany w szczękach, i mając już dużo stabilniejsze mocowanie przetaczać resztę (podpierając jeśli dłuższe niż circa 2 średnice)

 

Jeśli chodzi o noże do toczenia drewna, to dużo skuteczniej jest je toczyć bardzo ostrą (spiczastą) krawędzią.

Ale w odróżnieniu od noży do toczenia metalu, w ostrzach do drewna (dłutach, piłach)

post-3384-0-32914200-1456311209.jpg

 

to nie dodatnia wartość kąta natarcia (γ), która może w tym przypadku mieć nawet 0°, ma tu największe znaczenie, a duży kąt przyłożenia (α), dochodzący do nawet 30÷70° (gdzie w ostrzach do skrawania metalu przeciętnie do ok. 7°).

 

Dobrze widać to na przykładzie dłut do toczenia gdzie mamy duży kąt α (bevel angle)

 

V18-4_F59-1_200.jpgBeginnerTools-9-skew.jpgturning_tools.jpg

http://www.dluta.pl/product/zestaw-instruktazowy-dla-tokarzy-tnt-300.html

 

A dlaczego taka geometria jest tu lepsza? 

To ze względu na włóknistą strukturę drewna oraz relatywnie bardzo małą (w porównaniu do metalu) jego twardość, a co za tym idzie - bardzo małą składową Fs sił skrawania, działającą pionowo w dół na powierzchnię natarcia ostrza skrawającego,

image042.jpg

przy tym brak w zasadzie warunków do tworzenia się narostu, trochę inna mechanika powstawania wióra, co razem wzięte pozwala na zastosowanie dużo mniejszych przekrojów wytrzymałościowych ostrza zależnych od kąta ostrza β (potocznie "spiczastości"), niż w nożach do skrawania metalu.

 

Uzyskania tak dużego kąta przyłożenia (α) w nożach z węglikami może nie tyle jest trudniejsze niż w nożach z HSS, ale na pewno mniej bezpieczne dla jego trwałości. A to ze względu na ziarnistą strukturę spieku, gdzie w cieniutkim (w przekroju) ostrzu z węglika krawędź skrawająca łatwiej się pokruszy niż w nożach ze stali szybkotnącej

Obrazowo - to jak różnica wytrzymałości mechanicznej między takim kształtem wykonanym ze styropianu ze sprasowanych, nawet twardszych kulek, a zrobionym ze spienionego depronu.

Również uzyskanie pożądanej  jakości krawędzi skrawającej przy ręcznym szlifowaniu na zwykłej szlifierce, nawet przeznaczoną do spieków ściernicą z węglika krzemu zamiast diamentowej, będzie dość trudne do wykonania ze względu na otrzymywaną tą metodą dość dużą tzw. "szczerbatość ostrza" (co oznacza ten termin to wyjaśnimy sobie przy wątku ostrzenia noży, a nie chodzi tu o potoczne wyobrażenie).

 

Krótko mówiąc ze stali HSS jesteśmy w stanie uzyskać dużo ostrzejszy dla skrawania drewna nóż, niż z węglików. zwłaszcza jak jeszcze jego ostrze po szlifowaniu dogładzimy na ostrzałce. Wystarczy ze stalki wyszlifować w sumie prosty kształt + możliwie duże obroty.

post-3384-0-73167900-1456319104.jpg

 

 

To dlaczego - ktoś powie - na przykład w górnowrzecionowych  frezarkach do drewna lepiej niż z HSS spisują się frezy z widiowymi ostrzami, które w dodatku mają nie tak duże kąty α ?

Frez-do-drewna-Klein-1.pngkat04.png

 

Prawda, ale w porównaniu z toczeniem jest jedna zasadnicza różnica - jest tu drastycznie większa prędkość skrawania vc wynikająca z bardzo dużych obrotów narzędzia, rzędu 9000 – 30000/min, a wiec i siła skrawania Fs jest dużo większa, przy których to HSS bardzo szybko by się w rezultacie tarcia , potocznie mówiąc, "spalił"... (dla potwierdzenia wystarczy rękę przyłożyć aby zobaczyć, że nawet drewniane wiórki są dość ciepłe)

 

 

zwróćcie uwagę na noże(dłuta)..

https://www.youtube.com/watch?v=yl0CPWHynqA

https://www.youtube.com/watch?v=ov3awRWfVJc

https://youtu.be/ov3awRWfVJc

Opublikowano

Dzięki wielkie Romanie, że kontynuujesz ten wykład, bo przynajmniej ten uczeń, niżej podpisany, zbyt rozgarnięty nie jest i z tematu na temat skacze, a Ty nie patrząc na to, cierpliwie za tym chaosem podążasz i "kawę na ławę" wykładasz. :)  

Czytam jednak z wielka uwagą Twoje wpisy i autentycznie dużo mi to daje. Próbowałem z drewnem , a i z metalem spróbowałem... Chciałe sobie wytoczyć "zapalniki" do moich "bombek" i raczej słabo mi to wychodziło. W końcu wyrwało mi z uchwytu ten kawałek śruby, z którego próbowałem to "coś" wytoczyć i czubek noża się ukruszył. No więc poszukałem zestawu noży na "Aledrogo", 11 szt. 12 x 12 made in PRC za całe 89 PLN z transportem i sobie zamówiłem. Wczoraj pooglądałem tarcze szlifierskie, wcześniej przestudiowawszy temat w necie i dzisiaj sobie taką, spec. do węglików, za całe 35 PLN zakupiłem. Założyłem w szlifierce i uszczerbek na nożu zlikwidowałem. Taka ta szlifierka z nową tarczą:

 

 Zdjcie0712_zpskz8btaax.jpg

 

A kiedy przyjechały noże, też je poostrzyłem, z wyjątkiem tych do toczenia wewnętrznego, bo raczej niezbyt prędko będę robił takie toczenia.

 

Zdjcie0711_zpspmgll3gv.jpg

 

Takie ci to te chińskie nożyki i mam nadzieję, że do swojej "kuzynki" będą pasowały, jak znalazł. Czy praca tokarza zawsze musi być na stojąco? Po każdej takiej lekcji, nogi bolą mnie , jak jasna cholerka... Kiedy siedzę za swoim biurkiem i robię codzienną papierkową robotę, nogi nic mnie nie bolą. Dziwne... :huh: Może to jednak starość i brak nawyku?...  

Opublikowano

Przy stołowej (małej) tokarce możesz siedzieć. Przy tokarce typowo produkcyjnej trzeba niestety stać. Można usiąść przy dłuższych przejściach. Ważne żebyś siedząc widział co robisz, czyli odpowiednie ustawienie tokarki i odpowiednie siedzisko.

Opublikowano

 

Czy praca tokarza zawsze musi być na stojąco? Po każdej takiej lekcji, nogi bolą mnie , jak jasna cholerka...

Niestety tak, i to z jednego bardziej praktycznego (poza wielu innymi) powodu.

A wyobraź sobie, że siedzisz wygodnie jak panisko na krzesełeczku przy hulającej tokarce, która dziarsko przetacza wałeczek zacnej stali dość ostrym posuwem, sypiącej przy tym po okolicy jak fontanna mieniącym się czerwonofioletowo odpryskowym wiórkiem...

 

I nagle jeden taki czerwony filut ląduje Ci zgrabnie na spodniach w okolicy guzików od... hmm... wiadomo czego.. :o

A właściciel spodni z odgłosem syreny strażackiej zaczyna szukać jakiegoś środka gaśniczego po całym pomieszczeniu...

 

burning-pants-o.gif   :D :D

 

Nie mówiąc już o innych atrakcjach, jak taki wpadnie za niżej w postawie siedzącej niż przy stojącej znajdujący się kołnierz koszuli...  :wacko:

A z nie mniej poważnych powodów - to stojąc:

- raz że więcej widzisz (bo bardziej z góry), a dwa - możesz szybciej zareagować na zagrożenie bo masz większą swobodę ruchów...

 

Co do reszty, to przeanalizujemy za chwilkę bo teraz muszę lecieć...

Opublikowano

Znowu bardzo szczegółowo, precyzyjnie i przystępnie. Wielkie, wielkie dzięki Romanie! Zrobię sobie z całą pewnością taką podstawkę, jak ta z zielonej szlifierki. Wczoraj natomiast nawiedził mnie, po dwóch sobotach, ten syn tokarza, też tokarz. Pokazał mi to i owo, a głównie to, jak się włącza automatyczny przesów, jak również pokazał mi, jak zwiększyć zakres pracy szczęk zewnętrznych, poprzez dospawanie kawałków np. ze starych noży. Zresztą za chwilę przyjechał jeszcze raz z różnymi takimi nożami i szczękami, na których to nożach też pokazywał mi te rowki do łamania wiórów. Spróbował też ostrzyć te moje nożyki z chińskiego zestawy i stwierdził, że tarcza do węglików jest ok, ale też powiedział, że ta podstawka z blaszki w mojej szlifierce jest całkiem do d... No i stwierdził, że jak na takiego laika, to całkiem dobrze sobie radzę, co wywołało mój gromki rechot. Wcześniej jednak znowu przygotowałem sobie klocek lipowy, trochę go na końcu zatoczyłem i umieściłem we wrzecionie. Tak mi to wyszło, jeszcze na prędkości 630 obr/min.

 

 196bec88-26d3-4c9c-80b7-0a02e73d80bd_zps

 

 Nawet nie te zadziory były do d..., ale koniec toczenia , przy wrzecionie, robiłem przesuwając małymi sankami z nożem i traciłem wymiar. Zacząłem to analizować i wyszło mi, że te sanki nie przemieszczają się równolegle do łoża, bo nie są ustawione na 0. Faktycznie nie były. Przestawiłem je i to mi pozwoliło sobie przypomnieć, co już wcześniej w Mądrej Księdze wyczytałem, że takie ustawiania sanek są jedną z metod toczenia stożków. Wróciłem więc do lektury tego rozdziału, a później, kiedy to przybył Pan tokarz i powiedział także , że do toczenia w drewnie są jednak wskazane najwyższe obroty wrzeciona. Więc je przestawiłem i kiedy sobie poszedł, przeleciałem wałek ponownie i go przeszlifowałem drobnym papierem. No, był super.

Więc jeszcze raz narysowałem sobie, tym razem większą bombkę i pomierzyłem kąty stożków, które były ok. 11o. Toczyłem i toczyłem, z takim efektem końcowym:

 

Zdjcie0714_zpsjnzqqiwi.jpg

 

co, jak na początek , bardzo mnie uradowało, bo bombki wreszcie są takie same wymiarowo i prawie, że kształt mają taki sam.

Opublikowano

Wytaczaki.

 

 

Jak już wiemy wytaczak także pracuje w dość szczególnych warunkach. Z jednej strony wymagana jest od nich duża sztywność dla zachowania warunków skrawania - wysokości do osi, rzutującej na kąt natarcia, co z kolei wpływa na opory skrawania, a z drugiej - duża smukłość z racji głębokości otworów jakie mają wytaczać.

Dlatego mają inną od krępych noży zewnętrznych noży konstrukcję, gdzie część robocza jest połączona z mocowanym w imaku trzonkiem długą częścią walcową.

Potrzebny jest tu kompromis. Wytaczak nie może być zbyt smukły - jak do głębokich małych średnic - bo się złamie lub zbytnio ugnie i odegnie, zmieniając wymiar otworu i psując jego powierzchnię,

 

081681.jpga062_pol.jpg

 

Ale i zbyt krępy, nadmiernie wypełniając swoim przekrojem na przykład nieprzelotowy otwór, utrudni lub wręcz uniemożliwi usuwanie wiórów z przestrzeni roboczej, i będzie je mielił aż do awarii.

 

081797.jpg

 

http://www.cnc.info.pl/topics89/noze-skladaki-do-nutool-vt11377,50.htm

 

W dodatku długi smukły nóż jest bardzo podatny na generowanie drgań, dlatego jedna z głównych zasad mocowania wytaczaków brzmi: jak najkrócej się tylko da dla wykonania zadania.

Nawet za część walcową, jeśli jest sposobność.

 

 

noz-tokarski-iso-8r-20-20-nnwa-p20-f-vat

 

Oczywiście istnieje wiele modyfikacji kształtu i funkcji, gdzie trzonek jest okrągły, okragło-spłaszczony, lub wytaczak ma aż do części roboczej przekrój kwadratowy, noże hakowe do wewnętrznych rowków i do nacinania wewnętrznych gwintów (też rodzaj wytaczaka),

noz-wytaczak-hakowy.gifdarmet_ISO13_NNGd_M_rys.jpg

 

ale podstawowy typ którym głównie będziemy się zajmować jest jak na fotografii. Tu akurat z kątem przystawienia Kr=95°, a są jeszcze Kr=75°

noz-wytaczak-spiczasty.gifnoz-wytaczak-prosty.gif

 

I tu podobnie jak w innych rodzajach, z nożami składanymi nie mamy w zasadzie nic do roboty, ale już noże HSS i lutowane mają swoje tajniki które powinniśmy znać by móc sobie taki zmodyfikować(z płytką VHM) lub wytworzyć od podstaw (z HSS) do naszej konkretnej potrzeby.. 

 

Jak już wspomniałem z racji swej budowy mają one tendencję do generacji drgań, która zależy od kilku czynników.

O długości wystawienia już wspomniałem,

 

050610.jpga066_1_pol.jpg

zależnej także od materiału z jakiego jest wykonany, nas w zasadzie interesuje pierwszy z góry

 

081690.jpg a066_2_pol.jpg

 

Inne zależności można przedstawić w takim prostym zestawieniu

 

a063_pol.jpg

 

Jak widzimy amplituda (skłonność do drgań) wzrasta wraz z:

 

- zmniejszaniem kąta przystawienia ostrza Kr, bo wypadkowa sił skrawania zmienia kierunek z poosiowego który nie odgina noża, na bardziej promieniowy,

 

081724.jpg...................... 081723.jpg

 

- powiększaniem promienia wierzchołka ostrza, bo to też przy nie za dużej głębokości skrawania ap w makroskali daje wypadkowy kąt przystawienia Kr

090620.jpg....................... 090621.jpg

 

- zmniejszaniem dodatniego kąta natarcia γ, który jak pamiętamy zależy również od wysokości zamocowania przecinaka do osi i średnicy(krzywizny ścianki) otworu,

 

post-3384-0-93087800-1457295770.jpg

 

jak łatwo na tym rysunku zauważyć
* - w przypadku a duże opory skrawania przy ujemnym kącie natarcia γ zaburzają dobry spływ wióra, skutkujący dużą chropowatością i większymi oporami zwłaszcza tarcia. Te siły oporu odpychają jednocześnie ostrze od materiału, paradoksalnie zmniejszając głębokość skrawania i wytaczaną średnicę.

* - w przypadku b wartość kąta γ jest zerowa przy której spływ wióra powinien być regularny, co da dobrą chropowatość, ale wiotkość noża pod wpływem sił oporu skrawania powoduje z jednej strony odpychanie noża po promieniu w kierunku osi obrotu pomniejszając wytaczaną średnicę, a z drugiej działając w dół będą lekko wciągać w materiał w wyniku czego będą się w dużym stopniu znosić.

* - w przypadku c w małej średnicy otworze nóż (który powinien być z powodu wiotkości jak najgrubszy), może trzeć o materiał usiłując wypchnąć go z materiału. Z drugiej strony mała sztywność długiego trzonka powoduje, że składowa siły F przy dodatnim kącie natarcia γ  będzie (do granicy sprężystości trzonka) próbować wciągać go w materiał, powodując wzrost głębokości skrawania i powiększanie się wytaczanej średnicy. Wypadkowa obu zależy od wysokości do osi, przekroju i długości trzonka oraz rodzaju materiału.

Oczywiście jest to bardzo bardzo uproszczony opis zjawiska, bo działa na nie także wiele innych tu nie uwzględnionych czynników.

Ale pokrótce można by powiedzieć: lepiej w małych otworach dać nóż nawet lekko powyżej osi, bo może stracimy na gładkości ale nie powiększymy wymiaru, niż za nisko, bo nie dość że powiększy nam otwór to jeszcze trąć spaprze nam powierzchnię. Znaczący wpływ w obu przypadkach ma tu sztywność trzonka.
W dużych otworach natomiast, ze względu na duży promień ich krzywizny można dać lekko poniżej, uzyskując bardziej pożądany kąt natarcia γ. I lepszą powierzchnię, gdyż pomimo pewnego ugięcia, ani trzonek ani powierzchnia przyłożenia ostrza nie będzie nam trzeć o materiał..

 

Oczywiście zdrowy rozsądek jest jak najbardziej pożądany, bo te zależności najbardziej sprawdzają się w metalach, które mają dużo mniejszą sprężystość i "płyniecie" pod nożem niż tworzywa i inne materiały jakie może nam przyjść obrabiać.

 

- kształtu mikroprzekroju i zużycia ostrza

 

090666.jpg090667.jpg090241.jpg(kąt pochylenia krawędzi skrawającej λ - lepszy bliżej zera)

090313.jpgstępione lub wyszczerbione ostrze wzmaga opory i drgania

 

 

- minimalnej długości zamocowania, którą zaleca się na co najmniej 4 przekroje,

 

090154.jpg

 

 

 

 

Co prawda wytaczaki kute ze stali szybkotnącej SWW i z lutowanymi płytkami występują już pd przekroju trzonka 6x6 (widziałem gdzieś takie) a typowo od 8x8, to jeśli musimy zrobić sobie samemu potrzebny wytaczak np ze stalki HSS o kwadratowym przekroju, jak sie do tego zabrać?

 

Trzeba przede wszystkim odsunąć od wytaczanej wierzchołkiem wytaczaka krzywizny otworu przednią ściankę trzonka (dm) między częścią roboczą a mocowaną w imaku, bo nie możemy stalki HSS wygiąć jak nóż kuty ze stali SWW (bo pęknie)

Oczywiście podszlifowanie robimy tylko niezbędnej długości, czołem ściernicy, nie dopuszczając do przegrzania.

 

maxresdefault.jpg

377913.jpg

 

spód trzonka fazujemy zostawiając płaską część w razie potrzeby krótszego mocowania, a spód części roboczej kształtujemy tak by umieszczona w osi pomocnicza płaszczyzna przyłożenia nie tarła o ścianę krzywizny wytaczanego otworu (to samo dotyczy przeostrzanych wytaczaków z płytką lutowaną, które są zazwyczaj topornie zrobione)

 

wytaczak_19147_20662.jpg

377914.jpg

 

Niekiedy lekko stożkowo szlifujemy również spód do wytaczania bardzo małych otworów

 

124ad42acbe2.jpg

 

Na koniec robimy odpowiedni kąt głównej powierzchni przyłożenia, oraz obniżamy pod odpowiednim kątem (+γ) powierzchnie natarcia.

Można też, jeśli wymiary masywnego trzonka do wytaczania dużych otworów pozwolą, zrobić rowek wiórowy

 

161211d1453778205-small-lathe-spindle-ma

161210d1453778188-small-lathe-spindle-ma

 

Inne dość nietypowe szlify

 

boringbars.jpg

LATHE00019.jpg

 

LATHE00020.jpg

 

boringruler2.jpg

normal_IMG_1548.JPG

normal_IMG_1552.JPG

normal_IMG_1554.JPG

normal_IMG_1555.JPG

 

tu przerobiony z fabrycznego SW7M (zmniejszony przez zeszlifowanie)

xIMG_20151201_095516_202_11606.jpg.pages

xIMG_20151201_095455_202_52832.jpg.pages

 

fd1fe03651.jpg

 

 

 

Jeśli ktoś nie ma (jeszcze) takich manualnych zdolności, to dobrym substytutem jest zastosowanie pasującego wielkością (np 12mm średnicy chwytu) noża od wytaczadła, po lekkiej modyfikacji (zazwyczaj zmniejszeniu, obniżeniu, i zrobieniu kątów) przeważnie dość dużej płytki węglikowej. (ale są też takie i HSS, SW7)

Niestety u nas występują zazwyczaj w zestawach jak na zdjęciu, ale na szczęście nie są drogie, za to różnych wielkości, więc do małej tokareczki powinny zaspokoić gro potrzeb.

http://archiwum.allegro.pl/oferta/noze-do-wytaczadla-12mm-gwzn50-wytaczak-9-szt-noz-i4178574704.html

http://expancnc.com/zestaw-nozy-do-wytaczadla-glowicy-wytaczarskiej-12mm,118,2008.html

http://www.e-darmet.pl/glowice-wytaczarskie-cat-92.html

http://allegro.pl/noze-noz-do-wytaczadlo-wytaczadel-glowicy-12mm-i5364838074.html

302932145_1_1000x700_noz-noze-do-wytaczatouchedup.JPG130386d1423774263-sharpening-brazed-carbboring_bit_set_with_holder.jpg

do których dorabiamy z aluminiowego/mosiężnego  kwadratowego pręta 16x16, 14x14 (dostępne np w OBI) oprawkę do mocowania w imaku tokarki (przez zaciśnięcie). Otwór wiercimy w tokarce podkładając pod szczęki podkładki, lub w wiertarce stołowej, przesuwając w razie potrzeby jego oś względem centrum co umożliwi nam lepsze ustawienie podkładkami wytaczaka do osi toczenia w imaku.

 

boringbar_01.jpgboring_bar_adapter_2.jpg

 

 

Jak już wspomniałem fabryczne wytaczaki z lutowaną płytką są dość toporne, a kąty ich płytki przedstawiają wiele do życzenia,

post-3384-0-18338100-1457650039.txt

 

I w takiej surowej formie po lekkim tylko przeostrzeniu powierzchni przyłożenia, z racji nieosłabionego poprawkami przekroju nadają się w zasadzie do zdzierania większych średnic otworów w niezbyt czystej stali, np z rdzą, zapiaszczonych odlewów, odkuwek, porowatego żeliwa, albo części napawanych, chropowatych, czy nieokrągłych.

 

 

 

Co można w takiej surówce poprawić?

 

Przede wszystkim można obniżyć wysokość zazwyczaj dość wysokiej płytki węglikowej, by można było ustawić ostrze jak najbliżej osi obrotu, zwłaszcza w małych otworach, poprawiając w ten sposób ogólny kąt natarcia γ jak najbliższy dodatniemu, zapewniając lepsze parametry skrawania niż w oryginale.

Można to zrobić albo poprzez płaskie zeszlifowanie płytki z lekko dodatnim kątem płaszczyzny natarcia γ ostrza, albo poprzez zrobienie równoległego do krawędzi skrawającej niezbyt głębokiego rowka wiórowego.

 

post-3384-0-11548300-1457650087.jpg

 

podcinamy także pomocniczą płaszczyznę przyłożenia płytki i poniżej płytki, spód części roboczej, oraz ukosujemy powierzchnię przeciwległą pomocniczej. Oczywiście radykalnego "odchudzenia" wytaczaka dokonujemy tylko w razie zaistnienia takiej potrzeby bo wytaczanie dużych otworów lepiej oczywiście wykonywać sztywniejszym nożem. Wtedy poprawiamy tylko kąty samego ostrza.

 

post-3384-0-04340400-1457650322.jpg post-3384-0-74236600-1457650336.jpg

 

Praktycznie podobne poprawki fabrycznego wytaczaka pozwalające na wytaczanie mniejszych niż oryginalnemu nożowi otworów widać na zdjęciach poniżej.(tu bez obniżenia płytki- nie było takiej potrzeby) Jako że wytaczak jest dość wygięty, a wytaczany otwór nie był głęboki, to mocowano go w imaku trzonkiem było nieco skośnie, by odchylenie od ścianki otworu nie było zbyt duże (by kąt przystawienia ostrza Kr był jak najbliższy 90°, a wypadkowy wektor oporów skrawania był jak najbardziej równoległy do osi)

post-3384-0-04883700-1457715647_thumb.jpg

post-3384-0-68519700-1457715660_thumb.jpg

post-3384-0-33494200-1457715676_thumb.jpg

post-3384-0-88837400-1457715907_thumb.jpg

 

 

post-3384-0-31793300-1457650863_thumb.jpg

 

288a5c616bfe.jpg

post-3384-0-33062300-1457651181_thumb.jpg

 

Przedstawione powyżej wytaczaki, również wytaczaki składane, mogą wytaczać otwory do średnic około Ø8mm, a specjalnie wykonane do minimalnie Ø5-6mm,

Mniejsze średnice wykonuje się przeważnie w inny sposób, który przedstawimy sobie następnym razem.

 

Wytaczanie otworów stosuje się również jako przygotówka przed operacją rozwiercania rozwiertakami, a ma to na celu usunięcie ewentualnego bicia otworu po wierceniu, i zostawienie tylko niezbędnej wielkości naddatku pod rozwiertak (tylko 0,15-0,2mm). Trzeba wiec taki zabieg przed rozwiercaniem uwzględnić, jeśli chcemy otrzymać centryczny otwór o dokładnej średnicy.

 

Jak koledzy widzą przygotowanie wytaczaka i samo wytaczanie nie jest to jakieś skomplikowane zadanie, a jego kształt nie jest jakiś krytyczny, trzeba tylko trzymać się zasady, że z toczonym materiałem w wytaczaku (podobnie jak i innych nożach) styka się tylko główna krawędź skrawająca, a wielkość trzonka w otworze pozwala na dobry wyrzut wiórów.

Polecam kolegom pobuszowanie po poniższych stronach, jest tam wiele ciekawych ilustracji i materiałów odnośnie narzędzi (w tym pomiarowych), obrabiarek, i różnych metod obróbki, wykorzystywanych w amatorskim zastosowaniu.

http://www.micro-machine-shop.com/quick_change_tool_post_tool_bits.htm

(http://www.micro-machine-shop.com/)

 

I przypominam o świętej zasadzie tokarzy:

 

Toczony przedmiot tak długo będzie idealnie współosiowy, dopóki go nie odmocujemy !

 

Co to oznacza:

jeśli na przykład przetoczymy wałek, wyjmiemy go z uchwytu, zamocujemy ponownie, wytoczymy w nim otwór, zatoczymy część jego zewnętrznej powierzchni na nowo (np czop), lub zatoczymy drugą stronę po jego odwróceniu chwytając za zatoczoną uprzednio część, to nowo wykonane powierzchnie nie będą już idealnie współosiowe z tą wykonaną uprzednio (przed odmocowaniem).

Czyli mniej lub więcej będą biły, ponieważ nawet w najlepszym uchwycie istnieją luzy potrzebne do jego prawidłowego działania (prowadnic szczęk, spirali w korpusie i we współpracy ze szczękami), zwłaszcza przy mocowaniu w twardych szczękach.

Oczywiście staramy się by to bicie było jak najmniejsze, dlatego jeśli zależy nam na współosiowości to do zataczania drugiej strony stosujemy na przykład miękkie szczęki, z zatoczoną na nowo po ich założeniu powierzchnią mocującą detal,

 

http://www.mechanicalphilosopher.com/3jawtru5.jpg

http://homews.co.uk/LrgSoftJawsU02.jpg

 

Co prawda zawsze jakiś uchyb wprowadzą, ale dla większości tolerancji zbyt mały (mikrony lub mniej) by był istotny.

Lub przewidując np obracanie detalu do kolejnych zabiegów tokarskich, pomiarów, mocujemy materiał do toczenia w kłach (od strony wrzeciennika może być zatoczony w uchwycie), po uprzednim wykonaniu nakiełków. Da nam to pewność współosiowości skrawanych powierzchni niezależnie ile razy byśmy odmocowywali (mają tak np ostrzone narzędzia jak rozwiertaki, frezy, itp)

 

http://www.northernsteam.com/assets/images/25NC/fronttruck/FT%20(22).jpg

http://www.projectsinmetal.com/wp-content/uploads/2009/10/100_0238.jpg

 

 

                            ................................................................................................................................................................

 

No to w zasadzie mamy już omówione z grubsza wszystkie niezbędne tokarzowi noże i ich tajniki, i myślę, że przedstawione tu materiały pozwolą kolegom na samodzielne wykonanie/naostrzenie i pomyślne zastosowanie poprawnie skrawającego noża,

Ale jeśli któryś z kolegów ma pytania czy uwagi odnośnie tego co tu sobie przedstawiliśmy, to służę pomocą.

W innych kwestiach również...

 

cdn...

Opublikowano

Wykonanie potrzebnych otworów o bardzo małych średnicach (poniżej Ø6mm) które nie jest możliwe do wykonania nawet składanymi typowymi wytaczakami na wymienne płytki,

boring_bars_l.jpg54717-6818313.jpg

1741151_orig.jpg

8700452_orig.jpg

jest natomiast możliwe do zrobienia za pomocą specjalnych narzędzi. Oprócz wykonanych we własnym zakresie ze stali szybkotnących można do roztaczania, gwintowania, rowkowania otworów zastosować też gotowe mikronarzędzia - wytaczaki wykonane najczęściej jako całowęglikowe lub jako węglikowe wkładki do oprawek mocowanych w imakach narzędziowych maszyn. Mają one specjalny kształt chwytu do mocowania w oprawce w konkretnym niezmiennym położeniu( https://www.youtube.com/watch?v=jzXMm_t0X-E&feature=youtu.be )

Ale ich stosowanie wymaga dość sztywnych, pozbawionych nadmiernych luzów maszyn, z racji dużej kruchości węglika. W dobrze wyregulowanej amatorskiej tokareczce też się da, ale te narzędzia nie są niestety zbyt tanie, choć zdarzają się okazje http://archiwumallegro.com.pl/mikrowytaczak_z_w%C4%99glika_r006_0815_15_picco_ic228-2_3942117293.html.

http://www.byteboss.com/958286.xls

 

Minimalne średnice wykonywane tymi narzędziami to typowo Ø3mm, a specjalnymi nawet Ø0,42mm (http://www.genswiss.com/microbore.pdf)

http://www.fanar.pl/wp-content/uploads/oferta/18_mikronarzedzia.pdf

http://www.whizcut.com/internal_turning/boring_bars.html 

http://www.whizcut.com/internal_turning/turning.html

http://www.genswiss.com/microbore.htm  http://www.genswiss.com/boringbars.htm

 

805243.jpg5523-8601441.jpgtool_004b.jpg17869-5833879.jpg

 

http://www.youtube.com/watch?v=oFsReVPJ6KM

 

A amatorsko można pokusić sie o wykonanie takiego mikrowytaczaka nawet na domowej szlifierce stołowej, ze stalki HSS np 4x4mm lub okrągłej, do czego będzie nam potrzebne również dobre oświetlenie i szkło powiększające, oraz dobrze obciągnięta ściernica.

 

post-3384-0-72550500-1457701038.jpg

 

Najprostszy to okrągła stalka jak poniżej z zaszlifowaną tylko powierzchnią natarcia, ale przy ich użyciu trzeba mieć na uwadze b. częste wycofywanie celem usuwania wióra.

 

s-img_0052.jpgstandard.jpgIMG_BXBR-Boring-Bar.jpg

 

Także ułamane wiertło HSS lub gwintownik z zaostrzoną jak wytaczak resztką kanału wiórowego nadaje się do wytaczania.

micro_boring_tool_1.pngIMG_7272.jpg

IMG_7214.jpg

IMG_7204.jpg

 

A co z głębokimi otworami o małej średnicy, którego poprawne wytoczenie nożem jest mało prawdopodobne?

 

To można zrobić na dwa sposoby:

a)

1 - nawiercamy w materiale prowadzenie wiertła nawiertakiem, który z racji swojej sztywności zmniejsza potencjalną możliwość bicia nawiercanego otworu.

CenterDrills123456.jpg

Drilling-end-with-60-degree-center-drill

cendrl1a.gif

https://www.youtube.com/watch?v=YPZKMs5ocp4

 

2 - wiercimy wiertłem o średnicy mniejszej od żądanej o 0,2mm. Wiertła można dostać w handlu o gradacji co 0,1mm już od średnicy 0,3mm),

dsc_0020.jpgmlathe12.gif

 

3 - rozwiercamy rozwiertakiem do zakładanej średnicy z dokładnością zazwyczaj H7 ( http://www.pkm.edu.pl/index.php/tolerancje-i-pasowania ) Smarujemy olejem. Rozwiertaki w handlu są dostępne zazwyczaj od średnicy ø2,00mm z gradacja zazwyczaj co 1mm, czasem 0,5mm.

 

135705_050_psd.jpg

8013732732_910a4b3f5a.jpg

 

rozwiertak powinien być prowadzony możliwie luźno, bez zaciskania konika na łożu i tulei konika w jego korpusie, by nie rozbijał otworu z razie niewspółosiowego jego ustawienia. Do tego tez służy tzw. "pływająca" lub "wahliwa" oprawka rozwiertaka

http://www.cnc.info.pl/topics66/rozwiertak-rozbija-o-003-vt69777,20.htm

Rozwiertak_19147_14814.jpgtruflote_holder.jpg

 

 

A co zrobić jeśli nie mamy rozwiertaków, lub potrzebna nam nietypowa średnica otworu, na która nie mamy rozwiertaka?

 

Można to zrobić stosując zamiast rozwiertaka wiertło o potrzebnej nam średnicy.

 

Powtarzamy kroki 1 i 2 jak powyżej, z tym że wiertło do wstępnego wiercenia (2 kroku) ma mieć średnice 1/2-2/3 finalnego wymiaru.

 

3 - wiercimy (powiercamy) wymiar na gotowo wiertłem o żądanej średnicy, gdzie wykonany wcześniej otwór nie pozwala drugiemu wiertłu rozbijać otworu z powodu np niesymetrycznego naostrzenia (wierci wtedy tylko końcówkami jak rozwiertak na swoją średnicę nominalną)

Fig-69-Drill-with-Lips-of-Unequal-Lengthslide_4.jpg

 

Rozwiertak małej średnicy do metali kolorowych, na przykład mosiądzu, można zrobić nawet w ten sposób

 

 

inne przydatne filmy

https://www.youtube.com/watch?v=0H7B1AHlOrY  , tu to co omawialiśmy w temacie noży

https://www.youtube.com/watch?v=2R0l6I1yrrk    .                       -II-

https://www.youtube.com/watch?v=FFWSaffwZOo   . . jak i czym wydłutować rowek na klin

https://www.youtube.com/watch?v=e4apNy_2AB8 .  jak zrobić koło pasowe, chociaż za takie użycie suwmiarki oberwałbym operatorowi uszy..

https://www.youtube.com/watch?v=NqF_ETWvBCA       czym skutkują luzy na pokrętłach i śrubach

https://www.youtube.com/watch?v=9IvWuXjCVbg      . proces nacinania gwintu nożem

Opublikowano

Rowek (przelotowy!) na klin w kole pasowym, zębatym i innym, możemy także wydłutować za pomocą kwadratowej (najmniejsza ma 4x4) lub prostokątnej stalki zamocowanej lekko skośnie w imaku nożowym, swoją osią symetrii na wysokości osi koła. Stalka ma zaszlifowaną powierzchnię czoła na kilkanaście stopni (powierzchnia natarcia γ), z krawędzią skrawającą "na ostro", oraz lekko stożkowo boki na długości trochę większej niż wykonywanego rowka, by nie przycierały o jego boki  (pomocnicze powierzchnie przyłożenia)

Przybieramy na 1 suw w stali (ap) nie więcej niż po 0,2-0,3mm, powtarzając kilka razy przejścia z jedną nastawą (tzw. "wybieganie" się narzędzia do momentu braku ścinania wióra), ze względu na pewną sprężystość naszego dłuta, bo bez tego wytnie się nam skośna głębokość rowka, mogąca w rezultacie dokładania za każdym przejściem głębokości skrawania ap doprowadzić do pęknięcia narzędzia.

W trakcie obficie smarujemy olejem, np lnianym lub innym do gwintowania, co redukuje tarcie i opory skrawania.

Podobnie jeżeli zauważymy zaokrąglenie rogów krawędzi ostrza lub jego stępienie, to należy je przeostrzyć, bo opory szybko będą rosły odginając nam nóż z wiadomym skutkiem.

 

e8a8a8dddf229003gen.jpgpost-3384-0-83287700-1457948701.jpg

można tez użyć

product-982.jpg

 

a do wykonania w otworach rowków nieprzelotowych należy wykonać podcięcie, by dłuto mogło wyrzucić wiór

noz-wytaczak-hakowy.gif

 

lub jeśli nie chcemy osłabiać detalu - wykonać nawiercenie w miejscu zakładanego wyjścia rowka klina

Opublikowano

Gwintowanie.

 

Teraz zajmiemy się dość częstą i ważną z punktu widzenia każdego tokarza-majsterkowicza, także modelarza, umiejętnością jaką jest gwintowanie maszynowe. Zarówno zewnętrzne jak i wewnętrzne.

Można je wykonać na tokarce na dwa sposoby:

- narzynką lub gwintownikiem, zalecane wszędzie tam gdzie stosowane są typowe rodzaje gwintu(metryczne, calowe), z typowymi wartościami skoków gwintów (w tym drobnozwojne), oraz do małych i najmniejszych średnic, których wykonanie za pomocą naszej tokarki nie stanowi trudności (moc napędu)

Ten sposób jest najprostszym i najpopularniejszym do wykonania gwintu na tokarce, nie wymaga jakichś większych zdolności manualnych od operatora, można wykonać go tymi samymi co do ręcznego gwintowania narzędziami, choć do jego poprawnego wykonania trzeba znać kilka tokarskich tricków, o czym dalej.

 

- nacinany nożem, stosowany tam gdzie z racji nietypowego zarysu (prostokątny, trapezowy, niesymetryczny, czy okrągły), nietypowej średnicy, skoku (np M38x1,5; M25x3), ciężko byłoby znaleźć nam takową narzynkę czy gwintownik, lub byłoby to ekonomicznie nieopłacalne. A duża średnica gwintu czy "gruby" skok powodowałby przy gwintowaniu nimi takie zapotrzebowanie na moment obrotowy Mo (duże opory skrawania Fc), którym nie podołałby napęd naszej maszyny, zwłaszcza na potrzebnych do tej operacji bardzo małych obrotach. Nacinanie nożem jest dużo mniej "momentożerne" i w zasadzie nie różni się parametrami od typowego toczenia, Poza tym można je wykonać miejscach dla narzynek niedostępnych, np między kołnierzami (+dzielona nakrętka), czy na materiałach niezbyt z powodu ich wytrzymałości na rozciąganie do gwintowania narzynka/gwintownikiem się nadających.

 

Zaczniemy jak zawsze od odrobiny od teorii co do samego gwintu.

Ile jest rodzajów i odmian gwintów służących do konkretnych zastosowań możemy zobaczyć tu

slide_26.jpg

https://pl.wikipedia.org/wiki/Gwint

http://slideplayer.pl/slide/812972/

 

których najpopularniejszych przedstawicieli mamy tu

http://www.rems.de/kataloge/pol/sections/Gewindetabellen.pdf

 

Kąty zarysu wierzchołkowego wybranych typów gwintów mamy tu

post-3384-0-06300700-1458047683_thumb.jpg

 

Jak widać większość gwintów zwłaszcza o zarysie trójkątnym ma kąt 60° lub 55°, w tym: 

60°- wszystkie metryczne,

lub dla calowych : 55° "angielskie" Withwortha, i 60° "amerykańskie" Briggsa, (zwłaszcza drobnozwojne).

.

 

Ale więcej informacji znajdą koledzy w necie, lepiej zajmijmy się praktyką.

 

Zarówno w ręcznym jak i w typowo maszynowym gwintowaniu potrzebne do wykonania będą nam wymiary wyjściowe dla danego gwintu

- średnica d sworznia (czopu) śruby,

- lub średnica D otworu nakrętki,

Zazwyczaj posługujemy się tu gotowymi tabelami których w internecie jest multum (ale ostrzegam, niektóre zawierają błędy). My posłużymy się tu sprawdzonymi http://www.pkm.edu.pl/index.php/polocenia-obl/50-01010001

Kto potrzebuje dokładniejszych danych, zwłaszcza dla nietypowych gwintów metrycznych, może sobie zaimplementować bardzo dobry i przydatny kalkulator gwintów, podający wymiary nawet w zależności od wybranych właściwości, tolerancji gwintu (typowa - 6e) ze strony http://www.obliczenia.icad.pl/gwinty/

 

screeny

gwint_19147_51827.jpgM_681_01ZewPL_large.png

 

 

 

Najczęściej wykonywanym amatorsko gwintem jest gwint metryczny-trójkątny, prawozwojny, o kącie zarysu wierzchołka 60°, który charakteryzuje się podstawowymi cechami

 

01010201.gif

 

Opis:
P - skok gwintu,
D – średnica nominalna gwintu nakrętki,
d – średnica nominalna gwintu śruby, (jak widzimy duże litery dla wymiarów gwintów wewnętrznych - nakrętek, a małe litery dla wymiarów gwintów zewnętrznych - śrub. Czasem jednak spotyka się oznaczenia odwrotne)
D1 – średnica wewnętrzna gwintu nakrętki,
d1 – średnica wewnętrzna gwintu śruby,
D2 – średnia średnica gwintu nakrętki,
d2 – średnia średnica gwintu śruby,
d3 – średnica rdzenia śruby,
Kąt zarysu gwintu 60º.

Oznaczenie gwintu metrycznego trójkątnego: M

W przypadku gwintu o skoku zwykłym, oznaczenie odpowiada średnicy nominalnej gwintu bez podawania skoku: np dla gwintu o średnicy d =20mm i skoku P = 2,5mm oznaczenie to: M20 (w tabelach, rysunkach narzędziach)
Dla gwintu drobnozwojnego lub nietypowego obok oznaczenia średnicy podajemy również skok(skok P = 1,5mm): M20x1,5

Gwinty lewozwojne (lewe) wszystkich rodzajów i skoków oznacza się w symbolu (także na narzędziach) wyróżnikiem (LH) na końcu, przykładowo M12LH; M20x1,5LH; 1¼" LH  , lub z wyróżnikiem z przodu, np LHM16; LH1¼" (zależy od zastosowanej normy, czasem na rysunkach w symbolu także zamiast wyróżnika LH stosuje się napis "lewy")

Dla innych kształtów gwintów będą inne niż M oznaczenia, np trapezowy średnicy 20 i skoku 4mm będzie miał oznaczenie: Tr20x4; Tr20x4LH, LHTr20x4; itd.

Jeśli nie mamy pod ręką tablic, to interesującą nas średnicę D1 otworu (nakrętki) pod gwintownik dla znormalizowanych gwintów metrycznych można samemu obliczyć dla danego skoku P i średnicy nominalnej śruby d ze wzoru :

 

D1=d1= d - 1,082531755P


d2= d - 0,649519053P

d3= d - 1,226869322P

 

(średnica d3 natomiast będzie nam potrzebna kiedy będziemy nacinać gwint zewnętrzny nożem.(do ewentualnego obliczenia wysokości zarysu h3, czyli głębokości nacięcia gwintu, która nie jest tożsama ze średnią otworu D1 (nakrętki). A dlaczego to wyjaśnimy za chwilę.)

 

Sprawdźmy dla gwintu M20x1,5:

D1= 20 - (1,082531755 • 1,5) = 20- 1,62376-976325 = 18,37620023675 ≈ 18,376

i z tabelą http://www.pkm.edu.pl/index.php/polocenia-obl/52-01010003

 

post-3384-0-85492100-1458124144.jpg

Teoria się zgadza.

 

No tak , ale porównując to z dostępnymi w internecie tabelami średnic wiercenia otworów pod dany gwint, stwierdzimy różnicę, w poniższym  przypadku o +0,124mm... (?)

 

http://koledzypofachu.pl/index.php/jak-dobrac-wiertla-pod-gwinty-metryczne/...(warto sobie to wydrukować i powiesić koło maszyny, wiertarki,)

post-3384-0-79864700-1458125153_thumb.png

 

Skąd się to bierze...

Jak pamiętamy z wątku o igle przebijającej szybę, narzędzia skrawają relatywnie twardy przecież metal poprzez skumulowanie na swej krawędzi skrawającej ogromnej siły, zdolnej pokonać jego granicę plastyczności, (a przedtem sprężystości).

I to właśnie plastyczność warstwy metalu będącej w bezpośredniej bliskości ostrza, która nie jest oddzielana nie w postaci wióra (pozostaje), powoduje minimalne "rośnięcie" wysokości gwintu pod naciskiem narzędzia, którego wartość jest zależna od jego wytrzymałości( twardości).

dlatego też dla różnych materiałów wartość tej korekty jest różna. Stąd bierze się także "wypływka" powstająca wokół krawędzi otworów wierconych w miękkich metalach.

Także nacinając gwint zewnętrzny praktycznie zmniejsza się wymiar sworznia o ok 0,2 mm, by narzynka nam nie zrywała pęczniejącej nitki, a po nożu nie został za ciasny.

Biorąc pod uwagę owo "rośnięcie" wysokości gwintu pod ostrzem, możemy się zdziwić dlaczego w takim razie podawane w innych praktycznych tabelach średnice otworów wierconych właśnie w miękkich materiałach mają być mniejsze niż w twardych, skoro przecież właśnie bardziej "rosną", czyli logicznie średnice powinny być jeszcze większe?

post-3384-0-16276200-1458127796_thumb.jpg

 

Da się to logicznie wytłumaczyć. Otóż ta właśnie większa plastyczność przy mniejszej sprężystości powodująca, że np aluminium bardziej "puchnie" pod gwintownikiem, powodując też, że ten więcej tego "naddatku" ścina bardziej zmniejszając w ten sposób naprężenia.

A przez to aluminium nie wywiera takiego jak np twarda stal, odwrotnego nacisku na posiadające przecież także swoją (co prawda rząd wielkości mniejszą, ale jednak,) określoną sprężystość narzędzie. Potocznie mówi się, że w aluminium gwintownik czy narzynka bardziej "zacinają" gwint, dlatego wiercąc otwór jak dla stali może okazać się, że gwint wyszedł nam za luźny, a za to zbyt mały otwór dla stali spowoduje taki wzrost oporów, że urwiemy gwintownik (dlatego też stosuje się 2 lub 3 częściowe stopniowe wykonanie gwintu -  kompletów gwintowników)

 

image070.jpg

(obecnie produkuje się komplety w których gwintownik bez pasków jest wykańczakiem, czyli "dwójką" bądź "trójką")

b3.jpgp_12649_foto1.jpg

 

Narzynki wykonuje się jako jednoprzejściowe - wykonują gwint od razu na gotowo..

 

Obrazowo mówiąc aluminium zachowuje się trochę jak glina, która gdy będziemy ją naciskać wypłynie między palcami, ale już nie wróci do dawnego kształtu zachowując ten naszych dłoni (gwintownika czy narzynki), a stal jest bardziej jak guma - pod naciskiem ustąpi, coś zetniemy, ale wróci częściowo do dawnego wymiaru (zmniejszając otwór) bo jest bardziej sprężysta a mniej plastyczna.

(dlatego gumę dość trudno się skrawa, bo odkształca sie pod nożem , który powinien wywierać na nią jak najmniejszy nacisk - czyli być bardzo ostry - w praktyce najlepiej z HSS, któremu możemy nadać większy bezpieczny niż w VHM kąt natarcia).

Na pierwszy rzut oka trochę to kuriozalnie wygląda, ale wypracowane zostało praktyką pokoleń, i możemy stosować zbliżone proporcje do naszych potrzeb,

Ale trzeba tez wspomnieć, że są "wredne' gatunki nieżelaznych, zwłaszcza niektóre aluminium, które z racji ich własności fizyko-strukturalnych, tendencji do miejscowego utwardzania struktury pod naciskiem, skłonności do tworzenia narostów, w ogóle ciężko się obrabia i owe zasady zdają się im troszkę wymykać.

Na szczęście z innymi jest na ogół trochę lżej.

Reasumując dla stali możemy śmiało przyjmować praktyczne wartości tabelaryczne, lub teoretyczne pomniejszone o ok. 0,2mm, i powinno być Ok. Chyba, że chcemy wykonać super dokładny gwint, wtedy trzeba brać pod uwagę własności danego gatunku stali.

 

A jak na tokarce wykonać gwint np narzynką?

Można metoda prostszą - podpierając zwłaszcza przy początku gwintu typową ręczna oprawkę narzynki tuleją konika.

 

opertok2.jpg

 

Gwintowany sworzeń(czop) powinien mieć na swej powierzchni czołowej (najlepiej dość dużą) fazę pomagającą centrycznie wprowadzić w materiał przypieraną do niego tuleją konika (z czuciem by jej nie połamać) narzynkę. W miarę zagłębiania się narzynki w czop dosuwamy z lekkim dociskiem do niej tuleję, co zapobiegnie zwichrowaniu jej płaszczyzny do osi (czyli krzywemu nacięciu gwintu). Co kilka obrotów cofamy o  jeden czy pół obrotu by zerwać zbyt długie wióry. Jeśli chcemy by gwint dochodził do samego końca zatoczonego stopnia, to najlepiej proces docinania dokończyć pokręcając narzynkęręcznie, by przez przypadek nie "wjechać" na obrotach w materiał, co grozi zerwaniem gwintu lub połamaniem narzynki.

 

 

Do gwintowania narzynką służy też tzw, "lufka", która bardzo ułatwia i "automatyzuje"  proces gwintowania jak to widać też na powyższym filmie,

8d360c659f6366f5.jpg

składa się z części stałej (prowadnicy) mocowanej w koniku, i przesuwanej po niej części ruchomej(suwaka) z oprawką narzynki.

Zazwyczaj ma wymienne oprawki do mocowania różnych średnic narzynek, i niekiedy chwyty do mocowania gwintowników.

tap%20&%20die%20holder%20with%20mt2%20sh

 

 

 

Oczywiście zawsze nacinając gwint, niezależnie czy to narzynką, gwintownikiem, głowicą do gwintów, czy nożem, należy stosować smarowanie np olejem (najlepiej lnianym) lub specjalnym preparatem do gwintów (np Terebor, Starex, itp), bo to polepsza warunki skrawania, chłodzi, a zmniejszając opory pozwala uzyskać lepszą powierzchnię gwintu.

Obroty jakie należy przy gwintowaniu stosować, podobnie jak to widać na filmie, powinny być bardzo małe, lub nawet ręczne jeśli z racji średnicy gwintu silnik małej tokarki nie daje rady. Za wysokie obroty są przeważnie przyczyną zrywania zwojów, zapychania kanałów wiórowych, nadmiernego grzania się narzędzia wskutek wiekszych oporów, a często i jego pękania.

 

Wykonując w materiale otwór do gwintowania gwintownikiem należy przed wywierceniem wiertłem wykonać najpierw nakiełek, a jeśli średnica pozwala, to po wierceniu roztoczyć nożem do potrzebnego wymiaru, by zneutralizować ewentualne bicie otworu.

Gwintownik mocujemy np w uchwycie wiertarskim mocowanym w tulei konika, lub specjalnej oprawce.

 

maxresdefault.jpg

 

Po "załapaniu" kilku pierwszych zwojów przez gwintownik odpuszczamy zacisk konika na łożu i powalamy by konik był swobodnie "wciągany" przez gwintownik, który w ten sposób samoczynnie centruje się do otworu.

A jeśli mamy obawy, że drobny gwint przy małej średnicy gwintownika mógłby się zerwać nie dając rady uciągnąć dużej masy konika, to popychamy konik po łożu ręcznie, dopychając cały czas go do materiału. podobnie wyciągamy go przy wycofywaniu gwintownika z otworu.

Musimy też zwrócić uwagę na możliwość zapychania się rowków wiórowych gwintownika wiórami, zwłaszcza przy małych średnicach gwintów, dlatego należy gwintownik stosownie często wycofywać przerzucając obroty wrzeciona na lewe, oczyszczać, i ponownie wprowadzać.

 

Gwintownik uchwycony w oprawkę do ręcznego gwintowania można też podeprzeć kłem konika za nakiełek w chwycie bądź oprawce,

 

lathe-center-finder-5.jpgFig17TapSmallBlank.JPG

 

Zresztą podobnie można podpierać gwintownik by wprowadzać go centrycznie w wywiercony na wiertarce czy frezarce otwór...

 

DSC01769.jpg

tdh-26.jpeg

 

Przy okazji - do ręcznego gwintowania dokładnie prostopadle do powierzchni materiału służą takie i podobne przyrządy (które możemy wykonać nawet sami)

http://www.micro-machine-shop.com/tapped_threads_reference_tables.htm

tap_guides_4.jpgtap_guides_6.jpg

 

 

cdn..

Opublikowano

Romanie!

Czytam, jeszcze pobieżnie, i jakbym widział połączenie podręczników z roku mojego urodzenia i internetowej wiedzy dla amatorów, coś, przez co, jako świeży właściciel tokareczki przekopywałem się niedawno. Wielkie dzięki i gratulacje za umiejętność nazwania rzeczy po imieniu, którą to zależność wyrażamy wzorem 1/1- pierwiastek ...  ;)

Opublikowano

Szkoda tylko, że Kolega Roman nie pozwolił mi napocząć prezentowania technik przy użyciu nowocześniejszych maszyn i wdrożeniu programowania CNC. Nie dość, że wygląda na to jakby przywłaszczył Sobie temat, pogonił mnie z niego to zaczęło się produkowanie na temat toczenia w temacie o frezowaniu .... Obiecałem Sobie jednak z czystej kultury, że nie będę więcej przeszkadzał, jednak tłumaczenie Romana :

 

"A jako, że raczej niewielu modelarzy (a i innych niekomercyjnych amatorów 'wiórotwórstwa"), może się pochwalić maszynami CNC, przeto pozwolisz, że głównie do "manualnych" będę kierował swoje wpisy, bo trudno zaczynać nie znając choćby zarysu podstaw..."

 

zdało się lekko krzywdzące i dyskryminujące ...

 

Pozdrawiam !

  • Lubię to 1
Opublikowano

Przykro mi, że odniosłeś kolego wrażenie, że zawłaszczam sobie temat, bo ani nie miałem takiego zamiaru, ani tym bardziej do głowy mi nie przyszło kogoś z niego wyrzucać. A już w żadnym wypadku nie uważam się za właściciela wiedzy którą tu przedstawiałem. Forum jest jest przecież otwarte dla wszystkich, i wszyscy mogą się w nim swobodnie wypowiadać w każdej kwestii, zwłaszcza "po linii" tematu. Co najwyżej możemy się pospierać o meritum, bez żadnych osobistych wycieczek.

W cytowanej odpowiedzi określiłem tylko do kogo i dlaczego kierował będę głownie swoją wiedzę, czyli zaczynających przygodę z obrabiarkami i obróbką metali, a mających prawie lub żadne w tym doświadczenie, bo nadal uważam (może mylnie), że sztuki latania nie zaczyna się od sterowania akrobatów. Jak słusznie zauważył kolega Leszek, są to podstawy podstaw, ale mnie osobiście przeraża wykształcony inżynier nie znający tabliczki mnożenia, nie mówiąc o absolwentach podstawówki czy technikum (szok prawda? niestety znam takiego)

Do dyskusji włączyłem się kiedy kolega Marek poprosił szerokie gremium o radę i uwagi odnośnie tokarko-frezarki którą zamierzał nabyć, a jako że sam stwierdził brak doświadczenia odnośnie sztuki skrawania, dlatego staram się Jemu i innym tym zainteresowanym pomóc na ile tylko potrafię,

I tylko tyle.

A jeśli kolega ma chęć podzielić się swoimi doświadczeniami i wiedzą o maszynach i obróbce CNC, to ja mogę tylko takiemu pomysłowi przyklasnąć i szczerze do niego namawiać, choć nie jestem gospodarzem wątku.

A i sam chętnie z wiedzy kolegi skorzystam i z pewnością wiele się nauczę, bo w tym temacie nie mam doświadczenia.

Ma kolega po części rację, że trochę wykraczam poza temat, choć po omówieniu podstaw toczenia chciałem przybliżyć kolegom również zagadnienia dotyczące frezowania. i może dobrze by było wydzielić i przenieść owe moje i innych wiadomości do nowego tematu "Warsztatu", np "Obróbka i obrabiarki" czy jakoś podobnie, który byłby adekwatniejszy do zawartości, a i dla poszukujących łatwiejszy do znalezienia, O co kolegę Moderatora, jeśli jest to możliwe do wykonania, gorąco proszę.

A kolegę, i innych kolegów serdecznie do współpracy i podzielenia się swoja wiedzą w tym temacie namawiam.

 

I jeszcze raz Cię kolego Kacprze szczerze przepraszam, Mea Culpa, jednocześnie gorąco Cię namawiam do włączenia się w temat, bo tu przecież nie o to co my sami wiemy chodzi, tylko ile możemy pomóc innym.

Tak przynajmniej zawsze do tego podchodziłem...

 

Roman.

Opublikowano

Nibym moderator, ale tu, w tym temacie, jestem tak po prawdzie jednym i chyba jedynym, który zaburzył konkretny temat o frezarce i wpieprzył się ze swoim zamysłem i faktem w postaci nabytej tokarko-frezarki. I tak, jako ten niby-moderator nie podejmuję się zrobienia takiego jednego, nowego tematu, co proponuje - i bardzo słusznie - Kolega Roman. Nie znam się dobrze, a raczej dostatecznie na robieniu czegoś takiego i moim zdaniem chyba jedynie Kuba może nam w tym pomóc. O co go bardzo proszę. Trzeba wyczyścić temat, pozostawiając jedynie merytoryczny wykład Kolegi Romana.

A wtedy Kacper może przyłączyć się do tego tematu ze swoim wykładem o maszynach CNC, albo też utworzyć całkiem nowy temat dla swojego wykładu. Niby proste? 

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.