Skocz do zawartości

Początki z DLG


Marek:D

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim.

Po 4-letniej przerwie od modelarstwa na rzecz paralotniarstwa(które jednak nie zaciekawiło mnie na tyle co poprzednia pasja) chciałbym jednak wrócić do latania modelami. Z racji troszkę ograniczonego czasu marzy mi się fajny rzutek, którym mógłbym pobawić się w termie, na łące z dużą trawą i który zawsze byłby pod ręką w aucie. Dlatego zainteresowałem się DLG.

Moja wiedza w tym temacie jest znikoma(przez ostatnie 10 lat robiłem modele akrobacyjne 3D - może ktoś mnie jeszcze pamięta), ale przez ostatnie kilka lat dosyć dobrze podszkoliłem swoją wiedzę teoretyczną i praktyczną w laminatach i chciałbym spróbować swoich sił we własnoręcznie zrobionym modelu DLG.

Wiem, że technologia dmuchania kadłubów nie jest prosta, a skrzydła i inne elementy na bazie przekładki już robiłem. Mam też dostęp do solidnego zaplecza warsztatowego także wytwarzanie form, cięcie styropianu nie są dla mnie przeszkodą.

Brakuje mi jednak podstaw takich jak np. najpopularniejsze wymiary/wykorzystywane profile. Być może macie namiary albo jakieś plany takich modeli?

Moja wizja wygląda następująco:
Przez zimę opracować technologię i zacząć robić kadłuby kompozytowe jednoczęściowe, a co do konstrukcji płata to zobaczymy jakie będę miał postępy przy kadłubach. Zakładam, że warto byłoby zrobić pierwsze skrzydło w konstrukcji tradycyjnej żeberkowej, chyba, że bym znalazł jakiś sprawdzony profil to pokusiłbym się o zrobienie formy. Mam wiele frajdy z samej budowy i tylko to mnie powstrzymuje przed zakupem gotowego modelu.

Bardzo pomocne są Wątki Patryka czy Czarka, które już dogłębnie przejrzałem i bardzo mnie zaciekawiły. Jedynym minusem są domeny na których udostępniane były zdjęcia - większość z nich się po prostu nie ładuje.

Powiedzcie mi też czy skrzydła w DLG robi się jako jednoczęściowe czy istnieje możliwość robienia skrzydeł składanych na dwie części?

Macie może jakieś ciekawe stronki, artykuły w których mógłbym znaleźć coś więcej co by rozwiało moje wątpliwości?

Na start może warto byłoby pobawić się w konstrukcję kadłuba z belką ogonową. Niedawno wpadł mi w ręce fajny zniszczony kadłub, który troszkę podłatałem i zrobiłem z niego formę(niestety odpada technologia bezszwowa).

post-451-0-13758000-1504200371_thumb.jpg

Pozdrawiam,

Marek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że zupełnie nie musisz się silić na kadłub jednoczęściowy. Dwuczęściowe kadłuby do rekreacji sprawdzają się świetnie! O ile masz dostęp do lekkich i mocnych belek kadłubowych. Zwinięcie takiej rurki to jest pewna sztuka. Wylaminowanie przodka kadłuba jest raczej proste.

 

Skrzydła do DLG zazwyczaj robi się jednoczęściowe, jednak istnieją też skrzydła dzielone. Niektórzy producenci mają takie rozwiązanie w ofercie, np: http://f3j.in.ua/snipe-sn.html?#tab7

 

Jeśli chodzi o profile to proponuję klasyczną serię profili AG45-47:

http://www.charlesriverrc.org/articles.htm

 

Bądź nowsze projekty Edge, albo Zone V2. Najnowszych profili od Synergy nie polecam na początek, ponieważ są bardzo cienkie i będziesz miał problem ze sztywnością skrzydła.

https://www.rcgroups.com/forums/member.php?u=262650

 

Jeżeli koniecznie chcesz coś własnego zaprojektować, to najlepiej będzie zacząć od statystyki. W sieci znajdziesz sporo zwymiarowanych obrysów modeli. Wystarczy zrobić tabelkę z najpopularniejszymi odległościami i powierzchniami stateczników, a już będziesz wiedział w co celować.

 

Jeśli masz już pewne możliwości warsztatowe, spróbuj zbudować kompozytowe skrzydło z oklejanym styrodurowym rdzeniem w podciśnieniu. Jeśli opanujesz tę technologię uzyskasz zdecydowanie lepsze skrzydła niż żeberkowe. Jeśli chcesz robić modele rekreacyjne, w robienie formy się nie pakuj.

 

Zdjęcia z moich postów rzeczywiście wcięło, ale w Hyde Parku już jest podane rozwiązanie na ich ponowne wyświetlenie. Niemniej jednak już zacząłem przenosić fotki na serwer forumowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za naprowadzenie mnie w dobrym kierunku :)

 

Jeżeli chodzi o produkcję to chciałbym zrobić coś co posłuży potomnym. Do dyspozycji mam dużo sprzętu, ponieważ dzięki uprzejmości korzystam z modelarskiego warsztatu uczelnianego i chciałbym, żeby projekt mógł też posłużyć dla młodych adeptów lotnictwa jako podstawa do wypracowania technologi. Być może w kolejnych zawodach udźwigowców przyda się wiedza z wykonywania kadłubów dmuchanych, bo do tej pory robiliśmy kadłuby na rdzeniach rurowych i stożkowych.

 

Jeżeli o geometrię ogólną to rzeczywiście jest tego dużo w necie, ale brakuje mi jakiś przekrojów kadłubów(jaka powinna być ich średnica po długości, żeby zmieścił się sprzęt i miało to ręce i nogi). Powiedz mi czy mocowanie pod skrzydło robi się "płaskie" tak, aby było można kombinować z profilami, czy raczej idzie się w kierunku zrobienia konstrukcji dostosowanej pod konkretny profil? Czy do laminowania pyloników używacie jakiś wkładek silikonowych podczas laminowania do lepszego dociśnięcia? Nie wiem też jak daleko mogę "zaszaleć" w geometrii kadłuba tak, aby dobrze w nim ułożył się balon.

 

Całość planuję zacząć od zrobienia modelu 3D kadłuba w oprogramowaniu typu SolidWorks. Jestem w tym co prawda początkujący, ale na codzień pracuję w środowisku CAD więc powinienem sobie poradzić. Później oczywiście całość pójdzie do frezowania pozytywu i do wykonania negatywowych form.

 

Jak coś wyrzeźbię w 3D, chętnie się pochwalę i poczekam na konstruktywną krytykę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro chcesz poznać Solid'a to najpierw narysuj sobie serwa i wyposażenie, potem kadłub i zrób złożenie. Będziesz wiedział, czy się mieści ;)

Na przykład w Hero najszerszy przekrój kadłuba to 37x30mm i jest to bardzo dużo w porównaniu do kadłubów konkurencji. Ale wszystko się mieści spokojnie.

 

Kadłuby przeważnie się robi z dedykowaną półką pod profil.

 

Wkładek sylikonowych nie używam. Nie wiem jak później mógłbym taką wkładkę wyjąć z kadłuba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli o geometrię ogólną to rzeczywiście jest tego dużo w necie, ale brakuje mi jakiś przekrojów kadłubów(jaka powinna być ich średnica po długości, żeby zmieścił się sprzęt i miało to ręce i nogi). Powiedz mi czy mocowanie pod skrzydło robi się "płaskie" tak, aby było można kombinować z profilami, czy raczej idzie się w kierunku zrobienia konstrukcji dostosowanej pod konkretny profil? Czy do laminowania pyloników używacie jakiś wkładek silikonowych podczas laminowania do lepszego dociśnięcia? Nie wiem też jak daleko mogę "zaszaleć" w geometrii kadłuba tak, aby dobrze w nim ułożył się balon.

 

Jeśli chcesz poeksperymentować z różnymi profilami to sens może mieć wykonanie płaskiej półki i stosowanie patentu opisywanego przez Radka Pilskiego lata temu. Tj. naklejasz na płaskie łoże taśmę dwustronną, nakładasz na to łoże żywicę z mikrobalonem i przykręcasz zabezpieczone przed sklejeniem skrzydło (nawoskowane, albo zabezpieczone taśmą). Po utwardzeniu żywicy skrzydła zdejmujesz i masz dopasowane łoże. A dzięki taśmie dwustronnej zawsze możesz zdjąć to co nałożyłeś i dopasować nowe skrzydło.

 

Jeśli zastosujesz balon z PCW to nie musisz przejmować się kształtem - ułoży się zawsze bez ryzyka pęknięcia.

 

W czasach kiedy maltretowaliśmy się lateksem to stosowaliśmy wstawki sylikonowe które zabezpieczały balon przed pękaniem na kantach (co czasem nawet pomagało). Jeśli dobierzesz odpowiednio elastyczny sylikon to nawet bardzo duże wstawki da się wyszarpać przez otwór służący do dostępu do wyposażenia. Sama wstawka jest dosyć żywotna, 10-20 kadłubów powinna znieść.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I poważnie bez żadnych komplikacji dmucha się nawet pylonik pod statecznik poziomy? Czy jakoś zapychacie krawędzie tak, aby się docisnęły w formie?

 

Z ciekawości podpytam Was jeszcze jakie macie doświadczenia z woskami. Przerobiłem ich trochę i nie zawsze efekt mnie zadowala. Jak pięknie odchodzi od formy - to nakładany lakier się "kropelkuje". Powiedzcie też jakie lakiery stosujecie do malowania form. W malowaniu też mam dosyć duże doświadczenie, dlatego cały osprzęt mam i farby z puszki do natrysku nie są mi obce :)

 

Czy formy podczas żelowania wkładacie do pieca? Taka możliwość też wchodzi w grę bo mamy duży piecyk(tutaj tylko mam pewne ograniczenie bo nie każdy wosk współpracuje). Przez myśl przeszła mi jeszcze forma z aluminium ale to chyba bez sensu. Bardzo fajnie sprawdzała się przy robieniu dźwigarów, bo w piecu nadmiar żywicy się pięknie wylewał i idealnie wszystko było przesycone bez najmniejszych problemów nawet przy chałupniczym przesycaniu.

 

Nie wiem czy mam aktualne dane, ale czy dacie radę podesłać mi serwa, które warto by było zastosować? Interesuje mnie wyższa półka. Mam nadzieję, że do mojej Futaby z FASSTem da się coś jeszcze dobrać i to nie przeżytek w sprzęcie.

 

Wiem, że moje pytania mogą być trochę irytujące, ale uwierzcie, że jak wypada się z obiegu przez 4-5 lat to nawet poprzednie 10-letnie doświadczenie o sprzęcie trochę ginie...

 

Pozdrawiam,

Marek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I poważnie bez żadnych komplikacji dmucha się nawet pylonik pod statecznik poziomy? Czy jakoś zapychacie krawędzie tak, aby się docisnęły w formie?

Pylonik to akurat prościej zapchać kawałkiem styroduru. Z krawędziami najprościej sobie poradzić układając w nich cieniutki rowing węglowy (zobacz w moim wątku przy laminowaniu kadłuba, jak wyrównujemy krawędź kabinki).

 

Z ciekawości podpytam Was jeszcze jakie macie doświadczenia z woskami. Przerobiłem ich trochę i nie zawsze efekt mnie zadowala. Jak pięknie odchodzi od formy - to nakładany lakier się "kropelkuje". Powiedzcie też jakie lakiery stosujecie do malowania form. W malowaniu też mam dosyć duże doświadczenie, dlatego cały osprzęt mam i farby z puszki do natrysku nie są mi obce :)

Cudów się tu nie spodziewaj ;)

Lakier tylko czeka żeby oczkować, niezależnie od użytego rozdzielacza, jedyna metoda to nakładanie lakieru bardzo cienką warstwa, taką która nie tworzy jeszcze ciągłej powierzchni. Takich warstw kładziesz kilka i wtedy nie jest w stanie oczkować.

 

 

Czy formy podczas żelowania wkładacie do pieca? Taka możliwość też wchodzi w grę bo mamy duży piecyk(tutaj tylko mam pewne ograniczenie bo nie każdy wosk współpracuje). Przez myśl przeszła mi jeszcze forma z aluminium ale to chyba bez sensu. Bardzo fajnie sprawdzała się przy robieniu dźwigarów, bo w piecu nadmiar żywicy się pięknie wylewał i idealnie wszystko było przesycone bez najmniejszych problemów nawet przy chałupniczym przesycaniu.

Przy formach raczej ciężko mówić o nadmiarze żywicy ;)

Ogólnie - podczas żelowanie raczej się nie grzeje, to jest prosta metoda o doproszenie się problemów z wielkimi bąblami w żelkocie, czy przegrzaniem żywicy przez to, że jeszcze sama zacznie się dogrzewać (tak jakby reakcja łańcuchowa).

Formy grzeje się już po wstępnym utwardzeniu, ale żeby zobaczyć jak to popatrz w kartę technologiczną stosowanej żywicy.

No i pamiętaj, że grzać warto tylko gdy forma jest na wzorcu inaczej mogą się dziwne rzeczy dziać z powierzchnią.

Ogólnie - jeśli nie planujesz wygrzewać elementów, to proponuje wygrzewanie formy odpuścić, szkoda nerwów.

 

 

Nie wiem czy mam aktualne dane, ale czy dacie radę podesłać mi serwa, które warto by było zastosować? Interesuje mnie wyższa półka. Mam nadzieję, że do mojej Futaby z FASSTem da się coś jeszcze dobrać i to nie przeżytek w sprzęcie.

 

 

 

A to akurat bez znaczenia. Poza egzotycznymi cyfrowymi wynalazkami (raczej zmartwienie w helikopterach na ogonie) to wszystkie serwa są kompatybilne ze wszystkim. A jakie są w najwyższej półce to już pytanie nie do mnie, ja latam na taniosze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co na temat savoxów? Mam takich 6 sztuk na tytanowych zębach i sprawowały się super. Głównie chodzi mi o to, żeby miały jak najmniejsze luzy na dźwigniach i zębach do takiego szybowca.

Luzy to jedno, mechaniczne w budowie cięgien jesteś w stanie wyeliminować. W budowie serwa już nie. Waga to drugie (mało kto stosuje teraz serwa cięższe niż 10g). Przy takiej dokładności ustawiania faz lotu liczy się centrowanie serwa. Efekt "Double centering" jest niemile widziany i uniemożliwia wytrymowanie modelu. Po każdym ruchu drążkiem serwo ma inne położenie netrum.

W rekreacji może aż tak nie potrzeba walczyć o wagę, jeśli spełniają pozostałe dwa warunki to przetestuj je ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedzi, sądzę, że KST powinny się sprawdzić i są w moim zasięgu cenowym. Przygoda z paralotniarstwem troszkę "uwrażliwiła" mnie na kwestie bezpieczeństwa, dlatego tak reaguję, bo nawet mała zabawka może zrobić komuś krzywdę...

Mam jeszcze pytanka co do samej konstrukcji płatów. Czy w przypadku(zakładamy że mam formę na obie strony skrzydeł) zastosowania technologi z pełnym rdzeniem styrodurowym cały proces przebiega podobnie jak podczas wykonywania stateczników? Czyli rdzeń jest frezowany(tak aby zachował objętość z lekkim naddatkiem) czy wycinany drutem oporowym np z 4 kawałków i obrobiony ręcznie? Macie doświadczenia w temacie? Do obu technologi mam dostęp, ale warto wybrać tą lepszą i bardziej powtarzalną. Przekładka jest oczywiście też fajnym rozwiązaniem, ale rdzeń będzie wg mnie prostszy i sztywniejszy. Mam trochę obawy, że przy technologi CNC będą problemy z frezowaniem cienkich elementów i dlatego zastanawiam się nad np 4-częściowymi rdzeniami styrodurowymi wyciętymi z grubsza drutem oporowym i całość obrobiona ręcznie. Oczywiście dużo taniej i szybciej uczyć się na czyiś błędach stąd moje pytania, jeżeli nic się nie dowiem to pewnie spróbuję obu rozwiązań.

Pozdrawiam,

Marek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, że porywasz się z motyką na słońce. Wiem jak fajnie jest marzyć sobie o opanowaniu technologii, w której produkuje się najlepsze modele, ale bądźmy realistami. Utoniesz w tych formach i się zniechęcisz. A jeśli jednak masz w sobie wyjątkowo dużo zapału (i pieniędzy) to może za rok, czy dwa lata wybudujesz pierwszy model i dopiero zaczniesz próbować latać. Nie zrozum mnie źle, ale czy nie będzie lepiej skorzystać z prostych technologii i jak dobrze pójdzie to załapać się jeszcze na końcówkę obecnego sezonu lotnego? W DLG najważniejsze jest latanie...

 

Odpowiedzi na większość Twoich pytań JUŻ SĄ na tym forum przynajmniej w 2-3 miejscach. Na RCgroupsach w 5 kolejnych. Nie musisz wszystkiego uczyć się na własnych błędach ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zrozum mnie źle, ale czy nie będzie lepiej skorzystać z prostych technologii i jak dobrze pójdzie to załapać się jeszcze na końcówkę obecnego sezonu lotnego? W DLG najważniejsze jest latanie...

 ;)

Samo sedno sprawy.... Latać, latać i jeszcze raz latać....

Zrobić Dlg to już sztuka, zrobić prawie Dlg każdy może.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, też trochę pociągnę na ziemię ;)

 

Jesteś w dosyć komfortowej sytuacji, bo masz formę na kadłub. To jest jedna jedyna rzecz która formy wymaga, wszystko inne można zrobić innymi metodami..

Zrób do tego zwijaną belkę ogonową (jako wzorzec możesz użyć nawet zalanego żywicą kawałka wędki, sam tak długie lata robiłem), stateczniki i kadłub na VB (czyli rdzeń ze styroduru laminowany w próżni).

Najlepiej jeszcze trzymaj się SuperGee, bo ma stosunkowo grube profile, więc łatwiejsze to będzie w wykonaniu

Podobnie zaryzykuje, że szkoda pieniędzy na jakiekolwiek droższe serwa - na początek to nawet SG51 i SG90 Ci wystarczą (ale z kasowaniem luzów, sprężynki na ogonie i choć sylikon na zawiasie skrzydła).

 

Jak się wepchasz w formy na skrzydła, frezowanie w alu i inne cuda to nie ma mowy, ze coś z tego wyjdzie bez przetrzepania prostszych rzeczy.

 

Ale popatrz z jasnej strony - jak zrobisz to w ten sposób, to pierwsze DLG może i za miesiąc rzucisz, jak zaczniesz robić formy to i za rok będzie trudno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście zgadzam się z przedmówcami. Plany zawsze miałem ambitne i czasem na wyrost, ale lubię dążyć do wyznaczonego celu.

Na razie myślę, że postaram się zrobić formę na kadłub i będę powoli próbować tej technologi. Zgadzam się z Wami, że szybko tego nie ogarnę, ale DLG nie będę latać w tym sezonie, miałem plan, żeby coś skończyć do wiosny(bo wtedy jest najfajniejsza termika), a w międzyczasie mam prawie gotowy inny model, który trzeba dokończyć i wrócić do latania. Podczas przygody z paralotniarstwem i przed startami w zawodach uczelnianych modeli udźwigowców zrobiłem dużo form do przydatnych gadżetów więc zdaje sobie sprawę ile to pracy. Plusem jest to, że mam doświadczenie w formach.

Jeżeli do wiosny się nie wyrobię to oczywiście od samego początku miałem w planie zakup gotowego modelu(od Patryka), serwa SG51 i 90 mam na stanie, także też można zrobić coś po kosztach. Ale mimo wszystko podejmę próbę zrobienia takiego modelu własnoręcznie, moje podstawowe pytania wynikały raczej z szybkiego zapału i nikłej na ten temat wiedzy. Oczywiście całość nadrobię jesiennymi wieczorami. Mimo wszystko dziękuję za pomoc i będę liczył na wszelkie uwagi podczas realizacji. Moją bolączką jest to, że nie znam w okolicy żadnego modelarza, który zajmowałby się tą technologią dlatego szukam porad w internecie.

Pieniądze dla mnie to drugorzędna sprawa, lubię po prostu robić nowe rzeczy i dążyć do jakiegoś samorozwoju w tym kierunku :) Dlatego między innymi wracam do modelarstwa.

Pozdrawiam,

Marek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Post pod postem, ale mam pytanie do znawców tematu.

Jaką średnicę końcową ogona stosujecie, żeby było w miarę sztywno i  dało się to pompować balonem? Jestem w trakcie rysowania kadłuba i jest to dla mnie ważna kwestia. W przybliżeniu zakładam ok 14mm, żeby dało się zrobić w miarę stabilny pylon. Moją wątpliwość wzbudziły belki ogonowe, które znalazłem w modelarni - są do rzutków gumówek i średnica schodzi z 16 do 8mm - wykonane przekładkowo z aluminium-węgiel-aluminium.

Jeżeli chodzi o założenia, to aby polatać w przyszłym roku postanowiłem trochę je zmienić. Kadłub wykonam tradycyjną metodą robiąc kopyto manualnie bez frezowania. Skrzydła wykonam z rdzenia styrodurowego czterosegmentowego na połówkę skrzydła - w taki sposób zbliżę się do kształtu elipsy i całość okleję tkaniną na mylarze - podobnie stateczniki. Taki początek powinien zdać egzamin. Kadłub będzie bardziej przyszłościowy więc formę pod skrzydła zrobię dopiero jak przetestuję parę profili. Jako podstawę biorę model Marka Dreli SuperGee II - może zwiększę trochę wydłużenie.

Pozdrawiam,

Marek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam do sprzedania kadłuby do dlg z formy waga 35-39g w zależności od użytych materiałów. Kadłub składa się z części kadlubowej plus skarpety. Mogę również pomalować kadłub na jaki kto chce kolor lecz wiąże się to z dodatkowym kosztem plus wagą. To tak na marginesie :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.