Skocz do zawartości

Odpalanie silnika przerobionego z samozapłonu na żarowy


Stefanek0910

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Z tym nie powinno być problemu bo jak go dostałem to był złożony. Tam jest tylko kwestia wkręcenia rozpylacza i to wzystko:)

 

O tym właśnie chciałem napisać wiesz co i jak?

 

ps. na rozpylaczu jest otworek który powinien być ustawiony ............... :D

 

To bardzo mnie cieszy że nie będziesz miał już z tym problemu.

  • Odpowiedzi 63
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi
Opublikowano

Jeżeli wtedy co go dostałem, ten stary gaźnik był dobrze złozony to nie będzie problemu z odtworzniem tego dzieła:)

Dziekuje wszystkim którzy udzielili się w mojej sprawie:) Zaraz idę montować stary gaźnik a jeżeli dalej będzie mnie męczyła bezsenność to może odbędzie się jakaś próba:)

Pozdrawiam

P.S. Oczywiście będe opisywał postępy:) (oby takie zaszły)

Opublikowano

Miałem kiedyś dwa takie silniki. Nie wiem czy otrzymałeś do poprzedniego właściciela 2 tuleje gaźnika szerszą i cieńszą. Ta cieńsza służy do docierania aby silnik miał wolniejsze obroty, a drugą zakładało sie dopiero po dotarciu. Polecam założyć gaźnik iglicą do siebie coby jej nie złamać palcem przy próbach odpalania.

Opublikowano

Otrzymałem klucze ale drugiej tulei niestety nie:( A moge to zrobić ograniczając dopływ powietrza???

 

A tak wogóle można dokładniej co do kwesti odwrócenia iglicy do siebie bo nie za bardzo czaje tematu....??

Opublikowano

W sumie jak silnik juz pracował to powinno obejść sie bez tego. Mam nadzieje ze masz lepszy egzemplarz niż moje dwa bo żaden z nich sie nie nadaje do niczego poza tym ze można by z nich zrobić wibrator do betonu :)

Opublikowano

Moje oba były fatalne wyważone. Wszystko co leżało na stole razem z imadłem do którego było przykręcone stanowisko do docierania zjeżdżało na podłogę od drgań. Na szczęście parę lat temu dałem za 2 sztuki 35 zł wiec dużo nie utopiłem ale teraz mam wstręt do tanich chińskich wynalazków.

 

ASP byłby napewno lepszym wyborem

Opublikowano

Podziwiam Was Panowie, naprawdę - podziwiam. Chciałbym kiedyś sam przerobić silniczek spalinowy. Bardzo ciekawy temat.

 

Moze nic konstruktywnego nie dodam, ale podzielę się wspomnieniami.

 

Dobrych parę lat temu, gdy robiłem prostszą rzecz, a mianowicie: przerobienie głowiczki COXa na zwykłą świecę (może wiecie, a może nie, że w COXach świeca była integralną częścią głowiczki), to pomyslałem: co za kertyn wstawił spiralkę żarową do głowiczki ?!? i do tego taką spiralke, która pali się od podłączenia do ogniwa 2V (wtedy stosowałem jedno ogniwo ołowiowe do żarzenia i musiałem zrobić z akumulatorków baterię 1,2 V).

 

No i dawaj, wybiłem trzpień z głowiczki, rozwierciłem otwór, nagwintowałem, wkręciłem świecę na odpowiednią głębokość, uszczelniłem specjalnym środkiem do uszczelek pod głowice w silnikach samochodowych itd... Wszystko pieknie ładnie.

 

Kręcę śmigłem i buła. A jak wiecie, nowe COXy magicznie odpalały za przyłożeniem palca do śmigła. Nic. Kombinuję, daję różne ustawienia, kręcę świecą na różne głębokości i nic. No to szukam w literaturze. I jest !!! nie odkryłem Ameryki - przede mną było wielu, wielu takich jak ja. Okazało się, że te COXy miały tak dokładnie zaprojektowaną komorę spalania, że jakakolwiek ingerencja, tym bardziej dodanie otworu pod normalną świecę, zabijała silnik. Co wiecej, COXy miały takie dokładne pasowania np tłoka w cylindrze, że przełożenie jakiegokolwiek tłoka z silnika do silnika (nawet z używanego do nówki) nie sprawiała w zasadzie nic wielkiego. Nie mówiac już o idealnej kompresji. A producent COXów nawet zabraniał stosowania jakichkolwiek olejów syntetycznych. Tylko rycyna i już. Znajomy latał na syntetyku, ja na rycynie, i on COXa zajechał (padła kompresja), a ja nie (ja zaś go zakleiłem rycyną bo nie uzywałem przez rok).

 

Dopiero później, na wykładach z silników spalinowych na studiach, zrozumiałem geniusz konstruktorów silniczków spalinowych do modeli. Takie małe "coś" wogóle nie powinno działać, a jednak działa i to całkiem dobrze.

 

tak więc w moim przypadku, przerabianie silników spalinowych odłożyłem jako czyscie eksperymentalne, i oczywiscie ciekawe doświadczenie.

 

Tomek

Opublikowano

Tak wiem ze ASP to chińszczyzna ale przynajmniej sprawdzona i działa (sam ich nie posiadam ale widziałem jak pracują ).

 

Co do przerabiania to ja tez bym sie za to nie brał, wiem ze swojego doświadczenia jak małe zmiany w silniku wystarcza żeby przestał pracować poprawnie.

Takie przerobienie z samozapłonu na żarowy wymaga przecież precyzyjnego dobrania objętości komory spalania i stopnia sprężenia i nie wiem jak to jest wykonalne w domowych warunkach.

 

Co do coxsa to czytałem na jakimś forum ze komuś udało sie przerobić głowice i podobno silnik działał ale nie wiem czy to prawda bo to w końcu tylko wypowiedź na forum.

Opublikowano

Zbierając do kupy Wasze wszystkie uwagi i komentarze jeszcze wczoraj (w sumie to już dzisiaj w nocy było;) ) zamontowałem stary gaźnik. Nie ma w nim regulatora obrotów w postaci przepustnicy, jest tylko rozpylacz.

 

Nie wyspany rano wstałem i przygotowałem mocowanie do akumulatorka Ni-cd aby móc zasilić świecę. Mimo wszystko powiedzcie jaki macie domowe patebty na grzanie świecy??? Bo ja już wielu rzeczy próbowałem i chyba będe musiał kupić klamre.... No ale narazie o innym chciałem napisać...:)

 

Tak więc gdy już skonstruowałem jako taki klips do świecy, zamontowałem silnik na hamowni, podłączyłem paliwo i żarzenie, rozpoczełęm próby...

Jak wiadomo pierwsze koty za płoty ale jak silnik zaczoł pomrukiwać pojedynczymi "pyknięciami" odrazu pojawiła się iskierka nadziei:D

Tak jak mi radził Solainer zaczęłem od jednego obrotu iglicy. Z każdym zakręceniem śmigała coraz chętniej do mnie przemawiał:) Kolejnym krokiem było odkręcenie iglicy jeszcze o pół obrotu bo wydawało mi się że za mało paliwa dostaje. Nie myliłem się:D Wtedy pojawiały się dosyć konkretne i obiecujące odgłosy. No to jeszcze odkręciłem iglice o nie całą 1/4 obrotu, trzy razy zakręciłem no i.....ODPALIŁ!!!!!:D

Po chwili wkręcił się na obroty, ściągnęłem zasilanie i się przyglądałem:) Przyzanam sie zę nogi to miałem jak z waty :oops:

Pochodził troche i zgasł...:(

Próbowałem go jeszcze raz odpalić ale bez rezultatu ponieważ mój klips się rozleciał:/

Mam już upatrzony i będe musiał kupić.

Mimo to jestem z siebie zadowolony:)

Opublikowano

Gratuluje odpalenia czyli wychodzi na to ze silnik jest dobry. Teraz jak masz pewność, ze działa to możesz kombinować z gaźnikiem RC bo widomo ze cała reszta jest ok czyli ewentualne problemy z odpalenie na innym gaźniku będą tylko i wyłącznie winą gaźnika wiec łatwiej będzie znaleźć co jest ewentualnie nie tak.

ps.

Jak z drganiami , bardzo trzęsie ten twój egzemplarz ?

Opublikowano

Nie, nie było źle:) A tak wogóle to jak narazie problem tkwi w zasilaniu świecy a tak to wszystko jest OK. Jak tylko zaopatrze się w porządny klips to będe dokonywał prób na gaźniku RC:)

Opublikowano

Dzsiaj poraz kolejny próbowałem odpalić nieszczęsnego Silver'a... Co się okazało!!! Hermetyk którym była uszczelniona głowica po reakcji z paliwem (Power Proxim) stracił swoje właściwości uszczelniające.... Poprostu rozpuścił się:/ No to głodny ryku tego maleństwa zdjąłem z hamowni silnik, wyczyściłem (przez tą całą usterke był cały w paliwie) odkręciłem radiator i uszczelniłem głowice specjalnym silikonem który posiada (ponoć) odpornośc do 1500 stopni Celsjusza:) Powinno wystarczyć;) Już ponad godzine schnie. Praktycznie jest juz suchy tylko musze coś jeszcze zjeść przed kolejna próbą ktora napewno jeszcze dzisiaj się odbędzie:)

 

A tak poza tym już dzisiaj byłem bliski odpalenia bo po nadaniu silnikowi siły po przez palec pare razy sam zakręcił tylko przez nieszczelną głowicę uciekla komprecha i nie miał mocy dalej się przełamać...

I tak z nim wygram;)

 

P.S. Wczoraj lutując klips do świecy przypadkiem zaciągnęłem sie oparami z kwasu do lutowania którymi się zatrułem i mam problemy z oddychaniem:( Dzisiaj w sumie juz mi przechodzi... Tak więc uważajcie!!!

Aaaaa...i mam jeszcze zmartwienie co do mojego nadajnika bo jeżeli się okaże że wtopiłem...:(

Opublikowano

Wojtku w silnikach przerabianych z samozapłonu bardzo ważny jest stopień sprężania. Gdy będzie zbyt duży stopień sprężania silnik będzie ciężko odpalał lub wcale i nie da się wyregulować.Zrób kilka podkładek z cienkiej blaszki aluminiowej lub miedzianej i podkładaj pod głowice,aby zmniejszyć stopień sprężania,aż silnik zacznie pracować i płynnie się regulować.

Żadnymi silikonami nie uszczelnisz silnika tylko podkładką.Ja dawno temu przerabiałem silniki i każdy dobrze pracował.Mam jeszcze jeden silnik MVVS 1,5cm3 przerobiony z samozapłonu i bardzo dobrze pracuje.

Opublikowano

Wydaje mi się że co do stopnia sprężania to w sumie jest OK. Dzisiaj wieczorem dwukrotnie udało mi się go odpalić i mam wrażenie że odpalanie sprawia mi coraz mniej problemów:) Jak drugi raz dzisiaj (w sumie trzeci) udało mi się go odpalić to ladnie się wkręcił na obroty i sobie chodził równo. Jutro dokonam próby uruchomienia z gaźnikiem RC.

Nauczyłem się już mniej więcej operować iglicą. Wiem kiedy jest za mało a kiedy za dyżo paliwa.

 

Co do podkładki... Czym i z jakiej blachy najlepiej ją wyciąć???

Opublikowano

Jeżeli tylko chodzi o uszczelkę to blacha aluminiowa 0,3mm bez problemu wytniesz skalpelem.Narysuj średnice wewnętrzną wytnij skalpelem obrób dokładnie pilnikiem iglakiem,a zewnętrzną wytnij nożyczkami

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.