Skocz do zawartości

Virus 2.5 E vs FALCON 2.2


flyszman

Rekomendowane odpowiedzi

Jednak kombinuj :) ja vke poznawałem na małym falconie :)

Póki nie sprawdzisz nie będziesz wiedział :D

 

 

 

No proszę Cię...

 

 

 

 

 

 

 

 

To jeszcze nie teraz ! 

Nie uczysz kierowcy pokonywać zakrętów w poślizgu, jak jeszcze biegów zmieniać nie umie  :D:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie zawodniczy model a uniwersalny do tańca i do różańca i jakieś zaawansowane ustawienia nie są mu potrzebne.

Ja motylka przez 3 sezony nie ustawiałem/przestawiałem i model jakoś latał ;) .Sukcesem było że nigdy go nie urwałem,uszkodziłem :) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, opłaca sie.

Czemu easyglider, cularis czy falcon maja słabo latać. Ja latałem takimi modelami na długo zanim pomyślałem o zawodach. I na każdym modelu czegoś sie uczyłem. I nie żałuje że miałem takie modele. A za niektórymi nawet tęsknię. Pierwszą rzeczą jaka sie nauczyłem było to że jesli ktos proponuje ustawienie róznicowości na lotkach na 50% jako pewnik, to taka osoba wogóle nie ma o tym pojęcia.  Itp itd. Na cularisie uczyłem sie statecznika pływającego, w Falconie statecznika V i zabawy kątami zaklinowania. I we wszystkich modelach sprawdzałem jak wpływa zmiana ŚĆ na zachowania modelu i jego ustawienia. Wogóle po tych modelach stwierdziłem, że większość osób dających porady na forach, oraz większość zawodników nie ma zielonego pojęcia jak modele należy ustawiać i jak modele sie zachowują (to było kila lat temu - teraz świadomość części tych co latają więcej znacząco wzrosła). Dobrze ustawiony model rekreacyjny da właścicielowi masę satysfakcji. A jeśli wystartuje dla zabawy na zawodach, to wcale nie musi być ostatni :)

Nie lubie określenia że model nie jest do latania na zawodach, albo że jest do zabawy. Model jest do latania. Każdy. A moje Falcony latały super. A najlepiej ten ostatni. Falcon Mocny Mod ;) Potem już był Toxic, Respect i FS.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie lubie określenia że model nie jest do latania na zawodach, albo że jest do zabawy. Model jest do latania. Każdy.

Ale to bardzo ogólne stwierdzenie.

Virus nie jest modelem do latania na zawodach,chyba że na takich piknikowych ...

Że ma być dobrze ustawiony i dobrze latać to owszem .Że ma być bazą do doświadczeń ,ustawień to też .

Ale między zawodniczymi modelami a nim jest mały kanion .Mimo to jest super :) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorki że się wtrącę, ale trochę uderzyło mnie stwierdzenie że "Virus nie jest modelem do latania na zawodach".

Ok, wiadomo że pewnie nim nie wygrasz, ale takie jednoznaczne stwierdzenia skutkują tym że jak ktoś nie ma modelu za kilka tysi (najlepiej euro) to na żadne zawody nie ma co jechać czy to f3f czy f5j czy jakieś inne. A mógłby! Wiadomo że nie walczyć z najlepszymi ale cos podpatrzeć, coś się nauczyć a przede wszystkim dobrze sobie polatać.

Tworzycie atmosferę, że trzeba mieć conajmniej Respecta albo Pike'a a potem dziwne, że parę osób na zawodach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak ,takiej reakcji się spodziewałem ;) .

Też tak myślałem kiedyś ,życie pokazuje jednak że zawody to nie tak do końca latanie byle czym i byle jak ,to jednak walka o coś.

A to coś, nie osiągniesz niestety modelem który nie da podstaw do walki. I konstrukcyjnie i aerodynamicznie.

Oczywiście że Virusem polatacie tylko nie wiem w jakich zawodach . :) . W f3f -ie od razu brak balastowania Cię przekreśla, w f5j może coś ulecisz choć waga robi swoje. I nie unosił bym się bo taka jest prawda.Miałem Virusa 3 lata i mam teraz inne modele i wiem że do rekreacji jest on znakomity ale na zawody to bym z nim nie przyjechał chyba żeby polatać w przerwach i ćwiczyć (jakby uleciał na sporym wietrze).

I wcale tu się nie mądrzę bo ze mnie amator zawodnik ,rekreacyjny pilot ale swoje już wiem.

A na zawody można nawet przyjechać bez modelu ,choćby pooglądać i od tego można zacząć :P

I nie trzeba wydać kilku tyś.euro bo jak sam wiesz Łukasz są okazje.... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.... że jak ktoś nie ma modelu za kilka tysi (najlepiej euro) to na żadne zawody nie ma co jechać czy to f3f czy f5j czy jakieś inne. A mógłby! Wiadomo że nie walczyć z najlepszymi ale cos podpatrzeć, coś się nauczyć a przede wszystkim dobrze sobie polatać.

Tworzycie atmosferę, że trzeba mieć conajmniej Respecta albo Pike'a a potem dziwne, że parę osób na zawodach.

No tu Cię chyba odrobinę poniosło, albo słabo czytasz forum a zwłaszcza wątek o F5J.

Od samego początku bodaj od czerwca zeszłego roku trąbie na prawo i lewo że na zawody w F5J można przyjechać nawet z EasyGliderem Pro lub Soniciem tak jak to robią nasi zachodni sąsiedzi.

Jeśli nie zdołuje Cię, że będziesz ostatni lub przed ostatni to drzwi do zawodów stoją otworem. Tu nikt z nikogo się nie śmieje, że nie lata modelem za 1, 2 czy 3k EUR.

 

Nie mniej jeśli chcesz coś osiągnąć i zajmować miejsca to cudów nie ma, bo EG Pro się nie da wylatać miejsca w finałach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rafał, nikt nie liczy ze wygra virusem czy falconem. To jest jasne!

Chodzi o to ze stwarzacie atmosferę zamkniętego kręgu odrzucającego wszystkich którzy nie mają mega modeli jednocześnie dziwiąc się dlaczego jest mało zawodników. Dobrze wiecie za granicą każdy lata tym co ma, a u nas wierz mi są ludzie którzy po prostu wstydzą się przyjechać z modelem np. MAVI. Nonsens!

Tyle ode mnie.

 

PS. „No tu Cię chyba odrobinę poniosło, albo słabo czytasz forum a zwłaszcza wątek o F5J.”

Może tak, a może nie. To ilu Was tam było i czym latało...

 

Aha, zapomniałem dodać ???????????? żeby nie było tak poważnie ????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o to ze stwarzacie atmosferę zamkniętego kręgu odrzucającego wszystkich którzy nie mają mega modeli jednocześnie dziwiąc się dlaczego jest mało zawodników.

 

 

Raczej nikt nic nie stwarza ,po prostu zawody to "niestety" top naszego hobby i tam się jedzie walczyć o jak najlepsze miejsca.

I to że są tam modele z najwyższych półek to dla mnie najnormalniejsza sprawa.

I to że w czołówce są te najlepsze to też prawie norma.

I to że mało osób na nie stać to i mały ,zawężony krąg ;) .

I to że zawody to ograniczona liczba startujących to "zamknięty krąg"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tylko w Polsce jest taka mentalność ‚poloczka’. W Czechach latają dziadki i młodzi drewniakami typu zrob to sam i na zboczu z najlepszymi zawodnikami na świecie, gdzie indziej pojawiają się easyglidery jako termiki. Wystarczy trochę się otworzyć. Zawody to nie musi być tylko walka o wygraną. Dla wielu wystarczy być lepszym od kolegi czy od siebie z poprzedniego razu. Taki Antonii Kania wieje lat był ostatni. Nauczył się, Zmienił modele i już nie jest ostatni. :D jak się skupi może lać wszystkich :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Akurat w Polsce da się wygrywać np. Puchar F3E modelami i ciężkimi i nie laminatowymi i nie za kilka tysięcy PLN. Jak to kolega określił sztachetami w krzyż zbitymi

 

Na zawody można naprawdę z każdym modelem pojechać i jak się umie latać i ma troszkę szczęścia to i zajmować czołowe lokaty.

U nas to taki mit że modele za kilka tysięcy Euro to same latają - g.... prawda, to pilot lata

Jak czytam, takie pierdoły to ręce z majtami opadają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja pójdę po bandzie i powiem, że takie osoby właśnie jak Anluk robią tą otoczkę zamkniętego kręgu. Wyobrażają sobie tego typu osoby, że grono zawodników z F3F, F3K czy F5J to krąg "bractwa krzyżowego" i nikt  nie jest w stanie wejść do tego bractwa.

Chore myślenie i rozumowanie, dokładnie jak napisał Jurek, takie typowo "polaczkowe". Nie chce się takim osobą przyjechać na zawody i zobaczyć jak faktycznie jest tylko się domyślają i piep.... głodne kawałki o jakichś zamkniętych kręgach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak Konrad. Oczywiście masz rację. To widać przecież...

 

Istnieje tez możliwość ze nie zrozumiałeś nic z tego co napisałem.

 

„W Czechach latają dziadki i młodzi drewniakami typu zrob to sam i na zboczu z najlepszymi zawodnikami na świecie...”

Otóż to, a u nas nie....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie wiem czy zrozumiałem, ale akurat z modelem Mavi bym się wstydził przyjechać. Ale z Easygliderem czy Cularisem już nie. Mam awersje do kombinacji producentów. Choć model pewnie będzie fajnie latał jak go ustawić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łukasz moim zdaniem trochę Ty poszedłeś po bandzie. Ludzie czytają takie posty i od razu wyobrażają sobie dziwne rzeczy. 

Zawodników w kraju jest jak na lekarstwo a takie teksty odstraszają wahających się.

Wytłumacz mi dlaczego w Czecha w Lanskoun było w ten weekend 92 zawodników a ja na MP F5J nie mogę nazbierać 30.

Bo własnie takie gadanie ludzi odstrasza.

 

Łukasz weź EG Pro i przyjedź na MP i przekonaj się, że to żaden zamknięty krąg, żadne bractwo krzyżowe, tyko kupa wspaniałych ludzi, świetnie się wspólnie bawiących.

A wyniki cóż są jakie są. Bardzo mi się spodobało powiedzenie Brunona. Brunon jadąc na zawody ma jeden plan, nie być ostatni i nie rozwalić modelu :). I ja mam właśnie taki plan na nadchodzące zawody MP w F5J :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.