Skocz do zawartości

F 16 EDF 90 JePe


Rekomendowane odpowiedzi

A potem cały ten syf zostaje w środku. 

Swego czasu miałem Me262, który miał dwa silniki nisko przy ziemi. Choć startowałem i lądowałem na kołach, to jednak silniki zasysały syf, w środku było aż zielono od przemielonej trawy :) Pewnie można wytrzepać F16 po każdym locie, ale czy skutecznie to się okaże. Mniejsza o trawę, ale lądując na brzuchu można zassać piach i kamyczki, a to już zostawi trwały ślad na łopatkach.

F16 to także mój ulubiony model. Straszni mi się podoba w wersji Freewinga (czy tam FlightLine RC) z metalowym aluminiowym podwoziem. Przymierzam się do niego od dłuższego czasu, ale te małe kółeczka rzeczywiście mogą stanowić pewien problem podczas startu. Bo przy lądowaniu to już żaden problem, samolot po prostu staje szybciej i już, natomiast przy starcie małe koła na trawie stawiają spory opór i samolot ma problemy z wzbiciem się w powietrze. Ten temat dokładnie przerabiałem w F86 Sabre Freewinga. Silnikowi mocy nie brakowało, ale rozpędzał się kilkadziesiąt metrów po trawie, a raz mi zabrakło miejsca, bo była trochę wyższa niż zwykle i samolot nie chciał wyjść w górę.

 

Dlatego serce mówi "kup, kup, to piękny model", a rozum odpowiada: "strata kasy, to nie wzbije się w powietrze". 

 

Inna rzecz, że lądowanie na tym wąskim rozstawie kół na trawie, która niczym nie przypomina murawy boiska to też spore wyzwanie, łatwo się bujnąć, zawadzić skrzydłem. Ale i tak myślę, że to lepsze rozwiązanie, niż szlifowanie brzucha, zagarnianie wlotem powietrza kamieni i urywanie dolnych stateczników. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy będę miał możliwość latania na idealnie równym lotnisku, najlepiej asfaltowym lub betonowym pasie wtedy z pewnością zdecyduję się na eFa z chowanym podwoziem, na razie jednak zrobię tak jak opisałem.

Nie ma chyba sensu wymieniać się argumentami za słusznością jednego czy drugiego rozwiązania, bo w zasadzie wszystkie argumenty już padły, loty zweryfikują słuszność, bądź nie, obranych koncepcji. Na razie ta dyskusja przybiera mocno teoretyczną postać, bo żaden z nas tego modelu w stanie lotnym nie ma, a jedynie Robert stosuje podobne rozwiązania z dobrym praktycznym skutkiem :).

Po raz kolejny odsyłam do filmiku załączonego na stronie Jepe z lotów eFa na 8s (czyli cięższego), z którego wynika i z komentarzy też że start jest bezproblemowy i lądowanie też i na razie są to jedyne opinie posiadacza tego modelu jakie znalazłem, zwłaszcza że Gość ma raczej większe, niż mniejsze doświadczenie w edeefach.

Więc proponuję poczekajmy z czarnowidztwem do czasu aż oblatam swojego i albo będę piał z zachwytu, albo powieszę sobie model pod sufitem, gdyż F16 nawet nielot wygląda pięknie ;):)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, ale na luzie EDF nic nie zmieli. Po prostu się kręci pod wpływem napływającego powietrza.

 

Zanim EDF się zatrzyma sam z siebie jeszcze syfu zassie. Hamulec powoduje, że turbinka gwałtowniej się zatrzymuje. Na pewno to zależy też konkretnego sillnika i turbiny. Tak czy siak używam i polecam,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak lądujesz EDF ale ja ląduję na minimalnym ciągu a przed samym przyziemieniem wyłączam gaz.  Mi tam nic nie zaciąga. :) W tym momencie edf ma już tak mały ciąg, że prędzej wpadnie mi coś do wlotu niż zostanie zassane. A jak wpadnie co mi się zdarza to wentylator nie ma mocy aby cokolwiek zmielić a tym bardziej się uszkodzić. Sądzę, że gwałtowne wyhamowywanie turbiny jest równie szkodliwe dla układu silnik-wentylator jak gwałtowne dodawanie gazu.

Każdy lubi coś innego. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prace ruszyły. Jak słusznie zauważył Kolega Emhyrion F16 nie ma lotek i klap.

Prawdziwy ma klapy przednie i tylne, a te działają jak klapolotki tylko w locie z małymi prędkościami, przy większych za sterowanie odpowiada usterzenie płatowe, działające jak ster wysokości i jak lotki.

Aby to osiągnąć ściąłem 5mm pasek pianki na całej szerokości spływu i dokleiłem spływ balsowy 5x15, powstała jednolita powierzchnia spływu, potem podzielę ją na 2/3 - klapolotki i 1/3 nieruchomą część zewnętrzną, teraz klej łapie. Z ciekawości kupując model zakupiłem też bardzo chwalony przez Jepe klej - Bison, organoleptycznie przypomina Soudal.

Jakby ktoś był zainteresowany to odsyłam do instrukcji składania modelu zamieszczonej przez Jepe:

 

http://www.jepejets.com/blog/?cat=24

 

Powyższe upodobni model do oryginału, a dwa odchudzi go, gdyż mechanizację skrzydła załatwię dwoma serwami, a nie czterema :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj pobawiłem się trochę ecalciem do edfów i wyszło, że mogę zastosować co najmniej kilka silników o mniejszym, większym zapasie ciągu, lżejszych lub trochę cięższych. To na co szczególnie zwróciłem uwagę to apetyt na prąd (rozpiętość od 68A do 100 kilku A) i temperaturę. Optymalnie byłoby by silnik był jak najlżejszy, dawał jak największy ciąg i żarł jak najmniej prądu, co oczywiście jest niemożliwe, trzeba iść na kompromisy. Na razie mam kilku faworytów, ale z decyzją kupna się wstrzymuję, do czasu aż budowa będzie nieco bardziej zaawansowana i przynajmniej część modelu polaminowana, bym mógł bardziej precyzyjnie oszacować wagę, wtedy dokładnie będę wiedział jaki nadmiar ciągu jest mi potrzebny i z dostępnych opcji wybiorę ten silnik, który najmniej żre prądu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O tym też myślę, dlatego tak kombinuję :)

Aczkolwiek trzeba wyważyć, aby prąd był w miarę możliwości najniższy przy jednocześnie w miarę możliwości najwyższym ciągu i najniższej wadze zespołu napędowego.

To jak rozwiązywanie równania z trzema niewiadomymi, dopóki nie będę miał w miarę prawdopodobnej wagi, tym samym znał potrzebny nadmiar ciągu, to wszelkie symulacje są obarczone ryzykiem raczej większego błędu.

Poza tym jest jeszcze jeden aspekt, przerobiłem to w którymś z akrobatów. Miałem silnik o dużym zapotrzebowaniu na prąd, na full drąga, ale jednocześnie silnik ten dawał tak duży nadmiar ciągu, ze praktycznie nie musiałem latać na full, a wystarczyło w zakresie 60-80% mocy, a model był i tak niezwykle dynamiczny i w tym zakresie pracy drąga zapotrzebowanie na prąd było bardziej niż akceptowalne.

Dobra, dość tej teorii, sklejone dwie górne połówki kadłuba.

Fajnie zaczyna wyglądać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już wybiorę, z pewnością poinformuję, a potem ocenię w locie :)

A do takich zagadek, polecam ecalca, od zeszłego roku coraz częściej z niego korzystam. Zestawiam dane producenta, z wyliczeniami z ec i jakoś całkiem fajnie się to potem sprawdza w lotach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wolno, to wolno, ale staram się coś zrobić. Na razie sklejone dwie górne połówki kadłuba z wklejoną rurą węglową do mocowania skrzydeł, oraz odcięte końce spływu skrzydeł i sterów z doklejonym spływem balsowym i wstępnie oszlifowane. W ten sposób ze skrzydła posiadającego klapy i lotki zrobiło się skrzydło posiadające jedną powierzchnię sterową. Oczywiście szparę między nimi zakleiłem kawałkiem 2mm balsy. Na dalszym etapie ta ruchoma powierzchnia skrzydła zostanie podzielona na klapolotki (+/- 2/3 skrzydła) i zewn. część nieruchomą.

Ładna Żmijka :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, tam, oj tam :). Dałem link do relacji montażowej Jepe, tam wszystko ładnie jest, ale specjalnie dla Ciebie postaram się coś jutro wkleić. Może jak już skrzydła dokleję do kadłuba, będzie to dawało jakiś pogląd na temat wielkości .

Robercie, bardzo mi miło, ze odwiedzasz te moje wypociny, ale po tak pięknie zrobionym Migusiu, bierz się za Żmijkę :).

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.