Skocz do zawartości

Wolno latający model - dobór silnika i innego osprzętu


BoKo
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Dwa piknięcia sygnalizują  raczej pakiet 2s a brak sygnału to pikanie aż do wyłączenia zasilania odbiornika (FlySky-które akurat chyba ma BOKO ) To teoria ale bywa też że niektóre regulatory tak komunikują wejście w programowanie . Sprawdź czy masz naładowany pakiet i przełącz rewers na kanale gazu .Ale mimo to serwa raczej by reagowały....

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem jeszcze kilka innych filmików związanych z bindowaniem. Jednak odkryłem różnicę. Prawidłowe bindowanie:

1. Zworka do B/VCC, zasilanie przez ESC z baterii do dowolnego kanału (widziałem w użyciu kanały 1 i 3). W tym momencie dioda na odbiorniku miga bardzo szybko.

2. Włączenie nadajnika z wciśniętym przyciskiem BIND KEY. Rozpoznanie następuje w ciągu jednej sekundy, komunikat widoczny w nadajniku i jednocześnie dioda na odbiorniku miga bardzo wolno.

3. Wyjęcie zworki z nadajnika - dioda świeci światłem ciągłym i słychać cztery bipnięcia.

 

Podłączyłem ponownie swój zestaw w tej samej konfiguracji:

1. jak wyżej

2. prawie jak wyżej - dioda na odbiorniku świeci światłem ciągłym (brak wolnego migania)

3. prawie jak wyżej - nie słychać żadnego dźwięku.

 

I jeszcze jedno - na filmach widziałem, że nadajnik wyświetlał informację o błędach - 0% natomiast u mnie cały czas widzę 1%.

Zapomniałem dodać - na filmach widziałem tylko odbiorniki FS-iA6 natomiast ja dysponuję FS-iA6B (wizualnie widzę różnicę). Znalazłem jednak filmik na Youtube gdzie ktoś demonstruje bindowanie właśnie z odbiornikiem FS-iA6B i cała operacja przebiega dokładnie tak, jak u mnie (chodzi o brak wolnego migania diody)!

 

Kiedy pierwszy raz próbowałem zbindować nadajnik z odbiornikiem zobaczyłem, że (miałem wtedy założone śmigło) silnik drgnął raz do przodu a raz do tyłu i z nadajnika rozległo się bip. Kiedy później podłączyłem serwa jedno z nich zaczęło od razu brzęczeć i usłyszałem dwa bipnięcia. Teraz nie dzieje się nic - silnik i serwa pozostają martwe.

Całość podłączałem w następującej konfiguracji: nadajnik FLYSKY FS-i6, odbiornik FS-iA6B, ESC 30A 5V/3ABEC.

Podpowiecie czym mam się zamachnąć do śmieci? (dla ciekawości podpowiem, że do drugiej próby użyłem innego zestawu odbiornik/ESC. Tylko nadajnik pozostał ten sam).

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ESC to sobie zafundowales z tych mocniejszych :). Taki duzy model masz?

Sprawdz:

- czy nie masz w nadajniku wlaczonego i-Bus

- czy masz w odbiorniku i nadajniku ten sam system - AFHDS2A - Twoj nadajnik obsluguje dwa (AFHDS2A i AFHD), nie wiem jak odbiornik

- czy masz w nadajniku ustawione zakresy pracy kanalow +-100% (lub ile CI potrzeba). Sa aparatury ktore firmowo ustawione sa na zero i jak sie tego nie zmieni - zimna dupa.

To ze smiglo skacze przy wlaczeniu to normalne. ESC uzywa silnika jako glosnika to i smiglo skacze.

Czy to nadajnik bipka czy silnik?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skrzydło 1.96 metra. Takie wyszło ponieważ pomyliłem się w czasie wycinania i dopiero po sklejeniu okazało się, że jest dłuższe niż plan przewidywał:-)

Sprawdzałem wczoraj co tylko potrafiłem znaleźć i zrozumieć.

Mam odbiornik z funkcją i-Bus ale ta opcja jest wyłączona w nadajniku.

Nadajnik i odbiornik kupione w zestawie ale sprawdziłem, że .... przynajmniej instrukcja o tym mówi .... powinny ze sobą współpracować. Zresztą bindowanie wedle filmiku na Youtube przebiega prawidłowo.

Zakresy pracy kanałów ustawione są na 100%.

W tej chwili po podłączeniu silnika, serwa nie dzieje się nic. Zupełna cisza. Nawet po zmianie odbiornika, ESC i silnika.

 

Myślę, że dam sobie spokój na jakiś czas z myśleniem o uruchomieniu tego zestawu. Po prostu gonię w piętkę i nie ma sensu powtarzać tych samych czynności wiedząc, że do niczego nie prowadzą. Nie mam doświadczeń w tej dziedzinie a te, które nabyłem na razie nie rozwiązują mojego problemu. Może coś wskoczy do głowy po Świętach? Dzięki za pomoc.

 

I przy okazji - Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przywróć ustawienia fabryczne w nadajniku ,

Zresetuj odbiornik powinieneś mieć przy zworce do bindowania taką wykałaczkę do tej czynności ,

Sprawdź czy nadajnik  jest ustawiony na ten sam system co odbiornik -ten odbiornik jest  na AFHDS2A  -nadajnik po resecie domyślnie powinien być już na tym systemie ale sprawdź na wszelki wypadek  .

Nadajnik po włączeniu nie może pikać -jeśli pika nadajnik to żąda  ustawienia przełączników i gazu  na "zero"   ale masz wtedy komunikat na ekranie więc ameryki nie odkryłem :) ale na wszelki wypadek wspomnę.

i wtedy binduj ponownie .

 

Przeprowadzaj bindowanie  dla bezpieczeństwa  bez założonego śmigła  .

Czy masz po swoim zbindowaniu wskazanie  napięcia z RX?  na ekranie (pod paskiem napięcia TX) 

Zrób nam  filmik z przebiegiem swojego bindowania  jeśli powyższe czynności nie pomogą   .

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klubu jako takiego nie ma. Zadałem pytanie na forum amerykańskim ale od dwóch dni nie ma żadnego odzewu. Widocznie temat jest nieznany. Może spróbuję poszukać kogoś, kto naprawia takie rzeczy? Z drugiej strony świadomość, że przecież FLYSKY to najtańsza aparatura za mniej niż 60 dolarów więc pewnie i tak nikt nie będzie chciał się bawić naprawami. Zdaje się przyjdzie kupić kolejną. Oby sprawną. Swoją drogą jakiego trzeba mieć pecha aby trafić na takie problemy. Obejrzałem jeszcze kilka filmików na Youtube. Na jednym z nich gość wyciąga nadajnik FLYSKY z oryginalnego pudełka i odbywa całą procedurę, którą sam robiłem. Nic nie ustawiał w nadajniku. Widocznie jest to nadajnik takiej klasy, że tylko włączyć i .... latać. Jak na razie użyłem słowa struś wobec tego modelu i .... pozostaje nielotem:-(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Dzięki Leszek. Przerobiłem ten temat także. Nawet zakupiłem nazwijmy to próbkę w postaci 5 arkuszy 22" x 28" i grubości 3/16" ale po pierwsze - drogo w stosunku do jakości, po drugie grubość - prawie 5 mm, po trzecie to cholerne, obustronne papierowe pokrycie (właściwie nie tyle papierowe co kartonowe) i po czwarte - wielkość arkuszy. Pierwsze wnioski (pomijam cenę) - materiał jest za gruby, za sztywny i za ciężki. Znalazłem w tzw. sklepie "za dolara" bardzo podobny materiał o takiej samej nazwie -FOAM BOARD w cenie jednego dolara za arkusz 20" x 29" i grubości 5 mm. Przy takiej cenie chciałem poeksperymentować. Pierwsza rzecz - próbowałem z dobrym skutkiem zedrzeć kartony po obu stronach tej gąbki (przynajmniej już wiem, że można się tego pozbyć) ale jestem zaskoczony tym, co zobaczyłem. Fajna sprawa - grubość zmniejszyła się do mniej niż 4 mm ale sama gąbka okazała się materiałem o niewielkiej gęstości i do jej cięcia trzeba naprawdę bardzo ostrego narzędzia dodatkowo prowadzonego pod dużym kątem i ostrożnie bo materiał jest bardzo miękki. Szczęśliwie po zdarciu kartonów gąbka zaczęła się samoczynnie zwijać prostopadle do dłuższego wymiaru dając nadzieję na zmajstrowanie dłuższego skrzydła.

Próbowałem "obedrzeć ze skóry" gąbki zakupione przez Amazon. Zaskoczenie - nie da się tego zrobić z całym arkuszem ale wycięte z niej detale dają się obrobić i rzeczywiście wyglądają jak z Depronu! Gąbka jest nieco cięższa czyli gęstsza i łatwiej ją obrabiać i dochodzę do wniosku, że połączę oba materiały budując drugi model.

Pierwszy pozostał strusiem. W sumie waży ponad 735 gramów i pierwszy lot zakończył ..... W każdym bądź razie zebrałem kilka części i zacząłem ponownie kleić. Pierwsze doświadczenia dają nadzieję, że jeszcze ten model wzniesie się w powietrze. Spadł śnieg więc na szybko wymyśliłem, że model mógłby starować i lądować na płozach. Nie za bardzo wyszły te płozy (brak czasu i materiałów) i dopiero przy pierwszej próbie startu z ziemi okazało się, że zamiast rozpędzać się od razu ryje silnikiem w śnieg. Zatem start z ręki ale przecież jakoś muszę wylądować. No i wylądowałem! Niemal zaraz po starcie. Pewnie brak doświadczenia, nerwy, nieco za mocny wiatr i na dodatek z boku (nie dało się inaczej bo latać mogę jedynie na oficjalnym miejscu do tego przeznaczonym choć próbowałem schować się blisko drzew). Ważne doświadczenie - nie wolno niczego odpowiedzialnego - w moim przypadku łoża z silnikiem - próbować przyklejać do gąbki pokrytej wspomnianym wyżej kartonem. Zresztą zdjęcia wyjaśnią wszystko. Rezygnuję z płóz i mocuję kółka. W miejscu, w którym mogę latać jest coś w rodzaju małego pasa startowego i jeśli tylko śnieg da się uprzątnąć da się również startować i lądować.

Nadal nie mogę wyjść z podziwu dla chińskiej myśli technicznej. Oczywiście pomogło zresetowanie nadajnika do ustawień fabrycznych aczkolwiek nie rozumiem dlaczego resetuję nadajnik pachnący jeszcze fabryką. Dzięki za podpowiedzi. Walczę dalej!!

 

20210123_125424.jpg

20210123_125817.jpg

20210123_150301.jpg

20210123_150424.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.12.2020 o 04:17, BoKo napisał:

Obejrzałem jeszcze kilka innych filmików związanych z bindowaniem. Jednak odkryłem różnicę. Prawidłowe bindowanie:

1. Zworka do B/VCC, zasilanie przez ESC z baterii do dowolnego kanału (widziałem w użyciu kanały 1 i 3). W tym momencie dioda na odbiorniku miga bardzo szybko.

2. Włączenie nadajnika z wciśniętym przyciskiem BIND KEY. Rozpoznanie następuje w ciągu jednej sekundy, komunikat widoczny w nadajniku i jednocześnie dioda na odbiorniku miga bardzo wolno.

3. Wyjęcie zworki z nadajnika - dioda świeci światłem ciągłym i słychać cztery bipnięcia.

 

Podłączyłem ponownie swój zestaw w tej samej konfiguracji:

1. jak wyżej

2. prawie jak wyżej - dioda na odbiorniku świeci światłem ciągłym (brak wolnego migania)

3. prawie jak wyżej - nie słychać żadnego dźwięku.

 

I jeszcze jedno - na filmach widziałem, że nadajnik wyświetlał informację o błędach - 0% natomiast u mnie cały czas widzę 1%.

Zapomniałem dodać - na filmach widziałem tylko odbiorniki FS-iA6 natomiast ja dysponuję FS-iA6B (wizualnie widzę różnicę). Znalazłem jednak filmik na Youtube gdzie ktoś demonstruje bindowanie właśnie z odbiornikiem FS-iA6B i cała operacja przebiega dokładnie tak, jak u mnie (chodzi o brak wolnego migania diody)!

 

Kiedy pierwszy raz próbowałem zbindować nadajnik z odbiornikiem zobaczyłem, że (miałem wtedy założone śmigło) silnik drgnął raz do przodu a raz do tyłu i z nadajnika rozległo się bip. Kiedy później podłączyłem serwa jedno z nich zaczęło od razu brzęczeć i usłyszałem dwa bipnięcia. Teraz nie dzieje się nic - silnik i serwa pozostają martwe.

Całość podłączałem w następującej konfiguracji: nadajnik FLYSKY FS-i6, odbiornik FS-iA6B, ESC 30A 5V/3ABEC.

Podpowiecie czym mam się zamachnąć do śmieci? (dla ciekawości podpowiem, że do drugiej próby użyłem innego zestawu odbiornik/ESC. Tylko nadajnik pozostał ten sam).

 

 

Możesz mieć uszkodzony odbiornik. Miałem taki jeden, prosto z pudelki i nie działa.

O widzę, że jednak reset nadajnika pomógł. To super.

 

 

 

Żeby ochronić śmigło kup piastę typu pro-saver. Tam montuje się śmigło na gumkę, w razie kraksy śmigło spada lub sie poddaje a nie łamie.

Zrób sobie drona - czyli jak zbudować własny dron: Słownik RC/FPV

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Leszek - uwierz mi - nie ma w tej w Stanach chwili gąbki bez okleiny papierowej  i na dodatek obustronnej. Wszystko, co wpadło mi w oczy i ręce! Ale "obdzieranie ze skóry" pomaga i daje naprawdę zaskakujące rezultaty.

Robertus - widziałem to urządzenie w jakimś katalogu w intrnecie ale nie bardzo wyobrażam sobie mocowanie do niego śmigła? Może potrzebne będą jeszcze jakieś podkładki dopasowujące średnicę otworu w śmigle?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadal twierdzę, ze nawet przy poprawnym zamocowaniu potrafi się połamać. Przy uderzeniu o ziemię pionowo lub prawi pionowo (pow. 70 stopni), śmigło nie ma gdzie "uciec" i wbijając się w ziemię ulega złamaniu. Przetestowane wielokrotnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, propsaver jest skuteczny przy lądowaniu lub upadku na płasko lub pod niewielkim kątem i najlepiej z niepracującym silnikiem (oj tak, utrąciłem śmigło na kamieniu z pracującym silnikiem).

Reasumując: jest przydatny i pozwala zaoszczędzić na śmigłach ale nie ochroni przed wszystkim. Inna sprawa, że przy pionowym upadku niewiele modeli wyjdzie cało (patyczak wychodził nietknięty ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.