RyżyKoń 53 Posted December 13, 2020 Ostatniego samolotu z serii "Kochajmy Kombaty" poszukałem w bardzo egzotycznym miejscu, zarówno pod względem etnicznym jak i tradycji lotniczych. Byłem zaskoczony gdy dowiedziałem się, że ten myśliwiec został całkowicie zaprojektowany i zbudowany w Australii. Zbudowano go modernizując lekki bombowiec "WIrraway", co w języku Aborygenów znaczy "Wyzwanie". Powstał bardzo piękny samolot- w kategorii piękna lotniczego- o niespotykanym obrysie skrzydeł. Dolnopłat, bardzo dobrze uzbrojony i opancerzony "CA-12 Boomerang", no bo jak mógł się nazywać australijski samolot wyprodukowany na tym kontynencie. Nie był to super myśliwiec, był za to bardzo zwrotnym, doskonałym w pilotażu , dobrze opancerzonym myśliwcem i tylko słaby silnik /mała prędkość/ nie dawał mu szans w porównaniu do P-40 WARHAWY czy Spitfire V. Dlatego Australia zdecydowała się, aby jej siły powietrzne w przeważającej części reprezentowały w/w samoloty. Jednak "Bumerang" miał też swój triumfalny powrót do walk jakie toczyły się podczas wojny na Pacyfiku, gdzie z racji swojego uzbrojenia i opancerzenia doskonale nadawał się do wspierania szturmów piechoty na pozycje japońskich wojsk. Nie widziałem, aby ktoś latał "Bumerangiem" jako kombatem, a ponieważ rzadko acz czasami widuje się "CA-12 Bumerang" na pokazach lotniczych weteranów, więc poprosiłem Marka o taki model. Marek przysłał pianki o słusznej wadze i wyglądzie. Ponieważ jest to dolnopłat więc będzie łatwy w budowie w związku z czym, raczej będzie to fotograficzny skrót działań niż relacja z budowy. Chciałbym zwrócić Wam uwagę na podwozie tego samolotu, które po schowaniu wystawało poza obrys skrzydeł. Które też jest jedyne w swoim rodzaju. "CA-12 Bumerang" był - jest chyba samolotem o najkrótszym kadłubie 7,8m , a Marek uchwycił wspaniale proporcje, więc mam nadzieję, że również będzie zwrotny jako model. Pozdrawiam . Marek Share this post Link to post Share on other sites
mirolek 141 Posted December 13, 2020 Nie przestajesz zaskakiwać Ten model idealnie nadaje się do ESA a krótki kadłub ... to już co kto lubi, nie będzie łatwy w pilotażu ale na pewno ponadprzeciętnie zwrotny. Mam nadzieję, że Marek nieco powiększył SW aby uniknąć problemów ze statecznością. Który to juz Twój model ESA ? ms Share this post Link to post Share on other sites
jarek996 456 Posted December 13, 2020 4 godziny temu, RyżyKoń napisał: więc poprosiłem Marka o taki model Fajnie miec takiego Marka ............. Share this post Link to post Share on other sites
RyżyKoń 53 Posted December 16, 2020 Rozpocząłem od trzyczęściowego kadłuba. Zrobiłem "chrapy" w masce silnika, dołożyłem silnik , przykleiłem rdzeń do kadłuba. Kabina bardzo oryginalna, zachodziła konieczność zrobienia jej przed połączeniem w całość. W międzyczasie zrobiłem podwozie. Skrzydło i statecznik poziomy bez problemów złożone /zawsze tak jest/. Skleiłem skrzydło z kadłubem i dokleiłem atrapy podwozia /osłony kół/. CA-12 Bumerang miał piękne przejście kadłub-skrzydło. Zrobiłem to również. Przykleiłem statecznik poziomy, pionowy, rurę wydechową, podłączyłem serwa z popychaczami. Pokrywę umożliwiającą dojście do elektroniki zamocowałem na stare magnesy od silników i tylko malowanie pozostało. W dniu 13.12.2020 o 16:38, mirolek napisał: Który to juz Twój model ESA ? ms Mam 17 sztuk samolocików, które spełniają wszystkie warunki regulaminu ESA, oraz 2 które są za ciężkie. Wszystkie latają mając różne charakterki. Fakt, że wśród nich mam swoje ulubione i najczęściej nimi walczę, ale wszystkie sprawiają mi ogromną frajdę, wszak każdy jest inny i co tu mówić nigdzie indziej nie spotykany. Czy to koniec? czy będą następne ? Nie wiem . Jest tyle niespotykanych, pięknych samolotów........ W dniu 13.12.2020 o 19:58, jarek996 napisał: Fajnie miec takiego Marka ............. Tak, to jest niesamowite, że ten człowiek, mowa o Marku Rokowskim jest tak oddany modelarstwu, a rozmawia się z nim jak z kolegą modelarzem, który jest otwarty na Twoje pomysły i propozycje. Rzadko spotyka się ludzi tak utożsamiających się ze swoim hobby. Macie jakiś pomysł skontaktujcie się z Markiem. Warto. Pozdrawiam Marek. Share this post Link to post Share on other sites
RyżyKoń 53 Posted December 19, 2020 "CA-12 Boomerang", rozpiętość 85 cm, długość 57 cm waga do lotu 436 gram. Na oblot niestety muszę poczekać- to już drugi model bez oblotu, ale da się to naprawić po 17 stycznia. Zdjęcia nie oddają właściwego koloru modelu. Brak światła dziennego. I w innym oświetleniu. Od kwietnia do chwili obecnej udało mi się zrobić 10 modeli ESA, a właściwie EPA -niby to samo, a jednak nie to samo. Wszystkie wyszły z pracowni Marka Rokowskiego i jeżeli w ramach " Kochajmy Kombaty" udało mi się zainteresować, zachęcić kogoś do wykonania takiego modelu i latania razem z nami goniąc za tasiemką, to jest to o co mi chodziło. Patrząc na to co dzieje się dookoła mniemam, iż przyszłość kombatów należy do Przemka i jego drukarki i jeżeli materiał do druku będzie bardziej elastyczny, odporny na krety i kraksy, to z drukarki będą schodziły super samolociki może już pomalowane. No, ale do tego, to jeszcze trochę czasu upłynie, a na razie nadal będziemy latali modelami z epp-e . Polemizując z Przemkiem "..... Biorąc pod uwagę że na sezon i tak musisz zrobić 6-8 modeli to przy druku jest to prosta i czysta robota." Jasne, 6-8 modeli, ja robię 2 i to zupełnie wystarczy, bo je naprawiam i latam dalej może i jeszcze następny sezon. Twoje "szklane" modele - te rozbite- niestety są następnym trudno rozkładalnym produktem zaśmiecającym Ziemię. Nie chce wyglądać na altruistę, ale czy rzeczywiście trzeba co roku 6-8 modeli ............ Mam nadzieje, że w nowym roku zobaczymy się wreszcie na zawodach!!!! Pozdrawiam Wszystkich. marek 2 1 Share this post Link to post Share on other sites
japim 481 Posted December 19, 2020 Marku, Moim drukowankom daleko jeszcze do Twoich wypasionych i dopieszczonych Esiaków. Pierwszorzędna robota. Tak jak zauważył Marcin - brakuje trochę pierwiastka ludzkiego. Tzn co ja się narobię to moje - ale później już tylko składanie kitu. Można model wyciągnąć malowaniem - ale nie ponad to co już zostało wydrukowane. W takim ESA to dopiero jest pole do popisu. Od formowania elementów nożykiem, robienie kabinek i na koniec malowanie - aby z kawałka pianki zrobić taki świetnie wyglądający model. Drukowanki pewnie zagoszczą na dłużej w dużym szybkim kombacie. A ESA nadal będzie ESĄ. Mam modele takie i takie - bo każda z tych klas dostarcza inny rodzaj emocji. Share this post Link to post Share on other sites