Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Cześć. 

Brawo, gratulacje, nie było źle.

Też latam z wody, mniejszym modelem, przy starcie miałem zawsze tak zwanego cyrkla, czyli model przy pewnej prędkości obracał się i czasami przewracał, pływaki zrobiłem delikatnie zbieżne do siebie, problemu już nie ma, tutaj widzę, że masz podobną tendencję. Podczas startu musisz wprowadzić model w tak zwany redan i wtedy fajnie odkleja się od wody i jest łagodny start. Do lądowania podchodź bardziej płasko, przy końcówce delikatnie nos do góry. Fajnie mieć ze sobą jakąś wędkę lub jakiś "holownik" RC. Model potrafi przewrócić się w wodzie...

Pozdrawiam.

Wszystkiego dobrego w Nowym Roku. 

20200616_195428.jpg

20200616_195436.jpg

  • Lubię to 3
  • Dzięki 1
Opublikowano

Dzięki za poradę. Tak właśnie myślałem żeby może troszkę zbieżnie ustawić pływaki. Wypróbuję przy najbliższej okazji. Jak narazie pogoda nie pozwala na latanie, niestety.

Troszkę też przegiąłem druty. Zmieniłem lekko kąt nastawienia pływaków w stosunku do kadłuba i redan przesunąłem do przodu. Był bardzo daleko za s.c. Zobaczę jak będzie.

Właśnie wydawało mi się że przy starcie nie wychodził na redan, pływaki były bardzo zanurzone w wodzie cały czas i ciężko było go wyrwać z wody. Może teraz będzie lepiej.

  • Lubię to 2
Opublikowano

Typowy objaw rozbieżnego ustawienia ustawienia pływaków. Szacun że pomimo tego udało Ci się wystartować. A już oblatywać model z wody pierwszy raz i to zimą....kłaniam się w pas za odwagę. 

Przesunięcie redanu do SC sprawi że model szybciej wejdzie na redan i nie będzie tendencji do robienia kaczek przy starcie i po lądowaniu.

Start (tylko pod wiatr, przy bocznym cyrkiel murowany)dobrze zaczynać przy zaciągniętym sterze wysokości i oddawać w miarę nabierania prędkości. Jak model wejdzie na redan czyli w ślizg, wysokość powinna być już w neutrum i samolot powinien sam łagodnie oderwać się od tafli wody. Poprawne lądowanie koniecznie z fazą wytrzymania i tak jak pisze Robert najlepiej w ostatniej fazie zaciągnąć wysokość żeby tylna część pływaków, ta za redanem, dotknęła wody pierwsza.

Życzę udanych lotów z wody, satysfakcja z okiełznania dodatkowego żywiołu w naszym hobby znacznie większa niż latanie z suchych lotnisk. Przynajmniej tak jest w moim przypadku.

  • Lubię to 1
  • Dzięki 1
Opublikowano

Dzięki! Czyli potwierdzone - pływaki mają być zbieżne.

Z tą odwagą to nie przesadzajmy.  😄

Model fabryczny, żadnych modów, wyważony - musi lecieć. Może nie zawsze idealnie, bo z tymi fabrycznymi pomysłami bywa czasem różnie, ale to akurat prosty samolocik, nie było się czego obawiać.

Pogoda też nie do końca zimowa była, chyba tylko z kalendarza, a jak dla mnie raczej późnojesienna...

Dzięki bardzo za rady. Będę próbował.

  • Lubię to 2
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Ciekawy temat i w moim klimacie,  szkoda, że dopiero teraz przeczytałem 🙂

Cytat

oblatywać model z wody pierwszy raz i to zimą....kłaniam się w pas za odwagę. 

Cytat

Z tą odwagą to nie przesadzajmy.  Model fabryczny, żadnych modów, wyważony - musi lecieć.😄

 

Pozwolę sobie na komentarz, gdyż sporo latam na wodzie i troszkę doświadczenia juz zdobyłem. W pełni podzielam zdanie kolegi, że start zimą na wodzie to akt odwagi bo kąpiel raczej niezbyt przyjemna w sytuacji awaryjnej a takiej nigdy wykluczyć nie można.....

przykład_1

przykład_2

Nie można też wykluczyć, że będzie odpływ i zanim znajdzie się łódka aby po model popłynąć ten juz będzie 300m dalej albo zniknie gdzieś w zaroślach 😀

Ciesze się, że start się udał a model bezpiecznie wrócił do brzegu ....nie zawsze tak będzie 🙈 warunki były idealne, bez fali i bez wiatru ale na przyszłość proponuję zawsze mieć ze sobą mały ponton i elektryczną pompkę 👍

 

W temacie startu i myszkowania modelu - słusznie doradził kolega, że problem tkwi w ustawieniu pływaków. Muszą być ustawione lekko do siebie czyli zbieżnie. Proponuje też bardziej wnikliwie niż na ziemi zwracać uwagę na wiatr i trzymać się kursu dokładnie pod wiatr. Boczne uderzenie wiatru przy starcie zwykle kończy się dotknięciem wody przez już oderwany od wody pływak i efektowym cyrklem lub przewrotką.

Dobrze jest też, kiedy druciany układ zamocowania pływaków jest całkowicie sztywny i tu proponuję duży nacisk położyć na sprawdzenie przed startem stanu zamocowania pływaków oraz poziomego połączenia między pływakami. Tylko mocny i sztywno zamontowany układ pływaków zapewni bezpieczeństwo lotów ... i takie miłe chwile 🙂

 

Cytat

satysfakcja z okiełznania dodatkowego żywiołu w naszym hobby znacznie większa niż latanie z suchych lotnisk

pozdrawiam wszystkich hydrolataczy :)

ms

  • Lubię to 2
Opublikowano
7 minut temu, mirolek napisał:

Dobrze jest też, kiedy druciany układ zamocowania pływaków jest całkowicie sztywny i tu proponuję duży nacisk położyć na sprawdzenie przed startem stanu zamocowania pływaków oraz poziomego połączenia między pływakami. Tylko mocny i sztywno zamontowany układ pływaków zapewni bezpieczeństwo lotów ... i takie miłe chwile 🙂

Dokładnie, zrezygnowałem z drutów na pływakach, zrobiłem z aluminium, o wiele sztywniejsze pływaki i nie ma problemu po mocniejszym "klapnięciu" w taflę wody.

10 minut temu, mirolek napisał:

W pełni podzielam zdanie kolegi, że start zimą na wodzie to akt odwagi bo kąpiel raczej niezbyt przyjemna w sytuacji awaryjnej a takiej nigdy wykluczyć nie można.....

Jak na ironię model z wody oblatywałem też bez żadnego zabezpieczenia😉, potem jeszcze kilka lotów... do czasu, aż trzeba było ściągać spodnie i popłynąć po model😄, na szczęście to był lipec...

  • Lubię to 1
Opublikowano
Cytat

model z wody oblatywałem też bez żadnego zabezpieczenia😉, potem jeszcze kilka lotów... do czasu, aż trzeba było ściągać spodnie i popłynąć po model😄,

taką historie ma chyba każdy hydromodelarz 😅

 

Moje modele maja głównie silniki spalinowe a te lubią zgasnąć w mgle wodnej początkowej fazy rozbiegu, dlatego mam ze sobą zawsze ponton i już kilka razy go używałem.

Miałem też inna przygodę z modelem Catalina....

Dwa silniki elektryczne zatem spokojny start i lądowanie. Po drugim locie model wrócił do brzegu a ponieważ beton zejścia do wody już wcześniej się schlapał a na butach zostało zapewne troche trawy czy gliny .... schylając sie po model w wodzie efektownie zjechałem z nabrzeża i wylądowałem prawie do szyi w wodzie . To była jesień, miałem juz kurtkę na sobie, pamietam tylko jak w pierwszym odruchu gdy wraz z głową byłem pod wodą to, że rękę z nadajnikiem zostawiłem nad wodą 😂 Wychodziłem z wody dobre 10 minut bo mokry i śliski beton nie dawał za wygraną sprowadzając mnie za każda próbą znów do wody. Wyszedłem w końcu obok nabrzeża przez jakieś szuwary i w tych mokrych ciuchach wracałem samochodem do domu 🙈

Nie zawsze wszystko układa się po naszej myśli, trzeba to mieć na uwadze startując do kolejnej przygody.

 

ms

  • Lubię to 3
Opublikowano

Ciekawe przygody opisujecie, fajnie poczytać...  :)

Oczywiście wiedziałem że jakieś tam ryzyko niepowodzenia zawsze istnieje. Do tego pierwszego lotu, pomimo pory roku jaka była, popchnęła mnie chęć spróbowania startów i lądowań z wody. Z tym pomysłem czekałem już bardzo długo, więc jak wreszcie wpadł mi w ręce model wyposażony w pływaki to nie mogłem się powstrzymać. :D

Ryzyko niepowodzenia moim zdaniem było mniejsze  bo oblatałem ten model z kółek nieudługo wcześniej i to całkowicie bezproblemowo. Nawet bez jakiegokolwiek trymowania. Wyjęty z pudła, poskładany, wszystko fabryczne, sprawdzone tylko wyważenie.

Pomyślałem że dostarczony w zestawie komplet pływaków jest również dobrze dopasowany do tego modelu, więc szanse na sukces wzrosły...  ;)

No i model piankowy, teoretycznie niezatapialny. Drewnianym pewnie bym się nie odważył, a jeszcze z napędem spalinowym to już wogóle... Nie pozwolił bym sobie na taki żywioł.  :)

Chociaż apetyt rośnie, no i mam zamiar zrobić kiedyś pływaki do któregoś z  modeli spalinowych jakie mam.

Jak narazie pogoda nie sprzyja lataniu, więc kolejne próby pewnie dopiero na wiosnę.

Zastanawiam się też nad ewentualnym systemem ratunkowym, o których tu sposobach pisaliście. Łódka RC z jakimś holem? Ponton? Buty/spodnie wędkarskie? 

Coś muszę wykombinować z czasem... Bo pewnie wcześniej czy później coś niedobrego się przydarzy...

  • Lubię to 1
Opublikowano
Cytat

apetyt rośnie, no i mam zamiar zrobić kiedyś pływaki do któregoś z  modeli spalinowych jakie mam.

Cieszę się niezmiernie, że kolejny modelarz odkrywa frajdę latania na wodzie :)

 

W moim przypadku bylo to trochę pragmatyczne podejście bo skoro jest zalew pod Krakowem a nie było w tamtym czasie lotniska modelarskiego ... to każdy kolejny model miał pływaki albo budowałem łodzie latające :)

Kingfisher okazał się doskonałym wyborem, opuszczane podwozie pozwala na startowanie z lotniska a podniesione umożliwia start z wody. Silnik na pylonie wysoko nad skrzydłem nie jest zalewany przy starcie i nie gaśnie, wymaga przyzwyczajenia do nieco innego zachowania modelu w niektórych manewrach ale model jest pewny do latania w każdych warunkach.

 

Jeśli chodzi o system ratunkowy to bardzo sprawdziło się holowanie linki i zaczepianie jej o zatrzymany czy utopiony model. Bezwładność linki zanurzonej w wodzie jest niestety duża i drugi samolocik miał z tym zawsze problem, dlatego zrobiłem sobie z czasem specjalną motorówkę do akcji ratunkowych. Nie zawsze udaje się model zaczepić i przyholować do brzegu dlatego gdy człowiek wybierze się na latanie samodzielnie to szybko pompowany mały ponton okazuje się najlepszym rozwiązaniem 👍

 

ms

  • Lubię to 1
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.