Skocz do zawartości

Co nam się marzy, co byśmy, gdybyśmy...


Grifon
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Osobiście podziwiam Twórców makiet i ich dzieła, ale od zawsze pociągają mnie półmakiety. Są moim zdaniem bliższe idei szerokiej promocji lotnictwa.

Jeśli chodzi o faworytów, to zdecydowanie klasyka lotnicza. Brzydactwa mnie nie podniecają.

I tak, ścisła czołówka (w losowej kolejności), to: PWS-26, Karaś, Łoś, De Haviland Mosquito, P-51D Mustang, P-38 Lightning, PZL-26  ….

Który najpierw ? Zdecydowanie PWS-26 spalina  z własnych planów (zresztą tak mi się marzy we wszystkich przypadkach) i może uda się w tym roku ruszyć z projektem. Czy będzie ciąg dalszy ? Mam nadzieję, że tak, ale wskazać następnego nie potrafię (wiecie jak jest, nagle człowieka na jakiś nachodzi i nie ma lekarstwa J ). Problem jest innego rodzaju, ponieważ podobnie jak któryś z kolegów napisał, kusi mnie unifikacja skali (przynajmniej moich modeli)  co nie jest łatwe, bo np. w przypadku skali 1:5, to PWS ma 1,8 m, a Mosquito 3,30, więc (w moim odczuciu) PWS trochę za mały, a Mosquito trochę wielki. Po wielu przemyśleniach, zabawach z miarką i rozmowach z Kolegami zdecydowałem się na skalę 1:5.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak Kazimierz chyle czola przed prawdziwymi makietowcami , ale niestety moj tryb zycia ( + wszystkie moje inne hobby ) nie pozwala nawet marzyc o pozostaniu jednym z nich. Wymaga to OLBRZYMIEGO nakladu pracy , ktorego brak mi na wykonanie jakiegokolwiek modelu ( poza kupionymi ARFami) !

 Wymaga tez OLBRZYMICH umiejetnosci , ale to tylko nauka ,nauka, nauka ( zdolnosci mysle , ze jakies tam posiadam ;-)

  Jednak w tym roku powiedzialem DOSC i zamowilem juz materialy na budowe dwusilnikowca przypominajacego Skyrocketa ( mysle , ze tak obrana droga jest logiczna ) do "wlatania" sie i nowych dwusilnikowych przyzwyczajen. Pozniej przyjdzie czas ( pewnie 2019 ) , na rozpoczecie budowy wlasciwej juz polmakiety . Powiazane jest to bardzo z budowa garazu przy domu . Wlasnie zanioslem sasiadom szkic ( przyblizam sie bardzo do ich granicy ) i jak mi pozwola , to zaczne tak szybko , jak warunki pogodowe pozwola . Majac garaz przy domu , bede chcial tam przeniesc modelarnie ( w Szwecji NIKT nie trzyma samochodu w garazu :-) ) . Teraz mam spory lokal , ale 5 km od domu. Jak tam jezdze , to rodzina jeczy , ze sie za malo NIMI zajmuje. Siedzac w przydomowym garazu , bede zawsze obok  NICH :-))).  

 Sorry za maly OT , ale posrednio ( a nawet bezposrednio ) wiaze sie on z tematem Co nam się marzy, co byśmy, gdybyśmy...  ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw ( material juz zamowiony , silniki ENYA 53-4C ) bedzie TEN (https://outerzone.co.uk/plan_details.asp?ID=9481) . Ma 168 cm i przypomina bardzo SKYROCKETa ktory ma byc w przyszlosci jego godnym nastepca ( z tymi samymi silnikami ) .Oto plan SKYROCKETa :   ( https://outerzone.co.uk/plan_details.asp?ID=2852 ) . Co dziwne SKYROCKET ma 174 cm rozpietosci  , ale w oryginale ma silniki ( dwusuwy ) TYLKO  .25 !  

 

 Jak zaczne budowac tego pierwszego brzydala ( tak na marginesie SKYROCKET tez do pieknych nie nalezy ......) bedzie watek na forum . Zastanawiam sie tylko , czy nie powiekszyc planow o 5% . Oryginalnie UGLY jest napedzany dwomma dwusuwami .40 ( czyli w sumie moje czterosuwowe ENYA  .53 ) sa ich naturalnymi "zastepcami ) . Jak zaczne , zbuduje watek i zapytam madrzejszych . Policzymy pow. nosne i na 100% ktos to rozsadnie wyliczy i uzasadni. 

 

Pozdrawiam : Jarek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry plan, ja chciałem najpierw użyć silników spalinowych, ale się przestraszyłem i zamontowałem elektryczne z którymi też kłopoty były.

Moim niefachowym zdaniem to 2motorowce spalinowe powinny się zaczynać od 2 metrów rozpiętości.

Czekam z niecierpliwością na relacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Witam,

 

Ja zaś zawsze chciałem skonstruować model mojego ulubionego bombowca Myasishchev M-50 "Bounder".

m50a-3.jpg

Nawet kiedyś wzorując się na nim nakreśliłem plany depronowej konstrukcji, którą nazwałem Harpią. Niestety brak czasu, siły, finansowania i woli politycznej oraz inne priorytety zrobiły swoje. Powstał nawet kawałek skrzydła i statecznika do Harpii. Niestety po 2 latach poszedł na "przemiał".

 

Mam nadzieję, że inne zaprezentowane w temacie koncepcje nie skończą się aż tak źle.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pawle! Wszystko przed Tobą ! Nie takie modele ludzie budowali i ten także da się zbudować, różnymi technologiami i z różnymi rodzajami napędu. A przy okazji, tak całkiem na marginesie, to po polsku, nazwisko konstruktora tej maszyny pisze się "Mjasiszczew". Gdybym umiał na tym moim "laptoku" włączyć "ruskie bukwy" , to bym Ci to też "po rusku" napisał. :-) Pozostaje fonetycznie i po polsku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.