-
Postów
5 478 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
14
Treść opublikowana przez madrian
-
Jest... tylko nazywa się "koło", a nie trójkąt... :wink:
-
No cóż, elektryki są zdecydowanie cichsze od spalin. Jednak z 500m silnik powinno być słychać, zwłaszcza z dużym śmigłem. Może jest pewien sposób, dość prostacki, ale na pewno dostarczający sporo hałasu. Chorągiewka, ze sztywnego plastiku, blisko osi śmigła (mniejsza prędkość liniowa, mocniejsze śmigło i mniej ostre oraz mniejszy wpływ na aerodynamikę śmigła). Powinna być tak dobrana, by śmigło tylko muskało ją. Przy tych kilkunastu tysiącach obrotów będzie warczeć jak wściekły pekińczyk. :wink: Na pewno usłyszysz.
-
Problemy z migiem MAD- 29 (zakończenie)
madrian odpowiedział(a) na madrian temat w Skrzydełka, kaczki i "odrzutowce"
Dzięki za propozycję, przemyślę nazwę. Co do sterowania ogonem, jeszcze nie wiem jak się sprawdzi. Potrzebuję do tego dobrej, modelarskiej pogody, czyli zero wiaterku lub tylko śladowe ruchy powietrza. Ostatnio się trafia taka pogoda częściej, więc może w weekend coś się pokombinuje. :wink: -
Osobiście widziałem kilkukrotnie w wyrobach z Kraju Środka rozwiązania inżynieryjne mające na celu ewidentne osłabienie trwałości urządzenia. Np. dźwignia przenosząca obciążenia, wykonana z bardzo słabego stopu i dodatkowo w jej środku wycięty duży otwór, w miejscu, gdzie nie ma on żadnego uzasadnienia poza osłabieniem elementu. Generalnie, mówiąc o "chińszczyźnie" musimy sobie zdawać sprawę, że jest ona podzielona na wiele kategorii. I tak - te z najniższych półek są ewidentnie produktami jednorazowymi. Są tanie - więc nikomu nie zależy na tym, że się psują - bo kupują nowe. Pozwów się nie boją, bo produkty są małej wartości - jak się upierasz - dostaniesz najwyżej zwrot niewielkiej gotówki. Większość klientów się nie upiera, tylko odpuszcza. Są produkty średnie, które spełniają jako tako swoją rolę, ale już np. niewielkie przekroczenie ich wartości nominalnych - uszkadza je. Np. elektronarzędzia, którymi można pracować 10 minut dziennie. Itd. Generalnie należy pamiętać o tym, że żaden producent na świecie nie zrobi nigdy prezentu klientowi. Ani nie oszuka się ekonomi. Jak coś jest tanie, to zostało wyprodukowane jeszcze taniej. A koszty produktu są złożone. Z tym, że nawet Chińczyk nie kupi taniej stali, czy drewna od jakiegoś Europejczyka. Jeżeli chce się taniej coś wyprodukować, to trzeba użyć z reguły tańszych, a więc i słabszych materiałów. A jak coś jest wykonane ze słabszego materiału to będzie słabsze. Tak samo kosztuje energia i praca robotników. I tu różnice wcale nie są takie wielkie na światowych rynkach. Chińskie fabryki nie zatrudniają "za miskę ryżu dziennie", tylko za normalną pensję - może ciut niższą w przeliczeniu na waluty międzynarodowe, ale będące całkiem znośnymi uposażeniami w realiach Chin. Można zaoszczędzić na projekcie, oprogramowaniu - słabiej zaprojektowany produkt też będzie gorszy. Można na świecie kupić drogo tandetę, ale nie da się tanio kupić dobrej jakości. Po prostu nie ta bajka. A tak poza tym, HK nie musi się bać pozwów z USA... Chiny jeszcze się z nimi nie zintegrowały... a jeśli już to Stany się zintegrują z Chinami... Zresztą i tak już sporą część Ameryki sobie kupiły... :wink:
-
No comments :wink:
-
Naprawdę dobre. Perełka w bagnie debilnych reklam i filmików z idiotami. Młodzieży - dlatego warto rozwijać swój ojczysty język... i każdy inny.
-
Licencje Modelarskie AP 2012
madrian odpowiedział(a) na papuga temat w Ogłoszenia Aeroklubu Polskiego
No cóż... Ja co prawda amator. ale z tego co wiem, w tym kraju nie ma jeszcze zakazu zakładania prywatnych stowarzyszeń sportowych. Skoro "Państwowa" liga nie pozwala się rozwijać i monopolistycznie zaciska więzy - Trzeba zmienić ligę na inną. Wg podstawowych informacji jakie znalazłem i regulacji prawnych na jakie się powołuje AP, to wyłącznie związek sportowy jest stroną ustalającą opłaty i zasady przyznawania licencji. A skoro dany związek nie dba o interesy sportowców, a wyłącznie o dobro "prezesa klubu" - Odbierzcie mu członków. Związek sportowy bez sportowców? W zamian można założyć nowy, własny związek (który za jakiś czas też obrośnie w prezesów i działaczy, ale na parę lat będzie spokój). Do założenia związku sportowego potrzeba 15 członków minimum. Tylu chętnych by się chyba znalazło? :wink: Nasze związki sportowe w typie AP to niestety popłuczyny po PRL-u. Pozdrawiamy Ryśka, Prezesa klubu "Tęcza"... Chore struktury żerujące na miłośnikach wszelkich dyscyplin sportowych. Może warto pokazać, że nie prezesem "związek" stoi... Nie zwracajcie uwagi, to tylko głupie myśli... -
No cóż. Modele nie latają co dzień, a krecik modelu nie jest taką rewelacją medialną, by go nagłaśniać. Dziś np. Media nie podały, że 15 000 samolotów bezpiecznie doleciało do miejsc przeznaczenia... Prawda? :wink: Ale gdyby nie udało się to jednemu - Na pewno byś się o tym dowiedział.
-
Ufff... nie pokazuj takich zdjęć przed obiadem lub tuż po. Grozi poważną usterką gastralną. W skrócie "Coś widziałem, zbudowałem coś podobnego". Ale z pierwowzorem ma to tyle wspólnego, że też użyłeś drewna. Model paskuda. Zero zachowania kątów, krzywy jak ryj posła po przegranych wyborach. Chęci i zdjęcia to trochę za mało przy braku doświadczenia. Naśladowałeś wygląd konstrukcji, zapomniałeś o jej funkcjonalności. Proponuję to coś na razie odstawić na wieczną pamiątkę, kupić za te 40zł model np. Jaskółki lub podobnej konstrukcji i DOKŁADNIE bez pośpiechu, wg planów zbudować. Mogę powiedzieć tylko to, co parę razy już na forum padło: Wygląd modelu to jedno. A jego prawidłowa konstrukcja to drugie. Na razie jest to kult Cargo - możesz sprawdzić w Wikipedii co to znaczy. Z drugiej strony, porażki też czegoś uczą. Ważne by wyciągać z nich wnioski jak dojść do zwycięstwa.
-
Dodajmy do tego przestarzałą i ubogą infrastrukturę lotnicze i przepisy, które skłaniają właśnie do ich omijania, zamiast wspierać lotnictwo. To, że ktoś jeździ do Czech czy na Słowację, żeby robić uprawnienia, zamiast w kraju, nie wynika z tego, że ludzie lubią turystykę.
-
Nowy film o zombie Kto idzie do kina? :wink:
-
Może była na statywie... :devil: Poza tym dla reportera, pośmiertna nagroda Pulitzera to też rarytas... Swoją drogą, ciekawe w którym "Kubusiu" było to nagrywane. Czyżby SP-AFY ? :wink:
-
Poszukaj haseł: Antena Invert-V (I-V) - nadajnik. Antena Ground Plane - odbiornik (dookólna). Antena Bi-Quad - odbiornik (kierunkowa) Samoróbki, ale o znacznie lepszych własnościach niż "baciki". Oczywiście, muszą mieć dobrze zestrojone dipole. Ale na szczęście są tabele i wzory na ich długość. W mojej Becie, po wymianie "bacika" na I-V zniknęło 99% zakłóceń wynikających z przemieszczania się anten względem siebie. Teraz pracuję nad GP, w bazie odbiorczej. Wydajność zestawu stacjonarnego, będzie większa niż gdy anteny są we wzajemnym ruchu.
-
W podobnej cenie? Brak. Ten zestaw z Ebay'a to obecnie chyba najpopularniejszy zestaw A/V w polskim FPV. Co prawda, na tych "bacikach" zasię g i czystość obrazu w locie jest dyskusyjna, ale anteny można zmienić i wtedy do 1km można latać spokojnie z czystym obrazem. Możesz nadal wykorzystywać FCO3 do nagrywania obrazu na karcie jako drugą kamerę, a polecany przez Jedrulę zestaw, do nawigacji. Jak masz Laptopa i Video Grabbera, np. Easy Cap-a, to możesz też nagrywać obraz z kamery FPV na laptopie.
-
Problemy z migiem MAD- 29 (zakończenie)
madrian odpowiedział(a) na madrian temat w Skrzydełka, kaczki i "odrzutowce"
Po wielu zakulisowych rozrywkach, Polski przemysł zbrojeniowy zdołał przełamać lobbing opornych czynników reakcjonistycznych i doprowadził w dniu dzisiejszym do Oblotu MIG-29 MK3. Próby udały się znakomicie. Model wykonał kilka lotów testowych i w miarę poprawnie zachowywał się w powietrzu. Lata całkiem znośnie, i dość stabilnie choć widać było, że dzisiejszy wiaterek ok. 3m/s już mu mocno przeszkadzał. Model jest dość lekki, 274g do lotu. Napęd Emax 2812 + śmigło 6x5 spisuje się nieźle, ale ewidentnie przydałoby się ciut więcej mocy. Model niestety pionowo wznosi się tylko z rozpędu. Ma też problem z robieniem szybkich pętli, bez wcześniejszego rozpędzenia. Przy okazji miałem dwukrotnie okazję przetestować kretoodporność - ważna rzecz w samolocie bojowym. Pierwszy raz gdy straciłem model z oczu na ciemnym tle drzew i pod słońce. Wbił się nosem w orne pole, choć nie było ani wysoko, ani nie miał już gazu. Nos, który w mark 1, gniótł się jak papierowa serwetka, tym razem wytrzymał praktycznie bez szkody. Drugi raz, gdy model przegrał walkę z porywem wiatru (pakiet był już na wykończeniu) i został umyślnie sprowadzony awaryjnie do lądowanie na brzuchu. Wysypałem ze środka pół kilo ziemi ornej, a model cały. :mrgreen: Rada - nie bierzcie się za malowanie modelu, jeżeli nie sprawdziliście czy macie w puszce odpowiedni zapas farby. Z tego powodu zdjęć nie będzie, bo wstyd by było. Starczyło mi tylko niebieskiej na spód modelu i odrobina pomarańczowej, żeby psiknąć po plamce na każdym skrzydle, w celach orientacji przestrzennej. Po uzupełnieniu zapasu farby i doprowadzeniu modelu do kultury może coś pokaże. Nowa konstrukcja jest wytrzymalsza od Mark 1 i Mark 2. Waga podobna. Doszedł tylko jeden niewielki element depronowy. Inny za to się nieco skurczył. Znalazłem tylko jedną wadę projektową w czasie montażu. Wadą to były za długie boki o kilka milimetrów przez co blokował się ster wysokości. Z drugiej strony, pomogło to w jego wypoziomowaniu, a potem były tylko dwa cięcia nożykiem. Poprawiam to już w planie. Teraz muszę przygotować jeszcze dobrą relację z budowy. Prawdopodobnie w oparciu o już poprawione plany MK 3b. Obecnie model lata w konfiguracji klasycznej - Ster wysokości + lotki. Przy czym lotki mam ograniczone do 50% zakresu i jest całkiem dobrze. Po przełączeniu ich na "full", model robił się strasznie narowisty. A z na "50-ce" zachowuje się niemal jak oryginał. Przy małej prędkości ma tendencję do ześlizgów, niczym przeciągnięty MIG. Dało się nawet zrobić coś na kształt "Kobry". Ale ciężko mu tak naprawdę idzie z precyzyjną akrobacją. Za to jako typowy ParkJet do latania blisko i nisko, udając MIG-a w przelocie - idealny. Jak na takiego wariata dość spokojny, ale nie aż tak, by polecić go na pierwszy model. Na drugi też będzie ryzykowny. Aby nie było różowo - model nie ma tendencji do szybowania. Po wyłączeniu napędu, dość szybko spada, ale można go wyhamować sterami nad ziemią i przy odrobinie wprawy lądować prawie punktowo. Niestety miałem dziś dzień sklerozy. Zapomniałem zabrać aparat, statyw i nawet odbiornik do Bety, przez co FPV też dzisiaj nie było. :crazy: Wyposażenie modelu w stanie aktualnym: Emax 2812 + APC 6x5 + reg. TP 12/15A (napęd zdecydowanie za słaby do ostrej zabawy - zalecam następnego Emaxa w szeregu z 2000kv) Pakiet Ray (Pink series) 3S 800mAh 25C (myślę, że do 1000mAh by udźwignął). 4 serwa TP SG91R 2x lotki + 2 razy ster wysokości (5 kanałów, lub 4 z lotkami na kablu "Y"). Odbiornik E-sky EK-0420 (pomarańczowy) 6ch z kwarcem odbiorczym od Lamy V4. Obecna konfiguracja pięcio-kanałowa wynika z tego, że model miał mieć dwa miksery - usterzenie Deltę na ogonie oraz lotki zmiksowane z Deltą, ale tylko przy skręcie. Mikser dość pokraczny, ale MX-16 dał radę, choć było sporo walki o to. :mrgreen: Niestety konfiguracja byłą testowana tylko w Mark 1 i Mark 2, zanim rozwiązałem kłopoty ze stabilnością i wyważeniem konstrukcji. Do opanowania sytuacji przeszedłem właśnie na ustawienie klasyczne i model jako ParkJet lata całkiem udanie. Spróbuję jeszcze przy następnej okazji zrobić jakiś film i zdjęcia. Parę słów o planach. Plany rysowane są w Corelu 12. Mogę dać je zarówno w pliku PDF, jak i CDR. Zajmują arkusz A-0 U mnie, ksero wielkoformatowe drukuje te plany z pliku CDR za 9zł/szt. Części po wycięciu mieszczą się w całości na 1 arkuszu pianki 1200x500 (metrowa pianka jest ciut za mała i potrzebny byłby dodatkowy ścinek). Wszystkie części, z wyjątkiem wręgi silnikowej i dźwigni sterów (sam korzystam z gotowych dźwigni, ale wyrysowałem gotowe do wycięcia) są z pianki 5mm. Wręga silnika ze sklejki 2mm. Obecnie zastosowałem następujący system oznaczeń - Nazwa części Litera+cyfra (każda litera to inna grupa elementów). Przy każdym otworze i wpuście dopisałem dodatkowo oznaczenie części jaka/w jaką otwór/wpust pasuje. Model potrzebuje 1 pręta węglowego 2mm o długości 1m. Tnie się go na 3 części, które wystarczają do wzmocnienia modelu. Są to wzmocnienia dziobu i dźwigar skrzydeł. W razie pytań - służę. Plany i opis budowy zawrę w osobnym temacie. PS - ogłaszam mikro konkurs na przydomek dla modelu. nagroda główna - uśmiech kierownika = :mrgreen: Nazwa robocza obecna - Mig-29 MK (mark) - 3, jak widać nie tchnie polotem. :devil: -
http://m.onet.pl/opole/4867631,1,detal.html [*][*]
-
A daleko masz do warzywniaka, tudzież innego zieleniaka? Idziesz, prosisz ładnie o niepotrzebną skrzynkę po owocach. Są ze sklejki. Lichej, ale wystarczy. Balsa nie zastąpi sklejki.
-
Po pierwsze, ceremonia składania flagi USA, jest częścią pogrzebu honorowego, w wykonaniu kompanii reprezentacyjnej. Na co dzień takie składanie nie jest praktykowane. W naszym kraju, podobna ceremonia też występuje i tam także flaga narodowa jest traktowana z podobnym szacunkiem. Piszę to by nie ulegać przesadnym wrażeniom i nie mieszać dwóch różnych spraw. Amerykanie także używają swojej flagi do odsłonięć tablic czy pomników i wtedy też nie traktują swojej z podobnymi honorami. Co do samej flagi: I tyle. Albo się szanuje wartości narodowe, albo się je ma głęboko w dupie. Jak widzicie jak ktoś reprezentuje swoim zachowaniem drugą opcję, to będzie miał w dupie także was, jako Polaków. A władzę wybieramy ponoć sami. Pytanie, czy dokonujemy tego wyboru z równym szacunkiem jakiego się domagamy od innych odnośnie wartości narodowych. Albo się staramy wybrać najlepszego naszym zdaniem reprezentanta naszych interesów, albo też mamy to w dupie, tak jak inni mają w/w wartości. W takim wypadku popatrzmy jedynie na samych siebie i czy nasze oburzenie faktycznie jest uzasadnione. Warto o tym pomyśleć, bo okazja do sprawdzenia własnego stosunku do wartości narodowych już blisko. Bo wybory to mimo wszystko taka sama wartość narodowa jak flaga, czy orzeł na czerwonej tabliczce.
-
Opinie na temat motoszybowców z HobbyKing
madrian odpowiedział(a) na Sted temat w Szybowce / motoszybowce piankowe
Można wspomóc WOŚP... Iść do kina, zaprosić dziewczynę na miły wieczór. :rotfl: Można wiele zrobić sensownych rzeczy... :wink: -
Jak widać, w naszym kraju deklaracje polityczne nie służą wyrażaniu własnych poglądów. A te jak można zauważyć, często nie wiele mają wspólnego z tradycjami i wartościami narodowymi.
-
Wychodzi na to, że kondor ma po prostu "motylka" na jednym skrzydle, zamiast lotki. Sterowanie oporowe? Ogonek typowy V-tail ale z oboma statecznikami w poziomie. Można by się pokusić o odwzorowanie. :wink: Ciekawi mnie natomiast ten mariaż lotek i skrzeli w Jastrzębiu. Zmiana własności i przekroju profilu?
-
Jak wszędzie... Na pewno nie jest to skrypt na 6 kartek maszynopisu... Warto się zaopatrzyć w dobre i aktualne wydanie "Poradnika Elektryka", bądź pokrewną pozycję. Tajemnicą poliszynela jest, że jeżeli wiesz przed jaką komisją zdajesz, to szukasz książek autorstwa jej członków. :mrgreen: Jak mówiłem, to małe grono i są w nim różne sympatie i antypatie. Zdarzało się, że ludzie nie zaliczali egzaminu, bo powoływali się na "złą" książkę (czyt. autorstwa osoby nie lubianej przez egzaminującego). A zaliczali dopiero jak kupili "właściwą". Oczywiście możesz się odwoływać, ale jako, że wszystko koledzy.... życzę powodzenia. :crazy: :devil: Z reguły, jeżeli do egzaminu jest dołączony kurs wstępny, to zwykle jest to fabryka "jedynek". Egzaminują ci sami, którzy prowadzili kurs lub ich bliscy znajomi. I wtedy trudno jest nie zdać. Ale do 1kV. Wyżej już będą pytać, o rzeczy o jakich na kursie nie wspominano słowem. Na początek jak mówiłem, spokojnie ci wystarczą punkty 1,2,10. Resztę dorabiasz w razie potrzeby wg wymagań zawodowych. To już zależy czym się w pracy zajmiesz i co będziesz tam potrzebował. Egzamin możesz zdawać nawet co tydzień, jeżeli chcesz. PS - Uważnie sprawdź ważność świadectwa po wypisaniu. Data ważności - 5 lat czyli np. od 02.01.2005-01.01.2010. Potrafią się później czepiać nawet dni. W przypadku uprawnień powyżej 1kV, MUSI być wpisany limit napięcia. Nie można wpisać "powyżej 1kV". A spotkałem się i z takimi praktykami.
-
Wcale nie takie duże. :wink: Jeżeli nie podejmiesz pracy w Zakładzie Energetycznym, lub przedsiębiorstwie z podstacjami SN lub WN itp. To nigdzie indziej ci się nie przyda więcej jak 1kV. I jeżeli już, to minimum 6kV potrzeba, bo takie są u nas instalacje w przemyśle. Wystarczają zwykle do 1kV, tylko warto mieć zaznaczone więcej punktów niż tylko 1,2,10. :wink: Warto mieć sieci kablowe - można robić przyłącza i zasilania. Instalacje przeciw wybuchowe - można np. konserwować składy paliw itp. Dobrze mieć urządzenia grzejne - czyli piecyki elektryczne większej mocy. Można też pomyśleć o agregatach prądotwórczych. I jako modelarz - akumulatory... Reszta wg potrzeb związanych z zatrudnieniem. Mniej punktów - mniej pytań.
-
Marnie... :wink: Chyba, że Unia doda dla komisji jakieś motywatory. I tak ogólnie, SEP-y to są dwa. A papierek to "Świadectwo kwalifikacyjne E grupa 1" Pierwsze pytanie - "Po co panu 5kV"? I co odpowiesz? Dla szpanu? Drugie pytanie - "Jakie ma pan doświadczenie?" Prawdę mówiąc, nie słyszałem, żeby ktoś z marszu, jako pierwsze uprawnienia dostał więcej jak 1kV. Komisje z marszu uwalają. Tam siedzą głównie same starsze dziadki niereformowalne i z poprzedniej epoki. Powyżej 1kV, kończą się instalacje niskiego napięcia (wg nomenklatury elektrycznej) i zaczyna się napięcie średnie. Czyli transformatory, stacje przesyłowe, ochrona ppor. Czynności łączeniowe itd... Same wesołe rzeczy. :wink: Nie martw się, można w czasie egzaminu zmienić na do 1kV. Jak robiłem swoje pierwsze 15kV, na mieście - trafiłem na p. Tadzia Uczciwka... Znany gość. Zadał mi 3 pytania, na które odpowiadałem 1,5h nim łaskawie uznał, że jednak nie ma podstaw do oblania mnie. :mrgreen: Najbardziej masakryczny egzamin jaki zdawałem w życiu (a było już ich kilka). Ze mną były jeszcze w grupie 3 osoby. Tylko ja wyszedłem z papierkami.
-
Postaraj się też naciskać od czasu do czasu znaki interpunkcyjne. Nie jest to wielki wysiłek, a sporo zmienia na korzyść. :wink: Ortografię zostawię na później...