Skocz do zawartości

Irek M

Modelarz
  • Postów

    7 919
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Odpowiedzi opublikowane przez Irek M

  1. Mam aż dwa takie silniki - jeden kupiony jako nówka drugi z Alledrogo. Oba pracują wyśmienicie. Piszesz, że gorzej pracuje na wolnych obrotach - ale od jakiegoś czasu? Zawsze co jakiś czas - gdy zauważamy zmiany - dokonujemy przeglądu regulacji czy ustawień. Jak napisał Jacek to są tak proste silniki, że praktycznie nie ma czego ustawiać - odpalone w poniedziałek chodzą aż di piątku :D. Może to teraz w zimniejszą pogodę gorzej pracuje? Wtedy zmiana świecy lub jeśli się da spróbować z "żarką" lub podgrzewaczem. Mnie igła wolnych obrotów nigdy sama nie wykręcała się ale wszystko jest możliwe. 

  2. Modele pokryte aluminium istniały już w latach 70 jak i nie wcześniej. Modelami tymi latano na zawodach. Przypomnę, że nie było wtedy częstotliwości 2,4 :D. Ale gdy z 3-4 lata temu chciałem pokryć całe skrzydełko latające folią samoprzylepną aluminiową to tak jak zauważył Piotr odradzano mi  związku z dużym prawdopodobieństwem wystąpienia zakłóceń. Teraz i koptery są konstrukcji węglowej i jakoś też nic się nie dzieje negatywnego. 

  3. Kiedy ja na lotnisku odpaliłem swego ASP FS 80 ze śmigłem 14" to kolega, który posiadał silniki Saito, a na ASP nigdy by nie spojrzał  - był baaardzo przyjemnie zaskoczony jego pracą. Stwierdził nawet, że pracuje dużo lepiej niż Saito...
    Oczywiście nie twierdze, że jest lepszy ale, że ja ze swoich 4rech jestem baaardzi zadowolony.
    Tak odpala i pracuje mój:

    • Lubię to 1
  4. Tym razem to ja pozwolę sobie by nie zgodzić się z Tobą Jacek. Słowa - nawet nie krytyki - są jak najbardziej na miejscu skoro upubliczniamy swoją twórczość. Zawsze mówiono, że krytyka tak ale konstruktywna. Andrzej - Skipper ma rację. Nie ma żadnego sensu pokazywać jak ugina się sama listewka, a jak oklejona węglem. Jeśli już to zrobiono to należałoby pokazać ugięcie całego skrzydła z i bez węgla. Wtedy okazałoby się, że nie ma żadnej różnicy bo sztywności nadaje cała konstrukcja , a nie jej fragment. Przecież dźwigary i tak są dodatkowo łączone poprzecznie balsą.

    Wydaje mi się, że jest to oczywista oczywistość i nie ma najmniejszego sensu rozwodzić się nad tym.

  5. Ja początkowo miałem po 3 pary linek na każdej powierzchni - prawa , lewa, góra dół ale zredukowałem do 2 par bo tak było najwygodniej mocować do "kozła". Nie dzieliłem na poszczególne linki tylko na pary czyli jedna linka zakotwiczona przyśrodkowo jednym końcem, a drugim przy końcówce płata. Jedna para na natarciu, druga para na spływie. Zamknięta linka przechodziła przez krętki. W drugie ucho krętlika włożyłem tulejkę mosiężną przez którą przechodziła śruba macająca naciąg do kozła. W skrzydle linka zaciśnięta na konektorze mosiężnym przykręconym do skrzydła. Ale jak pisałem u ciebie jest to znacznie prostsze bo takielunek nie jest pracujący. W Nieuporcie też mam ławo z zapięciem naciągów - nie muszę regulować za każdym razem bo linki są dopełnieniem do rozporek między skrzydłami.

  6. Kupisz je w różnych średnicach/grubościach w każdej pasmanterii. To wiązka cieniutkich pasemek w owijce z materiału czarnego. Jest tylko jeden minus - po jakimś czasie wyciągają się pod wpływem paliwa do 2suwu. Wydaje mi się, że raczej o olej chodzi bo gdy zamieniłem na 4suwa to "życie" ich znacznie wydłużyło się. Nie dlatego, że w 4suwie nie stosujemy tylko dlatego, że jest go znaaaaacznie mniej na modelu ;)  

  7. Jacek - ale te naciągi nie były ani sprężyste, ani zbyt naciągnięte. Gdy już wszystkie pozapinasz wtedy dopiero robi się sztywna całość. O sprężynkach bym zapomniał bo to niepraktyczne. Skrzydło nie jest dzielone(?) więc linki są raczej dla dekoracji. W moim Pfalz'u były naciągami pracującymi - to od ich naciągnięcia zależała geometria płatów. Ale jak na trawiastym lotnisku za każdym razem identycznie naciągnąć by nie było zwichrowań? dlatego zrezygnowałem z tego układu i zamieniłem wersję E w A czyli parasol. Robię nowy płat  - niedzielony i sztywny gdzie linki tylko dla ozdoby i jako takiej sztywności. W modelu Vicomte tej samej rozp. co Twój płat był niedzielony, a linki takie gumowe okrągłe nie spełniały żadnej roli ale efekt był porażający - na plus ;). W Pfalz'u jak już pisałem zastosowałem wędkarskie plecionki o wytrzymałości od 18 do 40kg chyba. Agrafki z krętlikiem - 60kg a jenak przy twardszym lądowaniu odkształcały się, a linka 27kg pękła.  

  8. W przypadku wczesnych modeli - Fokker E czy Pfalz - sznurowanie było techniką "zamknięcia" pokrycia płóciennego. Szew był od spodniej strony i był też wyznacznikiem właściwego położenia/naciągnięcia powłoki.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.