Skocz do zawartości

Konrad_P

Moderatorzy Forum
  • Postów

    6 068
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    37

Odpowiedzi opublikowane przez Konrad_P

  1. No na razie faktycznie słabiutko. Może zrezygnować w przyszłym sezonie z kryterium 2 na dany kraj. Może to coś pomoże.

    Cóż jak zostanie tyle co jest to najwyżej w czerwcu i lipcu zrobimy dwie tury zawodów w Jaworze. :)

  2. 6 godzin temu, se83ad napisał:

    Model wazy około 60g.

    Cóż ja nie jestem na bieżąco w takich mikrusach. 

    No ale jak już to tak na szybko znalazłem coś takiego.

    1. Silnik 

    https://modelemax.pl/pl/silniki-e-max/8391-e-max-silnik-gt2203

    2. Regulator. Myślę że powinien wystarczyć.

    https://modelemax.pl/pl/ray/27853-ray-g2-regulator-r-6b-bec-42001

    3. Bateria.

    https://modelemax.pl/pl/li-pol-gens-ace-tattu/30047-gens-ace-74v-450-mah-30c-soaring

    4. Śmigło

    https://modelemax.pl/pl/smigla-gws/6687-gws-smiglo-843-sf

     

    Ale to nie jest takie hop siup zastąpić oryginalne wyposażenie nowym.

    Problem polega na tym, że z modelu wyjmujesz cirka 10-15g a wpychasz prawie 55-60g czyli tyle ile waży model.

    Model będzie oczywiście latał ale będzie szybszy, dużo dużo szybszy i przy nieoczekiwanym przyziemieniu na 100% się połamie.

    Ale jest jeszcze jeden element o którym ne wiem i przez to nie umiem Ci powiedzieć czy uda Ci się to podłączyć tak aby model poleciał. Potrzebujesz czegoś takiego jak regulator. Masz w modelu coś takiego. Jak są podłączone serwa. Pytań jest sporo.

    Najlepiej abyś znalazł jakiegoś doświadczonego modelarza w okolicy, podjechał i popytał. 

     

    Sebastian sorry za to co napiszę teraz ale to jest zabawka jednorazowa dla dzieci i nie wiem czy jest sens pakowania pieniędzy w taki model.

    Moim skromnym zdaniem trzeba kupić model porządny który pozwoli Ci nauczyć się latać i wejść w modelarstwo. 

     

     

  3. 2 godziny temu, latacz napisał:

    cholerka -2 tygodnie temu zrobiłem w 2 i pół godziny 10% Twojej trasy -i trochę w kościach poczułem...

    Po pierwszej godzinie miałem nadrobione 45 min w porównaniu z tym co pokazywała mapa. Ale w drugiej godzinie marszu przeszedłem spory kryzys, to co nadrobiłem, przy następnym postoju okazało się, że straciłem.  Ale to co miałem wypocić wypociłem i potem z minuty na minutę szło mi się już dobrze. Sam jestem zaskoczony w jakim czasie zrobiłem tą trasę. Ale samotna wędrówka pomogła w skróceniu tego czasu, bo nie musiałem się dostosowywać.

    3 godziny temu, latacz napisał:

    Inna rzecz, że byłem w pracy -prosto z drogi i  prosto z roboty

    Ja się nie dziwię że spuchłeś. Rozumiem sytuację wyrwania się, ale najgorszą sprawą w górach jat to, że ludzie zaraz po przyjeździe idą w góry. Ja gdybym poszedł w taką trasę następnego dnia po przyjeździe to nigdy bym nie przeszedł tej trasy. W długie trasy lub w wysoką wspinaczkę nie wolno iść bez aklimatyzacji. Ja przez pierwsze 3 dni łaziłem po 2-3h z żoną po niskich trasach dopiero 4 dnia poszedłem w długą.

    Byłem świadkiem jak w tatrach goście poszli na Orlą Perć zaraz po przyjeździe. Jak ich spotkałem to prosili o pomoc bo nie byli w stanie iść dalej. Dziwili  się bo już 3 czy 4 raz szli przez Orlą Perć i nigdy im nic nie było. Tym razem zasłabli. Jeden to tętno miał bodaj 180 w spoczynku bo nim doszedłem siedzieli już na skale od 45 min.

     

    3 godziny temu, latacz napisał:

    Już niziutko -z drobiazgów -ośla łączka -szlak widokowy wokół Ustrzyk Górnych jakieś 300-400m od drogi na wys Hotel Górski PTTK z mijanych krzaków blisko dorodnych jeżyn  czuć było prawdopodobnie niedźwiedziem -silny zapach " dużego zwierzęcia -na pewno nie trawożercy...

    Z żoną tylko ślady niedźwiedzia widzieliśmy na szlaku. Odchody naprawdę sporego niedźwiedzia. Zresztą wchodząc na szlak było ostrzeżenie o niedźwiedziach. Oczy miałem dookoła głowy przez całą wyprawę.

     

    1 godzinę temu, grzegor napisał:

    Nic nie zastąpi tego widoku oglądanego własnymi oczami w czasie rzeczywistym. Żadne foty.

    Grzegorz, absolutnie żadne fotki nie oddadzą tego co widzimy. Poza tym to jest jeszcze taka wartość dodana, że to ty właśnie stoisz tu i widzisz to osobiście.

     

     

    Dziś czasami siarczyście lało ale postanowiłem wybrać się żeby rozprostować nogi po wczorajszym. Taka mała trasa w te i z powrotem z miejsca gdzie nocujemy. Przez pierwsze 30min deszcz mi moc przeszkadzał ale potem przestałem już go odczuwać bo zająłem się zwracaniem uwagi na to żeby na śliskim gnatów nie połamać. I tak 2.20h zleciało nawet nie wiem kiedy.

    Trasa spokojna https://mapa-turystyczna.pl/route?q=49.1846630,22.3872080;49.1579750,22.3606850;49.1846630,22.3872080#49.18330/22.41513/13

     

     

     

     

     

    image.png

  4. 2 minuty temu, sbogdan1 napisał:

    Takie wypady pozytywnie wpływają aby oderwać się od trosk dnia codziennego i zresetować głowę.

    Poszedłem absolutnie sam. Przez 3/4 drogi nie spotkałem żywego. Dopiero jak schodziłem z Halicza spotkałem pierwszych turystów. W sumie spotkałem może z 6 osób na całej trasie. Taki wypad 6 godzinny mocno resetuje umysł i właśnie taki był zamysł. Mocno dać sobie w kość aby myśleć o bolących mięśniach podczas podchodzenia, o palących jak ogień w czasie schodzenie więzadłach, a nie o pracy i osobistych problemach. Jestem absolutnie zachwycony tą samotną wyprawą. Coś pięknego, polecam. Tego się nie da opisać to po prostu trzeba przeżyć 

     

    18 minut temu, sbogdan1 napisał:

    Co do panoram i fotografii to temat rzeka.

    Bez dwóch zdań.:)

     

    23 minuty temu, sbogdan1 napisał:

    Wychodziliśmy dwa razy późnym popołudniem i potem w nocy na wschód słońca. Przygoda życia łącznie z wopistami

    Wierze bo to tylko potrafią ludzie z mocnym charakterem zrobić.

    Co do wopistów to dziś też pytali po chusteczkę tak rano jadę ale problemów nie robili.

     

    26 minut temu, sbogdan1 napisał:

    Ale pasek w spodniach o dwie dziurki musiałem zaciągnąć ;)

    No ja dziś o 2kg lżejszy wszedłem do pokoju.:)
     

  5. 11 minut temu, sbogdan1 napisał:

    Jeśli chcesz odrobinę namiastki w panoramowaniu można zaopatrzyć się w takie ustrojstwo

    Fajne. Zwłaszcza ta pierwsza made in ChRL. Gabaryty OK. 

     

    Ponieważ to moje pierwsze wyjście od wielu, wielu lat, więc się trochę obawiałem obciążać za bardzo moją lustrzanką plecaka. Ale o dziwo nie zapomniałem jak się chodzi po górach a i kondycja mnie mocno zaskoczyła na plus, więc następnym razem zabiorę większy plecak i trochę sprzętu.

    Myślę o składaniu też panoram softwarowo. Wiem, że to trochę ściema ale widziałem kilka i gdyby mi nie powiedziano że to 5 zdjęć to bym się w życiu nie domyślił.

     

    PS.

    Ale to już pewnie w przyszłym roku bo do końca mojego pobyty będzie lało jak diabli.:(

     

    PS2

    21 minut temu, sbogdan1 napisał:

    pogoda dopisała

    A pogodę miałem taką, że przez 1/4 drogi szedłem w krótkim rękawku.

  6. Może kogoś zainspiruje.

     

     

    Panorama statyczna 1

    20200929_112025-PANO.jpg

    Panorama statyczna 2

    20200929_124735-PANO.jpg

     

    A teraz panoramki 360 stopni. Niestety szajson się nie dostrajał z ostrością choć wolno robiłem.

     

     

    Planowałem wyprawę na 10h a koniec końców zajęło mi to 6:05h. 

    Najpiękniejsza trasa w Polsce (oczywiście moim zdaniem);)

    https://mapa-turystyczna.pl/route?q=49.1048010,22.6475540;49.0745740,22.7261480;49.0721020,22.7688110;49.0527080,22.7704730;49.0621940,22.6862310;49.1048010,22.6475540#49.07058/22.72048/13

    • Lubię to 2
  7. Na samym początku mojej relacji z zawodów w Jaworze chciałby bardzo serdecznie podziękować wszystkim zawodnikom którzy tak licznie pojawili się na moich zawodach. Tym co nie byli i nie widzieli osobiście muszę powiedzieć, że jesteśmy jedną wielką, wspaniałą rodziną F5J. Naprawdę atmosfera na naszych zawodach jest niepowtarzalna, a nasi wspaniali seniorzy dokładają takiego ekstra smaczku do naszej zabawy. Jak ktoś w sobotę czy niedzielę popatrzyłby w oczy któremuś z naszych seniorów to zobaczyłby dzieciaka a nie seniora-nestora szybownictwa. Ja patrząc na nich byłem zachwycony i podbudowany. I szczerzę marzę aby w ich wieku być taki sam.

     

    Kolejne podziękowania należą się autochtonowi;):) Jaworskiemu czyli Władkowi. To za jego sprawą zawody się w ogóle mogły odbyć. Jego kontakty i że tak powiem znajomość terenu bardzo pomogły.

     

    Damian bez Ciebie i agregatu który przywiozłeś nie byłoby w ogóle tych zawodów. Wielkie dzięki za przywiezienie i paliwo do niego. Oczywiście sklerotycznie zapomniałem zabrać swojego paliwa.

     

    I ostatnie podziękowania należą się tacie Pawła który zrobił świetną dokumentację zdjęciową tej imprezy. Paweł się jeszcze odgraża, że jak znajdzie chwilę to zmontuje filmik. Czekamy niecierpliwie.

    Link udostępniony przez Pawła do zdjęć na końcu tego posta.

     

    Ale do rzeczy.

    Większość zawodników przyjechała już w piątek tak między 12 a 14. Oczywiście jak zawsze piątek to wolne treningi. 

    Pogoda była całkiem całkiem, tylko kurde modele za chusteczkę nie chciały coś latać. Nawet Wojtek gmerał i gmerał w ustawieniach i niewiele to dawało. Wiatr wiał od drzew i rotory były takie, że tak na dobrą sprawę żadne ustawienia nie działały. Modele potrafiły przez te rotory wyprawiać tak dziwne rzeczy, że nie szło się połapać kiedy i co model wywinie. Wiatr wiał tak do 4m/s więc nie był to bardzo silny wiatr ale te rotory od drzew dawały się we znaki. 

     

    W sobotę rano pogoda troche się poprawiła i modele zaczęły trochę lepiej latać. Niestety ale pogoda nie wytrzymała do końca i trochę pokrzyżowała nasze plany. Mieliśmy w sobotę wylatać 9 rund a udało się tylko 7. Ta siódma runda była wciśnięta trochę na siłę między dwie burze. Zawodnicy marudzili, że wiatr potarga modele, że łby nam pourywa i trzeba szybko do hotelu jechać, ale na zawodach, trzeba wam wiedzieć, panował "zamordyzm", organizator kazał latać i nie było to tamto i całą jedną rundę się udało oblatać. 

    Na zakończenie dnia poszliśmy się integrować oraz zwiedzać Kościół Pokoju jeden z dwóch istniejących. Mieliśmy własne indywidualne wejście o godzinie 21 do kościoła. 

    Pani opiekująca się kościołem była super sympatyczna i bardzo kompetentna. Wyjście uważam, że było rewelacyjne. 

    Władek jeszcze zaciągnął część naszej grupy aby pokazać rynek Jaworski. Niestety ale ja wymiękłem.

     

    Niedziela przywitała nas chłodem, po tych burzach zrobiło się zimno jak cholera. Zawody zaczęliśmy punktualnie o 9.00 i do obiadu wylataliśmy 4 rundy. Po obiedzie była jeszcze jedna i ostatnia runda. W sumie udało się oblatać 12 rund.

    Niestety ale niedziela była bardzo niesprawiedliwa. Prawie co drugą kolejkę zawodnicy mieli takich podpowiadaczy, gdzie i jak wysoko trzeba lecieć, że organizator już po pierwszych 15s ogłosił, że jak wszyscy dolatają te 10 min, to tą kolejkę anuluje. Tak nie może być, że 50m od linii startowej na wysokości około 120m krąży z 8-10 ptaków żerujących w najlepsze w tedy gdy organizator akurat helperuje. Jawna niesprawiedliwość. 

    Na szczęście w następnej kolejce organizatorowi, o dziwo, udało się dolatać do tej 10 min, więc się ulitował i nie anulował poprzedniej kolejki.

     

    Zresztą organizator od samego początku miał problemy ze sprzętem, albo normalnie się gdzieś rypnął w obliczeniach. No bo jak to jest możliwe, że organizator, tu zwracam szczególną uwagę na słowo organizator, zajmuje w swoich zawodach ostatnie miejsce. To jest jak by nie patrzył w 100% jakaś pomyłka. Niestety karteczki wywalone, więc ciężko będzie teraz dojść gdzie ten nieszczęsny organizator się walnął. Hmm... ani chybi w głowę.;)

     

    Cóż jeszcze mogę powiedzieć. Chłopaki przyjechali świetnie się bawić, zrelaksować, potrenować, posprawdzać w boju swoje nowe nabytki, posprawdzać swoje umiejętności, trochę po rywalizować w luźnej atmosferze. Mam nadzieję, że każdy zrealizował swoje założenia. Jak nie to w przyszłym roku będzie na pewno okazja aby poprawić to i owo.

     

    Na koniec mogę zapowiedzieć, że będę organizował przynajmniej 2x w roku podobne zawody. Na pewno pierwsze na początku wakacji a drugie pod koniec. Oczywiście terminy będą dograne z EuroTourem (o ile w przyszłym wystartuje) .

     

    No i na zakończenie zbiorowa fotka. Reszta zdjęć w linku.

    F5J-Stary_jawor (0).JPG

     

     

    https://drive.google.com/drive/folders/1SugUq3qTX95lQcxZmJ3ELwdGxqQmWMzk?usp=sharing

     

     

    document-rezultaty.png

    Jeśli będzie życzenie mogę wstawić pełne wyniki z czasami, wysokościami i lądowaniem.

     

    Bardzo proszę aby Damian wstawił fotkę swojego modelu. Proszę zobaczyć, że można latając drewniakiem dostać 1000 pkt. ogrywając modele wyczynowe. 

    No i żeby nie było że Damian dostał tego tysiaka z zawodnikami z końca stawki wstawiam kolejkę w której startował czyli RUNDA 10 Grupa 1. Sami najlepsi w jego kolejce.

    .Listy startowe 10 runda.png

     

     

    document-rezultaty.pdf

    • Lubię to 1
    • Dzięki 1
  8. Spoko będzie duża relacja. Tata Pawła robił całą dokumentację fotograficzną zawodów. Trzeba dać chwilę na przejrzenie zdjęć.

    Myślę że dziś najdalej jutro się pojawią. Zawodnicy nie mieli szans zrobić choć jednego bo goniłem ich niemiłosiernie.:)

  9. Panowie nie wiem czy już nie jest za późno ale kupiłem grilla. Tak myślę że 10 kiełbasek spokojnie się zmieści na jeden raz. Do tego Jarek ma też wziąć swojego więc będzie na czym przyrządzić kolację wieczorem w piątek i sobotę. 

    Zabierzcie jakieś produkty do grillowania, kto co lubi. Mam tylko jeden worek brykietów i się zastanawiam czy nie za mało. 

  10. Hotel czyli Schronisko Młodzieżowe jest już zaklepane. Będzie na tyle dużo pokoi, że każdy w każdej konfiguracji dostanie pokój.

    Ceny podane powyżej są już cenami po 20% rabacie i są obowiązujące. Na tą chwilę zarezerwowałem 5 pokoi jednoosobowych, 3y dwójki i 2ie trójki.

     

    Gdyby ktoś jechał wieczorem bezpośrednio do Schroniska a nie na lotnisko to podaje adres Schroniska.

    Jawor ul. Starojaworska 7 tel. 76 870 88 86. Ważne po przyjeździe proszę w recepcji powiedzieć hasło MODELARZ. Są pokoje wyłącznie dla nas zarezerwowane.

     

    Śniadań w schronisku nie ma (jeszcze) ale jest kuchnia do naszej dyspozycji z mikrofalą, czajnikami i lodówkami. Tak więc spokojnie można samemu sobie rano zrobić z przywiezionych produktów śniadanie. Ja właśnie tak zrobię bo bez śniadania nie wychodzę.

    Co do obiadów to menu jest standardowe czyli o 14 w sobotę schabowy z ziemniakami i surówka (dużo lepszy niż ostatnio) a w niedzielę tezo 14 filet z kurczaka z ziemniakami i surówkami.

     

    Wieczorem po zameldowaniu się w Schronisku idziemy na piwo i kolację. Mamy zarezerwowane stoliki na 15 osób. Jak będziecie chcieli to około 21 możemy pójść pozwiedzać Kościół Pokoju w Jaworze.

     

    Co do dojazdu.

    Różne nawigacje różnie pokazują ale proszę jechać do samej Legnicy A4, zjazd Legnica Wschód. Jechać potem przez Nową Wieś Legnicką. Jest może ciut dalej ale za to dużo szybciej, za stacją benzynową skręcamy w prawo. Uwaga za Nową Wsią Legnicką są zaraz dwie wioski z fotoradarami. Pierwsza ma ograniczenie do 40km/h proszę nie sprawdzać czy działają.:);)

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.