Mam znajomego który ma 156 1,8 coś tam z 8 świecami spark czy coś. Mawiał tak: "Wszyscy tak psioczą na alfę, żartują że kierowcy alf nie pozdrawiają się bo rano widzieli się w serwisie, że cześci drogie etc etc i wiecie co? mają racje". Przez 5 lat użytkowania włożył w samochód drugie tyle, zmiana sprzęgła, silnika po przekręceniu panewki, zawieszenie to niekończąca się przygoda, itp itd każdy serwis to ogromny koszt, progi zjadała już ruda. Mimo to samochód rewelacyjnie się prowadził, fajnie pracował silnik, a wnętrze bardzo ciekawe jak na tak stary samochód, choć jakość wykonania głowy nie urywała.
Za to inny znajomy miał też 156 z innym silnikiem i nie miał żadnych dziwnych awarii, serwis + paliwo i zrobił coś ponad 100kkm.
Alfę kupuje się sercem nie rozumem, ale jak trafisz zakatowaną sztukę to trzeba rozbijać bank.