Skocz do zawartości

DarekRG

Modelarz
  • Postów

    1 094
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Odpowiedzi opublikowane przez DarekRG

  1. Mi tam jak pierwszy raz śmigło po palcach odbiło i się czerwona polała to od razy zainwestowałem w rozrusznik. Trzeba być samobójcą aby śmigła APC odpalać palcem :P Teraz już nie używam tak ostrych śmigieł ale i tak pale rozrusznikiem. Kolega po tym jak mu się starter wysłużył to wykorzystując części zrobił sobie bit do wkrętarki z nakładką gumową od startera i się mu super sprawdza. Faktycznie kabel jest uciążliwy bo trzeba mieć go zawsze na uwadze. Dla tego do tej pory używam grzałek zamiast klipsów z kabelkami. Ale pracuję nad tym aby zainstalować koszyk na pakiet do startera. A ze strzykawką trudno się rozstać mimo że co roku trzeba kupić nową bo się guma/uszczelka lasuje.

  2. Facetowi chyba się obwody na stykach pod kopułą nie zamykają! Masakra. Oglądając się śmiałem ale nie chciał bym w prawdziwym świecie spotkać takiego wariata :)

    Edit:

    ale te liście spadające hehehehe :lol: Jestem pod głębokim wrażeniem, ale ponoć takim łatwiej się żyje bo się niczym nie przejmują a szczęście zastępuje myślenie ;)

  3. Napisałem sama prawdę :)

    Niestety nie bardzo mam warunki aby latać czymś większym (fotka z pikniku). Myślałem nad Mirage 2000 z napędem EDF 90mm ale dałem sobie spokój póki co. Jak się znajdzie dobra miejscówka na loty takim modelem to na pewno zapał też powróci. Trochę marzy się mi hornet lub bae hawk -makietowy ale na szczęście marzenia nie kosztują wiele. Mam porównanie już miedzy dźwiękiem turbinki ze stingera 5-łopatowej a z trochę większej 12 łopatowej. Jednym słowem przepaść. Natomiast turbinki na naftę to już nie na moją kieszeń zabawa. Ale z każdym lotem apetyt rośnie aby mieć coś większego, szybszego.... :rolleyes: Oprócz tego latam spalinami. Elektrykami też latam, ale jak coś warczy i śmierdzi to daje wtenczas prawdziwą satysfakcję :D Gdyby finanse pozwalały i warunki na to, to i pewnie to samo bym powiedział na temat jetów.

  4. Podsumuje to tak: za biedny jestem aby kupować tanie radia i rozbijać modele. Nie da się kupić tanio i dobrze. To tylko biedronka wciska nam taki kit i większość ludzi w to wierzy. Co jest tanie to jest drogie po zakupie.

     

    Edit:

    Ja mam 8 kanałów i przeważnie 6 mi wystarcza do normalnego latania, Choć raz się zdarzyło że by się ich przydało więcej. Na pewno makieciarze potrzebują ich sporo i to jest dla mnie kwestia bezdyskusyjna. Natomiast do latania sportowo-rekreacyjnego 8 powinno starczyć każdemu.

  5. W moim przypadku grot jak byl oryginalny tak jest. Co jakis czas tylko zeszlifowywyje pilnikiem resztki cynowo-smieciowe.

    Może się za szybko zniechęciłem. Jutro popróbuje coś tam nią lutować.

    Do lutowania przewodów, goldów itd. tylko i wyłącznie tradycyjna, nawet dziadowska transformatorowa. Do tego dobra cyna i kalafonia. Nic tego nie zastąpi !!

    No ja nie używam transformatorówki mimo że taka mam ponieważ nie jest ona obojętna dla delikatnej elektroniki. Mam dwie kolby (jedna z regulacją temp, oraz grzałkową w układzie pistoletowym (rewela).

  6. Te kwadraciki pokazujące w jakiej pozycji znajduje się joystick prawy i lewy to jakieś kretyństwo! Co za debil mógł to wymleć! Tak jak by użytkownik nie był na tyle rozgarnięty aby domyśleć się po pozycji drążków w którą stronę są wychylenia. Nie wiem, dla mnie to jakaś paranoja. Zamiast coś pożytecznego zmieścić na wyświetlaczu to wtykają gówno na kiju. Dla mnie ta aparatura jest nie do przyjęcia.

    Ergonomia tez kulawa. Szkoda kasy.

    • Lubię to 1
  7. Witam

    Ja mam dremela lutownicę gazową. Super fajna rzecz. Ale lutować to nią lutuję w ostateczności. A tak to używam do wszystkiego innego jak nóż do cięcia na gorąco, palnik do obkurczania izolacji itp. Funkcja lutownicy się przydaje w sytuacji gdy nie mamy dostępu do gniazdka. Zasadnicza wada jest taka że końcówki grotów są mało żywotne. Poza tym zieje ogniem w pysk i nie tylko (gorące powietrze podczas procesu spalania może poparzyć grabie, wypalić ślepia, albo możemy upiec to co lutujemy). Trzeba pamiętać zawsze żeby dziurę w grocie kierować nie do siebie i nie na elementy wrażliwe na temperaturę. Na pewno normalnej sieciowej lutownicy nie zastąpi. Oczywiście duży plus to brak kabla. Na pewno decydując się na zakup trzeba pamiętać o wadach, zaletach i dużej butli z gazem :P U mnie się przydaje.... ale do samego lutowania na pewno bym jej nie kupił!

  8. Ja tak od strony technicznej forum.

    Staraj się Kacprze troszkę mniejsze zdjęcia "wsadowywać" bo posiadacze mniejszych ekranów niż 22" mogą mieć problem z oglądaniem. Oczywiście nie neguję wstawiania dużych zdjęć jeśli zawartość merytoryczna tego wymaga, ale "zdjęcie kilku deseczek" mogło by mieć mniejsze rozmiary (było by nawet lepiej czytelne przy oglądaniu).

    Poza tym podoba mi się twoja pracownia! U mnie to jest burdel na kółkach bo jest kilka rzeczy na raz rozłożonych i do tego nie ma kiedy sprzątnąć ;)

  9. Po pierwsze, żelazko modelarskie to podstawa.

    Ja ostatnio oklejam folia made in China i uważam że jest znakomita za swoją cenę. Trochę więcej kleju jak by miała to była by już cudna, ale nie można mieć wszystkiego. Używałem też Oracover. Na szczęście nie udało mi się jeszcze trafić na folię po zmaganiu z którą stwierdził bym że dno. Każda folia wymaga wprawy. Temperatury nastawów są podobne. minimalne różnice trzeba wybadać samemu. Inaczej też się mają temperatury jeśli używamy skarpety na żelazku (czyt. nakładki bawełnianej). Trzeba wtedy troszkę ją podkręcić na potencjometrze. Ale jak juz nabierzesz wprawy to będziesz jechał na dwóch ustawieniach. U mnie jest to 130 i 155. Pierwsza temperatura ze skarpeta przeważnie stosowana, druga również z jak i bez przy naprężaniu. Poszukaj sobie filmiku na you tube. Kiedyś widziałem tam bardzo fajny filmik pokazowy jak się zmierzyć z tematem. Na pewno za pierwszym razem nie będziesz zachwycony rezultatem, ale 2-3 raz pomoże Ci już zrozumieć jak chwycić byka za rogi. A żelazko przyda się na pewno. Ja używam ze stopką profi. Jest dla mnie uniwersalne. Z biegiem czasu stwierdzisz też, że przyda Ci się żelazko precyzyjne, oraz nagrzewnica do folii ;) Ale tak to jest z tą "chorobą psychiczną", że z czasem te tysiące na hobby wydaje się jak by lżej....

  10. Szwagier nie odpalił swego 2.5 cm3 silnika, rosyjski samozapłon. Paliwo ok, świece żarowe podmieniał i nic. A ja jak widać na powyższych filmach elektrykiem śmigałem, a on się zdrowo denerwował, ale jego silnik jest lekko mówiąc do bani. Sam tak mówi.

     

    No niestety małe motorki są stosunkowo złośliwe przy uruchamianiu nawet w ciepłe dni ;-)

    Mój 2,5 ccm Magnum też mi ostatnio zagrał na nosie i nie było latania. Niby odpalał, ale jak przyszło co do czego to gasł. Z większymi silniczkami nie doświadczyłem tego problemu. Ja staram się latać na średnich obrotach jak jest chłodno, bo przy wysokich silnik zbyt skutecznie się schładza, a przy niskich się nie dogrzewa. Przynajmniej taka przypadłość zauważyłem przy swoim GMS-ie 5,5ccm. Swoją drogą znakomite matorki i szkoda że już niedostępne...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.