



-
Postów
564 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
7
Treść opublikowana przez Senior
-
Na zdjęciach prototyp smarowania wału elastycznego w modelu Mono 2. Zbiorniczek na olej z fragmentu urządzenia do kroplówek (silikon medyczny). Opadowo olej doprowadzany jest do obudowy teflonowej wału. W teflonie zrobiony jest otwór i do niego dopasowana końcówka rurki mosiężnej (średnica 0.5 mm). Napełnianie zbiorniczka olejem wyprowadzone po za obudowę silnika. Na wodzie zobaczę jak to działa. Michał – Twoja opinia?
-
Michał - linki mam (śr. 3 mm) mosiężne oraz stalowe. Kwestią była wytrzymałość połączenia linki ze stalową końcówką ze śrubą. Jeżeli lut będzie dobrym rozwiązaniem - nie ma problemu (lutuję tak końcówki snapów w popychaczach w modelach latających).
-
Jedynym rozwiązaniem w moim przypadku jest wlewanie oleju przed każdym pływaniem. Zobaczę co to da. Ale pojawia się pytanie - przy wymianie linki (dobrej jakości) problemem jest połączenie jej z końcówką stalową, na której mocowana jest śruba napędowa i dwa łożyska. Czy wystarczy w tym przypadku zwykłe lutowanie? Koniec linki wchodzi dość solidnie w stalową końcówkę.
-
Tak - wał pracuje wygięty w łuk w rurce teflonowej. Dodatkowo napchali tam smaru stałego i zrobił się twardy glut między łożyskami.
-
Wał padł po zdecydowanym dołożeniu prędkości drągiem. To była druga próba modelu na wodzie. Model "wzięty" z półki sklepowej i nie zaglądałem do środka obudowy wału (z wyjątkiem wymiany silnika). Po rozebraniu całego napędy zauważyłem że pomiędzy łożyskami przed śrubą był "glut" chyba ze starego smaru pewnie "fabrycznego". Po awarii cierpliwie czekałem, bo wiatr wiał w moja stronę pchając model. Chwilę to trwało. Po tym zdarzeniu nabyłem u Chińczyka wędkę teleskopową typu spinning (tak jak Andrzej radziłeś). Śruba cała - akwen jest bezpieczny bez podwodnych niespodzianek (budowlańcy wodni już o to zadbali). Andrzej - to nie była wielka wyprawa - do tej przystani jachtowej samochodem jadę ...10 minut. Teraz mam sytuację komfortową - akwen bardzo blisko domu. Jedynym mankamentem są "faceci w czerni" na skuterach wodnych - szaleńcy (wodują swoje wehikuły z przyczepek na wybetonowanej płaszczyźnie). Całe szczęście że bywają rzadko. Prace modernizacyjne przy Dragonie w toku. Napęd Horneta naprawiony i gotowy do kolejnych rejsów. Według wskazówek Michała muszę jeszcze dorobić smarowanie wału - to silnik zaburtowy - pojemnik z olejem w obudowie silnika? - temat do przemyślenia. Muszę przyznać, że zabawa z tymi łódkami jest przednia.
-
OK Michale - będę próbował. Ależ ta łódka jest szalona - i tak ją "osiodłam" - jestem uparty do bólu. Zdam relację jak to działa.
-
Witam - jestem, jestem. Po wezwaniu „do tablicy” garść informacji. Z pływaniem modelami w minionym czasie był problem, okoliczne jeziora (w tym „moje” używane jako akwen) nie nadawały się do użytku: brak możliwości do zwodowania modelu - zniszczony przez wandali pomost, pojawienie się gęstych szuwarów, niski poziom wody itd., w tym szczególnie brak możliwości wodowania ślizgu). Jednak na obrzeżach Koszalina zakończono budowę na j. Jamno przystani Jacht Klubu w Koszalinie (jest na filmie). Na to czekałem dość długo. Jest tam: dogodne (wybetonowane) dojście do lustra wody, pomosty, ostroga (łamacz fali - osłona przed wiatrem), brak roślinności dennej – jednym słowem raj dla wodniaków. Po oddaniu do użytku akwenu spenetrowałem go ATLASEM II – jest OK (film). Przyszedł czas na ślizgi – pierwsza próba wodowania Dragstera – i ogromny szok. Tym się nie da pływać w przypadku zerowego doświadczenia jak moje. Pokazał potęgę prędkości (właściwy silnik, regulator i zasilanie pokładowe na LiPo 6S wg. wskazówek Michała). Michał miałeś recję, że będzie to demon prędkości. Podczas pierwszych prób na wodzie pojawił się problem wyważenia poprzecznego - w ślizgu łódka pływa mocno przechylony na lewą burcie (tam jest pakiet akku 2x3S + balast w komorze zalewowej oraz regulator). Inny problem to przecieki wody do kadłuba – szukam i uszczelniam. Obecnie zmieniam rozmieszczenie akku pokładowych i w przyszłym tygodniu ponawiam próbę pływania. Po szoku z zasilaniem 6S wykonałem kilka rund na wodzie z zasilanie 3S (2x3S) połączonych równolegle i tak dla mnie było zbyt szybko (będę musiał trenować). Ważne jest to, że bardzo dobrze funkcjonuje chłodzenie wodne – Michał dziękuję za wskazówki. Lukę czasową podczas wykonywania prac modernizacyjnych przy Dragsterze, wypełniłem ucząc się pływać ślizgiem o nazwie Hornet, który zakupiłem za śmieszne pieniądze na wyprzedaży w sklepie internetowym (to raczej zabawka o długości 75 cm z silnikiem zaburtowym i zasilaniem LiPo 3S). W tym zestawie wymieniłem tandetny silnik (no name) na porządną 3-fazę (próby na wodzie na kolejnym filmie). Jedna z wielu prób zakończyła się awarią (ukręcił się elastyczny wał napędowy o średnicy 4 mm – na zdjęciu; ten moment widać na końcu filmu). Filmy robiłem telefonem – sory za zła jakość. Dodatkowo sam je „kręciłem” jedną ręką sterując modelem drugą obsługiwałem telefon, co w przypadku Dragstera i jego prędkości było nie do wykonania. Mam nadzieję że kolejne filmy będą już w pełni profesjonalne (kolega zaoferował pełnienie funkcji operatora kamery).
-
Andrzej - ślizg czeka w gotowości. Niestety praca zawodowa nie daje szans na przyjemności. Jeżeli już znajdzie się wolny dzień - pogoda nad morzem zniechęca do wypadów na lotnisko czy nad mój ulubiony akwenik. Ale nadchodzi wiekopomna chwila - od 1 lipca będę miał mnóstwo czasu - zasłużona emerytura. Wiele sobie po tym dniu obiecuję, a wyjdzie zapewne jak zwykle - pogoń - ale za czym ???? Jednym słowem do lipca, choć nadchodzący długi "łykend" zapowiada się obiecująco.
-
Zero. Najlepszą decyzje podjęła prokuratura (policja ścigała gościa w porozumieniu z prokuraturą), która oddaliła moje powództwo, ponieważ "handlowiec" jednak wywiązał się z umowy kupna - sprzedaży - a więc, nie nastąpiło wyłudzenie. Kupa śmiechu ....
-
Tak - po wielkich bojach i pod nadzorem policji zrealizowano zamówienie, ale nie wszystko. Za resztę "handlowiec" zwrócił pieniądze. Nigdy więcej nie będę klientem w tym "sklepie".
-
...no i po sprawie ... śmiech na cały żużlowy świat. ...miało być tak pięknie, a wyszło jak zawsze. Panie Ole Olsen chyba już czas na zasłużoną emeryturę. Dlaczego zrobił Pan to Warszawie ?????
-
Oczywiście że są !!! Piękna i fascynująca dyscyplina sportu. Niestety do stolicy mam bardzo daleko, ale telewizor i złocisty napój są przygotowane. Oby Ole Olsen spisał się ze swoja ekipą i nadrobił popełnione babole (szczególnie drugi wiraż). Anglicy tez kiedyś uczyli się sztuki układania toru "jednorazówki". Jestem dobrej myśli. Już czekam na emocjonujące widowisko i jedziemy ostro w lewo...
-
Co do pozwu zbiorowego - pytałem policjanta prowadzącego postępowanie - powiedział, że nie ma takiej możliwości. Ścigać można jedynie z powództwa indywidualnego, ale po złożeniu wniosku o ściganie za próbę wyłudzenia (jeżeli kwota została wpłacona na wskazane konto bankowe). Policjant który prowadził to postępowanie specjalizuje się w ściganiu oszustw w internecie (nowe komórki powstałe przy komendach policji). Stwierdził, że wielką szkodą dla sprawy jest niechęć do zgłaszania się na policję przez poszkodowanych. Panowie - do dzieła. Przecież płacimy na tego typu działalność organów ścigania w podatkach. A teraz antymarketing bezpośredni: sklep funkcjonuje pod nazwą: ABC model hobby w Bytomiu Odrzańskim (na ...otwarte.24 jest umieszczony). Jeszcze raz ostrzegam przed tym "handlowcem".
-
Bartek - efekt pozytywny był taki, że odzyskałem zakupiony towar i resztę należności. A brak efektu - to sprawa prokuratury, która mając wiele dowodów od policji (wiem, że prześwietlono całą działalność tego "handlowca") nie podjęła żadnych działań w stosunku do niego (stwierdzono - umarzamy postępowanie), a gość dalej kombinuje. Jedyny sposób to rozprzestrzenić wiadomość wśród nas modelarzy - "DO TEGO SKLEPU WSTĘP WZBRONONY".
-
Miałem również bardzo złe doświadczenie z tym "handlowcem" (kontakt z tym gościem był zerowy). Zgłosiłem wniosek na policję o ściganie za próbę wyłudzenia (zakup elementów i niestety zapłaciłem, a przesyłki nie otrzymałem). Po ponad dwóch miesiącach (może więcej, w tym trzy wizyty w komendzie policji) "handlowiec" wykonał do mnie telefon że "...chory byłem..." i dodatkowo mnie opieprzył za donos na policję - arogant zupełny. Dochodzenie pod nadzorem prokuratury dało pozytywny efekt - odzyskałem zakupione elementy oraz zwrot za towar uszkodzony podczas przesyłki. Warto zgłosić się na policję i dochodzić swego. Krośnieńska policja dysponuje szczegółami tej sprawy. Z powyższych informacji wynika, że zarówno policja jak i prokuratura są wobec tego "handlowca" bezsilne. A to Polska właśnie ... za batonik do więźnia ... a ten "handlowiec" naciąga ludzi bezkarnie...
-
W pełni popieram wypowiedź mario70. Koledzy - nadchodzi upragniona wiosna a z nią bardzo dużo lotnych dni, w sprzyjających warunkach. A tak w odniesieniu do wątku - "szaltery" rzecz nabyta, można wymienić, a dobra jakość kosztuje.
-
Niezbędna jest przelotowa nakrętka 6-kątną z gwintem wewnętrznym o średnicy i skoku jak wał silnika, a z drugiej strony gwint na śrubę którą należy wkręcić przez otwór na przedniej części owiewki (odpowiedni dobrać jej długość). Takie wyposażenie jest (powinno być) standardowe przy takim kołpaku, który ma być zastosowany w modelu. Kolejność ułożenia na wale: podstawa kołpaka - śmigło - podkładka typowa od silnika do mocowania śmigła - nakrętka mocująca śmigło - nakrętka 6-kątna przelotowa - na całość owiewka kołpaka - w otwór na czubie owiewki śruba mocująca kołpak do nakrętki 6-kątnej. Wspomniana nakrętka pełni rolę przeciwnakrętki zabezpieczającej odkręcenie się śmigła na wale.
-
Andrzej - ławice ryb będą zachwycone. Już oczyma duszy widzę wyłaniające się z głębin główki okoni, płotek i szczupaków podziwiające pływający bar "fasfud". A tak na serio - ponownie widać rękę wytrawnego, znakomitego modelarza. Gratuluję przede wszystkim pomysłowości w zastosowaniu rozwiązań technicznych. Czekam na filmik z wodowania. Świetna robota.
-
Gratuluję sukcesu - model pięknie prezentuje się w statyce jak i w powietrzu. Koniecznie wrzućcie film z oblotu. Ten PWS jest prawdziwym dziełem sztuki modelarskiej. Wielkie brawa ...
-
Brawo - klasyka. Takie pokrycie zastosowałem w moim "Piperku-Kub" (rozpiętość 1800 mm). Podczas ostatniego zdarzenia lotniczego, pokrycie tekstylne okazało się zbawiennym - straty minimalne. Takie rozwiązanie oczywiście wymaga zdecydowanie więcej nakładu pracy niż powszechnie stosowania folia, ale efekt wizualny gwarantowany...