Żadne zaginanie, tylko lutowanie + koszulki termokurczliwe, tam są za duże prądy. Od kolejności przewodów zależy kierunek obrotów silnika. Śmigło montujesz napisami w przód, patrząc z punktu widzenia pilota napisów nie widzisz, a śmigło kręci się zgodnie z kierunkiem ruchu wskazówek zegara.
Do regulatora lutujesz takie samo złącze, jak ma akumulator, i zabezpieczasz koszulkami termokurczliwymi - nie chciałbyś zobaczyć skutków ewentualnego zwarcia...