Skocz do zawartości

Marek:D

Modelarz
  • Postów

    1 036
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Odpowiedzi opublikowane przez Marek:D

  1. Oj tam oj tam, f3k też lata na zboczu tylko inaczej :) Potrzebne są tylko turbomodyfikacje poparte godzinami spędzonymi przy komputerze na obliczaniu idealnej masy i optymalizację opływu aerodynamicznego. Na szczęście mam to już za sobą, ufff... U mnie wyglądało to tak:

     

    post-451-0-81039600-1536172108_thumb.jpg

     

     

    • Lubię to 1
  2. Przerabiałem rożne oleje w dwusuwówie paralotni. Jeszcze bardziej wytężonej jednostce niż w modelach.

    Latałem na:

    -castrolu - przy większych temperaturach sie spala zamiast smarować,

    -motul 800 - smaruje fajnie, ale zostawia więcej nagaru

    -silkolene comp 2 plus- smaruje bajka i nie zostawia nagaru. Mieszanka 1:50, pamiętajcie że za dużo oleju to też wyższa temperatura pracy( szczególnie latem).

    Lepsze oleje można spokojnie stosować w proporcjach 1:50, niektórzy piszą nawet o 1:66. Przy 1:50 temperatury wylotu spalin i głowicy bardzo podobne, przy 1:50 mniej syfu z tłumika. Przepalilem na tym ok 700l paliwa więc uważam, że moje testy są miarodajne.

  3. Czołem Panowie.

    Model ma się dobrze, systematycznie lata, a jak lata to i się tłucze ;) jako, że latanie na łące dużo lepiej mi wychodzi to jednak zbocze(przeważnie zarośnięte kopalnie) niestety nie są dla mnie tak pobłażliwe jak "normalna termika". Ostatnim razem po pozornie lekkim dzwonie z drzewem, model spadł z ok 1,5m, obejrzałem skrzydła stateczniki, wygląda, że będzie ok, a zaraz po rzucie ujrzałem w locie składający się kadłub :)

     

    post-451-0-25485200-1531071193_thumb.jpg

     

    Drugiego dnia było już troszkę lepiej ;)

    W pierwszej kolejności kadłub złapałem na CA. Tak, żeby było wszystko równo i względnie się to trzymało. Dużo pomaga przyspieszacz, ale sprawnie złapałem geometrię kadłuba.

     

    post-451-0-30717400-1531071262_thumb.jpg

    post-451-0-47931900-1531071291_thumb.jpg

     

    Kolejnym krokiem było zmatowanie klejonych części. Ja użyłem do tego papieru o gradacji 400, a "gluty" z CA bardzo starannie i delikatnie oszlifowałem dremelkiem. Niestety ręcznie szybciej przeszlifujemy kadłub na wylot niż zedrzemy górkę z CA.

     

    post-451-0-15639700-1531071342_thumb.jpg

     

    Do sklejenia użyłem takich samych tkanin jak do budowy kadłuba. 1 warstwa 45/45 węgla 93g/m^ i jednokierunkowy węgiel 125g(w kadłubie była 100-tka). Taką łatkę naklejam na folię z polietylenu(do którego nic się nie klei), przesączam całość żywicą, odsączam(ale tutaj nie szalejemy jak podczas budowy) i docinam na wymiar moją łatkę. Ważne jest, aby tkaniny były z naddatkiem i nawet jak się trochę rozjadą to nic. Kawałek folii z przesączonymi tkaninami docinam razem nożyczkami do odpowiedniego kształtu, przykładam do kadłuba i całość owijam niezastąpioną taśmą izolacyjną.

     

    post-451-0-03225500-1531071422_thumb.jpg

    post-451-0-46667600-1531071455_thumb.jpg

     

    Po sklejeniu całość wygląda tak i jest mocna jak kamień.

     

    post-451-0-33324300-1531071592_thumb.jpg

     

    Niestety podczas klejenia ogon mi minimalnie uciekł do góry zwiększając kąt statecznika o ok. 0,3 stopnia, ale uważam, że nie ma tragedii. Wszystko jest prostopadle i będzie dobrze latać.

     

    Jak tylko pogoda nie pozwala na latanie i mam chwilkę wolnego to zaczynam klejenie drugiego zestawu do kupy:

     

    post-451-0-55490400-1531071715_thumb.jpg

     

    Na nowym, lepszym skrzydle chcę dokładnie sprawdzić wysokość wyrzutu przy zastosowanym profilu i cięciwie. Całość będzie pewnym odniesieniem do kolejnych faz rozwoju mojej konstrukcji. Po pobycie w Korczagach zauważyłem, że modele są wyrzucane znacznie wyżej niż mój i do startu w rywalizacji muszę jeszcze podrasować swój model. Plan jest taki - zrobić dwa skrzydła metodą mylarową - jedne o cięciwie 165mm a drugie 160mm. Profil jaki zamierzam zastosować to AG12-14 lub bazować na projekcie SynergyII. Brakuje mi jednak tej wysokości oraz widzę teraz, że lepsze będzie luźniejsze krążenie szybkim modelem, który będzie dużo lepszy na przeskoku i którym łatwiej wrócić do pola lądowiska :) Może macie jakieś inne pomysły jakie profile zastosować?

     

    Mój model ma też niestety za małe lotki. Brakuje klapy przy szybszym lądowaniu co obserwowałem na zawodach. W skrzydłach nowych też są już niestety wycięte, ale będę to zmieniał w kolejnych konstrukcjach.

     

    Po zoptymalizowaniu konstrukcji chcę też powalczyć z wagą i zbić co najmniej 30g na wyposażeniu, co jest realne przy lżejszych serwach i przejściu na zasilanie 1S, obraniu odbiornika z obudowy itp.

    Na zimę mam plan wykonać formy skrzydeł i stateczników(co do metody to muszę oszacować różnice w kosztach formy aluminiowej i tradycyjnego frezowania w Prolabie i wykonania negatywów z żywicy). Ale to dopiero jak dojdę do optymalnych profili i ustawień mojego modelu.

  4. Panowie bardzo dziękuję za poświęcony czas i pomoc.

    Wybór padł na Altis Micro - urządzenie zaproponowane przez Krzyśka też byłoby dobre, ale stwierdziłem, że warto mieć całość w postaci wykresów, zawsze będę mógł sprawdzić jak przebiegł mi lot i może się przydać w normalnych szybowcach, także sprzęt jest rozwojowy. Była też mała różnica cenowa, więc dałem zarobić Polakowi :)

    Pozdrawiam,

    Marek

  5. Może rzeczywiście altis będzie urządzeniem rozwojowym, bo powoli jakiś duży motoszybowiec też chodzi mi po głowie i raczej dostosowałbym go do regulaminu f5j. Z tego co wcześniej czytałem to pomiędzy czujnikiem a odbiornikiem będę jeszcze musiał dokupić przejściówkę na futabę, dobrze rozumiem?

  6. Adrian, dzięki za wytłumaczenie, bardzo konkretne z resztą.

    Konrad ma rację, mi chodzi głównie o optymalizację ustawień wyrzutu tak, aby osiągać powtarzalne wysokości i sprawdzać jak wysoko model poleci w zależności od np pozycji lotek.

    Myślę, że najlepszy będzie rzeczywiście logger. Wykonam po 10 rzutów i z laptopem na szybko sprawdzę co i jak. O to właśnie chodzi, żeby testy przeprowadzać w miarę jednolitych warunkach i zapisywać jak zmienia się wysokość w zależności od ustawień. Będę też eksperymentował z profilami i to też pozwoli mi porównać je do siebie i mieć jakiś poziom odniesienia.

    Dzięki wielkie za rzeczową pomoc.

    Myślę, że logger z Hobbykinga nie będzie za bardzo odbiegał od oryginalnego altisa, także wybiorę tańszą opcję. No chyba, że rzeczywiście macie wyrobione zdanie o loggerach i macie do polecenia lepszy czujnik.

  7. Konrad dzięki za stronkę, ale nadal nie wiem co z czym się je :( Rozumiem, że mając odbiornik bez nadajnika telemetrii nie jestem w stanie odczytywać na bieżąco informacji? Muszę mieć jakiś drugi typowy nadajnik albo nadajniko-odbiornik innej firmy w modelu i urządzenie odczytujące dane na ziemi? Powoli się gubię...

  8. Cześć,

    Jako, że powoli zaczynam próbować rozwijać swoją zabawę w szybowcach DLG niezbędną dla mnie informacją jest wysokość na jaką wyrzucam model, aby mieć odniesienie co do różnych konfiguracji modelu/profili itp. a w kwestiach telemetrii jestem dinozaurem.

     

    Ale do rzeczy:

    Mam w zestawie nadajnik i odbiornik Futaby(odbiornik bez telemetrii). Czy jest możliwość zakupu czujników telemetrii i jakiegoś nadajnika innego producenta tak, aby odczytywało mi to niezbędne dane? Potrzebuję wsadzić coś niedużego co pokaże mi na żywo na jaką wysokość wyrzuciłem model.

    Interesuje mnie rozwiązanie w miarę przyjazne budżetowo.

     

    Pozdrawiam,

    Marek

    • Lubię to 1
  9. Mimo, że nie miałem za dużo czasu byłem przez kilka godzin. Z samych obserwacji mam już trochę przemyśleń, ale widzę też, że muszę jeszcze popracować nad odchudzeniem i poprawieniem swojego modelu, bo takich wysokości jakie chłopaki osiągali przy rzucie to nigdy nie widziałem ;P Teraz tylko trening, trening i dopracowanie konstrukcji, a za rok wyrabiam licencję i mam nadzieję, że spróbuję swoich sił :)

  10. Cześć.

    Panowie powiedzcie mi czy jest jakiś plan jak może wyglądać spotkanie dla niebiorących udział w zawodach? Planuję przyjechać z modelem, ale nie wiem czy będę miał możliwość porzucania w innym miejscu/po zawodach? I tak chętnie przyjrzę się konkurencjom, ale żeby dzień się nie znudził też chętnie polatam ;) Oczywiście wszystko tak, aby nie przeszkadzać zawodnikom i innym uczestnikom ruchu lotniczego.

  11. Tak, skrzydło mam zaklinowane względem statecznika na +1.0 +0.5(pomyłka w poprzednim poście). Trymer idealnie równo ze statecznikiem i tak model leci jak po sznurku, nie ma objawów jakby coś było nie tak.

  12. Bardzo cenie Twoje posty opisujace zmagania a projektem.  Chcialbym tylko dodac, ze mozna duzo czasu zaoszczedzic z trymowaniem modelu, jesli zastosujesz XFLR5: 

     

    http://forum.aerodesignworks.eu/viewtopic.php?f=80&t=1320&start=110

     

    Wprawdzie jakies male manipulacje czeso sa konieczne, naogol zaczyna sie bardzo blisko optimum.  Nie wiem jak radzisz sobie z matematyka i wykresami ale na poczatku zawsze jest trudno  :rolleyes:.

     

    Polecam

     

    Andrzeju, masz w 100% rację. Tylko ja jestem z tych modelarzy bardziej praktyków i lubię budować, eksperymentować itp. XFLR5 już dawno chodził mi po głowie, ale trzeba jakiegoś magika, który mi trochę podpowie jak w tym się poruszać, trzeba zakładać jakieś prędkości itp, a to już trzeba wyznaczać doświadczalnie. Jakoś tego inżyniera zrobiłem to i matematyki trochę umiem, ale muszę się przełamać i zacząć coś liczyć ;)

     

    W modelach "zawodniczych" nie zawsze to sie sprawdza. Każdy lata trochę inaczej i często rozbieżności są. I to dość istotne. Głupia zmiana środka ciężkości do danych warunków czy stylu latania już powinna aplikować zmianę kątów w modelu. Tak samo zmiana miejsca gdzie sie lata. Można policzyć (i tak są projektowane te modele) ale to jest tylko baza wyjściowa. Przy czym w jednych modelach da sie zmienić kąty do bardziej optymalnych, a w innych pozostaje tylko prostackie przetrymowanie.

    Zapewne ta zasada dotyczyła by również innych modeli, gdyby modelarze byli bardziej ciekawscy i twórczy, a nie bazowali na ustawieniach proponowanych przez producenta. Które to są tylko bezpieczne.

     

    Jurek masz rację. Ja zawsze bawiłem się SC i kątami w modelach i ustalałem je tak, żeby latały tak jak ja chcę. Wiele osób dziwiło mi się jakiś czas temu jak w benzyniakach do latania 3D celowo przeważałem jedną końcówkę skrzydła. Wiele komentarzy "no po co Ci to, będzie krzywo latać" po prostu olałem, bo model latał jak trzeba, ale w figurach na przeciągnięciu jak zaczynał mi uciekać skrzydłem to zawsze na jedną stronę, zgadnijcie na którą? :)

     

     

    Jaki ci finalnie kąt wyszedł? Jak masz ustawione fazy do rzutu i kiedy je przełączasz?

     

    Rafał finalnie wyszło skrzydło na +1.0-1.5. Coś musiałem skaszanić z pylonikiem bo miałem na starcie -1.0.

    Fazę do rzutu mam ustawioną następująco:

    - lotki podniesione ok 1mm

    - wysokość też delikatnie podniesiona

    -SK delikatnie skręcony w kierunku przeciwnym do odśrodkowej.

    Przy wyrzucie przełącznik mam między palcami i jak tylko model opuszcza łapkę to przełączam, wtedy po rzucie idzie prosto jak strzała.

    Ale sami widzicie, że wysokość rzutu nie powala...

  13. Model ma się dobrze.

    Po wielu lotach w końcu ustawiłem pod siebie kąty i wyważenie. Model jest delikatnie przeważony na przód(tak mi się wygodniej lata), a poza tym leci prosto chyba, że mu się przeszkadza :) Kąty oczywiście przez te kilkanaście wyjazdów na lotnisko regulowałem podkłądając pod statecznik poziomy taśmę, a z wyważeniem kombinowałem używając ołowiu. Wczoraj zrobiłem już na stałe małą "podlewkę" pylonika z mikrobalonu i całość jest już tak, jak powinno być.

     

    post-451-0-42863100-1528316100_thumb.jpg

     

    Czas zweryfikował też wzmocnienie ogonka w miejscu statecznika pionowego - było za krótkie. Za dużo materiału na samym stateczniku, a za mało na łączeniu. Sądzę, że pęknięcie podczas lądowania na twardym powstało od źle zrobionego ogona w miejscu podziału - za mało materiału. Teraz jak jest to sklejone mam wrażenie, że tak łatwo się to nie połamie.

     

    post-451-0-87205200-1528316217_thumb.jpg

     

     

    Model jest już zaprawiony w boju i ma pierwsze blizny:

     

    post-451-0-12356400-1528316245_thumb.jpg

     

    Ogólnie jestem bardzo zadowolony. Kręcenie kominów idzie mi coraz lepiej i dobrze czuję się w termice. Opanowałem już dobrze kierunek wyrzutu modelu, moment przełączenia guziczka trybu. Teraz kilkanaście wyjazdów na lotnisko to ustawianie mikserów kierunku i lotek aż będzie tak jak chcę. W następnej kolejności będę robić różne balasty i eksperymentować w powietrzu. Model kręci się ładnie, w ciasnym krążeniu nie przepada, przeciąga się jak w książce - pochyla nosek i sunie do przodu. Najdłuższy lot to 40 minut - niestety przerwany z przyczyn niezależnych od warunków i modelu ;) Model jakoś lubią drapieżniki bo myszołowy z okolic lubią wykręcić komin razem ze mną.

    Zrobiłem też cieniutką taśmę na krawędzi natarcia, bo delikatnie zaczynał mi miejscami odchodzić Carbowave i dodatkowo krawędź natarcia stałą się "gładsza". Może tutaj jest pies pogrzebany. Powiem szczerze, że nie wiem. Paweł zwrócił mi też uwagę na samą końcówkę skrzydła, na której profil rzeczywiście jest może zbyt "tępy" przy części zaokrąglonej. Podejrzewam też, że "pofałdowane" pokrycie w części na dole profilu(mój wspomniany rozpuszczalnik) zaburza kształt profilu. Moje najnowsze skrzydła nie mają tych wad, bo natarcia są z cieniutkiej tkaniny mającej dużo gładszą powierzchnię, nie ma pofałdowań, bo rozpuszczalnik leżał daleeeeko od tych płatów i końcówka jest lepiej wyprofilowana. Ponadto skrzydła skleję ze sobą na carbowave, która jest dużo cieńsza i mniej wpłynie na profil, moja 90g/m^ po klejeniach też ma małe pofałdowania. Ale na razie będę katować mojego pięknego brzydala, którego posiadam :) Może wyjdą jeszcze jakieś małe błędy konstrukcyjne, w nowym podczas sklejania uwzględnię wszystko.

     

    Jedyny mankament to czas lotu mojej maszyny. Przy atermicznych warunkach lata ok 1:50 min. Mało. Liczyłem co najmniej na dwie minuty. Ostatnio latając z Pawłem, zamontował u siebie wysokościomierz - jego model idzie max na 40m(ale jak poprawi ogon to może być lepiej), a mój optycznie jedynie jakieś 5-8m więcej. I nie wiem czy jem za mało kaszy, czy z modelem jest coś nie tak. Sądziłem, że przy tych rozwiązaniach które zastosowałem model będzie dał się wyrzucać wyżej kosztem większej prędkości i opadania w porównaniu z większą cięciwą płata w oryginalnym modelu. Ostatnio coraz mniej sprzyja mi plan przyjazdu na Korczagi, ale postaram się przyjechać, może doświadczone "byczki" pokażą mi jak się rzuca ;)

     

    Zabawa w DLG jak dla mnie jest mega. W tym roku mam plan katować swoje modele, ale jak mi się to spodoba jeszcze bardziej to przemyślę zakup sprawdzonego gotowca i wzięcie udziału w jakiejś rywalizacji ;)

     

    AHA i jeszcze bym zapomniał! Balsowe wklejki pod śruby w statecznikach to totalny niewypał, nie róbcie tego! Balsa zgniotła mi się praktycznie do drugiej warstwy tkaninki, teraz wypełniłem żywicą z mikrobalonem, powinno być lepiej.

  14. Artur, forma wygląda elegancko :) Sam po zaczęciu zabawy z szybowcami DLG mam też chrapkę na coś większego z napędem i myślałem o podobnym modelu. Ciekaw jestem jak Ci to pójdzie, osobiście myślałem o zakupie kadłuba, albo zrobieniu formy dmuchanej na cały kadłub :) Gorąco kibicuję i czekam na postępy ;)

    PS rozumiem, że kadłub będziesz robić z dwóch połówek, czy masz jakiś patent na zrobienie go "na raz"?

  15. Andrzeju z wodnym uważaj, przy fornirze mocniej potrafi powichrować. Ja swojego czasu przeciągałem całość gęstym caponem(żeby było mniej rozcieńczalnika) i całość na czas schnięcia przyciskałem, żeby nie powstały fale na fornirze. Jest to szczególnie ważne przy skrzydłach bo tam masz kawał powierzchni. A najlepiej wychodziło mi najpierw oklejanie fornirem bez lakieru na klej piankowy, a później lakierowanie lakierem wodnym na zewnątrz.

  16. Ale on mówią na włókno węglowe "karbon"  :angry:

     

    A tak poważnie to dobrze poznać nowy sklep, choć stronę mają lipną. Nie widzę, żeby bylli jednoznacznie tańsi (większość rzeczy jest w podobnej cenie). Warto jeszcze pytać w GRM Composites, z nimi się przyjemnie współpracuje. 

     

    To prawda, ale jakoś w Havlu odczułem większy profesjonalizm. Chociaż tkaniny prasowane (płaskie włówkna węglowe) z promsona mają naprawdę fajne.

     

    Pradawni Indianie przy zbyt twardym worku zalecają użycie opalarki. Ale strzeżcie się młodzi inzynierowie, bo można worek przepalić :D Proponuję zrobić sobie próbę, u mnie działało. Miałem skomplikowaną formę w jednym miejscu, grubszy worek, po odessaniu powietrza lekko całość odmuchałem opalarką w potrzebnym miejscu, ułożyło się idealnie.

  17. Paweł gdzie latasz? Ja rzucam najczęściej na Krywlanach, w okolicach godziny 10-12, no chyba, że jestem wyjazdowo, albo przejazdem to wybieram pierwszą lepszą łąkę :) Fajnie byłoby razem się pobawić.

     

    A co do kadłuba mogę przywieźć Ci moje, zobaczysz czy Cię satysfakcjonują ;) Resztę spokojnie zrobisz sam.

  18. Pogoda piękna, ale w jeden z wolnych weekendów niestety zaatakowałą mnie grypa... Mimo to wcześniej już skleiłem skrzydło i wydaje mi się, że teraz jest jak skała.

     

    Zauważyłem, że ponowne przyklejenie pękniętego poszycia do styroduru(za pomocą żywicy w strzykaweczce) solidnie wzmacnia pęknięcie. Dlatego najpierw podkleiłem istniejące poszycie, nałożyłem w miejscu rowka szpachlówkę, a finalnie całość wzmocniłem tkaniną 93g/m^. Teraz jest dosłownie jak skała. Łącznie z poprzednią naprawą skrzydło przytyło o 8g, ale teraz sprawia wrażenie dużo sztywniejszego.

     

    post-451-0-96492400-1525283886_thumb.jpg

     

    Moim zdaniem to pęknięcie to też jeden z moich błędów konstrukcyjnych które wylazły na prototypie. Jeszcze poczekam, ale kolejne skrzydło skleję właśnie takiej szerokości "łatką" z carbowave z wzmocnieniem z paska tkaniny jednokierunkowej na dźwigarach. Takie połączenie zapewni mi odpowiednią wytrzymałość i powinno wyjść w miarę lekko.

     

    Dzisiaj modelem polatałem, wszystko w porządku, nawet przekroczyłem długość lotu, dziś to 10min 20s. Moim modelem dosyć mocno interesował się okoliczny jastrząb, ale swoim krążeniem i pokazywaniem swojego terytorium pomagał mi w znajdywaniu kominów ;)

  19. Leszku przeniosłem się teraz na stałe i mieszkam w Białymstoku, ale niestety na Krywlanach latam szybowcem w okolicach południa i przeważnie nikogo więcej nie ma :) Ale jak tylko choroba odpuści to przyjadę wieczorkiem w któryś z weekendów.

     

    Kamil, jeśli chodzi o serwa to w modelu 2,2m mam same SAVOXY i jestem z nich bardzo zadowolony, teraz w DLG który zrobiłem wpakowałem 4xKST i też jestem zadowolony, chociaż jeszcze trochę za krótko żeby je ocenić, na savoxach mam 3 sezony za sobą bez problemów. Bardziej chodziło mi o porównanie kosztów np zakładając:

    - silnik AXI(chociaż myślę, że dobre chinole wcale od nich nie odbiegają)

    - regiel niech będzie Jeti z serii Advance

    - serwka KST

    - akumularor jeden z wymienionych.

    Chodzi mi właśnie o porównanie kosztów w zależności od rozmiaru modelu, czy jest to koszt rzędu 2-3 razy droższy model 1,6m niż 1,2m itp. Takie szacunki mnie interesują.

  20. Cześć.

    Po ponad trzyletniej przerwie w lataniu udało mi się powrócić do hobby. Na razie cieszę się szybowcami(kiedyś nie wyobrażałem sobie latania innego niż 3D), ale przyda się też coś na "fikanie" wieczorkami. Jako, że obecnie posiadane przeze nie modele są trochę za duże ze względów logistycznych postanowiłem zrobić coś niedużego, łatwo mieszczącego się w aucie. Jako, że po zrobieniu benzynowego Yaczka 54 2,2m i prawie ukończonego Su-29 1,6m projektu Sławka nadal mam słabość do rosyjskich akrobatów. 55-tka zawsze budziła w moich oczach odrazę, ale chyba musiało minąć trochę czasu, żebym się do niej przekonał :)

     

    Ogólne założenia:

    - model z napędem elektrycznym

    - konstrukcja kadłuba główna kratowniczka balsowa, garby ze styro+balsa

    - skrzydła i stateczniki raczej konstrukcyjne ze względu na masę

    - całość wykonana tradycyjnie bez pomocy urządzeń cyfrowych.

     

    Jakieś plany sobie sklecę, ale najważniejsze to dobór wyposażenia. Początkowe założenie to rozpiętość w okolicach 1,4m.

     

    Niestety to, że "wyleciałem" na jakiś czas z elektroniki i napędów nie pozwala mi optymalnie dobrać sprzętu i tutaj chciałbym się zwrócić do Was.

    Interesuje mnie wyposażenie dobre jakościowo, to główny priorytet. Czy jesteście w stanie określić mi przewidywany koszt wyposażenia(napęd+serwa) przy różnych rozpiętościach modelu? Jak wspomniałem wcześniej głównie ogranicza mnie logistyka i dlatego w grę wchodzą modele o rozpiętości 1,2-1,6m. Ma to być "latająca gazeta" do zabawy 3D i zdaje sobie sprawę, że im większy tym lepsza frajda, ale chciałbym mniej więcej porównać zestawienia kosztów takiego wyposażenia. Jeżeli chodzi o konstrukcję to chyba jeszcze dużo nie zapomniałem i z tym sobie spokojnie poradzę :)

     

    Jeżeli chodzi o odbiornik, to albo coś się znajdzie u mnie w warsztacie, albo coś nowego ze stajni futaby bo taki nadajnik posiadam, dlatego w zestawieniu odpuśćmy koszt odbiornika. Ważne żeby silnik był efektywny i nie gubił magnesów, regulator ma być prosty w obsłudze i programowaniu, a serwa niezawodne. Do modelu oczywiście 3 pakiety, aby troszkę się pobawić.

     

    Wiem, że to trudne zadanie, ale mam nadzieję, że ktoś z Was mi pomoże.

  21. Pasek z tkaniny kierunkowej, o długości 5-6cm i szerokości pasa dźwigara, żeby go wzmocnić. Reszta z tkaniny klasycznej.

     

    Do uszkodzeń trzeba się przyzwyczaić. To bardzo delikatne modele...

     

    Tak też planowałem. Myślę, że zapobiegawczo pasek dam taki jak opisałem i do tego planowałem też doklejenie dźwigara na zewnątrz o długości przyklejanej łatki. Przy takiej konstrukcji skrzydła, rzeczywiście model zniszczenia następuje w strefie ściskanej, a góra skrzydła raczej częściej pracuje na ściskanie niż rozciąganie, dlatego wzmocnienie na większym odcinku powinno pomóc na przyszłość. Mam też nauczkę jak nie trzymać modelu...

  22. Jak tylko mam czas to latam i czas weryfikuje moje poczynania konstrukcyjne.

    Dziś pomimo fajnych warunków zostałem uziemiony. Wiało tak ze 3-5 w porywach do 9m/s. Myślę, że noszenia były, ale latałem zbyt krótko, żeby łapnąć coś większego. Po lądowaniu trzymałem model za końcówkę skrzydła, a druga była oparta na ziemi. Model stał prostopadle do wiatru, nagle przyszedł mocniejszy podmuch i trach... Zwróciłem uwagę, że skrzydło ma jakiś "za duży" wznios. Sam wiatr połamał mi skrzydło... Zdenerowanie dopiero zaczyna opadać.

    Byłem przekonany, że modele ze skrzydłem robionym w całości w formie mają wzmocnienia z pokrycia na środku jedynie po to, żeby ładnie skleić połówki(tak jak ja to zrobiłem grubszym węglem). Ale widzę, że zginanie tam jest niemiłosierne w takich przypadkach i łatwo o uszkodzenie modelu. Dlatego na razie będę latał "prototypowym łatkiem" a wszelkie błędy które jeszcze wyjdą poprawię na prawie gotowym modelu docelowym.

     

    Sami oceńcie:

    post-451-0-69070300-1524302257_thumb.jpg

     

    Teraz myślę, że wpusczę troszkę żywicy pod obecne pokrycie, bo pękło tylko na połowie, aby przykleić je do styroduru. Nie wiem tylko z czego zrobić wzmocnienie w kształcie trójkąta. Wzmocnię na pewno w takim obszarze:

     

    post-451-0-34824300-1524302562_thumb.png

     

    Nie wiem tylko czy robić to z tkaniny 45x45 czy lepiej dać jednokierunkową wzdłuż dźwigara? Co proponujecie? Z zasobów mam tkaninkę 93g/m^ i UD 80/100/125g/m^.

    Jak nic brakuje tu wypełnienia pomiędzy dźwigarami....

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.