Skocz do zawartości

wapniak

Modelarz
  • Postów

    1 183
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez wapniak

  1. O to to , dokładnie przez takiego samego nie wystartowałem w finale H2.
  2. ...
  3. Nie wiem jakiego YEPa tam zasadziłeś, ale te z SBECem są zdecydowanie za bardzo wrażliwe na wilgoć. Nieco pary wodnej i SBEC się wyłącza, rozprogramowując po drodze regulator i oczywiście odcinając zasilanie odbiornika i serw, co dla fruwadełka może , a nawet musi okazać się zabójcze.. Sugeruję YEPa stosować tylko i wyłącznie przy suchej, słonecznej pogodzie. Sprawdzone przy okazji wodnych wyścigów. Pozdrawiam i gratuluję oblotu.
  4. To nie narodowy przywar jak piszesz, tylko stan rzeczy należy widzieć takim, jaki jest. Większość modelarzy traktuje wyznacznik C jako możliwość pobierania odpowiednio dużego prądu z akumulatora. A z tych wykresów to nie wynika. Bo w/g tych testów wszystkie aku są 10 C , i albo 10C/25C albo 10C/40C i nic więcej. Ta druga liczba po ukośniku to obciążenie chwilowe ma się rozumieć, trwające kilka sekund. Wraz ze wzrostem prądu rozładowania zmienia się pojemność akumulatora i jego temperatura, ze wzrostem temperatury zmienia się rezystancja wewnętrzna itd... Zresztą można to wszystko z tych wykresów odczytać. I to ta temperatura określa, czy po próbie rozładowania określonym dużym prądem akumulator do czegoś jeszcze będzie się nadawał. A tego z tych testów nie wiemy. Jeśli przy pokazywanym prądzie 10 C temperatura wzrasta o 30 stopni, to przy prądzie 20 C prawdopodobnie wzrośnie o 50-55 stopni. Czyli temp otoczenia 20 st + 50-55 st daje 70-75 st i możemy aku wyrzucić, bo nikt nam gwarancji nie uzna. Prawdopodobnie te testy są prowadzone właśnie w takich warunkach , aby to nie było widoczne na pierwszy rzut oka. Dlatego napisałem , że tak oznaczone akumulatory to lipa.
  5. ...
  6. Panowie , nie ma o co się spierać. Wszystko zależy od rodzaju termiki. Latając na paralotni doświadczyłem noszeń na rozległych obszarach kilku km kwadratowych o wznoszeniu 2-3 m/s przy moim normalnym opadaniu 1,5 , czyli powietrze szło w górę 3,5 do 4,5 m/s i to niezależnie od tego w którą stronę się leciało. Dopiero " pod sufitem", czyli inwersją, noszenie gasło, ale to było z 1,5 km nad ziemią. Doświadczyłem też wznoszenia w czasie ostrej spirali 8m/s czyli komin szedł do góry ze 12 m/s. A z rzetelnej lektury wiem, że noszenia mogą osiągać kilkadziesiąt m/s. plus wiry, grad wielkości ludzkiej głowy i tym podobne fanaberie. Jest jeszcze wszystko po drodze, czyli małe bąbelki i typowe kominy o średnicach od kilkudziesięciu do kilkuset metrów średnicy o noszeniu od ułamków m/s do kilkunastu m/s. Z takich typowych i nie za mocnych wylatuje się lecąc po prostej pod wiatr, z innych wystarczy przypikować, bo im niżej tym słabszy, a z jeszcze innych lekkim modelem się po prostu nie da wylecieć, chyba że się w powietrzu go połamie. Ale to i tak może się nie udać go znaleźć.
  7. Zakup zwykłe analogowe serwo i będzie pomykać.
  8. No i po co się tak rozpisywałem? Krecenie przedłużaczy to nie jest dobry pomysł. Kretowi może się to nie spodobać. A tak na poważnie, to impulsy o okresie 20 milisekund, i amplitudzie niemal równej napięciu zasilania odbiornika, to w zasadzie nie podlega zakłóceniom, żeby skrętka mogła w czymś pomóc. Problem nie tkwi w przewodzie sygnałowym. To się pcha po zasilaniu.
  9. No właśnie, gdy serwa zaczynają iść w jedną stronę, to nie robią tego w sposób ciągły jak przy normalnej pracy, tylko skokowy lewo-prawo w jedna stronę nieco więcej i dlatego zajmuje to im aż 5 sekund. Biorą przy tym non stop nawrotny prąd rozruchowy silnika, który jest wielokrotnie większy niż przy normalnej pracy. Więc się grzeją. Taki stan rzeczy nazywa się w elektronice wzbudzeniem się układu. Z dużą dozą prawdopodobieństwa, graniczącą z pewnością, uważam , że jest to spowodowane zbyt dużymi spadkami napięcia na przewodach zasilających serwo w chwilach rozruchu silniczka. Wywalić przedłużacze i problem zniknie. Ale tego w konkretnym przypadku zrobić nie można. Drugą alternatywą jest zastosowanie przewodów o większym przekroju. Już o tym pisałem. Trzecią zastosowanie na złączce serwa, jak najbliżej serwa, albo jeszcze lepiej w samej obudowie serwa, kondensatora ( elektrolitycznego ) o pojemności rzędu 100 mikro faradów i napięciu pracy nieco ponad napięcie zasilania odbiornika ( np 10 V) włączonego pomiędzy czarny i czerwony przewód (plus do czerwonego). Spowoduje to zmniejszenie ( wygładzenie) "rypli" na zasilaniu serwa, i może spowodować zanik występującego objawu. Ale lepszym rozwiązaniem jest zastosowanie kabli o większym przekroju. Ufffff , ale się rozpisałem...
  10. A widzisz, gdybyś od razu napisał, że masz tam przedłużacze, to od razu też zaproponowalibyśmy Ci zastosowanie przedłużaczy o większym przekroju przewodów. Widocznie dla tych serw kabelki są za cienkie i występują zbyt duże spadki napięcia.
  11. Sam Atmel to jeszcze nie wszystko. Przed nim jest jeszcze parę elementów wrażliwych na napięcie. Ja nie twierdzę, że tak jest w tym przypadku, ale od sprawdzenia stabilności szerokości impulsów wypadałoby zacząć. Moja lepsza połowa zawsze powtarza, że prądu nie widać, więc lupa może nie pomóc...
  12. Ale co pod spódnicami było... jak napisałem wyżej , oscyloskop itd.. Inaczej możemy sobie gdybać.
  13. Nawet w XIX wieku prąd tak samo popierdzielał, tylko my o tym nie wiedzieliśmy...
  14. Odbiornik może uszkodzić serwo. Wystarczy, że będzie podawał na wyjście impulsy o zmieniającej się szerokości. Wtedy serwo cały czas usiłując nadążać za zmianami będzie ciągle pobierało prąd aż się w końcu przegrzeje. Taki objaw może powodować np. brak stabilizacji lub filtrowania napięcia odbiornika, ale tej części zasilającej dekoder , nie serwa. Obserwowałem takie objawy w czasie, gdy jeszcze zajmowałem się budową odbiorników ( nadajników zresztą też). Wypadałoby obejrzeć na oscyloskopie stabilność szerokości impulsów wyjść odbiornika, oraz ewentualne "ryple" napięcia zasilania dekodera.
  15. Tu masz różne składy paliw, jak widać naftę stosuje się wymiennie z olejem napędowym (zwykły diesel ze stacji benzynowej):
  16. Dwupolowy ma jeden magnes N-S, czteropolowy dwa takie zestawy czyli N-S-N-S itd
  17. Bardzo się cieszę. W końcu to Sylwia. To trochę tak , jakby miała kurzajkę zamiast pieprzyka...
  18. Piękny model. Poświęciliście mu mnóstwo pracy. Poświęćcie może jeszcze z godzinkę na wymianę dźwigni napędu "gazu". Na taką choć trochę w klimacie. Albo chociaż maźnijcie złotolem, jak nie inaczej. Pozdrawiam
  19. Dziś udało się popływać bez zielska w wodzie. Trzy krótkie filmiki , trzy różne śruby. Model wypływał łącznie nieco ponad 3,5 min i aku zdechły. Ale to 1300 mAh, stare ZIPPY 20C, 3S. Akumulator przyjął po naładowaniu 1085 mAh. To świadczy o jego kondycji. Wyraźnie widać różnicę w sprawności śruby graupnera, choć jest ona zdecydowanie za duża.. https://youtu.be/sHh9Hx1ny6U https://youtu.be/cK-3ERHDJP8 https://youtu.be/xYixastO2wE
  20. No i łódeczka popłynęła, jednak na wodzie pływało tyle liści i trzciny, że co chwila trzeba było czyścić ster i turnfin. Po pierwszym pływaniu wiem tylko tyle, że pływa I jeszcze wiem , że akumulatory są do doopy, bo gdy trochę ciężej miał silnik, to regulator ograniczał prąd z powodu spadku napięcia. Zna ktoś może jakieś nanotechy 1500 mAh które przy 3S zmieszczą się w 110 g po odpowiednich przeróbkach? No i filmik: https://youtu.be/1U53t7jXzV8
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.