Skocz do zawartości

Motylasty

Modelarz
  • Postów

    1 707
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Treść opublikowana przez Motylasty

  1. Krzysiu - zakup ALFY 390 jest doskonałym pomysłem i nikt nie chce Cię tu od tego pomysłu odżegnywać, a jedynie wskazujemy Ci czyhające "niebezpieczeństwa". Kupuj Soniaka, będziesz zadowolony, do tego później dokupisz trochę szkieł Minolty. A zabawa dopiero się zaczyna jak zanabędziesz bagnet do mocowania starych obiektywów Pentaxa, Praktiki, czy też radzieckich Heliosów i Zenitów. To jest dopiero frajda - full manual.
  2. Widzę że sposób który przedstawiłem wywołuje wiele kontrowersji. Ustosunkowywując się do nich powiem tak : - nie jest to sposób doskonały - nie jest to sposób profesjonalny - nie jest to sposób o zegarmistrzowskiej precyzji - nie jest to sposób jedyny, słuszny i doskonały - ale jest to sposób prosty, wręcz prymitywny - jest to sposób dostępny dla każdego, nawet dla 11 latka - jest to sposób działający i sprawdzony przeze mnie na kilku silnikach. Odnośnie słów kolegi wapniaka, cóż wpierw pozwolę sobie w całości zacytować jego wypowiedź, gdyż kolega wapniak lubi edytować to co mówi po czasie, czego przykład dał w temacie silników elektrycznych, tutaj początek jego wypowiedzi : http://pfmrc.eu/viewtopic.php?t=36511&postdays=0&postorder=asc&start=15 ,a później bicie piany przez kilkanaście stron. Owoż kolego wapniak grubość blaszki pozyskanej z jedynie słusznego napoju to 0,2 mm, ( sprawdzałem Tyskie, Stronga, Colę i RedBulla) grubość wału to 3 mm, po owinięciu daje nam to w sumie 3,4 mm, a chcemy mocować piastę która ma 3,2 mm na wale 3 mm. Nie policzyłem Twojej "kropelki kropelki, czy czegoś w tym rodzaju" , bo wnoszę ze słów Twych że nawet nie próbowałeś, o czym świadczy określenie "coś w tym rodzaju". Dodam od siebie że wpierw właśnie próbowałem wał przerobić blaszką, ale owinięcie drutem okazało się dużo prostsze skuteczniejsze. Może wpierw spróbuj co zrobić sam, sprawdź to, a potem zabieraj głos poparty w tym momencie praktyką , a nie p.......aranoją.
  3. A co mi tam i ja się odezwę w tym temacie. Aparatami cyfrowymi bawię się od chyba 1998 roku. Pierwszy własny zanabyłem jakoś tak w 2000 roku. Przeszło przez moje łapy bardzo wiele typów od prostych Olympusów po Hasseblada włącznie. Sam na co dzień używam Sony. I taki też był wybór lustrzanki. Dlaczego ? Zawsze inowacyjne rozwiązania elektroniki, do tego optyka Carrl Zeiss - czyli wysoka półka. Tak było do roku 2005, gdy zacząłem się zastanawiać nad przesiadką na lustro. Sony wykupiło Minoltę, więc odpowiedź była prosta. Cała gama pasujących obiektywów, lamp etc. Do dzisiaj na stałe mam Alfę 100, ale cały czas co rok przesiadam się na kolejne modele i .... wracam do setki. Nie kręci filmów, zaledwie 10 mln pixli, ciężka w porównaniu z serią 300, brak live view, ale wiem co uzyskam naciskając spust. Najważniejsze są dobre szkła, znaczy obiektywy i co jeszcze ważniejsze ku świadomości innych, to nie aparat robi zdjęcie, a człowiek. Proponowałbym jednak sobie odpowiedzieć na podstawowe pytanie, "czy potrzebna mi jest lustrzanka, co chcę uzyskać". Tym bardziej, że chcesz za określoną kwotę kupić i aparat i szkło. Powiedzmy sobie szczerze, w miarę sensowny, jasny obiektyw to kwota 1500 PLN. Czy nie lepiej jednak zanabyć za tę kwotę jakiegoś sensownego kompakta lub hybrydę. Jeśli zabierasz się za lustrzanki, to pamiętaj że "podpisujesz pakt z diabłem", zostajesz ograniczony do obiektywów danej firmy, bo na jednym nie poprzestaniesz. Innym aspektem przejścia z kompaktu na lustro jest ...... rozczarowanie. Miało być tak pięknie i super a jest .... dupa. Ktoś kto do tej pory focił kompaktami i przechodzi na lustro bez pełnej świadomości tego co czyni, zazwyczaj się rozczarowywuje. Dlaczego ?. Ano dlatego że zdjęcia mu nie wychodzą. Tyczy to głównie wszelkiej maści użytkowników, którzy kupili lustro tylko dlatego ze kumpel ma, że fajnie jest mieć lustrzankę, że taka moda, etc. Bo do czego im służył aparat do tej chwili, do robienia zazwyczaj przypadkowych zdjęć ( nie fotografii ), z jednej imprezy ( urodzin ) wynoszą pełną kartę jednakowego badziewia, aparat mają cały czas ustawiony w trybie P lub A, zazwyczaj nigdy nie przekręcili koła wyboru w tryb Manual , nie myślą co robią , a jedynie naciskają na spust. Bo do tego właśnie służą kompakty, całą robotę za nas odwala ich oprogramowanie, saturacja, nasycenie barw etc etc. I to jest ich wielkim plusem. "Obrazek" nim trafi na kartę jest sto tysięcy razy poprzerabiany właśnie po to by później wyjąć kartę i od razu prosto z niej wywoływać w labie fotki. I dostajemy pocztówki przesycone barwami o wielkim kontraście, pięknych cukierkowych kolorach, walącym po oczach błękicie nieba - cepelia Panie, cepelia. Postaw w tym samym miejscu obok siebie dwa aparaty , jakiś kompakt i lustro, sfotografuj tę samą scenę w tych samych warunkach i w tym samym czasie. Nie ingerując w pliki, daj je do wywołania i poproś kogokolwiek o ocenę ( pomijam aspekty złego kadrowania, podstawowe błędy etc ). Które zdjęcie zyska wyższe uznanie ? Gwarantuję że to robione kompaktem. Zdjęcie z lustra będzie bardziej szare, surowe, nie tak kolorowe, nie tak jaskrawe, jak cepelia z kompaktu. Reasumując, jeśli lubisz szukać, doświadczać, próbować, eksperymentować, czasami się zezłościć to kupuj lustro , bo to niesamowita frajda. Jeśli zaś bardzie interesuje cię robienie fajnych kolorowych widokówek i nie masz czasu na "poszukiwania" to kupuj ARF-a ( tfu ) miało być kompakta. Nie wydawaj kasy na lustrzankę. Sam do dzisiaj najczęściej używam kultowego Sony 717. Co prawda musiał pójść do wymiany matrycy, wyczyszczenia, a i akumulator już nie ten, no ale używam go od 7-miu lat.
  4. Człowieku, "mistrzu", czy Ty rozumiesz w polskim językowości ? To Ty na mnie pierwszy wskoczyłeś, nie znając mnie, a raczej tego co robię.
  5. To mówi tylko tyle że nie podałeś swojego wieku, a tego wymaga regulamin forum, co już cytowałem, więc zgłaszam ten fakt do moderatora. Jurku Nie jestem mistrzem, nie pretenduję do takowego określenia i ktoś pokroju mike217 nie jest w stanie wywołać u mnie reakcji niezadowolenia, a jedynie politowania. To co chcę uzyskać moją działalnością, to pokazać młodym adeptom modelarstwa, tym co to mają po 14-17 lat , że modelarstwo ( w moim mniemaniu oczywiście ) to sztuka, głównie sztuka myślenia. Gro tych ludzi walczy z wiatrakami, z otoczeniem, często nawet ze swoimi rodzicami, bo zamiast siedzieć ma ławce, chlać piwo i się awanturować, coś próbują tworzyć, mają pasję. A często nie mają środków na jej uprawianie. Chcę im pokazać wyjścia awaryjne, może i "erzatze", ale jednak działające, nie wymagające nie wiadomo jakich narzędzi, sprzętu, warsztatu etc. Chciałem podać łapę na zgodę , ale tego nie uczynię, jedynie mogę przeprosić nie Ciebie drogi interlokutorze ( mówię do mike217), ba powiem więcej "mistrzu modelarstwa", ale jedynie Twoją małżonkę. Nie interesuje mnie Twoja o mnie i mojej działalności opinia, nie interesuje mnie ( już nie ) czy startowałeś w mistrzostwach świata łódek, czy stałeś na "pudle". Większym szacunkiem darzę 14-sto latka, który przyklei lotkę gumą do żucia, niż "mistrzów" Twojego pokroju i o Twoim sposobie postrzegania. W nogach "mistrzu" śpisz i g...... wiesz. Siedź dalej w samouwielbieniu, świadomości swej doskonałości, nieomylności, "mistrzostwie", dla mnie jedynie reprezentujesz poziomem swej wypowiedzi ................ . W miejsce kropek sam sobie wpisz odpowiednie określenie, bo jeszcze wyjdzie na to że stosuję wycieczki personalne i obrażam.
  6. O dziwo sam statecznik wysokości jest sztywny, ale faktycznie drugi bowden mógłby coś poprawić. Zaś co do serw na górnej pow. płata , jakoś tak się to kłóci z "moimi przekonaniami religijnymi" , jeszcze mi się nie przytrafił w mojej karierze przypadek wyrwania, czy też uszkodzenia serwa przez trawę. Mam nadzieje że pogoda nie zawiedzie w niedzielę, by trochę pośmigać. A tka przy okazji , ma ktoś patent na kołpak, który będzie ładnie odchodził razem ze śmigłem na propsaverze, bo ten pomarańczowy GWS trochę mnie denerwuje. Postanowiłem go potraktować na czarno z żółtymi końcówkami, ale cały czas kombinuję jak mu zamocować kołpak. Kołpak oczywiście "wytoczony" z EPP lub styroduru i pomalowany.
  7. Mirku walczyłem trochę z regulacją tego modelu. Przy SC wysuniętym w tył pętle były trochę ciaśniejsze, ale kosztem całej reszty, model był bardzo nie stabilny i nie pozwalał na chwilę wytchnienia, puszczenie drążków nie wchodziło w grę ( aczkolwiek co za idiota puszcza drążki w trakcie lotu ), dodatkowo też musiałem latać na oddanej wysokości w dół by uzyskać lot w miarę prosty, jednym słowem dobrze że miałem pampersa założonego . Przesunięcie aku do przodu problemy te rozwiązało, ale kosztem własnie tych pętelek, spróbuję w niedzielę pobawić się jeszcze kątami wychylenia statecznika poziomego. Co do silnika, wpierw chyba zaopatrzę się w nowe aku. Model waży do lotu ok 380g.
  8. Regulamin forum nie wymusza podawania nazwiska, ale co tam : Tomasz Motyl "Motylasty", natomiast regulamin jasno określa, że zacytuję : Nie zapomnij o kwiatach, niedługo pierwsza rocznica.
  9. Dokładnie z tego samego powodu, z jakiego Ty nazwałeś to co pokazałem "Erzatzem" Pozdrów ode mnie Milenę. Wysypka już zeszła ?
  10. Skoro dla "kolegi modelarza" takowe metody to "Erzatz" to gwoli ścisłości chciałbym "kolegę modelarza" powiadomić, że wycinanie żeberek z balsy i szlifowanie ich na bloczku to też "Erzatz", bo takie "rzeczy robi się laserem, ewentualnie frezarką CNC" Dla wiadomości "kolegi modelarza" ja posiadam w domu tokarnie ( czy też może tokarkę ). Ale czy posiada ją autor tego wątku ?
  11. Szkoda w jakim znaczeniu ?.
  12. Kontakt z P.Markiem Rokowskim i jego firmą : www.napolskimniebie.pl zaowocował pytaniem, czy nie zechciałbym się pobawić z prototypem ich nowego modelu do walki powietrznej. W efekcie dotarła do mnie paczka z elementami modelu amerykańskiego "klasyka" P-51 D MUSTANG. Marek dał mi wolną rękę, za co wielkie dzięki. Wyposażenie : - silnik "dzwonek" BM-2408-21 - czarny - serwa 9 - cio gramowe - regler ESC 25 A - odbiornik Corona 35 Synteza Elementy modelu zostały wycięte z EPP. Dodatkowo do kompletu dochodzą pręty szklane na dźwigary płatów, wzmocnienie kadłuba, płaskownik węglowy do wzmocnienia usterzenia, kawałek drutu na łącznik statecznika wysokości, sklejkowe łoże, dźwignie popychaczy - plastikowe i instrukcja montażu jako wzór. Zaopatrzyłem się ponadto w trochę prętów węglowych i Plany Modelarskie tegoż samolotu. Zrezygnowałem ostatecznie z malowania "polskiego", jako że dla mnie ten samolot jedynie może funkcjonować jako "amerykan". Wybrałem malowanie z kampanii włoskiej 1944 roku. Analiza planów i rysunków spowodowała zmianę obrysu kadłuba od góry, klinowaty kształt został zmieniony. Flamastrem zaznaczyłem obszar zwężenia przodu. Z pomocą nożyka OLFA i papieru ściernego przód został zwężony do powiedzmy właściwego wymiaru. Operacji zwężenia poddałem też tył kadłuba. W kadłub powklejałem pręty szklane. Jeden pręt biegnie od końca i podstawy statecznika, drugi od "śródokręcia" do granicy łoża. Później powklejałem jeszcze dodatkowe pręty węglowe od granicy łoża do nasady płata. Wkleiłem sklejkowe łoże z pomocą kleju UHU Power. Postanowiłem że całe wyposażenie zostanie w modelu całkowicie ukryte. Przeto też z pomocą lutownicy wycięte zostało miejsce pod serwo wysokości uważając na to by serwo nie wystawało w jakikolwiek sposób. Prowadzenie bowdena serwa wysokości wywierciłem z pomocą pręta węglowego o średnicy 3 mm. Wprowadziłem i wkleiłem bowden, sprawdzając dokładnie czy nie powoduje on jakichkolwiek konfliktów i łączy się prawidłowo z serwem Górna pokrywa kadłuba łączona jest z całością z pomocą łączników zrobionych z pomarańczowej obsady bowdena i kawałka pręta węglowego. Kadłub "składany" tak jest od strony przodu, tyłu i później dodatkowo przez sam środek. Po tych operacjach z pomocą ostrza OLFA i papieru ściernego kadłub został właściwie ukształtowany zgodnie z przekrojami na planach. - mnie więcej : Statecznik poziomy został wzmocniony i usztywniony poprzez wklejenie płaskownika węglowego z zestawu. Łącznik sterów wysokości wygięty został z kawałka drutu dołączonego do zestawu i wklejony z pomocą CA. i przyspieszacza. Dokleiłem statecznik poziomy do kadłuba. Dźwignia steru wysokości wklejona z pomacą CA. Jako że w zapasach miałem dźwignie węglowe, przeto właśnie te powklejałem rezygnując z plastikowych dołączonych do zestawu. Statecznik pionowy dodatkowo przed wklejeniem usztywniłem dwoma prętami węgla po czym przykleiłem do kadłuba. Zabawę z płatami rozpocząłem od wycięcia w dwóch połówkach klinów i pozbycia się ich. Następnie wykonałem nacięcie wzdłuż płata, uważając jednak na to by nie odciąć całkowicie zaznaczonego fragmentu prostokątnego. W miejsca odciętych klinów wlałem klej, przesmarowałem kliny dodatkowe będące na wyposażeniu zestawu i całość skleiłem. Po wyschnięciu pozbyłem się naddatku wystających klinów większych. W ten sposób uzyskany został charakterystyczny obrys płata tego samolot. Skleiłem ze sobą obie połówki płata nadając im wznios wynikający z rysunków na planach. Wkleiłem pasy wzmacniające z prętów szklanych - środkowy. Później dokleiłem dodatkowo pasy wzmacniające z prętów węglowych na natarciu przed spływem. Lutownica z odpowiednio ukształtowanym grotem. Z jej pomocą wycięte zostały gniazda pod serwa lotek. Następnie dokleiłem płat do kadłuba z pomocą kleju poliuretanowego SOUDAL D4B4 - Rev.66A Najfajniejsza część zabawy , czyli malowanie. Model w całości pokryłem srebrnym lakierem w spraju ( MOTIP ). Po wyschnięciu tył pokryty został żółtym lakierem TAMIYA, przód od góry to mieszanka OLIVE DRAB i OLIVE GREEN Tamiyi, przód czerwona TAMIYA. Kabinka po obwodzie to szara TAMIYA, "szkło" to biała TAMIYA mieszana z niebieską. Wszystkie malowania aerografem. Symbole i napisy malowane poprzez szablony aerografem. Następnie w ruch poszedł czarny marker, zgodnie z planami naniosłem rysunki podziału blach samolotu, nity, pokrywy etc. Całości dopełniło stosowne cieniowanie aerografem i TAMIYAMI szarą i brązową. Dodatkowo by nadać modelowi bojowego wyglądu z kawałków patyczków po wacikach i pasków plastiku wyciętych z karty bankomatowej zrobiłem imitację rur wydechowych i stosownie je pomalowałem, domalowałem osmalenia z rur wydechowych i karabinów. Widok modelu od środka po zamocowaniu wyposażenia. Model w rękach juniora. I w nogach .......... Oblot modelu i podsumowanie. Jest to drugi robiony przeze mnie model klasy ESA. W trakcie oblotu musiałem trochę pokombinować z właściwym ułożeniem akumulatora i wytrymowaniem ogona. Po tych operacjach model zaczął poprawnie latać. Beczka wydaję mi się szybka, pętla trochę rozciągnięta, po prawidłowym wyważeniu model dość statycznie szybuje i nie zwala się. Moja sugestia do autora konstrukcji to zwiększenie powierzchni statecznika poziomego, co spowodowałoby ciaśniejsze kręcenie pętli. Przy tym stateczniku, który jest przy jego maksymalnym wychyleniu dochodzi do zerwania strug i "połamanej" pętli. Niebawem przedstawię jakowyś filmik. Model testowałem w locie z użyciem trzech różnych śmigieł : GWS 8x4, GWS 9x5 i APC 8x6. Dla tego silnika najodpowiedniejszym wydaje mi się być 8x4. Przy najbliższej okazji model zostanie poddany testom "bojowym" Marku wielkie dzięki za udostępnienie i możliwość testowania. Polecam ten wyrób z czystym sumieniem.
  13. No to i ja się zgłoszę Ręce ponoć mam dobre, gorzej z tym rozpowszechnianiem modelarstwa, próbuję od bardzo wielu lat i jakoś mi nie wychodzi. Tako więc staje na końcu kolejki chętnych.
  14. Cały czas powtarzam, że modelarstwo to sztuka - głównie sztuka myślenia. Rozwiązanie problemu onegdaj podałem na swojej stronie. Baterflajowyświat Oraz na naszym forum : Jak wała zrobić w wała Jak się komuś nie chce klikać to cytat z samego siebie :
  15. Nie musisz tak biegać z tym modelem, wystarczy mocniejsze pchnięcie, ale poziomo lub nawet lekko w dół.
  16. Hehe spalinowe ToTo. Chętnie bym jakąs fotke zobaczył.
  17. Model jest dopiero po jednym locie-oblocie, więc mówienie o jego właściwościach lotnych byłoby "zafałszowane". Ale idzie za ręka, jest dość szybki, bardzo zwrotny. Kolejne loty po świętach.
  18. Prezentowana konstrukcja jest własnością intelektualną autora, wykorzystywanie zawartych na tej stronie informacji w celach komercyjnych jest ściśle zakazane. Wszelkie inne użycie tych materiałów poza budową modelu dla własnych celów wymaga uprzedniej pisemnej zgody autora. Przedstawiam model typowego FunFlaya, którego budowa trwała , no trwała dość długo. Model został wstępnie oblatany. Założenia konstrukcyjne : Waga ok 1 kg Rozpiętość - 120 cm Serwa : lotki - 2 szt. kierunek, wysokość. Napęd RAY 3536/08 + śmigło 9x6. Pierwsze wstępne rysunki dały mi takowy obraz modelu : BUDOWA KADŁUBA Budowa ruszyła od kadłuba, boki boczne to balsa 3 mm twarda, wzmocniona w okolicach "nadskrzydla" sklejką 1 mm. Podłużnice kadłuba z sosny 6x3, wstawki ukośne - balsa twarda 3 mm. Sam przód kadłuba wzmocniony został rowingiem węglowym. Wręgi kadłuba. Owoż skontaktowałem się z Ploterem odnośnie wycięcia wręgów ( wrengów ?, wreng ?, owrengowienia ?, owrengówienia ?, owręgowienia ?, a może wręg ? ) kadłuba. Ploter mnie odpowiedział żebym się ...... i ten tego. No się złapałem za piłę i wióry poszli jak konie po betonie. Elementy te powstały ze sklejki 3 mm. Wręgi zostały wklejone w boki kadłuba. Dół kadłuba balsiany. Garb kadłuba powstał z tego co miałem, znaczy balsy 1 mm. Wytłem wpierw wzorzec z papieru, dopasowałem , przeniosłem na balsę. Przykleiłem na CA z jednej strony. Pokrycie to zostało namoczone obustronnie z pomocą pędzla i następnie przyklejone na wikolu. Mocowanie podwozia powstało poprzez sklejenie ze sobą trzech warstw sklejki 4 mm, wycięcie, nawiercenie otworów fi 3 i wklejone w kadłub do wręgi głównej z pomocą żywicy 5 min. Dół kadłuba od strony przedniej wycięty został z balsy twardej 3 mm Klapa silnikowa, czyli przód kadłuba od góry. Ten element musi stanowić całość odejmowaną. Da mi to bezproblemowy dostęp do silnika, reglera i całej reszty bebechów modelu. Płyta nośna z balsy twardej 3 mm ażurowanej, wręgi ze sklejki 3 mm, ostatnia wrega ze sklejki 1 mm, element usztywniający łaczący wręgi z balsy 3 mm. Klapa po oklejeniu balsą 1 mm. Po wyszlifowaniu i dodatkowo pokryciu przestrzeni podkabinowej balsą 1 mm wygląda to tak. Balsa kładziona słojami poprzecznie dla usztywnienia owegoż. Kopyto kabinki. Posklejałem ze sobą wpierw wikolem trzy listwy ( deski ) 10x3 cm ( takie miałem ) poźniej poszły w ruch pilarka, szlifierka taśmowa i wyszło mi piękne kopytko. Pokryłem je caponem, wyszlifowałem ostatecznie na błysk. Zrobiłem sobie tablicę pilota, owiewke i przód "otaśmowałem" na pomarańczowo taśmą pakową. Taśmą tą też będzie kryty tylny garb kadłuba za kabiną. Przód kadłuba laminatowy. Wpierw ze styroduru zrobiłem kopyto, kopyto zostało oblaminowane, później tylko szlifowanie, szpachlowanie, szlifowanie i malowanie. Dorobiłem mocowanie kółka ogonowego. Element główny to podpórka ze sklejki 3 mm, oblaminowałem ją obustronnie, wkleiłem w klocek z twardej balsy i pomalowałem. Do tego będzie mocowane kólko na odpowiednim zawiasiku, wszak musi być sterowne. Element ten został wklejony w tył kadłuba. USTERZENIE Usterzenie poziome - balsa 8 mm Po sklejeniu całość zeszlifowana została do grubości 6 mm. Usterzenie pionowe - balsa 8 mm Przed sklejeniem ze sobą usterzenia po zafoliowaniu na stateczniku poziomym dokleiłem z balsy miękkiej 8 mm mały garb, do którego będzie później przytwierdzony statecznik pionowy. BUDOWA SKRZYDŁA Pierwsze skrzydło do modelu wyszło zbyt ciężkie, więc od razu opisze tu płat nr 2. Tradycyjnie wpierw ze sklejki wzorce, sklejka 2 mm. Potem bloczek i cała reszta z balsy 2 mm Całość na deskę, spływ z balsy twardej 8 mm, dźiwgary - sosna 5x3, natarcie warstwa 1 z balsy 3 mm średniej ( no twardsza od zwykłej i cięższa przy okazji ). Wkładki ukośne międzydźwigarowe - balsa 2, mocowanie serw - balsa 1 + listwy wzmacniające od środka balsa 5, trójkąty usztywniające balsa 2, w niektórych miejscach balsa 3 twarda. Końcówki płata - balsa 2 mm Doklejam na wikol drugą listwę tworząca natarcie z balsy miękkiej 3 mm. Dokleja usztywnienia - skosy ( balsa 2 mm ) podtrzymujące końcówki Szpachluję balsę w miejscach tego wymagających, szlifuję , dorabiam lotki. Na fotce poniżej oba płaty obok siebie. Jak widać płat lżejszy może się wydawać filigranowy w porównaniu z płatem wersji pierwszej. Istotna jest dla mnie różnica w wadze pomiędzy nimi. Płat lżejszy na tym etapie pracy przy rozpiętości 120 cm waży 118 g. WYKOŃCZENIE MODELU Model został oklejony foliami jakie miałem. Garb za kabiną pokryłem taśma pakową prasowaną. podwozie główne z drutu 3 mm. Kółko ogonowe sterowane "gumką" połączoną ze sterem pionowym z drutu 1,5 mm na "łożysku" samorobnym" teflonowym. Napędy popychacze usterzenia z pręta węglowego. Model z silnikiem RAY 3536/08 + śmigło APC 9x6 + aku 2200 w pełni uzbrojony waży ok 1060g. Oblot - bez problemów, właściwie nie wymagał trymowania. Jak lata ?. Z racji użytego napędu jest dość szybki. Z tego też powodu wymienię napę niebawem na mocniejszy , ale o mniejszym Kv i większej średnicy śmigła. Do tej pory odbyłem tylko jeden lot testowy , więc reszta wniosków za jakiś czas. Film z oblotu modelu. http-~~-//www.youtube.com/watch?v=-V9ayWIFWTM&feature=youtu.be
  19. Owoż młody kolego laminacie chciałem w tym miejscu sprostować Twą myśl i powiadomić Cię publicznie iż nazwa moich konstrukcji nie ma nic wspólnego z zespołem ToTo, który zresztą sobie cenię, aczkolwiek gdybym miał zapożyczać nazwy ze świata rocka, to informuję Cię iż na pewno nie byłoby to ToTo. Nie znasz genezy powstania tej nazwy ( mówię o modelach ) więc uprzejmie proszę nie wypowiadaj się w moim imieniu, a tym bardziej nie sugeruj mi zmiany nazwy. Zaś co do praw autorskich, kolego sympatyczny wymyśl coś, zrób, pokaż, udostępnij innym swą pracę, myśl i czas, a dopiero później wypowiadaj się w temacie praw autorskich.
  20. Motylasty

    Moja modelarnia :)

    Heniu Kolo go załatwił, to i Kolo go naprawi
  21. Motylasty

    Moja modelarnia :)

    Co prawda w innym wątku chwaliłem się moją "mydlarnią", ale pochwalę się raz jeszcze. Tak wyglądała pół roku temu. Na dzisiaj przybyło mi trochę "maszynek", w trakcie realizacji duży stół warsztatowy etc. I wiosną pewnie ruszę z budową nowego pomieszczenia na prace cięższe, bardziej stolarskie.
  22. A pozwolicie że i ja tu wstawię pare fotek wzmiankowanego modelu z wizyty Henia u mnie ? Bo kilka udało mi sie zrobić.
  23. Motylasty

    Moja modelarnia :)

    No nie wiem czy rozsądnym jest używać szlifierki w bliskiej obecności monitora, ale to tylko taka moja dywagacja.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.