



-
Postów
1 707 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
7
Treść opublikowana przez Motylasty
-
Tworze model powiedzmy wirtualny. Co mnie skłoniło ?. Owoż jeden z modelarzy, mój imiennik zresztą popełnił jeden z moich modeli zmieniając mu profil na KFM-a Pisze o tym tutaj : http://motylasty.blogspot.com/2013/11/toto-1-z-knurowa-sprawa-niesmiertelnosci_1.html Okazało się że model ów ( ToTo-1 ) lata na tym profilu całkiem nieźle. Pomyślałem, a może mała errata tamtej konstrukcji. To też był powód ostrego powiedzmy zabrania się za rysowanie 3D. Jako, że ze mnie głównie Corelowiec i autokadzenie mi słabo wychodzi. A inna sprawą jest ze szukałem programu darmowego, przeto zabrałem się za SketchUpa. Nie powiem, trochę w nim już rysowałem, a to komuś meble zaprojektowałem, a to wystrój kuchni. Ale rysowanie modeli to zupełnie inny temat i inne problemy. Cóż postanowiłem powalczyć. Nie wiem czy w ostatecznym rozrachunku nie powstanie z tego kolejny model, nie obiecuję. Na ten moment "modelarstwo wirtualne" bardzo mnie wciągnęło. Założeniem mym było narysować depronowy model z drzewnianymi wzmocnieniami, laminiastą maską silnika z uwzględnieniem grubości depronu, przekrojów listew, dodatkowo wrysowałem serwa i silnik, Wyzwaniem było odpowiednie wygięcie kadłuba wzdłuż całej długości, zaokrąglenie rogów kadłuba tam gdzie ma być szlifowany etc. Mam nadzieję że przy najbliższej okazji pozyskania czasu wolnego spróbuję ów wirtualny twór przerobić w coś latającego.
-
Prototyp nigdy nie latał z uszami, nie zdążył . Ale w projekcie uszy były bez wzniosu, jakiegokolwiek. Uszy mu robiłem, powiem więcej nawet znalazłem zdjęcia z prac. Objaśniał nie będę, widać po kolei jakie były moje założenia i sposób ich mocowania w płacie. W pliku pdf do pobrania ich rysunek, znaczy samych uszu z żeberkami. Rysowałem na szybko dzisiaj na podstawie fotografii, więc głowy nie dam . Plan PDF : http://motylasty.pl/modeldok/toto03u1.pdf Raz jeszcze powtórzę, prototyp NIGDY nie poleciał z uszami.
-
Nie testowałem tego modelu z "uszami", ale powinien latać poprawnie. Co do podniesienia silnika z racji większego śmigła, będzie to wymagało odpowiednio dobranego kąta pochylenia łoża silnikowego,
-
"Dziadek - kiedy idziemy latać ?" - oj te słowa Kola zawsze będę pamiętać.
-
A może wystarczy, że odepniesz regler, wszak przy silniku nie ma za wiele programowania i odbiornik zasilisz np pakietem NiMh. 4,8V Jak tak od lat robię. Ostatecznie możesz wpiąć LIpO poprzez osobny BEC prosto w odbiornik.
-
To co pokazuje arkozi to sposób klejenia zawiasów silikonowych. Zawias taśmowy robisz inaczej. Przykładasz lotkę do płata i naklejasz taśmę górną, w ten sposób by lotka miała pełny ruch i w górę i w dół. Czyli pomiędzy lotką, a krawędzią płata powinna być mała szczelina ok 0,5 do 1 mm. Później lotkę wychylasz w górę i wklejasz taśmę dolną. I to cała tajemnica. Tu masz opis z rysunkami : http://www.motylasty.pl/warszt_4.html#dwarsz13
-
Aparatura za +/-1300zł Futaba T-8J, Graupner MX-16, Sanwa SD-10G... Co wybrać?
Motylasty odpowiedział(a) na skatkier temat w Aparatury RC
I tu jest problem , bo Tota-7 projektowałem pod kątem nadajników JR-a , a nie Graupnera Też stoję przed wyborem "nowej żony", jak na razie wszystko wskazuje na Aurorę.- 28 odpowiedzi
-
- wybór aparatury
- aparatura za 1200zł
- (i 6 więcej)
-
A w jakie "telepanie" miałyby wpadać. Używam "silikonów" od prawie 20-stu lat i nic nigdy nie "telepało".
-
Zefirek, Sky surfer, Wicherek itd. czyli moje pierwsze zmagania z modelarstwem
Motylasty odpowiedział(a) na Jacek T temat w Od czego zacząć??
Tu masz "wszystko o depronie" : http://motylasty.pl/warszt_4.html -
Jeśli na tym usterzeniu będziesz miał tylko "wysokość" nie potrzebujesz żadnego miksera. Tu masz kolejne fotki jak to zrobić. Do serwa wysokości wpinasz pojedynczy bowden, który później jest rozdwojony na dwa odcinki. W innym przypadku mikser elektroniczny lub mechaniczny.
-
Zrób skrzydła, przymocuj je do kadłuba i dopiero później kontrolując położenie i kąty przyklej usterzenia. I nie spiesz się.
-
Zlin z-50 EPP - Marka Rokowskiego
Motylasty odpowiedział(a) na Motylasty temat w Modele średniej wielkości
No i .... poszedł Model idzie za ręką. oblot uwidocznił pewną nieprawidłowość w doborze kąta zaklinowania usterzenia poziomego, co wymaga przeróbki, ale idzie, nie zwala się na małych obrotach. Jest w pełni przewidywalny, jedyne trymowanie to pilnowanie właśnie wysokości. Na moment przed. I w powietrzu. Dalsze relację za jakiś czas. -
V22 - pierwszy samolot do warsztatu
Motylasty odpowiedział(a) na KASKADER temat w Modele średniej wielkości
Jeden tu kiedyś lotniskowca budował, ale to było kupę lat temu. Powodzenia życzę młody człowieku. -
Zlin z-50 EPP - Marka Rokowskiego
Motylasty odpowiedział(a) na Motylasty temat w Modele średniej wielkości
KONIEC BUDOWY "ŻELAZNY" po przeróbkach na "DRZEWNIANY" Maska dostała trochę stalowych płomieni ( PACTRA kolory aluminium, gun metal ) A potem to już jakoś poszło, z czerwono pomarańczowego zrobił mi się płomienisty. Teraz tylko odpowiednia pogoda i oblot. -
Zlin z-50 EPP - Marka Rokowskiego
Motylasty odpowiedział(a) na Motylasty temat w Modele średniej wielkości
Poskładałem dziada do kupy. Ale wpierw wygłem z druta golenie podwozia. Zamocowałem je w kadłubie. I sprawdziłem jak się całość prezentuje. Sprawdziłem dla śmigła dwułopatowego i trzyłopatkowego Po czym rozebrałem dziada i zabrałem się za malowanie. Kabina i maska silnika. I cały kadłub wstępnie na pomarańczowo, ale mnie brakło farby Powoli się do końca zbliżam. -
TOTO - 1 Pierwszy model.
Motylasty odpowiedział(a) na Tomak temat w Szybowce / motoszybowce piankowe
Ano gratuluję. Fajnie lata a i przy okazji spojrzałem na "moje" dawne lotnisko. Coś czuję , że w ramach nadmiaru czasu wolnego wrócę do tego modelu ciekaw koncepcji profilu jaki zastosowałeś. Pozwolę sobie "porwać" Twoje fotki i u siebie zamieścić na blogu. -
Zlin z-50 EPP - Marka Rokowskiego
Motylasty odpowiedział(a) na Motylasty temat w Modele średniej wielkości
Rozpiętość to ok 90 cm. Coś tam trochę pogmerałem, brak czasu mnie dopadł ostatnio, ale : Postanowiłem jednak trochę zrobić kabinkę bardziej przypominającą kabinkę, więc wystrugałem ze styroduru to co jest pod tablica przyrządów i owo coś potraktowałem czarnym Humbrolem. Zabrałem się za wstawianie serw lotek w skrzydła, do wytopienia otworów używam lutownicy transformatorowej posługując się odpowiednio ukształtowanym grotem i szablonem wyciętym z płytki laminatowej. Doskonały sposób, by otwory były jednakowe, a nie "cięte z ręki" Wkleiłem dźwignie lotek. Do wycinanie wszelkich otworów przelotowych pod okablowanie zarówno w EPP jak i depronie używam "wycinarki" pozyskanej z kawałka rurki cienkościennej alamuniowej pozyskanej z rączki parasola. Oczywiście odpowiednio zaostrzonej. Model będzie pędzony Kedą 2210, na siłowni uzyskałem ok 200W, pobór w granicach 17A i ciąg statyczny przy śmigle APC 9x4,5 ok. 910g. Wcześniej obcięty przód wymagał doklejki łoża. Na fotografii widoczne też są wklejone kwadraciki sklejkowe. Kwadraty te ( jeden od góry i dwa po bokach ) będą stanowiły obsady mocowania owiewki silnika. Owiewka będzie do nich przykręcana małymi wkrętami. Osadziłem w kadłubie serwa kierunku i wysokości. Zabrałem się do "zakabinowania", to jeden z tych etapów, gdy człek jest bliski palpitacji sercai bardzo wiele dowiaduje się na swój temat.Oszklenie zostało wstępnie docięte do wymiarów ramy z naddatkiem ok 5 mm z każdej strony. A teraz uzbrojony w anielską cierpliwość wkleiłem to powoli krok po kroku posługując się średnim CA - przyspieszaczem. Ważne jest szybkie przyspieszanie by opary CA nam nie zapaskudziły parując szkła. Po doklejeniu obciąłem i wyszlifowałem nadmiar szkła, kabinka się prezentuje jak poniżej. Wkleiłem serwa lotek. Jeszcze jeno podwozie i wykończenie , o czem nebawem. -
Zlin z-50 EPP - Marka Rokowskiego
Motylasty odpowiedział(a) na Motylasty temat w Modele średniej wielkości
Stery wysokości i kierunku wkleiłem w usterzenie. Mocowałem na zawiasach PET z pomocą UHU PORA. Wkleiłem też kółko ogonowe i zastrzały. Obowdenowałem sterowanie kierunkiem i wysokością. Ster kierunku. Ster wysokości. Kabinka, a raczej jej mocowanie do kadłuba. Zrobiłem mocowanie "nie widoczne", w części przedniej rama kabiny mocowana jest do kadłuba z pomocą kołka węglowego, gniazdo w kadłubie z kawałka pomarańczowego bowdena. Tył kabinki mocowany z obydwu stron kadłuba z pomocą magnesów neodymowych. Magnesy doklejone od dołu do ramy wchodzą w gniazda kadłubowe. W gniazdach wklejone śrubki M3. Widać też wystające popychacze bowdenów steru kierunku i wysokości. C.D.N. -
Zlin z-50 EPP - Marka Rokowskiego
Motylasty odpowiedział(a) na Motylasty temat w Modele średniej wielkości
Sorry, nie zmierzyłem jeszcze dziada Zabrałem się za usterzenie. Wpierw spasowanie łącznika. Łącznik wygięty z drutu alamuniowego. Usterzenie wyszlifowane do "profilu", jakoś kanciaste spływy do mnie nie przemawiają. Owiewka kabinki, niezłe "wyzwanie", jak to ze sobą, znaczy z kadłubem spasować. Wyciąłem z "owocówki" stosowną ramę na której to oszklenie będzie się trzymać. Wpasowałem w kadłub i skleiłem. Powiem więcej, nawet to pomalowałem, a w całym tym szaleństwie i tablicę przyrządów zrobiłem. Jak mnie bardziej napadnie to dorobię fotel, orczyk, pedały i wsadzę tam ..... chomika. Malowałem TAMIYĄ XF-21 - wydawała mi się barwowo najbardziej zbliżona. Podwozie tylne to już pestka, wygłem ( drut był krótki, gdyby był dłuższy napisałbym wygiąłem ) z drutu goleń i następnie po założeniu kółka goleń przedłużyłem prętem węglowym. To osadziłem w kawałku sklejki, zauważyłem na fotkach zastrzały usterzenia poziomego. A co mi tam, sklejki jeszcze trochę zostało. Idę dalej strugać -
Marek Rokowski http://www.napolskimniebie.pl zadał mi pytanie czy się podejmę zbudowania, złożenia, opisania i oblatania prototypu Zlina Z-50 Tyleż piękny, co rasowy. Chyba tyle mogę na wstępie powiedzieć o sylwetce Zlina Z-50. Odpowiedź tylko mogła być jedna. Z niekłamaną ciekawością otwierałem pudełko z zawartością wycinanki. A w pudle wszystko, co potrzebne do zbudowania modelu, czyli elementy z EPP, pręty węglowe, pręty stalowe na podwozie, wypraski owiewki silnika, wypraska szklana kabinki, kółka, orczyki i elementy wycinane ze sklejki. Instrukcja, a raczej sugestia jak składać doszła mailem. Po konfrontacji telefonicznej z Markiem dostałem od niego …. wolną rękę zarówno w zakresie budowy, przeróbek jak i malowania. Myśl pierwsza , będzie „żelazny”, myśl druga „żelaznych” już trochę pobudowano, myśl trzecia „redbull”. Podoba mi się to malowanie i chyba tak model zostanie popełniony. Zabawę rozpocząłem od sprawdzenia spasowania elementów. Sam kadłub składa się czterech elementów EPP i pasują do siebie. Nie zamierzam Marka oszczędzać w ocenie jego modelu i tak od razu mała uwaga, owiewka silnika mogła być tłoczona z grubszego tworzywa. Owiewka kabiny ma słabo zaznaczoną linię cięcia. Dalsze uwagi poniżej, pojawiły się one w trakcie budowy modelu. Z Internetu oczywiście pobrałem trochę fotek tego samolotu, szczegółów budowy, takoż i jakoweś plany ukazujące jego sylwetkę boczną. Oczywiście nie mam zamiaru budować „makiety”, ale fajnie by było gdyby to co uzyskam w maksymalnym stopniu Zlina przypominało. Nie wiem jeszcze jakie wyposażenie będzie w modelu, być może jakiś „dzwonek” z trójłopatowym śmigłem, serwa 9 gramowe, tani regler. Poniżej fotki oryginalnego samolotu w obu wspomnianych malowaniach i plan, a raczej rysunek, którym się posługuje w trakcie budowy, rysunek znaleziony w necie. Po otwarciu pudełka. Budowę rozpocząłem od sklejenia ze sobą trzech elementów kadłuba zwracając uwagę na ich wzajemne dopasowanie i na to, by już na tym etapie kadłuba nie wykrzywić. Tył kadłuba lekko ścieniowałem nożykiem Olfa. Klejenie z pomocą CA. Wkleiłem statecznik pionowy, element ten od dołu wymagał małego skrócenia, tutaj też należy uważać, by wkleić ten element idealnie pionowo. Klejenie poprzez wlanie rzadkiego CA. Wkleiłem łoże silnika, no niestety później się okazało ze muszę je odciąć. Na tym etapie kierowałem się rysunkami podesłanymi przez Marka. W jego zmierzeniu model miał mieć dłuższy przód od oryginału w obawie przed problemami z jego późniejszym wyważeniem. Wpasowałem przed wklejeniem w kadłub serwa w półkę. Musiałem trochę powiększyć „fabryczny otwór” w półce, gdyż miałem kłopoty z włożeniem serw, Przyszłym budowniczym proponuję postąpić tak samo. Wreszcie półka „serwowa” została wklejona w kadłub. Miejsce półki wybrałem takie by nie kolidowała i nie sprawiała problemów w momencie pasowania pakietu. Marek sugeruje wkładać pakiet od góry, ja spróbuję na tym etapie model zrobić tak, by pakiet wkładany był przez kabinkę. Nakleiłem garb tylny górny kadłuba. Wpierw jedna strona z pomaca CA, później druga bacząc na to, by przypadkiem nie wykrzywić kadłuba. Po tej operacji sprawdziłem sztywność kadłuba. Pomimo tego że wszystkie ścianki są dość grube, odnoszę wrażenie że kadłub w części ogonowej będzie wymagał usztywnienia. Tył za garbem, a raczej szparę, która powstała uzupełniłem małym kawałkiem EPP, później to dotnę i doszlifuję do wymaganego kształtu. Zabrałem się za budowę owiewki silnika. Owiewka ta tłoczona jest termicznie i składa się z dwóch części; górnej i dolnej. Jak wcześniej wspomniałem proponowałbym użyć tworzywa grubszego o 0,5 mm. Jak to poskładać do kupy ?. Tutaj przydały się doświadczenia nabyte w trakcie budowy modeli plastikowych w technologii wakuform. Odcinamy nożyczkami naddatki plastiku dookoła elementów, możemy też pomóc sobie nożykiem. Po odcięciu elementy uważnie szlifujemy na arkuszu papieru ściernego, aż do momentu gdy krzywizna linii tłoczenia zaczyna nam się gubić. Robimy to delikatnymi ruchami obrotowo wahadłowymi. Ważne by cała powierzchnia równomiernie była zeszlifowana. Z kawałków plastiku, resztek wypraski wycinamy paski montażowe, które zarazem nam owiewkę usztywnią. Przyklejamy je do części dolnej. Możemy użyć CA lub kleju dla modelarzy „plastikowych” Tamiya, Revell, Wamod – obojętnie. Sklejamy ze sobą obie połówki owiewki i dopiero po tej operacji odcinamy jej tył w miejscu gdzie będzie nakładana na kadłub. Miejsce odcięte jak poprzednio równo szlifujemy na płycie papieru ściernego. Przystąpiłem do nałożenia owiewki na kadłub i …… w tym momencie porównując to z rysunkami wyszło mi, że całość jest za długa. Różnica to około 2-2,5 cm, tak przynajmniej wynika z planów i zdjęć samolotu. Zaznaczyłem w którym miejscu muszę dokonać cięcia. Przód kadłuba został równolegle do płaszczyzny wcześniej przyklejonego łoza odcięty. TaDa i to była okazja do wklejenia w kadłub sklejkowego elementu późniejszego mocowania podwozia, co wcześniej przegapiłem. Ponownie wkleiłem łoże silnika, tym razem jednak bazą klejenia była dla mnie dolna krawędź kadłuba. Kadłub od góry został doszlifowany do kształtu łoża. Po ponownym spasowaniu zabrałem się za wyszpachlowanie owiewki silnika. Tutaj proponuję posłużyć się szpachlówką modelarską dla „maniaków plastiku”, możemy użyć szpachli Tamiyi, Revella lub Wamodu. Sam używam ostatnio szarej Plasto firmy Revell. Przed wklejeniem statecznika poziomego doszlifowałem do powiedzmy właściwego kształtu tył kadłuba. Statecznik poziomy uzbroiłem w dostarczone pręty, są to płaskownik węglowy wklejony w tylnej części statecznika. Sprawdziłem jego wiotkość i dodatkowo wkleiłem od strony natarcia pręty węglowe od góry i dołu statecznika. Teraz dopiero moim zdaniem statecznik stał się odpowiednio sztywny. Statecznik został wklejony w kadłub, w tym miejscu zwracamy uwagę na poprawne zachowanie kątów pomiędzy nim, a statecznikiem pionowym. Jako, że nie podobała mi się sztywność tyłu kadłuba dodatkowo z obydwu stron wkleiłem pręty węglowe. Teraz dopiero doszlifowałem przejście kadłuba w usterzenie. Budowa płata została rozpoczęta od sklejenia ze sobą obydwu jego połówek. Płat kładziemy „na plecach”, dociskamy do deski montażowej i sklejamy ze sobą z pomocą CA. Ta operacja powoduje zachowanie minimalnego wzniosu wynikającego z różnic grubości płata w części środkowej i końcówkach. Wklejam pręty węglowe w płat. Od strony dolnej i górnej mniej więcej na wysokości „dźwigara” wklejam pręty na całej długości. W części tylnej od góry wklejam krótszy prę™. Dodatkowo usztywniam od dołu same lotki. W przypadku wzmocnienia lotek, aby nie zaburzyć ich profilu po wykonaniu nacięcia nożykiem pod pręty nacięcie to dodatkowo poszerzam poprzez wyszlifowanie, czyli poszerzenie rowków z pomocą papieru ściernego. Przyklejam płat do kadłuba, tutaj zastosowałem SOUDAL Rev.66A, doklejam od przodu kadłuba wzmocnienie sklejkowe do mocowania podwozia (strzałka dolna). Dodatkowo w części środkowej płata od środka do lotek wklejam w szczelinę l otkową kliny wycięte z EPP (strzałka górna) . Kliny te zostają następnie ścięte i cały dół kadłuba wyszlifowany. Wstępnie model złożony. Przejścia kadłub – skrzydło wycinam z kawałków resztek EPP, wymiary, to znaczy długość i wysokość zgodnie mniej więcej z planami modelu. Doklejam te przejścia z pomocą CA do kadłuba i płata. Kształt przejścia uzyskuję ostrzem nożyka i wreszcie poprzez wyszlifowanie kawałkiem papieru ściernego. CeDeeN
-
Kadłub Tota-5 nie jest duży, daj trzy warstwy tkaniny, w miejscu pod płatem możesz dać cztery. I tak część zeszlifujesz w trakcie obróbki skorupy. W sumie nie pamiętam już ile warstw dawałem w prototypie. Samo kopyto zrób ze styroduru. Po wyszlifowaniu możesz je przemalować SIDOLUXEM do podług. SIDOLUX pozamyka pory, nie musisz dawać rozdzielacza, wszak i tak później będziesz wypłukiwał styrodur acetonem lub nitrem.
-
Jakich farb użyłeś do malowania ?
-
SOLIUS Multiplexa wersja RR
Motylasty odpowiedział(a) na samolocik temat w Szybowce / motoszybowce piankowe
"Soyuz" z odpowiednio dobranym napędem to fantastyczny "piankowiec". Popełniłem właśnie drugiego. Latam na Turnigy 3536 1300kv + łopaty 10x6. Pionowe wznoszenie z akcentowanymi beczkami - żaden problem. O moich "Soyuzach" trochę tu : http://motylasty.pl/totosolx.html -
Jeśli nie znasz typu akumulatora i jeśli nie jest to Sanyo Cadnica, lub jeśli nie jest na nich napisane, że nadają się do szybkiego ładowania to najbezpieczniej jest je ładować 1/10C, czyli akumulator 2500 mA ładujesz prądem 250mA - napięcie cie nie interesuje. Z tym że tu mała uwaga, zależnie od czułości ładowarki może się okazać że delta nie rozpozna "pika" i dla bezpieczeństwa proces ładowania warto przerwać po 14 godzinach. W przypadku akumulatorów "no name" czasami robię tak że ładuje je prądem 1/4C i sprawdzam temperaturę, ładowarka przerywa proces ładowania, zmniejszam prąd do 1/10C i dalej ładuję. W przypadku akumulatorów Sanyo Cadnica spokojnie możesz je ładować prądem 1C - 2C. Miałem nawet pakiety które dało się ładować 4C. Niektóre GP-Power, Sharki Pelikana możesz spokojnie ładować 1C.
-
TOTO - 1 Pierwszy model.
Motylasty odpowiedział(a) na Tomak temat w Szybowce / motoszybowce piankowe
Nożyki - tylko Olfa, lub skalpele. Co do wzmocnienia tyłu - dobra myśl. A tak przy okazji, mieszkałem kiedyś w .... Knurowie