



-
Postów
1 707 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
7
Treść opublikowana przez Motylasty
-
Jeśli chodzi o aparaturę w znaczeniu nadajnik, odbiornik etc to ciężko powiedzieć. ale jeśli szukasz "apki" to właśnie na rynku się pojawił nowy produkt : Prawdziwe cudo ale tylko dla prawdziwych modelarzy. - pełne cztery kanały - zasięg zależny od wybranej wersji : 100. 200 lub nawet 250 metrów. - serwis door to door - gwarancja roczna na akumulator - dostęp do istorebestmodelworld w abonamencie - każdy nadajnik opatrzony własnym numerem i stosownym certyfikatem - i wiele wiele innych, które tylko może zapewnić firma Ap...le
-
Wojtku nic już w nim nie będę zmieniał, nie mój model. Ale Twoje uwagi są dla mnie bardzo istotne, mam nadzieję niebawem składać drugiego - własnego.
-
Jeszcze przez kilka dni model będzie w moich rękach, dzisiaj odbyłem dwa loty. Jeszcze będę miał okazje go pokatować. Zachowuje się nader poprawnie i przewidywalnie. Bardzo duży zakres prędkości, od spokojnego wożenia po szybkie "świsty". Beczki nawet na względnie małej wysokości wydają się być bezpieczne, nie zdarzyło się by model mi przepadł. Równe pętle, wręcz majestatyczne. Lot plecowy spokojny, wystarczy lekko oddać wysokość i można spokojnie szybować "nogami" w górę. Model zapewnia zupełnie inne latanie od EasyGlidera, odnoszę wrażenie że EG jest przy nim lekko "mulasty". Bardzo fajnie dobrany kąt łoża, z napędem który zastosowałem model idzie prosto, bez zadzierania czy też podobnych cudów. W przypadku EG z nadmiarowym silnikiem przy pionowym wznoszeniu trzeba go było kontrolować wysokością, gdyż mój egzemplarz miał tendencje do przechodzenia na plecy. Dodam, że mój EG jest po wielu naprawach przeróbkach, więc akurat ta moja uwaga może być nie trafna. W przypadku Soliusa postawieni modelu do pionu gwarantuje proste pionowe wznoszenie bez niespodzianek.tka sugestią Zgodnie z Wojtka sugestią zalaminuję na wszelki wypadek mocowania dźwigni.
-
Fox i Solius to dwa różne modele. Fox lubił przepadać i miał znacznie mniejszy od Soliusa zakres prędkości. W locie wolnym robił niespodzianki, zwalał się i wpadał w korek. Soliusem można wozić się spokojniej i majestatyczniej, a można też i nieźle zaszaleć. Fox przy starcie gdy jeszcze nie maił stosownej prędkości wymagał wiele uwagi i ... refeksu. Gdybym miał wybrać, wybrałbym Soliusa bez dwóch zdań. Mam nadzieję nabyć ten model na własne potrzeby, wtedy też będę mógł o nim i jego właściwościach lotnych powiedzieć znacznie więcej.
-
Solius Multiplexa – wpadło mi to cudo w ręce jakiś czas temu, na pytanie właściciela, czy podejmę się złożenia i oblatania mogłem tylko odpowiedzieć w jeden sposób. Model zakupiony został w firmie .....rc.pl ( nie powiem jaka, nie płacą mi za reklamę ) Pogmerałem trochę w necie , na youtubach i model bardzo mi się spodobał. W końcu dojechał do mnie. Wersja KIT, czyli każda śrubka i inne części osobno. Fantastyczna okazja by zapoznać się z nowością, do tego dochodzi praktyka z Gliderem, którego katuję już trzeci sezon i jakoś dobić nie potrafię. Przeto postanowiłem opisać głównie doświadczenia przy budowie tego modelu, powyciągać błędy i niedogodności, na jakie można natrafić. Wszak wiadomo, nie ma ludzi doskonałych, a jako że ludzie go zaprojektowali, to niedoskonałości nam się zsumują. Oczywista nie jest moim zamiarem reklamować ten model , jeszcze mi MULTIPLEX tego nie zaproponował. Jak wspomniałem model bardzo mi się spodobał i w swej ocenie chciałbym być jak najbardziej obiektywnym i wiarygodnym. Poniżej fotka SOLIUSA w locie. Zastosowane wyposażenie : - silnik klasy 3536 AEOLIAN 1450 Kv - łopaty 9x6 - na hamowni moc 400W, pobór prądu w szczycie 38A, ciąg 1450 g. - pakiet 2200 - regler 40A - serwa TowerPro MG90S Waga do lotu wg instrukcji powinna oscylować około 1450-1500 g, mnie udało się uzyskać pomimo przeróbek dokładnie 1300 g. Model zapakowany jest w pudło o stosownych gabarytach, co uwidacznia fotografia poniżej. Wszystkie elementy doskonale zabezpieczone, poowijane folią i popakowane w stosowne woreczki. Kadłub modelu składa się z trzech elementów, połówki i doklejany fragment statecznika pionowego. Już na pierwszy rzut oka widzę, że zastosowany materiał jest chyba twardszy od tego z którego lany był EasyGlider, duża gładkość powierzchni, brak nadlewek, czy też co gorsza nie dolewek, ślady wypychaczy z formy nie rzucają się aż tak w oczy. Skrzydła modelu, a właściwie ich połówki lane w całości. Główne elementy nośne to dźwigary z kształtownika aluminiowego. Dźwigary te zalane już są w procesie produkcji i formowania, nie da się ich wyjąć. Elementy popakowane jak wcześniej wspomniałem w woreczki, owiewka kabiny doskonale zabezpieczona przed porysowaniem miękką folią, w instrukcji modelu wszystko dokładnie ponumerowane. Instrukcja modelu – pierwszy minus, wszak już od lat jesteśmy w Uni. MULTIPLEX chyba jakoś nie widzi polskiego rynku modelarskiego, ani na pudle, ani w instrukcji słowa w „polskiemu językowości”. Oczywiście instrukcja dokładnie pokazuje przebieg budowy i kolejne kroki. Od czasu gdy telewizor przykręciłem wyświetlaczem do ściany instrukcje czytam i z tą też się dokładnie zapoznałem. Poniżej na fotografii wszystkie elementy składowe zestawu po wyjęciu z pudła. Co mi się bardzo spodobało, to fakt że statecznik poziomy jest demontowany, więc pudło modelu stanowi doskonałe jego opakowanie transportowe. W przypadku EasyGlidera trzeba było pudełko przerabiać, lub robić demontowane usterzenie we własnym zakresie. Zabawę rozpocząłem od kadłuba. Strzałki i numery przedstawiają kolejność prac. Zgodnie z instrukcją przycinamy zawarte w zestawie pręty szklane na odpowiednie długości i wklejamy w wyznaczone miejsca ( nr 1 ). Do klejenia użyłem CA średniego, zwracam uwagę na dokładne wciśniecie prętów bocznych w gniazda i dociśnięcie ich na czas wiązania kleju, pręty te są wygięte i mogą nam się same wyprostować nie pozwalając na poprawne wklejenie uchwytów kabinki ( nr 5 ). Następnie wkleiłem rurę aluminiową usztywniająca tył kadłuba ( nr 2 ). Mocowanie kółka podwozia ( nr 3 ). Łoże silnika , w przypadku klejenia CA nie mamy możliwości manewrowania nim, więc ten element przyklejamy ze szczególną ostrożnością ( nr 4 ), wklejamy uchwyty kabinki ( nr 5 ) i przedłużacze serw lotek ( nr 6 ). Statecznik pionowy, strzałką zaznaczyłem miejsce które nie za bardzo mi się podoba. Komora okablowania serw wydaje mi się za mała, cały statecznik jak widać składa się z dwóch połówek sklejonych ze sobą na stałe. Gniazda serw są dość małe i ciasne, w przypadku potrzeby wymiany serw wszystko musimy i tak lutować, więc w mojej opinii dobrze by było powiększyć tę komorę i upchać w niej kable z małym naddatkiem. Sam kadłub modelu jest dość ciasny, na tym etapie budowy dobrze jest sprawdzić czy posiadany przez nas regulator mieści się w miejscu dla niego przeznaczonym. W moim przypadku, a zastosowałem regulator 40A były z tym problemy – chodzi o wysokość radiatora. Musiałem przed sklejeniem miejsce to powiększyć. Czerwone linie na fotografii ukazują właśnie ile tego miejsca mamy. Owiewka kabiny składa się podłogi, naklejek, idealnie przezroczystej samej owiewki i doklejanych od dołu łączników. Łączniki dobrze jest wpierw wsunąć i po sklejeniu kadłuba w całość sprawdzić jak nam się to wszystko pasuje, gdyż istnieje niebezpieczeństwo, że wkleimy je za płytko lub za głęboko i nie będą „klikać” z uchwytami w kadłubie. Samo szkło przykleiłem z pomocą UguPora. Nie radzę tu stosować CA, gdyż nastąpi w wyniku jego schnięcia osadzenie się oparów po wewnętrznej stronie kabinki i będzie to fatalnie wyglądało. Wklejam łącznik statecznika poziomego ( nr 1 ) w stosowne gniazdo statecznika pionowego, wcześniej w ten łącznik wkładając metalowe nakrętki zawarte w zestawie. Łącznik wkładamy w statecznik i zalewamy CA uważając na to, by klej nam nie zalał właśnie tych nakrętek Przewlekamy przez rurę okablowanie serw, możemy zastosować jak sugeruje instrukcja gotowe przedłużacze. Wtyczki i gniazda bez problemu przez rurę przechodzą. Ja akurat dałem długie przewody, tak by móc w przyszłości wyjąć bez problemów odbiornik z kadłuba. Serwa swym obrysem były za duże w stosunku do gniazd, dlatego gniazda lekko powiększyłem o około 1,45 mm ( nr 1 ) , komora na kable ( nr 2 ) zostanie powiększona. Sama instrukcja moim zdaniem podaje, co też jest uwidocznione na pudle zupełnie bzdurny sposób instalacji wyposażenia. Owoż MULTIPLEX proponuje instalować odbiornik pomiędzy silnikiem, a pakietem. Przy wadze pakietu ok 200 g. z odbiornika w przypadku kreta "na ryj" zostają same kable i trochę śmieci. Zastosowałem tradycyjne i sprawdzone ułożenie : silnik, regler, pakiet i na samym końcu odbiornik. Lutujemy serwa, jak widać przed ich wpasowaniem poszerzyłem otwory na okablowanie ( nr 1 ) i mocno powiększyłem komorę na kable ( nr 2 ). Skleiłem połówki kadłuba, proponuję jedną połówkę przesmarować SOUDALEM Rev.66A, złożyć kadłub ze sobą i delikatnie wlać w spoinę CA traktując ją przyspieszaczem. Zwracamy uwagę na to by nie pokleić sobie przypadkiem okablowania etc.. Po wyschnięciu wklejamy usztywnienia statecznika pionowego ( nr 1 ) , pasujemy serwa ( nr 2 ) i doklejamy „kółko” ogonowe ( nr 3 ). Montujemy silnik, z racji tego że powiększyłem otwór pod regler miejsce to wzmocniłem poprzez naklejenie pasków sklejki 1,5 mm ( nr 1 ) , dodatkowo dokleiłem z płytki balsy podłogę ( nr 2 ). Kadłub zyskał na tych operacjach sztywnością. Wkleiłem też zgodnie z instrukcją półkę mocowania pakietu z rzepem. Dół kadłuba od przodu do samego końca zabezpieczyłem przed otarciami naklejając na niego pasy folii ORACAL, jest to folia reklamowa, dość gruba i dobrze poddająca się procesowi prasowania. Wkręciłem kółko podwozia. Dokręciłem kołpak, zwracam uwagę na zachowanie szczeliny pomiędzy kołpakiem i kadłubem. Kable silnikowe przed otarciem zabezpieczyłem poprzez wklejenie „dociskacza” ( nr 1 ). Dociskacz ten, to nic innego jak pasek plastiku pozyskany z karty telefonicznej. Wklejony z pomocą CA. Połówki płatów łączone są w modelu poprzez stosowne uchwyty , dokręcamy zgodnie z instrukcją łączniki płatów ( nr 1 ), dodatkowo iglakiem lekko przeszlifowałem otwory, występowały tam w moim przypadku małe nadlewki z formy ( nr 2 ). Montujemy okablowanie serw ( nr 1 ) i z pomocą CA doklejamy te elementy do połówek płatów ( nr 2 ). W lotki wklejamy rurki je usztywniające ( nr 1 ) , zwracam uwagę na dokładne ich wciśniecie w rowki i zalanie rzadkim CA, tak by dźwignie serw ( nr 2 ) na obu połówkach dokładnie nam się pozycjonowały w swoich gniazdach. Trochę mnie niepokoi takie mocowanie tych dźwigni, obawiam się czy one przypadkiem nie odpadną. Dźwignie wklejone ( nr 1 ), miejsce to mocno zalałem średnim CA. Producent poleca zastosowanie serw 16 gramowych. Ja zastosowałem mniejsze na metalowych trybach. Stąd też widać na fotografii, że mamy jeszcze trochę miejsca ( nr 2 ). Celem zniwelowanie różnicy w wielkości serwa i gniazda wkleiłem wkładki balsowe ( nr 1 ), samo serwo przykleiłem z pomocą grubej taśmy dwustronnej , nie bawiąc się w klejenie klejem na gorąco. Serwa zostały zakryte, nakładki są zrobione z bardzo cienkiego i wiotkiego tworzywa. Do klejenia użyłem UhuPora. W końcu złożyłem model w całość, zainstalowałem odbiornik i wyważyłem całość. Dołączone do zestawu metalowe kulki okazały się w moim przypadku bezużyteczne. Odpowiednie rozmieszczenie pakietu wystarczy. Model gotowy do oklejenia. W trakcie oklejania modelu postanowiłem dodatkowo pozaklejać rowki, w których powklejane są pręty wzmacniające z obu stron statecznika pionowego ( nr 1 ). Tak samo postąpiłem z dolną częścią płata, gdzie wzmocniłem też krawędź natarcia, co powinno ją uodpornić na wpływ twardszej trawy w trakcie lądowania, nakleiłem pas folii ORACAL o szerokości 2 cm ( nr 1 ), zakleiłem tą samą folią rowki w lotkach, gdzie wklejona jest rurka aluminiowa ( nr 2 ). Pozaklejałem też kanały gdzie biegną przewody serw lotek. Model oklejony, gotowy do złożenia, a jako że "idzie do ludzi" w stosownym miejscu się podpisałem . Model gotowy czeka na oblot - widok kadłuba. Płaty , właścicielowi modelu proponowałbym dolne powierzchnię płatów pomalować na jakiś mocno kontrastujący kolor. Model w całości, przeszło dwa metry rozpiętości robią wrażenie. I czas na małe podsumowanie z mojej strony : PLUSY DODATNIE : - fantastyczna moim zdaniem prezencja. - doskonałe własności lotne. - czytelna instrukcja - obrazkowa. - opakowanie nadające się do transportu gotowego modelu. - model raczej dla średniozaawansowanych "sklejaczy". - ten model świszczy jak rasowy laminat w szybkim locie. - pozwala na spokojne wożenie się po nieboskłonie i zarazem na ostrą akrobację PLUSY UJEMNE : - cena, myśle że 430 zł za wersję KIT to trochę za dużo, wszak to tylko piankowiec. - brak w instrukcji i na opakowaniu słowa w "polskiemu językowości". - proponowany bzdurny sposób instalacji wyposażenia w kadłubie. - wymiana serw usterzenia wymaga cięcia kabli i lutowania, mało miejsca na przewody. - kontrowersyjne , jednostronne mocowania dźwigni lotek i steru kierunku. - patent składania skrzydła, wydaje mi się że dużo lepsze byłoby mocowanie płata od góry śrubami. GENERALNIE - polecam każdemu kto chce spróbować swych sił w budowie i co najważniejsze lataniu. Doskonały wybór może nie na pierwszy, ale na pewno na drugi model po czymś trochę prostszym. Lata fantastycznie, wygląda też bardzo fajnie. POLECAM z czystym sumieniem. Dziękuję w tym miejscu : Właścicielowi modelu za jego dostarczenie, mam nadzieję że będzie zadowolony. Pani .... za pomoc w fotografiach modelu przed i po budowie. Andrzejowi za pomoc w oblocie i parę wskazówek. Dalsze wnioski pewnie niebawem zamieszczę na : http://motylasty.blogspot.com/
-
Marku gdyby nie było chętnego do budowy , to mój numer telefonu znasz.
-
Jeśli ktoś ciekaw planów to : http://motylasty.pl/modeldok/toto03a4.pdf
-
Z racji rozpiętości i obaw w transporcie płat dzielony. Łącznikiem będzie płaskownik stalowy 12x2 mm w skrzynce z blachy mosiężnej. Dodatkowo kołki ( kołek ) ustalający z pręta 4 mm. Płat przykręcany od góry do kadłuba czterema śrubami.
-
W motoszybowcach to ja za mocny nie jestem. Postanowiłem sobie jednak coś wystrugać, Cel - coś w miarę szybkiego raczej do akrobacji i zboczowania. Płat - konstrukcja tradycyjna, dwa dźwigary sosna 8x3 obustronnie rowingowana, pokrycie balsa 1,5 mm, lotki + klapy Kadłub - laminat na traconym struodurze + rura węglowa Usterzenie - balsa Rudlickiego Jako że takowe mam założenia przeto wybrałem profil RG-15, nie wiem czy to wybór najlepszy, ale lubię ten profil i trochę modeli na nim popełniłem. Rozpiętość modelu 2200 mm Napęd - jakiś 3536 lub 3542 ok 1000-1400Kv - ma być w miarę tanio. Chętnie nim się zabiorę za pracę podyskutuję na ten temat. Wstępny plan :
-
Część druga - SKRZYDŁO Tradycyjny płat oparty o dwa dźwigary sosnowe. Pracę zaczynamy od wycięcia ze sklejki wzorników żeberek. Wycinamy dwa wzorniki. W przypadku budowy dodatkowych uszu wycinamy wzorniki żeberek wewnętrznego i skrajnego. Wszystkie żeberka obrysowywujemy w depronie i wycinamy nożykiem. Zwykłe szlifowanie w bloczku. Z pomocą pilnika iglaka wiercimy w bloczku dwa otwory na wylot. Otwory rozwiercamy z pomocą pręta stalowego z naklejonym paskiem papieru ściernego. Później przez te otwory przetykać będziemy rurki do prowadzenia okablowania serw. Na arkuszu depronu naklejamy szeroki poziomy pas depronu 6 mm, pionowy pasek oraz dolny dźwigar sosnowy. Wszystko zgodnie z wymiarami na planie skrzydła. Przykładamy plan i zaznaczamy miejsca położenia żeberek. Wklejamy żeberka bacząc na to, by nie dokleić samych nosków żeberek od dołu, te w tym momencie pozostawiamy w powietrzu. Naklejamy górny dźwigar płata. Środek płata pomiędzy pierwszymi czterema żeberkami ( na połówkę płata ) usztywniamy wstawkami ze sklejki owocówki. W przypadku gdy będziemy robić dokładane uszy tak samo wzmacniamy skrajne żeberka płata. Resztę uzupełniamy wstawkami z depronu. Doklejamy jeszcze jeden pas depronu 3 mm na spływie ( dolna strzałka ). Po wyschnięciu całość szlifujemy. Widok spływu po szlifowaniu. Cały płat po wyszlifowaniu. Wklejamy rurki plastikowe pod "instalację elektryczną". Używam od lat rurek do napojów. W przypadku płata z samymi lotkami wklejamy tylko jeden komplet ( ten bliżej dźwigarów ) , w przypadku "oklapowania" skrzydła wklejamy drugi komplet. Od zewnętrzej strony naklejamy pas taśmy pakowej, która zabezpieczy powierzchnię depronu przed załamaniem w momencie obginania. Zabudowa serw. Na tym etapie zaznaczamy komory serw lotek i ewentualnych klap, możemy w tym momencie już wyciąć otwory pod serwa w dolnym pokryciu lub tylko wyraźnie zaznaczyć od zewnątrz te miejsca. A teraz najgorsze , smarujemy wszystkie żeberka ( noski od dolnej strony też ) , dźwigary Soudalem i .... wyginamy pokrycie. Całość ściskamy, pozostawiamy do wyschnięcia. . Po wyschnięciu szlifujemy skrajne żeberka i podziwiamy piękny profil w depronie. Odcinamy lotki i ewentualnie klapy. Wklejamy wzmocnienia - usztywnienia z balsy 1-1,5 mm. Szlifujemy, doszlifowywujemy lotki ( klapy ) i wpasowywujemy je w płat. Następnie płat i lotki pokrywamy folią. Wklejamy dźwignie orczyków popychaczy lotek, etc. Po pokryciu o ile wcześniej tego nie uczyniliśmy wycinamy otwory pod serwa. Ze sklejki owocówki i listewek robimy mocowania serw. Z lewej strony fotografii widzimy już wklejony dół wieżyczki mocowania silnika w wycięty otwór wyprowadzenia okablowania serw płata. Przedłużamy kable serw, przepychamy je przez rurki, wklejamy uchwyty serw w otwory, przykręcamy serwa, montujemy popychacze. Otwory serw zaślepiamy nakładkami wyciętymi z depronu przyklejonymi do poszycia np taśmą dwustronną ( nie widać tego na fotografii) . Łoże silnika sklejone zostało z dwóch warstw sklejki owocówki w środku usztywnione listewkami sosnowymi. W płacie został na wylot wycięty podłużny otwór. Przez otwór ten od dołu wpychamy łoże i przyklejamy je do dolnego pokrycie z pomocą żywicy 5 min. Doklejamy ściankę mocowania silnika i silnik mocujemy, wiercimy otwór i przekładamy kable zasilania silnika, widzimy też naklejone wcześniej na krawędzie spływu i natarcia wzmocnienia balsowe zabezpieczające depron przed naciskiem gumy mocującej płat. I mamy gotowego trenerka I jeszcze naklejki na płat O budowie uszu, planach modelu ..... niebawem. Model już wyregulowałem, dobrałem kąty zaklinowania płata i silnika. Lata to całkiem fajnie. Powoziłem się też z kamerką FlyCammOne. Tutaj fragment filmu, ma którym ToTo-3 występuję przez moment.
-
"Dolnopłuk" z tylnym napędem do wożenia jakiejś kamerki, może nawet do lekkiego FPV. Projekt ten ulegał kilku modyfikacjom, wreszcie urodziły się jakoweś plany, nawet się narysowały, model się zbudował, przeleżał trochę czasu, w końcu się wykończył i ..... oblatał. Zarys planu wg którego model powstał : Na planach widać, że model był projektowany pod dwa skrzydła, znaczy skrzydło z możliwością dołożenia uszu - coś jak motoszybowiec. Model obecnie jest bezuszowy. Opis budowy modelu. Trochę zaszalałem z samym skrzydłem i prócz lotek wstawiłem mu klapy. W ten sposób mam dwa w jednym, a to trenerek a to namiastka motoszybowca. Oczywistym jest , że można model zrobić bez klap, dołożyć lekki wznios, nie dokładać uszu. Dowolność dowolna. Jako napędu można użyć typowego „dzwonka”, jakowegoś Emax etc. Kadłub zaprojektowałem tak by można było upchać w dziobie dowolne wyposażenie, jest bardzo obszerny jak widać. Sterowanie : silnik, wysokość, kierunek, lotki, klapy. Zastosowałem osobne serwa do każdej pow. sterującej, czyli sześć. Oczywiście ograniczając się jedynie do lotek, wysokości i kierunku możemy ich ilość przy małym przekonstruowaniu płata ograniczyć do trzech. Przed budową proponuję się dokładnie zapoznać z dokumentacją fotograficzną i opisem. KADŁUB Do budowy potrzebne nam będą : depron 6 mm, depron 3 mm, listwy sosnowe 6x3, deska balsowa średnia, lub twarda o grubości 3 mm, kawałek sklejki owocówki 3 mm, jakiś klej. Budowę rozpoczynamy tradycyjnie od wydruku planów, posklejania ich, wycięcia i naklejenia rysunków z pomocą kleju biurowego w sztyfcie na arkusz depronu. Wszystko sobie z pomocą linijki i stosownego nożyka pięknie i ładnie wycinamy z deprony. Jako że kadłub ma w środku trochę listew etc, warto na tym etapie zaznaczyć sobie miejsca, gdzie te listwy i wręgi będą mocowane. Możemy to zrobić poprzez nakłucie (1) rysunku w stosownym miejscu i zaznaczeniu dziurek (2) flamastrem. W celu ułatwienia wklejania dźwigarów obrysowywujemy kadłub modelu (2) w odległości 6 mm ( grubość depronu ) , w tym celu możemy z pomocą kawałka balsy i flamastra zrobić sobie stosowny obrysowywacz. Ważne by odległość końcówki piszącej od krawędzi listewki wynosiła właśnie owe 6 mm. Z pomocą linijki i flamastra wrysowywujemy linie montażowe we wcześniej zaznaczone punkty. Budowę zaczynamy od wklejenia listew sosnowych (1) i listew depronowych (2). Dowolny klej, może być Polimer, Uhu Por. Z deseczki balsowej lub sklejki owocówki wklejamy "siodło" do mocowania płata. Istotnym jest by zrobić to dokładnie na obu połówkach kadłuba. Pomagamy sobie kątownikami i ściskami sprężynowymi. Wiercimy w obu połówkach otwory pod kołki. Kołki te później wkleimy. Tutaj możemy użyć kołków bambusowych, rurki aluminiowej. Stąd też wynika średnica otworu. Ja używam rurek aluminiowych o średnicy 6 mm. Wręgi kadłuba wzmacniamy kawałkami listewek. Sklejamy ze sobą "dziób", tu warto użyć Soudala. Dokładnie wklejamy w jedną połówkę wręgi główne. Sklejamy ze sobą obie połówki kadłuba i wklejamy wzmocnienia wycięte ze sklejki owocówki. Wklejamy dolne pokrycie kadłuba, łączymy wszystko szpilkami, możemy tez pomóc sobie ściskami stolarskimi. Pomiędzy ścianki boczne wklejamy przednią wręgę wzmocnioną listewką. Wklejamy resztę wręg też wzmocnionych - usztywnionych kawałkami listewek. Doginamy i doklejamy dolne pokrycie do przedniej wręgi. Po wyschnięciu szlifujemy przód kadłuba na gładko. Doklejamy wcześniej zrobiony "dziób". Wkładamy w kadłub przed zamknięciem go od góry bowdeny. Bowden steru wysokości prowadzimy prosto na wylot, natomiast bowden steru kierunku przekładamy poprzez górne pokrycie. Dopiero po tej operacji wklejamy je. Zamykamy też pokryciem przód kadłuba ( co nie jest uwidocznione ). Po wyschnięciu kleju kadłub oszlifowywujemy, zaokrąglamy brzegi etc. Odcinamy owiewkę kadłuba. Z balsy 1 - 1,5 mm wklejamy paski usztywniające (1), w odciętą owiewkę wklejamy brakujące ścianki (2). Z balsy 1 - 1,5 mm wklejamy paski pod skrzydło. Z tyłu kadłuba wklejamy siodło pod usterzenie - balsa 1-1,5 mm. Odciętą kabinkę wzmacniamy pasami balsy 1-1,5 mm. Po spasowaniu kadłub powinien wyglądać jak na fotografii poniżej. Z depronu wycinamy usterzenie poziome, w przypadku gdy posiadamy depron rowkowany rowki układamy w kierunku lotu na dolnej powierzchni. Odcinamy lotkę steru wysokości i jej krawędź natarcia spiłowywujemy ( szlifujemy ) pod kątem 45 stopni. Doklejamy z listew balsowych krawędzie steru wysokości przednią i tylną, oraz krawędź natarcia lotki steru wysokości. Po wyschnięciu kleju wszystko szlifujemy. Wycinamy z depronu usterzenie pionowe i ster pionowy. W przypadku gdy posiadamy depron rowkowany rowki znów układamy wzdłuż kierunku lotu. Możemy też wcześniej usterzenie skleić z dwóch warstw depronu rowkowanego 3 mm rowkami do wewnątrz. Wklejamy wzmocnienia z listew balsowych i boczne usztywnienia z depronu, później całość szlifujemy. Kadłub prawie gotowy. Przed wklejeniem usterzenia możemy go pomalować, wcześniej okleić taśmami pakowymi etc. W moim przypadku kadłub był w całości malowany , zaś usterzenie oklejane. Po tych operacjach wklejamy całe usterzenie, wpierw statecznik poziomy, później pionowy. Wcześniej oczywiście montujemy zawiasy, końcówki popychaczy. Wkładamy wyposażenie, półka pod serwa zrobiona została ze sklejki owocówki, wklejamy kołki mocowania płata i dodatkowy "odbiornik" krawędzi natarcia płata. O budowie skrzydła w części drugiej. Ze względu na ograniczenia silnika forum nie mogłem umieścić całej relacji w jednym temacie.
-
ToTo-14 vel GZL SF-23 "Helmut"
Motylasty odpowiedział(a) na Motylasty temat w Skrzydełka, kaczki i "odrzutowce"
Proponuję robić bez ruchomych canardów, wystarczą same lotki odpowiednio zmiksowane. najważniejsze to środek ciężkości i dokładne ustawienie wszystkich kątów zaklinowania na zero. Do oblotu wystarczą Ci małe wychylenia pow. sterowych, większe możesz ewentualnie domiksować. -
Jeśli masz ochotę to poczytaj o moich doświadczeniach w temacie malowania EPP. Nie używam taśma samoprzylepnych a taśmy dwustronnej i wszelkiej maści szablonów. Jak to wychodzi ? Ano tak. Artykuł o malowaniu : http://motylasty.pl/warszt_4.html#dwarsz16
-
Zapraszam, będzie się działo
-
Prototyp był projektowany pod lotki i wysokość. Jeśli zastosujesz ster kierunku musisz zrobić skrzydła z odpowiednim wzniosem.
-
PZL P-111 "GWIDON" - ToTo-17
Motylasty odpowiedział(a) na Motylasty temat w Skrzydełka, kaczki i "odrzutowce"
Ufff, coś udało mi się podziałać. Dalsza walka z "dziobem", dzioba skleiłem z kilku warstw depronu 3 mm, zrobiłem klocek, dokleiłem, wyszlifowałem. Zabrałem się za wstępne oklejanie modelu od góry, w sumie pasuje elementy, docinam i wklejam. Z dwóch płyt depronu 6 mm rowkami do środka skleiłem stateczniki pionowe, wstępne dopasowanie do kadłuba wygląda następująco, model zaczyna nabierać sylwetki. Walka z obudową turbiny od dołu, muszę wzmocnić i usztywnić łoże. Wpierw wkleiłem doszlifowaną płytkę depronu. Następnie z depronu 3 mm wklejam "zaczątek" dolnego kanału wlotowego. Przy okazji przyklejam z balsy 3 mm krawędź spływu. Wracam do kanału dolnego. Łoże zostało z bokami kadłuba połączone pasami ze sklejki owocówki, dodatkowo na sklejkę nakleiłem pasy depronu 3 mm. Wkleiłem dopasowane do obrysu turbiny wręgi. Dokleiłem z depronu 3 mm rowka do środka boczne kształtki obudowy turbiny. Z pasków depronu 3 mm ukształtowałem wstępnie kanał wlotowy, wkleiłem, od góry całość została zamknięta pasem depronu 6 mm z wyciętym otworem na wlot powietrza, następnie wkleiłem dodatkowy pas depronu 3 mm celem ostatecznego nadania kształtu kanałowi dolnemu. W następnym kroku kanał zostanie dokładnie wyszlifowany. W międzyczasie skończyłem Forda Mutta 1:35 Tamiyi, prawie skończyłem Panzer-a IV ver. G ( 1:35 Italerii) w malowaniu Africa Corps i w połowie skleiłem T-72 ( 1:35 Italerii) -
ToTo-14 vel GZL SF-23 "Helmut"
Motylasty odpowiedział(a) na Motylasty temat w Skrzydełka, kaczki i "odrzutowce"
OOO widzę że model za miedzą powstaje. Chętnie zobaczę jak toto lata. -
PZL P-111 "GWIDON" - ToTo-17
Motylasty odpowiedział(a) na Motylasty temat w Skrzydełka, kaczki i "odrzutowce"
Kalam się , fakt z lenistwa nie chciało mi się szukać, a sam jeszcze jakiś czas temu dawałem "dobre rady" skąd pozyskac krzywe Beziera do Sketchupa. -
PZL P-111 "GWIDON" - ToTo-17
Motylasty odpowiedział(a) na Motylasty temat w Skrzydełka, kaczki i "odrzutowce"
Jakoś zawalczę Trochę człek w młodości Małych Modelarzy uskutecznił, więc nie powinno być generalnie większych problemów. Co do krzywizn, cóż pierwsze rysunki modelu robiłem w Sketchupie, ale nie wiem jak porozwijać w nim powierzchnię, o ile jest to w ogóle możliwe. Dlatego też dalsze rysowanie przerwałem, szkoda mi czasu na walkę z "materią", która jest mi powiedzmy obca. Całe życie rysowałem w Corelu i przesiadka na filozofię Sketchupa jest problematyczna Aczkolwiek nie powiem, coraz bardziej mi się ten program podoba. -
PZL P-111 "GWIDON" - ToTo-17
Motylasty odpowiedział(a) na Motylasty temat w Skrzydełka, kaczki i "odrzutowce"
Dalsza z materią nie wdzięczną walka. Budowa modelu bez planów to całkiem ciekawe wyzwanie, gro czasu człek poświęca na kombinowanie, przemyślenia, etc. Z jednej strony zabawa takowa mi się podoba, z drugiej zaś, jeśli okaże się , ze model "nie daj paniboziu" poleci i ktoś mnie o plany zapyta, to jak nic palnę sobie w łeb. Dwa razy palnę. Zamykanie modelu podzieliłem sobie w myślach na etapy, nie wiem jeszcze jak będzie wyglądało rozmieszczenie bebechów więc też zamykać nie mogę wszystkiego od razu, nie wiem jak będą serwa zamocowane, chcę zrobić trochę oświetlenia, też jeszcze nie wiem jak, generalnie jak widać mało wiem. Na pierwszy ogień poszły wręgi dolne kadłuba. Cięte z metra , jak popadło. Jedynie pod uwagę brałem fakt, ze gdzieś i za coś trzeba będzie ten kadłub od dołu złapać w momencie wyrzucania modelu, czyli przekroje dolnej części kadłuba raczej kwadratowe. Oświetlenie modelu. Spróbuję zrobić światła na końcach skrzydeł, stroboskop pod kadłubem, może jakieś światełko do przodu i oświetlenie kabiny. Kable do oświetlenia skrzydeł poszły pod krawędzią natarcia płatów. Wyciąłem rowek w depronie i tam je wepchałem. Krawędź została zaklejona listwa balsy. Zabrałem się za oklejanie dolnych bocznych sekcji kadłuba, w sekcji środkowej pójdzie okablowanie, pakiet, regulator. Użyłem depronu 3 mm. Przód kadłuba będzie wycięty i wyszlifowany z "bloku" depronowego. Na pierwszy ogień muszę wszystko powypełniać. Teraz chyba już najwyższy czas na wystrugania "brata mniejszego", o czym za jakiś czas. -
PZL P-111 "GWIDON" - ToTo-17
Motylasty odpowiedział(a) na Motylasty temat w Skrzydełka, kaczki i "odrzutowce"
Panie "bogdanie" w temacie błędów, to podpisujemy się raczej dużą literą, a podpis u Pana z małej litery, napisałem "Panie" bo nie wiem czy Pan ma 16, czy też może 60 lat, a o ile wiem to podanie swojego wieku stanowi jeden z warunków bytności na tym forum i fakt ten zgłaszam moderatorowi. Co do ironii - PRZEPRASZAM, za błąd TEŻ BARDZO PRZEPRASZAM RAZ JESZCZE Czy napis jest bezsensowny ?. Nie mnie to oceniać, ale takowy obowiązuje w naszej armii. Oki dalsza część prac nad modelem. Uzupełniłem ożebrowanie górnej części kadłuba. Na etapie obecnym jeszcze nie wiem jak będzie wyglądało wyważenie modelu, więc ewentualne komory pod akumulator, regler etc wytnę później, być może wyposażenie zostanie umieszczone w dolnej części kadłuba. Ostatnie żebro kadłuba stanowić będzie ściankę, do której zostanie dopasowana turbina. Krótki kanał wlotowy z depronu 2 mm oraz wyprofilowany dolot do kanału też z depronu 2 mm. Kanał wlotowy obcięty pod kątem. Dokleiłem resztę użebrowania tylnej części kadłuba wraz z przednia ścianka kanału wlotowego. Ścianka ta później uzyska właściwy kształt. Zabrałem się za dół kadłuba, wklejając główne podłużnice. CDN. -
PZL P-111 "GWIDON" - ToTo-17
Motylasty odpowiedział(a) na Motylasty temat w Skrzydełka, kaczki i "odrzutowce"
Poprawię na Polish Air Force - zadowolony ? -
Możesz zerknąć na budowę ToTo-9, tam zastosowałem pływające T. http://www.motylasty.pl/toto009a.html
-
PZL P-111 "GWIDON" - ToTo-17
Motylasty odpowiedział(a) na Motylasty temat w Skrzydełka, kaczki i "odrzutowce"
Wreszcie zabrałem się za model. Pierwszy raz robię model na "żywca", znaczy bez planów i dokumentacji. Jedynie wydrukowałem sobie w skali 1:4 to co pokazałem poprzednio, oczywista pewnikiem to co zrobię będzie w jakiś sposób "oddalone" od tego co narysowałem, głównie temacie "krzywizn" kadłuba. Nie powiem, próbowałem to wszystko rozrysować w 3D z pomocą Sketchupu, ale doszłem ( nie doszedłem ) do wniosku, że czas poświęcony na rysowanie lepiej spożytkuję klejąc.. Na pierwszy ogień poszły wycięcie płato-kadłuba. Obie połówki później skleiłem SOIUDALEM. Po wyschnięciu dokleiłem od góry i od dołu dalsze części płatów wstępnie budując profil Kfm. Z balsy średniej 3 mm wytłem listwy wzmacniające i przykleiłem na spływach dolnych i górnych. Łoże napędu wycięte ze sklejki owocówki, wklejone od góry i dołu. Usztywniłem listwami balsy 3 mm usterzenie poziome. Wkleiłem podłużnice górne obrysu kadłuba. I wreszcie zabrałem się za użebrowanie górnej części kadłuba. Teraz czeka mnie wykonanie modelu modelu w skali 1:2 i wstępne oblatanie celem dobrania SC. Oczywista wpierw go sobie wcześniej wyliczę. Po tej operacji wiedział będę jak rozlokować użebrowanie wewnętrzne w kadłubie. Biję się też z myślami czy zrobić usterzenie pionowe ruchome, czy pozostawić jedynie sterolotki. -
Wymieniłbym jeszcze inną przyczynę takowych, a nie innych zniszczeń w modelu - karby. Tam dosłownie roi się od nich. Wystarczyłoby zrobić przód kadłuba ( ścianki wewnętrzne ) ze sklejki owocówki wyażurowanej, z płynnym przejściem w podłużnice. Moim zdaniem trochę "przekombinowałeś" z ilością wzmocnień, wklejek etc. Takowe moje zdanie.