Witam.
Jednak to prawda, że modele dzielą się na te przed rozbiciem i te po rozbici, bo właśnie wyszło małe kuku dwa dni temu wieczorem, wszyscy się już rozjechali, a ja wpadłem na genialny pomysł, że jeszcze raz polecę.
Po starcie zakręt o 180 i po wyjściu z zakrętu opadł nos o jakieś 10 stopni w dół i to był już koniec. Wyrównałem skrzydełka zamknąłem gaz i podziwiałem ładną kraksę ster wysokości ani nie dygał. Nie wiem czy zacięło się serwo, czy jak piszą w Haitec'u zdarza się, że jeden z kanałów potrafi na chwilę zamierać.
Jest zajęcie na zimowe wieczory. Skrzydła całe, lotki całe, kadłub od kabiny do tyłu cały, środkowa część kadłuba porozrywana od dołu.
Wszystkie przewody się trzymały i nawet lipol nie wypadł.
Na lotnisku wyglądało to paskudnie, ale w domu widać, że odbudowa jest całkiem realna.
Wczoraj polatałem Wilkiem (ostatnia fotka), dla przełamania stresu ;o( - Wilk przeżył, ale łapki mi się trzęsły.
Link do relacji z budowy http://pfmrc.eu/viewtopic.php?p=313128#313128
A to parę fotek: