Skocz do zawartości

Pioterek

Blue sky
  • Postów

    3 554
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Treść opublikowana przez Pioterek

  1. Kilka słów o kołach: Nasze modele stykają się z dwoma środowiskami ziemią i powietrzem. W obu tych środowiskach powinny poruszać się sprawnie. O ile budując nowy model dużo uwagi poświęca się jego aerodynamice wyliczeniom ŚĆ, profilom i wielu innym rzeczom potrzebnym do sprawnego poruszania się w powietrzu, o tyle podwozie bardzo często jest traktowane po macoszemu. I wtedy często główną czynnością w już oblatanym modelu staje się permanentna naprawa i wzmacnianie podwozia oraz reperacja modelu związana z awariami podwozia. Dlatego staram się poświęcać sporo uwagi podwoziu podczas budowy moich modeli. Pomijając geometrię podwozia (rozstaw kół i ich wysunięcie przed ŚĆ o którym już wielokrotnie pisałem) chciałbym zwrócić uwagę na drobny szczegół jak łożyskowanie koła. Do niedawna myślałem, że jest to problem modeli o większych ciężarach, ale po polataniu Korsarzem EPP firmy Parkzone zmieniłem zdanie. Model ten ma piasty kół wykonane z polistyrenu, które obracając się pod obciążeniem po prostu topią się zwiększając opór lub wręcz uniemożliwiając obrót koła - firma przyoszczędziła na materiale (polietylen) i zafundowała mi ze trzy kapotarze. Ale faktyczny problem łożyskowania kół przećwiczyłem po raz pierwszy na PZL P.24. Model o wadze ponad 6 kg, szybki w lądowaniu i mający skłonności do myszkowania, poddał moje podwozie ostrej próbie. Problemy pojawiły się dwa – wytapianie plastikowych piast zwiększające z czasem luzy podwozia i pękanie piast pod wpływem sił bocznych. Okazuje się, że jeżeli ciężkim modelem nawet na dobiegu wykonany silny boczny skręt, to powstaną dość spore boczne przeciążenia, których słabe plastikowe piasty nie wytrzymują. Radą na to jest zakup kół z odpowiednio mocną piastą. Z wycieranie (wytapianiem) piast można natomiast łatwo sobie poradzić stosując tuleje mosiężne między oś a koło. Koła Kavan których ostatnio używam, mają nawet wymienne wkłady pozwalające na założenie tulei o ściance 1 mm na 4 mm oś. W innych kołach należy rozwiercić odpowiednio piastę. Mosiężna tuleję można też wkleić na stałe w piastę. Oczywiście taka para wymaga okresowego smarowania mniej więcej raz na sezon, jak latamy intensywnie to może dwa. Koło z wklejoną tuleją mosiężną, które nie wytrzymało sił bocznych Model "made in China" w którym koło złożone jest z dwu połówek na pstryk. Rozsuwają się one permanentnie po starcie, więc gdy lądujemy to podpieramy się nosem - w łagodniejszym wariancie.
  2. Jak zamierzam dokonać oblotu „Popylacza” Próby na ziemi – przemieszczanie modelu po linii prostej z małym gazem, żeby sprawdzić czy model nie zbacza z toru a jeżeli tak to w którym kierunku. Sprawdzę skuteczność tylnego kółka i promień skrętu modelu. Przy przesuwaniu modelu zauważyłem, że tylne kółko jest dobrze obciążone (podobnie jak w SE 5a) co rokuje na skuteczne prowadzenie modelu po murawie w linii prostej. Próba podniesienia ogona – ostrożne rozpędzenie modelu do momentu aż zasygnalizuje on chęć podniesienia ogona (oderwie kółko od ziemi). Potrzebna do tego cała długość lotniska. Jest to operacja finezyjna bo łatwo można doprowadzić do niezamierzonego wystartowania modelu. Jeżeli model nam się przy tej próbie oderwie od ziemi to trudno pełen gaz i lecimy. Miałem to zdarzenie przy oblocie małego Spacewalkera II 1,6 m. Podniesienie ogona daje mi informację o wyważeniu modelu – na pewno nie jest on wtedy wyważony za mocno na tył (popmowanie w powietrzu). Start – model na skraju lotniska, obowiązkowo pod wiatr. Do połowy lotniska możemy start zawsze przerwać po przekroczeniu połowy już raczej nie. Więc gaz łagodnie na max. Model odrywa się od ziemi i ciągnę go max do góry przed pierwszym zakrętem. Już wtedy widać co trzeba będzie nie dotrymować lub nie. Wykonuję pierwszy zakręt i trymuję wstępnie model w locie po prostej. Jeżeli widać, że silnik modelu (jego kąty) są ustawione niewłaściwie zapamiętuję co trzeba zmienić, staram się szybko wylądować, aby dokonać regulacji kątów podkładkami. Nieduży wiatr od czoła jest bardzo pomocny w lądowaniu. Celem pierwszego lotu jest bezpieczne wylądowanie i ocenienie koniecznych regulacji. „Popylacz” jest podobnym modelem co mój Spacewalker II 2,0 m, więc liczę że zachowania w locie modeli powinny być zbliżone. Dlatego skłon i wykłon silnika ustawiłem podobnie jak to ma Spacewalker. Liczę się również z tym, że model po zdjęciu gazu będzie długo szybował. Dlatego wiatr czołowy do oblotu jest mi wręcz niezbędny. Po doprowadzeniu geometrii silnika do stanu zadawalającego połączonego z korektami trymowania (może to być kilka startów i lądowań lub od razu będzie dobrze) można zabrać się za sprawdzenie klap. W klapach jest jedno pytanie jak zachowa się model po ich wychyleniu – czy nie będzie żadnej reakcji czy może pochyli się, czy może podniesie przód. Dlatego klapy wychylam tylko na 50% i obserwuję reakcję modelu. Gdy wychylenie występuje ląduję i uruchamiam mixer Klapy/SW. Przy niewielkich odchyleniach modelu można od razu lądować na klapach korygując SW ręcznie, ale i tak w końcu wygodniej jest uruchomić mixer. Pierwsze loty i to jeszcze na wietrze nie pozwolą na idealne ustawienie modelu, ale spowodują to że model będzie pewnie startował leciał i lądował. Dopieszczenia ustawień dokonam przy pogodzie bez wietrznej. Opanowanie nowego modelu i nabranie pewności siebie to jest porces i czasami wymaga paru wyjazdów na lotnisko. Ale za każdym razem jest lepiej. Z SE 5a poszło mi to szybko, ale z Prząśniczką (nietypowy układ) walczyliśmy prawie miesiąc. Myślę że „Popylacz” okaże się w tym względzie łaskawy – podobno ładnie wyglądające aerodynamicznie samoloty ładnie też i latają. A więc czekamy z "Popylaczem" na nasz dzień X
  3. Dzięki Pawle za opinię Zauważyłem że na wielu zdjęciach (większość robiona jest z lampą błyskową) wychodzą sztuczne pomarszczenia foli. Tak to już jest ze światłem odbitym od powierzchni błyszczących. W rzeczywistości folia naciągnięta jest dla oka równo i dlatego parę razy Koledzy pisali w poprzednich moich projektach, że rzeczywisty wygląd modelu jest lepszy niż pokazują zdjęcia.
  4. Wolałbym telefon kontaktowy i adres zamieszkania. Kiedyś w nie tak odległych czasach jak to się mówi komuny był nawet obowiązek wstawiania do modelu etykiety z danymi właściciela i nie było to takie głupie. Nie tylko u mnie, choć u mnie już ramkę ma
  5. No kurcze taki wyszedł - chyba za dużo żeberek wsadziłem w skrzydła. Rozpiętość 2,18m to i drzwi wydają za niskie. Ja mam przedłużony tok myślenia więc jak wymyślę to pomaluję. Tak se Seagull to wymyślił.
  6. Paweł ja też miałem ciężkiego Mustanga 5,5kg /1,6 m i robiłem tak samo. To tylko kwestia jak stromo schodzisz do lądowania. A lądowanie pod wiatr to jest bajka model ląduje prawie z prędkością względem ziemi zero. Oczywiście przy płaskim lądowaniu ciągniesz model silnikiem to zrozumiałe.
  7. Masz rację, że na zdjęciach słabo widać (lapa błyskowa) w rzeczywistości jest fajnie. Szybę zapożyczyłem ze Spacewalkera II jest ona przykręcana czyli wymienna miedzy modelami Żona zgodziła się za pozować z modelem co by pokazać jego wielkość a i pies się załapał
  8. A kto to lądował Boingiem jak szybowcem na rzece Hudson przypomnij może, bo latawiec to nie był
  9. A ja Grzesiu zdejmuje gaz do zera zaraz po wejściu na ścieżkę lądowania i ląduje lotem szybowym. Śmigło kręci się swobodnie. W regulatorze jest opcja fast start i wtedy silnik rusza z dużą mocą gdy potrzeba. A że śmigło kręci się cały czas to silnik podejmuje pracę natychmiast i nie ma strachu.
  10. OK rozumiem, dlatego napisałem za dodatkową dopłatą jako następne rozszerzenie
  11. Co do moich propozycji - to nie jest żart tylko uwaga - np. Suchocki w swoim okrojonym short KIT to oferuje bo to wchodzi w zakres ciecia laserem. Co do biegu jałowego - a co zrobisz jak wiatru nie ma będzie, model na jałowym biegu będzie niosło przez całe lotnisko ?. Pierwszy raz słyszę o takim rozwiązaniu Latanie na wietrze jest normalnym lataniem - no może tylko mniej to elegancko wygląda niż bez.
  12. Pioterek

    PZL P-11c

    Paweł nawet jak "szczypnę" to życzliwie - znamy się już tyle lat . Zrobiłem i opisałem dokładnie na tym forum budowę 5 modeli konstrukcyjnych (nie liczę ARF-ów) to duże praktyczne doświadczenie - może czasami wczytaj się co staram się Ci między wierszami przekazać. Wiem, że lubisz jak model wygląda makietowo ale jest taka zasada Pareto że 20% przyczyn powoduje 80% skutków. Inaczej jak zrobisz ładną atrapę silnika, wnęki z karabinami i zegary w kabinie z pilotem to otrzymasz model prawie makietowy. Możesz na foli porysować jeszcze podziały blach, ale nie kombinuj z konstrukcją bo wpędzisz się niepotrzebnie w techniczne kłopoty.
  13. Leszku - skoro już mówimy o makietowości tego modelu zrobiłbym jeszcze trzy znaczące detale: atrapa silnika może taką metodą jak u mnie - półpierścienie naklejane na sklejkę wklejaną w maskę silnika wnęki na karabiny maszynowe - wystarczy wybrać odpowiednio materiał we wręgach kadłuba zegary w kabinie - najprościej to wycięta laserowo półka ze zdjęciem zegarów pod spodem może to występować jako KIT wzbogacony i tyle - sam model jest bardzo fajny.
  14. Pioterek

    PZL P-11c

    KIT jest pewnie tak przygotowany, żeby na ogonie z góry była balsą a z dołu folia (uskok na wręgach) więc jak zmienisz koncepcję krycia to będziesz korygować wręgi. A może Paweł zrób dwa modele jeden full makieta do oglądania i na półkę a drugi do latania ?
  15. Masz rację - nie będę się już tu w temacie modelu Pawła odzywał. Może Admin przeniesie tą dyskusję w odpowiednie miejsce !
  16. A chociażby właśnie mojego Korsarza Parkzone z jego odwzorowaniem poszycia. Ja wiem że Paweł postawi na swoim, nawet gdyby nie był w stanie potem modelem polecieć.
  17. Dokładności odwzorowania detali jaką mają modele piankowe wtryskiwane w formie nie osiągniesz w tym modelu a i tak 90% detali w locie nie widać. Ale ciekawie będzie co zrobisz.
  18. Ja stwierdzam tylko fakt jaki mi wyszedł z pomiarów. Napęd jest taki sam jak w SE 5a różnią się tylko maski. Popylacz ma smukłą maskę i strumień zaśmigłowy nie natrafia na żaden opór. Widzę że masz umysł dociekliwy i często szukasz teorii. Ja natomiast jestem praktykiem wiec najpierw prubuję i zastanawiam się nad wynikiem.
  19. Ale o czym Ty piszesz o pakietach napędowych i BEC czy o osobnym pakiecie NiMh ??? Ja też monitoruję telemetrycznie napięcie radia i napięcie pakietów napędowych, bo to jest wbudowane w radiu.
  20. Widziałem ten model i według mnie jest wykonany optymalnie. Jak potrzeba tworzyć takie detale jak faktury skrzydeł czy kadłuba - kryć to balsą lub cienką blachę to model 3 m i wtedy można wszystko. To jest mały, ładny i ekonomiczny modelik-makietka - to po co psuć ?
  21. Pioterek

    Modele Pioterka

    "Popylacz" osiągnął stan gotowości do oblotu:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.