Skocz do zawartości

Pioterek

Blue sky
  • Postów

    3 554
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Odpowiedzi opublikowane przez Pioterek

  1. Nie jestem przekonany, że trzy osobne żyroskopy (nawed dobrej klasy) będą działać lepiej niż jeden zintegrowany. W przypadku układu zintegrowanego producent może wsadzić do środka "mądrzejszy" software. Oczywiście nie wiem, co oni tam wsadzają i jakie są algorytmy sterowania. Ale jeśli przy pierwszym podłączeniu do laptopa mój stabilizator z radością zgłosił możliwość update, to znaczy że przynajmniej niektórzy producenci coś tam robią.

     

    Moje wszystkie modele to w jakimś sensie makiety. Po za jednym modelem Prząśniczki (gdzie stabilizuję 3 osie i to również w locie, bo to specyficznie latający model) pozostałe mają stabilizowane głównie SK (uniezależnienie się od kierunku wiatru) a te trudniej lądujące (przepadające za wcześnie) również żyroskop na SW. W locie żyroskopy są wyłączane. W takim układzie wygodnie jest mieć żyroskop pojedynczy, choć pewnie można w żyroskopie zintegrowanym nie podpinać konkretnego kanału. Główna różnica w żyroskopach których używam to tryb AVCS czyli zablokowanie kursu - wtedy model stara się utrzymać zadany kurs co bardzo przydaje się przy starcie i lądowaniu. Proste układy tego trybu nie mają - łagodzą tylko np. podmuchy wiatru.

     

    Co do upadate - wiesz jak to jest z Windows update jest często po to ażeby poprawiać wykryte błędy, choć można oczywiście i rozwijać tą metodą software - czyli znaczy że producent się doucza  :) . 

    Ja bym zrobił tak samo. Stres związany z oblotem i tak jest spory, więc drobna pomoc w stabilizacji się przyda. A potem po wyregulowaniu, po co używać stabilizacji?

    Skoro samolot bez stabilizacji źle lata to jest po prostu źle zrobiony lub zaprojektowany. Ja tam robię tylko pianki na razie, ale pytają się mnie ludzie, masz tam jakieś żyroskopy? Bardzo gładko lata. A ja na to nie :)

     

    Jak Robercie zaczniesz latać czymś cięższym i makietowym, pewnie przewartościujesz swój punkt widzenia  :)

  2. Co nie znaczy, że trzeba ładować w niego żyroskopy. Kiedyś jakoś nie było żyroskopów i budowano duże modele z sukcesem.

     

    Jasne że nie trzeba ładować żyrosopów to jest wolny wybór, ale jeżeli już się to robi to powinny być to pewne urządzenia. Ciekawy wątek o żyroskopach powstał pod adresem:

     

    http://pfmrc.eu/index.php?/topic/36956-mistrzostwa-polski-modeli-samolotow-redukcyjno-latajacych-w-deblinie/  p.#17

     

    Pamiętaj że dyskusja jest o makietach najczęściej ciężkich myśliwców a nie o modelach które "same" latają.

     

    Jak nie lubisz elektroniki w lotnictwie to omijaj z daleka wszystkie samoloty rejsowe bo tam wszystkim już steruje elektronika, nawet wolant to już tylko jojstyk  :)

  3. No widzisz, jak zawsze masz swoją koncepcję rozwiązania tematu, więc nie dziw się, że ciekawi mnie jaki będzie efekt końcowy tzn. jak Twój model będzie latał. 

     

    W lotnictwie, nawet tym naszym małym, nie powinno się oszczędzać na elementach sterowania odpowiedzialnych za bezpieczeństwo modelu i nie jest to kwestia zasobności kieszeni, tylko odpowiedzialnego podejścia do tematu. PZL 2m waży 6 kg i skutki wypadku z takim modelem mogą być poważne. Myślę, że jak ktoś żałuje środków na wyposażenie tak dużego modelu w porządną elektronikę to może powinien budować mniejsze a więc tańsze modele. 

     

    Ażeby zbudować mojego  PLZ a musiałem wystawić na sprzedaż  trzy inne moje mniejsze modele, ale za to nie oszczędzałem na serwach radiu i pozostałej elektronice. Przynajmniej tego jestem pewien.

  4. Z mojego doświadczenia wiem że tani zintegrowany (wszystkie 3 osie na jednej płytce) żyroskop nie bardzo nadaje się do naszych celów, a co więcej przy nieostrożnym postępowaniu, może przyczynić się nawet do uszkodzenia modelu. Testowałem takie urządzenie (wszystkie one z budowy są prawie identyczne) i do moich celów się nie nadawały. Są z resztą na forum opisy doświadczeń z tymi urządzeniami.

     

    Dlatego sięgnąłem po żyroskopy Futaby. Jak pisałem w PZL 24 żyroskop na lotkach się nie spisał ze względu na konieczność różnicowego ich wychylania.

     

    Trochę zebranych doświadczeń z  żyroskopami  w modelach makiet znajdziesz w numerze w nr 1/2014 Modelarza.

     

    Żyroskopy rozsądnie używane są jak najbardziej przydatne i ja w swoim modelu używam ich z powodzeniem.

  5. A jak tam Paweł kiedy zobaczymy Twój model PZL P.11 w powietrzu ?
    Myślę, że niedługo...

    Postanowiłem zabezpieczyć się na wypadek drobnych błędów konstrukcyjnych. Kupiłem stabilizator. Póki co przetestuję go w Multiplexie Extra300, a potem wsadzę do P11. Jak zupełnie spieprzyłem samolot i ma się rozbić to się rozbije. Jeśli będą jakieś drobne niedoróbki to stabilizator powinien sobie z nimi poradzić.

    A tak czy inaczej - nie śpieszy mi się. :)

     

    A jaki to stabilizator ? Dobrej klasy stabilizator pomoże przy starcie i lądowaniu, ale za pilota nie poleci.

     

    Tak piszesz jakbyś nie miał zaufania do swojej roboty, a przecież wszystko wiedziałeś jak zrobić lepiej.

     

    Budowaliśmy swoje modele w tym samym czasie, ale często według innych założeń, mając odmienne zdania, dlatego jestem ciekawy końcowego efektu Twojej roboty - myślę że czytelnicy forum też. W końcu byłeś b.aktywnym uczestnikiem tego tematu i często b.krytycznym.

     

    Więc może czas pokazać, że zrobiłeś fajnie latający model.

     

    Oczywiście zaproszenie na piknik modelarski w Lublinie jest cały czas aktualne - ostatni weekend czerwca. Wszystkie modele polskich samolotów wg tegorocznej przewodniej formuły pikniku są mile widziane.

  6. Trzecie lądowanie bardzo ładne, ale dwa pierwsze budzą pewną grozę. Nie za sprężyste to podwozie? Już się bałem, że będzie leżał ...

    A jak tam Paweł kiedy zobaczymy Twój model PZL P.11 w powietrzu ?

     

     

    Najładniejsze lądowanie zostawiłem na koniec. Na żywo nie sprawiało wrażenia by miał się przewrócić, natomiast ja odbieram to tak że owszem z nieco wiekszą prędkością można wylądować gładziutko, ale można też na minimalnej, a że z kangurkiem to nie przeszkadza, model solidny i o ile się przypatrzyłem podwozie zamontowane też solidnie, na dodatek na sprężynach.

    Dzięki za fajny film. Widzę że Twój Canon dobrze trzyma auto-fokus.

     

    Co do lądowań z kangurem to nie wiem czy pamiętasz, ale w pierwszej części lotów regulowałem model (lotki podniesione do góry przy lądowaniu i korekta steru wysokości). To są jeszcze często korekty i prowadzone próby w dochodzeniu do pożądanego stanu lotu modelu. Wiesz często coś tam jeszcze w domu wymyśle czy wyczytam a potem to sprawdzam. 

    Nawet naszemu AN2 lądującemu na lotnisku czasami zdarzy się kangurek mimo że taki duży i powolny:-)

     

    Do ponownego spotkania w Lublinie :-)

  7. Ja mam nadzieję, że na pikniku w Radawcu Piotr będzie demonstrował ten model.

    Oczywiście że PZL "Puławski"  będzie na pikniku, będzie również i Prząśniczka J1-M która nie zdążyła na piknik w zeszłym roku. Mamy w Lublinie jeszcze kilka innych ciekawych modeli:  Huricane, Łosia, Karasia (właśnie się kończy) będzie też i RWD5 bis.

  8.  

    Ja również dziękuję za miłą wizytę i oczywiście zapraszam na dalsze wspólne latanie przy następnych wizytach w Lublinie - zabranie ze sobą bezwietrznej pogody do Lublina  jak najbardziej wskazane. :)

    Marcin,

     

    trochę zazdroszczę, ale mi do Lublina nistety nie po drodze... Praca na miejscu a weekendy z rodziną, latanie lub rower.

     

    Przyznam, że też początkowo przerażało mnie obciążenie, ale relacja, wrażenia i dokumentacja filmowa Piotra oddalają ten "problem". Ja latam głównie Acro i 3D i wiadomo, że nie lubię dużego obciązenia, ale nie należy zapominać, że znaczenie ma jeszcze kształt, wznios i profil skrzydeł. Cały czas zaskakuje mnie Acromaster gdzie z grubym bardziej Fun-fly'owym profilem potrafi machnąć na wietrze 3m w góręlub w dół...

     

    PZL-ka naprawdę piękna. Miło, że rośnie popularność dużych elektryków - 8S to już spora elektrownia, a w porównianiu do żarówki czy benzyny to czysty, wysoce sprawny i łatwy w obsłudze napęd. Jeden minus - dzwięk, choć myślę, że Piotr może nabędzie http://www.robbe.de/soundmodul-sternmotor.html

    Znam ten moduł ma jedną wadę, że nie można wgrywać odgłosu innych silników niż to Robbe sobie zapisał.

     

    Ale w PZL-u jest bardzo dobre miejsce na głośnik takiego modułu:

     

     

    post-5634-0-78694900-1397828928_thumb.jpg

     

     

    Zapraszam do Lublina na piknik modelarski w ostatnią sobotę czerwca. 

  9. Wrażeń z lotów ciąg dalszy:

     

    Dzisiaj był bardzo dobry i lotny dzień. Co prawda zimno,  ale za to bez wiatru. Ponieważ nabrałem już zaufania do modelu (jest wyważony, wytrymowany i wiem jak się zachowuje) wykonywałem dzisiaj swoim PZL elementy akrobacji. Staram się ćwiczyć głównie efektowne układy, ażeby pokazać spore możliwości tego modelu. Np. wykonując na wysokości przewrót na plecy połączony następnie z głębokim nurkowaniem, rozpędzałem model do sporej prędkości. Ćwiczyłem również przeciągnięcia jak i lot szybowy modelu. Raz udało mi się zainicjować nieświadomie korkociąg,  ale wyprowadzenie z niego modelu było bardzo proste. Poza pierwszym oblotem ani razu model sam z siebie nie stworzył zagrożenia jego uszkodzenia - jest w pełni przewidywalny. Inna sprawa, że latałem  dość ostrożnie, dopóki nie poznałem w pełni jego właściwości.  

     

    Model bardzo ładnie kręci podstawową akrobację, może nie tak efektownie jak rasowy akrobat, ale  całkiem widowiskowo. Potrafi zawracać ciasno i na małych prędkościach, potrafi też lecieć z dużą prędkością prościutko jak strzała. Poznawszy bliżej swojego PZL-a nie bardzo mogę teraz zrozumieć mechanizmu kraksy przedstawionej na  filmie,  który zamieściłem w p.  #82. Model spadł jak kamień, bez żadnej kontr-reakcji pilota. Normalnie wyważony model jest dość odporny na przeciągnięcia, wystarczy lekko pochylić  nos ku dołowi i skontrować przechylenie lotkami, które są bardzo skuteczne. Mnie dzisiaj udało się nawet wykonać fragment lotu w stylu "opadającego płasko liścia". 

     

    Martwiłem się zbyt dużą wagą jak mi wyszła przy budowie modelu. Nie wiem dlaczego (być może to wysoki profil i kształt skrzydła), ale mój model przy obciążeniu jednostkowym powyżej 100g/ dcm2 lata i szybuje tak lekko jakby nie czuł w ogóle tego ciężaru. Krótki start, długie loty szybowe (bezpieczne w przypadku ew. awarii układu napędowego) , możliwość wolniutkich przelotów przed publicznością na resztkach powietrza pod skrzydłami - przyznam się  że zaskoczyło mnie to bardzo miło. Waga 6 kg dla tego modelu wcale nie jest odczuwalna. 

     

    Zamierzam przygotować film  pokazujący możliwości akrobacyjne PZL-a,  ale musimy poczekać na dobrą bezwietrzną i słoneczna pogodę.  Film taki na pewno powstanie.  A na razie jeżeli chodzi o sam model, to  jak w jak w programach telewizyjnych jestem trzy razy na TAK. Warto było poświęcić czas na budowę PZL-a.

     

    post-5634-0-07131600-1397324968_thumb.jpg

  10. Jest za ciężki na przód.

     

     

    Po przeprowadzonych próbach z położeniem ŚĆ stwierdzam, że było wręcz przeciwnie model był za ciężki na tył. Przy starcie na ruch SW w górę reagował jak poparzony kot. Po przesunięciu ŚĆ do przodu start jest już normalny tylko z inicjacją SW a lądowanie skróciło się prawie o połowę. Zresztą muszę stwierdzić, że model jest dość tolerancyjny na położenie ŚĆ 1 cm w przód lub w tył nie powoduje niebezpieczeństwa.

     

    Myślę, że z takimi radami trzeba być ostrożnym nie widząc zachowania się modelu w rzeczywistości.

  11. Witajcie,

     

    i jak to w postach, nowy wątek rodzi się szybko, a że może być gorąco (dosłownie i w przenośni) to trochę odbiegliśmy od tematu.

    Każdy z nas ma swoje doświadczenia, opinie i przemyślenia i dobrze, że je wyrażamy, konstruktywna krytyka jest dobrą rzeczą, ale generalnie to konstruktor, wykonawca i właściciel ma być zadowolony.

    Pioterek zrobił b. ładny model ze świetną relacją i to on ma być zadowolony i jak widać jest.

     

    Jeszcze raz gratuluję Panu umiejętności i życzę samych udanych lotów.

     

    P.S. Może ma Pan w planach budowę PZL 37 Łoś? Jak dla mnie jeden z bardziej interesujących polskich samolotów.

     

     

    W planach mam zbudować RWD5 bis wg planów W.Shiera 1.7 m oczywiście EP. Kupiłem okazyjnie już tartak który czeka na zimowe miesiące :-). Podoba mi się sylwetka tego modelu i jest to następny sławny i zasłużony model Polskiego przedwojennego lotnictwa.

     

    Nie jestem Pan - mam na imię Piotr lub Piotetek :-), Podaj swojego e_maila to wyślę kontakt.

  12. Witajcie,

     

    i jak to w postach, nowy wątek rodzi się szybko, a że może być gorąco (dosłownie i w przenośni) to trochę odbiegliśmy od tematu.

    Każdy z nas ma swoje doświadczenia, opinie i przemyślenia i dobrze, że je wyrażamy, konstruktywna krytyka jest dobrą rzeczą, ale generalnie to konstruktor, wykonawca i właściciel ma być zadowolony.

    Pioterek zrobił b. ładny model ze świetną relacją i to on ma być zadowolony i jak widać jest.

     

    Jeszcze raz gratuluję Panu umiejętności i życzę samych udanych lotów.

     

    P.S. Może ma Pan w planach budowę PZL 37 Łoś? Jak dla mnie jeden z bardziej interesujących polskich samolotów.

     

    Jednego Łosia mamy już w Lublinie z napędem EP. Jak chcesz to mogę podać kontakt na autora na PW.

  13. Witam Kolegów

    Sprawa mocowania pakietów była rozważana na początku tego tematu. Była przeprowadzona analiza i wybrałem moje rozwiązanie świadomie, jako najlepsze z możliwych, ze względu na wyważenie modelu. Można było ładować pakiety od góry wycinając kawałki skrzydeł jak zrobił to Kolega Emhyrion, ale czy to zagwarantuje wyważenie modelu nie było wiadomo, można było również mocować pakiety od dołu, ale wtedy trzeba by było model dla wygody odwracać do góry nogami. Więc wybrałem rozwiązanie z wsuwaniem pakietów od przodu, które miało niedogodność, natomiast  zapewniało prawidłowe wyważenie modelu i mocowanie pakietów w pozycji modelu na kołach. To rozwiązanie wymagało trochę więcej przemyśleń i kombinacji technicznych niż zwykła dziura z pokrywką na akumulator. Każdy, kto będzie budował PZL w wersji EP wg. planów J.Suchockiego zetknie się z tym problemem. Model ma dużą pojemność w środku problem jest tylko jak do tego środka się swobodnie dobrać.

    Myślę, że prawdopodobieństwo zapalenia pakietów jest mniejsze, niż zapalenia się silnika benzynowego z zapłonem iskrowym (wysoka temperatura, benzyna i jej opary oraz wysokie napięcie). Moje pakiety po locie są letnie.

    Co do zużywania się gwintów - nie wiem jakich Koledzy gwintów używacie, że obawa wyrobienia gwintów jest w ogóle podnoszona. Jeden mój gwint to M10, drugi M4 hartowany. Ręczę, że oba gwinty przetrwają model. A z drugiej strony nie martwią się Koledzy tym, że aby polatać PZL też trzeba poskręcać model kilkoma śrubami a po locie z powrotem rozebrać, te śruby według głoszonej teorii również mogą się zużyć.

    Ta dyskusja przypomina mi trochę temat o figurce pilota dla PZL , który wywołał tyle emocji.

    Na razie model lata coraz lepiej (tzn. pilot się poduczył) , ma już kilkadziesiąt odbytych lotów i problem wymiany pakietów dla mnie przynajmniej nie istnieje. Pakiet w każdej chwili można szybko odłączyć od modelu łączówką z kablami schowanymi pod górną pokrywą modelu.

     

    Przy okazji zachęcam również gorąco moich Kolegów, którzy tak chętnie teoretycznie krytykują, a mają z już gotowe swoje PZL - Panowie wznieście w końcu swoje maszyny w powietrze, to będziemy mieli wtedy o czym naprawdę pogadać. A  ja z tą "fatalną" wymianą pakietów będę dalej żył i nie martwcie się, jakoś sobie z tym poradzę. :-)

    • Lubię to 1
  14. Wiadomości na PW nie chcą się wysłać więc pytam tutaj jaka jest cena takiego zestawu ? z góry dziękuję za odpowiedź

     

    www.rcszamotuly.pl - tam znajdziesz kontakt na wycinankę Wicherka. Cena zależy od kompletaci zestawu jest parę zestawów różniąctch się ilością elementów.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.