Skocz do zawartości

robertus

Modelarz
  • Postów

    13 935
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    136

Odpowiedzi opublikowane przez robertus

  1. 6 godzin temu, Patryk Sokol napisał:

    Ale czy to, że ktoś ma gdzieś swoje bezpieczeństwo daje mu prawo do zagrażania innym?

    Come on, czemu wszyscy udajecie, że to pozostaje bez wpływu na ogól.

    Wytłumacz proszę, bo jeśli odrzuci się osoby które chcą się szczepić ale nie mogą z powodów medycznych to co zostaje? Osoby zaszczepione boją się niezaszczepionych? To jest absurd.

  2. Ciekawa i celna uwaga. Gdyby to nie pompowanie pandemicznego strachu to pewnie byłoby normalniej. Jedni straszą, że jak zachorujesz to na bank umrzesz, inni straszą, że jak się zaszczepisz to na bank umrzesz, ale strach działa krótko. Pierwszym się wydaje, że nie zachorują nigdy, lub ze mamy do czynienia z plandemią, no bo przecież nikt ze znajomych nie umarł, a to tylko zwykła grypa. A drudzy przestają się bać szczepionek i się szczepią.

    Ostatnie badania dowodzą, że ludzie coraz bardziej przekonują się do szczepionek, tak sami z siebie. Może po prostu trzeba więcej czasu i podejść do tego na spokojnie a nie straszyć.

  3. To ja Ci powiem moją historię.

    Pierwsza wizyta syna u stomatologa, w sumie druga. Pierwsza to była tylko ,żeby posiedzieć na fotelu.

    Jest dziura w zębie będzie borowanie. Syn sią pyta, czy będzie bolało, tak będzie, czy bardzo, raczej nie, dziurka mała to i ból mały, ale cos możesz czuć.

    Syn był bardzo dzielny, siedział nieruchomo cały czas, wybrał sobie kolorową plombę, mówił, że bolało, ale faktycznie nie mocno. Ogólnie podsumował, że nie było się czego bać.

    Jakbym mu powiedział, że nie będzie bolało to by stwierdził, że kłamię i by mógł przesadnie reagować, a tak zadziało się tak jak tego sobie życzyłem na początku.

    9 minut temu, Patryk Sokol napisał:

     

    No, a czym innym jest podawanie linków i liczb?

    Obdzieraniem całej tej warstwy mistyki i niepewności, a ubieraniem tego wszystkiego w konkret.

     

     

    Problem jest taki, że nie zaimplementujesz swoich przekonań do czyjejś głowy, musisz tak prowadzić dyskusję aby wywołać odpowiednie reakcje aby ktoś zaczął myśleć tak jak Ty. Z reguły jak na kogoś nakrzyczysz to ta się osoba zamyka w geście obronnym i co dalej do niej mówisz to już jest bez znaczenia.

  4.  

    3 minuty temu, Patryk Sokol napisał:

    No i ja bym zapalił światło i otworzył szafę...

    Co Ty byś zrobił?

    Ja bym poszedł asystować synowi w pokonaniu potwora i to on by włączył światło i otworzył szafę. Sam by się przekonał, że to tylko jego wyobraźnia.

  5. 6 minut temu, Patryk Sokol napisał:

     

    Przykro mi, ale ja to jednak pociągnę, bo chcę zrozumieć Twój tok rozumowania.

     

    Wyobraź sobie, że masz znowu luty 2020r.

    I z jakiegoś powodu masz w ręku szczepionkę na COVIDa oraz dokładną wiedze ile osób umrze z powodu tegoż wirusa w następnym roku.

    Masz też wiedzę jakie ryzyko niesie za sobą szczepionka.

     

    Czy w tej sytuacji doradzisz komuś przyjęcie szczepienia?

    Ciepło, ciepło. Doradzisz jest słowem kluczem.

    Jak przybiega do Ciebie zapłakane dziecko, mówiąc że w szafie jest potwór to co mówisz, pocieszasz, łagodzisz idziesz razem z dzieckiem otworzyć szafę i pokonać potwora czy skrzyczysz, że jest głupie i ma iść spać bo potworów nie ma?

    Dorośli to też dzieci, tyle że wyżsi. Bardziej miękko, takie jest moje zdanie. A czasem to wystarczy nic nie mówić, czasem wystarczy sam czas i osoba sama dojdzie do takich samych wniosków jak Twoje które chciałeś wepchnąć na siłę do gardła.

    Wiem, że chcesz dobrze, masz dużą wiedzę i śledzisz na bieżąco sytuację, chwała Ci za to, ale potrafisz odpłynąć w te liczby i prawdopodobieństwa i tracisz kontakt z ludzka naturą problemu. Nie wiem jakbym miał to napisać abyś zrozumiał, abyś postawił się w miejscu osoby, która poradziła bliskiej aby się zaszczepiła a ta umarła po szczepieniu, wiem, że możesz. Co taka osoba czuje, miało być dobrze a stało się to co prawie nie miało się prawa zdarzyć. Ale w takich sytuacjach liczby są niczym z emocjami.

    To oczywiście skrajny przypadek,  ale sadzę, że ludzie nie chcą się szczepić bo się boją tych mało prawdopodobnych scenariuszy. O dezinformacji w mediach pisałem wcześniej.

    Podsumowując, rób to co robisz, ale z wyczuciem.

    • Dzięki 1
  6. 8 minut temu, kojani napisał:

    Robert zadaj swoje pytanie sprzedawcom noży, samochodów itp.... co z tego wynika?

    W sensie, ze nożem można ukroić chleb, ale można i zabić?

    To zależy, jak się będę chciał zabić nożem to nie będę miał do nikogo pretensji, gorzej jak kupię nóż żeby zrobić śniadanie a on będzie źle zrobiony, wyskoczy z rękojeści i mnie zabije. Choć statystycznie to, że nóż jest źle zrobiony się PRAWIE nie zdarza.

  7. Przykro mi z powodu babci, ale nie zrozumiałeś co chciałem Ci zobrazować.

    8 minut temu, Patryk Sokol napisał:

    Rozdając ludziom szczepienia nie poświęcam jednej grupy nad inną grupą (to jest dylemat wagonika).

    Rozdając szczepienia każdej osobie dajesz większe szanse na przeżycie sytuacji w jakiej się znaleźliśmy, niż nie dając. Każda jedna osoba ma większe szansę na życie i zdrowie po szczepieniu. Tu nie ma dylematu (oczywiście poza tymi którzy się zaszczepić nie mogą...)

    Ty nie widzisz tu takich wyborów, ja widzę. Ale nie będę ciągnął tego dalej.

  8. 1 minutę temu, kojani napisał:

    A to jest właśnie czysta demagogia i granie na uczuciach i emocjach.

     Znając Twoje wypowiedzi na forum - takiej się nie spodziewałem.

    A dzięki, to znaczy, że myślę nieszablonowo. Od dłuższego czasu próbuję przedstawić Patrykowi tą stronę medalu, którą tak usilnie ignoruje.

    Przekonanych nie trzeba przekonywać. Do niezdecydowanych trzeba dotrzeć, przebić się przez warstwy nieufności, strachu i czego tam jeszcze. Mówienie słuchaj mnie bo chcę Twojego dobra a ty się nie znasz, nie działa. Tak, wiem powtarzam się.

  9. 4 minuty temu, kojani napisał:

    Robert, tu nie ma żadnego dylematu, jest prosty wybór - nie chcesz, nie szczep się, ale nie namawiaj do tego innych wydumanymi argumentami.

    Ja nic nie musze robić, państwo wystarczająco uprzykrzy ludziom życie, że bez tych dobrowolnych szczepień nie da się wyjść z domu po bułki na śniadanie.

  10. Taka symulacja bo widzę Cię tutaj w roli tego gościa co macha zwrotnicą. Siedzisz sobie przy biurku i rozdajesz szczepionki. Przychodzą do Ciebie ludzie młodzi i starzy a ty im dajesz szczepionki.

    Wiesz, że jedną na 230tyś zabijesz tą szczepionką. Nadal masz dobre samopoczucie rozdając te szczepionki na lewo i prawo?

    • Lubię to 1
  11. 1 minutę temu, kojani napisał:

    A jak wytłumaczysz dzieciom, żonom, rodzicom tych którzy zmarli bo się nie zaszczepili?

    I weź pod uwagę, że nie są to ułamki promila tylko już procenty.

    To jest jakby inna sytuacja, prawda?

    Nie zaszczepiłeś się,  zachorowałeś, umarłeś, finito, Twoja wina.,

    Zaszczepiłeś się bo uwierzyłeś, że to pomoże, że będziesz, żyć, umarłeś, zostałeś oszukany.

  12. Pierwsza podstawowa zasada w porozumiewaniu się to znaleźć wspólną płaszczyznę porozumiewania się.

    Ty się okopałeś w swoim zamku obstawiłeś zasiekami z linkami, siedzisz na tronie i wydajesz dyspozycje autorytatywnym tonem. To nie jest rozmowa, która miałaby kogoś przekonać, już Ci to tłumaczyłem wielokrotnie w tym wątku. Więcej empatii dla rozmówcy.

    Z Toba się rozmawia jak z kowalem, a to są delikatne sprawy oparte o emocje, które świadomie ignorujesz.

     

     

    • Lubię to 1
    • Zmieszany 1
  13. 13 minut temu, Patryk Sokol napisał:

    Cisnę o konkretną informację do oporu, z czymkolwiek by się to nie wiązało.

    W tym wypadku wybiorę jednak pragmatyzm nad estetykę.

    I otrzymujesz skutek odwrotny do zamierzonego. Zrażasz do siebie ludzi a przez to do tego co chcesz przekazać.

  14. 44 minuty temu, Patryk Sokol napisał:

    Dodatkowo - nie masz coś takiego jak chory bezobjawowo. Ktoś może być nosicielem bezobjawowym. Totalnie tak jak np. opryszczki.

    Z opryszczką to jest tak, że masz ciągle wirusa, którego organizm na bieżąco zwalcza. Objawy pojawiają się wtedy jak jesteś osłabiony, przeziębiony itp.

    Więc defacto jesteś chory tylko objawy nie przekroczyły progu widzialności.

  15. 9 minut temu, Patryk Sokol napisał:

    Niemniej, mam inne pytanie do Ciebie - czy uważasz, że ta argumentacja jest rozsądna? W sensie, czy sam byś w ten sposób argumentował nie zapięcie pasów?

    Nie, pasy zawsze zapinam. Gdy wiozłem tą osobę to się z nią pokłóciłem, że nie ruszę dopóki nie zapnie pasów. Nie było to przyjemne również dla mnie, bo to bliska osoba, ale rozsądne argumenty i podawanie statystyk, linków czy liczb nie działa w takich sytuacjach. Tak jak nie działa na osoby, które nie chcą lub boją się zaszczepić i ja je rozumiem. Choćby nie wiem ile było wiarygodnych informacji, że szczepienie jest bardzo dobre dla populacji i o tym, że jak NOPy są, to są to promile, albo i mniej w populacji to dla tego promila populacji  co miał pecha to są poważne sprawy. " Co z tego, że milion osób będzie żyło, jak ja nie". Gdzieś tam na początku wklejałem link do dokumentu o szczepieniu i śmierci dzieci.

    Strach przed szczepionkami nie bierze się znikąd, jest podsycany przez informacje, że firmy farmaceutyczne zatajają badania i fałszują dokumentacje, bo liczy się dla nich tylko pieniądz, a lekarze przepisują dany lek, który jest dwa razy droższy od zamiennika, bo dostali od hurtowni wycieczkę na Karaiby.

    Sorry, chyba odbiegłem od tematu za bardzo.

     

  16. 29 minut temu, d9Jacek napisał:

    Ok,

    dopytam  specjalisty:) i dostaniesz  pełną, absolutnie wiarygodną odpowiedz.....i nie będzie to informacja od "siostry Bożenny"?

    Dzięki z góry.

    33 minuty temu, Patryk Sokol napisał:

    A, że czasem maja skutku uboczne (ja miałem np. piękny siny pas na klatce piersiowej po wypadku), to ich potencjalne skutki uboczne są mniej groźne niż jazda bez pasów.

    Tylko tyle i aż tyle... Jak dla mnie to bardzo dużo.

    Bardzo ciekawa analogia. Znalem osobę, która nie zapinała pasów po tym jak wyleciała przez przednią szybę, bo... nie miała zapiętych pasów. I to jej uratowało życie. W tym jednym zdarzeniu na nie wiem, na milion? Zapięcie pasów groziło śmiercią.

    Teraz wyobraź sobie, że to jest osoba, która nie chce się szczepić bo słyszała, że po szczepionkach dostaje się wstrząsu, autyzmu albo umiera na zakrzepicę. Jak ją przekonasz?

  17. 9 minut temu, Patryk Sokol napisał:

    Szczepienie to pareset mikrogramów mRNA, albo zdeaktywowanego patogenu. Kontakt z COVIDem zrobić Ci gramy materiału genetycznego i atykwnego patogenu w tydzień, jeśli nie będziesz miał odporności

    Chodzi mi głównie o substancje pomocnicze. Po co mam sobie wprowadzać jakieś śmieci gdy zysk jest średni.

    RTG płuc też sobie nikt nie robi co roku, choć raz na rok jest bezpiecznie.

  18. Jacek

    Teraz, d9Jacek napisał:

    2/wiadomo ,że możesz zachorować mimo zaszczepienia  ( patrz moja bliska znajoma) , ale równiez wiadomo ,że  przechorujesz COvida znacznie lzej..

    Przechorowałem już, wiadomo, że następnym razem będzie lżej bo przeciwciała już mam swoje. Ten argument do mnie w ogóle nie przemawia. Nie widzę sensu szczepić się po przechorowaniu zwłaszcza jeśli przechodziłem lekko.

    W tej sytuacji szczepionka nie daje żadnych plusów, bo

    A. Mogę się zaszczepić i zachorować ponownie 

    B. Mogę się  nie szczepić i też zachorować ponownie.

    W obu przypadkach mam przeciwciała i odpowiedź organizmu będzie szybsza i sprawniejsza niż za pierwszym razem.

    Dla rodziny pytam.

    • Lubię to 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.