



-
Postów
428 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
8
Treść opublikowana przez Chuck Yeager
-
Z całym szacunkiem, ale to raczej nie jest miejsce na załatwianie tego typu spraw. Nie wiem co na to administrator, ale moim zdaniem są inne fora, do których ten post będzie pasował. Pozdrawiam i jak modelarz modelarzowi mimo wszystko życzę wygranej :-)
-
RC HELIKOPTER CRASH !!! TREX 700E ALIGN 3D -----PADŁ-----!!!
Chuck Yeager odpowiedział(a) na młodszypilotamatormodelarz temat w Heli
Komentarz odnośnie obrotów powyżej pokazuje, że nie miało się do czynienia ze śmigłowcami RC. Mnie uczono w domu, że jak się z czymś nie ma doświadczenie to najlepszym sposobem wypowiedzi jest milczenie.... Krzywa gazu i skoku w trybie Idle Up w śmigłowcach rc jest tak skonstruowana, że silnik z reguły pracuje cały czas w pobliżu maksymalnych obrotów (a już na pewno cały czas powyżej 50% mocy) a zmienia się głownie skok, dlatego że tak można znacznie dynamiczniej sterować ciągiem. Nie da się latać tak jak na zdjęciu na 1/4 gazu!!! (zastanawiam się czy w ogóle się da jakkolwiek polecieć śmiglakiem na 1/4 gazu. Widać, że pilot ma doświadczenie, choć mogła go zgubić brawura. To już jednak zupełnie inna dyskusja i nie techniczna a raczej ludzko-psychologiczna... Ja natomiast miał bym zastrzeżenia co do odległości widzów od tych efektowych harców w powietrzu. To, że pilot ryzykuje - jego sprawa i decyzja, ale cała reszta jest zbyt blisko i wówczas bierze on ich los w swoje ręce. Co do urywania się łopat "od samości" to niezwykle rzadki przypadek jeśli pracuje się w zakresie podanym przez producenta a czy tak było na słuch nie rozstrzygniemy i zresztą nie to był to powód zdarzenia. Pozdrawiam.- 9 odpowiedzi
-
- 3
-
-
- ARTUR.RC
- RC HELICOPTER CRASH
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Sebastian, Mam nadzieję że docierał będziesz mimo wszystko na stanowisku a nie w tym modelu. Są ku temu przynajmniej 3 powody: 1) na stanowisku silnik będzie miał nieco lepszy opływ powietrza podczas docierania 2) podczas docierania sposobem podanym przez Saito silnik wypluje niemiłosiernie dużą ilość czarnej mazi z oleju, niespalonego paliwa itp. - będziesz miało go wszędzie.... (potem jak dojdziesz do finalnej regulacji będzie go znacznie mniej, ale nie tak mało jak w dwusuwach, gdzie proporce są 30:1 do nawet 50:1. Benzyny nie wypluwają tyle oleju, bo w mieszance jest go mniej ale olej za to jest czarny a nie taki czysty jak z "metanolowców" 3) trochę potrwa zanim ten silnik się ułoży - minimum 3 godziny, a to niepotrzebne obciążenie drganiami dla modelu, tym bardziej, że mocno przelany silnik będzie nim konkretnie telepotał Pamiętaj , aby w modelu zamocować obejmę trzymającą rurki wydechu do kadłuba jakimś uchwytem z płaskownika aluminiowego. Jak to zostawisz "luzem": to więcej niż pewne, że bardzo szybko wydechy "odmaszerują". Te rurki lubią pękać od drgań. Pozdrawiam Łukasz
-
Witaj Sebastian, Może gdzieś się nawet spotkaliśmy na jednym z pikników w Raciborzu bo ja latam z chłopakami w Rybniku. Na Motulu lata chyba większość w Rybniku i to głównie Ci, którzy w sezonie mają dziesiątki wylatanych godzin i z tego co wiem to sobie go chwalą. Dodatkowo ja zdecydowałem się na niego, gdyż wg relacji z większości forów dotyczących czterosuwowych benzyn Saito był on w grupie olejów zostawiających najmniej nagaru i osadów w silniku, a to ma kolosalne znaczenie dla poprawnej pracy zaworów. Przy tak sporej zawartości oleju jaką zaleca Saito trzeba wybrać olej, który będzie zostawiał najczystsze wnętrze silnika, bo przecież nie będziesz co 5 godzin rozkręcał 3 cylindry aby wyczyścić gniazda zaworowe itp... Jeśli jesteś zainteresowany to wykonuję tłumiki pierścieniowe do tych silników, które dają piękny dźwięk, poprawiają nieco parametry pracy i ułatwiają zagospodarowanie przestrzeni pod maską silnika, a dodatkowo nie ma problemu z urywającymi się z czasem od drgań wydechami jakie dodaje Saito w komplecie. Pogadaj z Tomkiem z posta powyżej - w tym tygodniu otrzymał taki tłumik do swojego FG60R3. Z FG19R3 musiał bym zdjąć wymiary, bo nie miałem go jeszcze u siebie, ale z Raciborza do mnie nie jest tak daleko, żebyś nie mógł wpaść na kawę w sobotę :-) Pozdrawiam Łukasz Zapomniał bym o jeszcze jednej ważnej kwestii - Tomek ma rację - tylko bezołowiowa 95. Można na upartego 98, ale to niewiele zmienia. O wynalazkach typu V-power i inne super paliwa zapomnij bo przedobrzysz. Tego typu benzyny posiadają część dodatków, które są w niej rozpuszczone a pierwotnie występują w postaci stałej. W cienkich kanalikach gaźnika np. dysze rozpylacza itp. pozostaje po odparowaniu takiego paliwa cienki film, który w najlepszym przypadku po pewnym czasie zyskuje taką grubość, że utrudnia regulację silnika, w najgorszym powoduje konieczność naprawy silnika. Pozdrawiam raz jeszcze
-
Akrobat 220 cm styro + laminat
Chuck Yeager odpowiedział(a) na Damian73 temat w Nasze modele (prezentacje i relacje z budowy)
Przepiękna robota! Z Orzesza do Wyr rzut kamieniem, więc chyba się zapiszę na kurs pracy aerografem. Jak na razie to mam bardzo podstawowe umiejętności w tym zakresie. W jaką wagę celujesz do lotu? Czy taka technologia wykonania nie powoduje nadmiernego wzrostu wagi? Pozdrawiam Łukasz -
Witajcie, Zastanawia mnie jakie macie doświadczenia ze złączami MPX (te tradycyjne zielone) jako łączniki przewodów serw wychodzących ze skrzydeł i stateczników w większych modelach (od 50 cm pojemności silnika). Zależy mi głównie na informacji czy komukolwiek z was takie złącze kiedyś rozłączyło się w locie. Na początku chciałem je zastosować w tym celu, mocując jedną połówkę w oprawce w kadłubie (jak na zdjęciu poniżej) a druga zwisała by na kablu ze skrzydła, ale zaczęły mnie ogarniać wątpliwości czy to się od drgań nie rozłączy. Dodatkowo MPX-y trudno zarobić tak, aby potem nie ciągnąć za przewody podczas wyjmowania co z czasem prosi się o kraksę... Kupiłem potem co prawda złącza skrzydłowe typu EWC3 firmy EMCOTEC, wyglądają na zdjęciu bardzo solidnie (poniżej fotka) i są dedykowane do tego celu oraz mają zabezpieczenie wtyku przed rozpięciem, ale same "piny" nie wyglądają wcale solidniej niż w zwykłej wtyczce serwa. Producent deklaruje wytrzymałość prądową do 12A. Może ktoś z was ich używa? Mam nadzieję, że rozwinie się dyskusja, która pomoże rozwiać moje wątpliwości. P.S. Do tej pory we wszystkich modelach stosowałem zwykłe złączki serw i było ok, ale teraz model będzie dużo cenniejszy i dmucham na zimne... Dziękuję wszystkim z góry za pomoc.
-
Efektu szarpania za bardzo u mnie nie czuć, gdyż mój rozrusznik jest trzymany oburącz, a mocny chwyt dość znacznie zapobiega skakaniu rozrusznika po kołpaku. Ten ręczny rozrusznik sprytny, ale wydaje mi się mniej bezpieczny (może to subiektywne), a poza tym przy koszcie wykonania elektrycznego na tym samym poziomie wolę jednak elektryczny (hehe, jak się człowiek przyzwyczai do wygody to trudno się odzwyczaić).
-
Witaj Adam, Dopiero teraz zajrzałem do Twojego wątku o Zero. Cudowna robota i jako, że należymy do tego samego klubu będę go mógł zobaczyć na żywo na lotnisku. Już się nie mogę doczekać. Teraz już wiem, dlaczego pytałeś o mój Saito FG-60R3. Będzie idealny do tej pięknej makiety i jeśli chcesz obiecuję Ci wykonać w cenie materiału (metr rurki cienkościennej do solarów 3/4 cala i trochę mosiężnych prętów do wytoczenia 3 króćców i 3 nakrętek) tłumik pierścieniowy taki jak zrobiłem do mojego Yaka, aby dźwięk był jeszcze lepszy a mniej było bałaganu z trzema osobnymi rurkami. Jeśli chcesz mogę się nawet pokusić o zrobienie takiego, który wyloty spalin będzie miał tam gdzie oryginał, aby zwiększyć realizm. Oryginalny Keleo kosztuje 185 dolarów + przesyłka z USA i to jest wg mnie znaczna przesada. Mój jest nawet lżejszy od Keleo. Na tłumik poświęciłem ze 3 dni pracy (toczenie 6 elementów, dopasowywanie, lutowanie srebrem i elektrogalwaniczne czyszczenie przebarwień po palniku), ale co tam - za taką robotę jaką pokazujesz niech to będzie moja bardzo skromna cegiełka do Twojego sukcesu :-) W wolnej chwili zapraszam do mnie (okolice Tychów) na kawę. Napisz mi wiadomość jak będziesz chciał wpaść obejrzeć silnik i tłumik. Mam też wysokiej jakości filmy z docierania kręcone przez moją szanowną małżonkę, ale są zdecydowanie zbyt duże, aby gdziekolwiek je wysyłać. Pozdrawiam. Łukasz
-
Oczywiście 23/8. Przepraszam, zaraz to poprawię. Ten silnik zapali tak jak na filmie, tylko jak będzie dobrze zassany. Dam głowę, że wtedy od 1-2 machnięć. Problem jest tylko w tym, żeby go zassać z tym gaźnikiem bez klapki do ssania. Można dorobić jakąś klapkę we własnym zakresie lub wyciąć otwór we wrędze silnikowej do zatykania gaźnika paluchem od wewnątrz modelu jak jest dostęp. Pytanie tylko czy warto jak można mieć rozrusznik za 50 PLN i jeszcze bezpieczne ręce. Pozdrawiam
-
W książce Schiera z roku 80 pt "popularne mikrosilniki spalinowe" autor podaje dla Webry 40 RC oraz 40 RCW moc 0,88 KM. Ja bym nie schodził z tej pojemności dla tej Cataliny z kilku powodów: 1) W latach 80-tych modele często latały ze stosunkowo słabymi motorami (marny argument bo wiele latało mimo wszystko dobrze). Moc się przydaje do wychodzenia z sytuacji kryzysowych. 2) silnik 6,5 będzie miał większe śmigło, bardziej sprawne i więcej wystające poza okgrągłe osłony cataliny 3) sam podajesz, że twój model bez silników będzie ważył 6 kg, a ten z opisu Pana Lecha Podgórskiego ważył tyle do lotu. Będziesz potrzebował zatem większej prędkości a zatem i mocy do oderwania się od ziemi (lub wody...) Ja bym dał osobiście dwa czterosuwy, np. ASP052FS lub Saito 6,5 cm czterosuw. Takie silniki będą dawały ok 1,3-1,5 kg ciągu i spokojnie wystarczą do bezpiecznego latania zapewniając dodatkowo piękny dźwięk. Dodatkowo będzie można dać 3 łopatowe śmigła jak w oryginale. Jak dasz dwusuwowe silniczki to 3 łopatowe śmigło może być nieco małe aby sprawnie pracować poza osłoną. To jest już kawał modelu: 243 cm. Jakoś tego nie widzę z dwoma silnikami po 3,5-4 cm Piękny model będzie. Pozdrawiam, Łukasz
-
Jak już się tak rozpisałem to dorzucę jeszcze coś. Ten silnik ma gaźnik bez ssania. Jest w zasadzie zaprojektowany do odpalania rozrusznikiem i tak saito zaleca go odpalać. Pewnie da się odpalić ręcznie, ale schowany w modelu może być trudny do zassania i skutkowac może umieszczeniem w księdze rekordów Guinessa w kategorii ilość machnięć śmigłem. Widziałem różna patenty na ssanie wymyślane na forach, ale ja stwierdziłem, że lepiej zmajstrować rozrusznik, który da sobie z nim radę i nie pakować do modelu niepotrzebnej wagi. Konstrukcja rozrusznika: Silnik z przekładnią 1:6 w całości oryginalnie będący rozrusznikiem do Quada z silnikiem 110 cm (nabyłem po sąsiedzku używany za 20 PLN od lokalnego mechanika motocyklowego, nowe chodzą w internecie po ok 50 PLN). Kołpak wytoczyłem z PA6. Guma duża 52 mm kupiona u przemiłego Pana Leszka z Modelpartner Andrychów. Wyłącznik wysokoamperowy umieszczony w takim miejscu, że łatwo wyłączyć go jednym ruchem kciuka jak silnik odpali. Do tego rączka z kątówki (jedną ręką trzymam za silnik a drugą za nią). Całość podłączana do pakietu 3 LiPo i działa aż miło. Odpalenie silnika trwa 1-2 sekundy. Koszt wykonania w sumie ok 50 PLN.
-
Adam, Ja należę do Rybnickiego modelklubu od około 10 lat (tzn klub powstał oficjalnie później, ale tyle jestem związany z samym lotniskiem).Przez ostatnie 2-3 lata rzadko się pojawiałem. Rodził mi się dzieciak, budowałem dom i jeszcze było trochę kłopotów ze zdrowiem a i praca w delegacjach nie ułatwia życia. Mam nadzieję to zacząć nadrabiać od wiosny. W każdym razie model będzie można tam zobaczyć. Nie wiem skąd Saito bierze te dane dotyczące ciągu, ale na pewno nie są poprawne dla żadnego z gwiazdowych silników, a także dla tych dwucylindrowych 57-mek. Jest o tym na wielu forach. Mój motor osiąga 6400 obr/min z Xoar 23/8. To już z samego kalkulatora wychodzi 11,5 kg min. Ciąg mierzyłem sam. Jak się pojawiła 3 cylindrowa 84-ka to też mnie kusiła, ale z braku czasu umknęło mi to i bardzo dobrze. W porównaniu do 60-tki jest o ponad 1 kg cięższa. 60-tka waży 1800 g, więc podobnie jak cięższe dwusuwowe 50-tki. Dodatkowo jest to pierwszy silnik po 84 i 33, który ma zmodyfikowany kolektor wlotowy za gaźnikiem (modyfikacje Pana o nazwisku ray English, który pierwszy wykrył problemy z nierównomiernym rozdysponowaniem mieszanki do cylindrów w 84 i 33, rozwiązał je i Saito zastosowało jego patent w 60-tce) oraz panewki z brązu w korbowodzie (tak tak, saitowskie 84 i 33 ich nie mają...panewką jest tam sam otwór w korbowodzie). Pozdrawiam Łukasz Jeszcze jedno trywialne pytanie - co robię źle, że nie mogę znaleźć opcji na aktualizację mojego profilu. Klikam na mój profil u góry, daję aktualizuj i nic się nie dzieje.
-
Ok, dziękuję za pomoc - są więc i zdjęcia. Na pierwszym silnik z dorobionym tłumikiem, kolejne dwa to kierownica strug powietrza chłodzącego wykonana z herexu obustronnie laminowanego szkłem 110g/m2. Wymaga jeszcze szpachlowania, szlifowania i malowania na czarno przed wklejeniem w maskę silnika. Kolejne zdjęcie to cały kadłub yaczka, nad którym jest jego mniejszy brat (1,8 metra, GB models, elektryczny) Tłumik wykonany z rurki cienkościennej nierdzewnej do solarów 3/4 cala (uwaga dla naśladowców - znalazłem 2 takie rury o tej samej średnicy, ale różniące się wagą o ponad 50%, warto pojechać z kleszczykami i suwmiarką aby poszukac tej o najcienszych ściankach) Do tego wytoczone z mosiądzu trzy cienkościenne króćce oraz nakrętki na wzór oryginalnych SAITO z mosiężnego sześciokątnego pręta. Gwint drobnozwojowy nakrętek 13x1. Całość lutowana srebrem. Rura wydechu końcowego z lekko spłaszczonej nierdzenwje rączki wyciskacza czosnku z Auchan za 15 PLN. Ważne, aby przekrój wszystkich elementów był odpowiedni (nie za mały) i nie powodował dławienia silnika Śmigło 23x8 XOAR drewniane. Ciąg uzyskiwany ok 12 kg. Takie śmigło było na hamowni i ono też będzie docelowo. Z góry uprzedzam pytania o sens stosowania takiego silnka w kompozytowym modelu akrobacyjnym - nie latam 3D tylko klasyczną akrobację a model ma cieszyć dźwiękiem i wyglądem silnika moje (i nie tylko) oczy i uszy. Żona już ten dźwięk polubiła i jest to dla niej miła odmiana po dwusuwach, zwłaszcza tych ze ślizgów FSR (kawałek jednego ślizgu, który z tym roku zdobył 1 miejsce w V rundzie pucharu FSR Polska w klasie E 3,5 STD załapał się na zdjęcie) Obrotomierz zwykły optyczny. Czujnika halla nie przesuwałem, jest w fabrycznym położeniu.
-
Witam serdecznie, Nie zaglądałem tu 2-3 lata (sprawy rodzinne, budowa domu itp..). Kupiłem ten silnik w Modele.Sklep w Warszawie będąc na delegacji około roku temu (notabene ludzie w tym sklepie ok, ale Wrocław, który mam bliżej to tragedia, a właściciel też robi sobie jaja - zamówiłem komplet uszczelek do tego saito, ot tak na wszelki wypadek jak bym musiał coś rozkręcić i uszkodził uszczelkę) i czekam już ponad 4 miesiące a mam chyba z 20 maili w których co chwilę wymyślają nowe terminy i powody ich zmiany) W tym roku w lecie odpaliłem go na hamowni i dotarłem dokładnie wg instrukcji Saito (+ małe uzupełnienie do instrukcji dodawane od niedawna na różowej karteczce) Silnik chodzi wyśmienicie, ma za sobą ponad 3 godziny pracy i jeszcze nie uważam go za w pełni dotarty. Moim zdaniem benzyny Saito, zwłaszcza gwiazdy potrzebują 5-7 godzin, aby można było finalnie skręcić igły do pozycji bliskiej optymalnej wydajności silnika. Też czytałem wszelkie fora amerykańskie i niemieckie (rcuniverse itp) i widziałem te ich wszystkie potencjalne problemy z tym motorem takie jak: odkręcające się śruby trzymające cylindry, co powoduje odłamanie cylindra u podstawy problemy z regulacją Problemy ze znacznie różną temperaturą na cylindrach Zacieranie się korobowodu lub szybkie jego wyrabianie itp. Moim prywatnym zdaniem przyczyną wielu z tych zdarzeń jest to, że taki silnik nie jest "idiotoodporny" (czytaj amerykaninoodporny). Dowodów na to upatruję w kilku kwestiach: Sporo z tych osób, które miało problemy: a) nie docierało silnika dokładnie tak jak saito zaleca, tylko wg. własnych "sprawdzonych metod", które może nie służą konkretnie takiej konstrukcji używało kiepskiego oleju, albo zbyt niskiej jego proporcji c) poszło na skróty z docieraniem d) przekombinowywało (np widziałem gościa, który zdejmował na przemian fajki z cylindrów albo zrobił obracane w osi silnika łoże żeby cylindry się równo docierały itp. Saito wyraźnie pisze w dodatku do instrukcji, iż póki nie dotrzemy silnika tak, aby można było dokonać finalnych ustawień gaźnika temperatury cylindrów będą się znacznie różnić i nie należy się tym przejmować. W moim egzemplarzu sprawdziłem ustawienie igieł przed pierwszym uruchomieniem tak aby na pewno odpowiadały instrukcji, uruchomiłem, odkręciłem je na maksa tak aby motor jeszcze pracował i nie gasł przy pełnym otwarciu przepustnicy i tak 2 litry mieszanki 15:1 (olej Motul 800). Dopiero potem dotykałem igieł i bardzo, ale to bardzo stopniowo doszedłem do finalnych ustawień gdzie uważam, że nadaje się już do wstawienia do modelu. Po godzinie pracy ustawiłem na nowo zawory i teraz już się to nie zmienia. e) na rcuniverse gość, który 2 razy uszkodził ten motor w kolejnym poście pyta po co tyle oleju, bo on by chciał zejść do 40:1. Ja uważam, że Saito wie co robi i nie bez powodu dało takie proporcje. f) prawie nikt na forach nie wspomina o zaprojektowaniu i wykonaniu prawidłowych kanałów powietrznych wokół cylindrów oraz zachowania proporcji powierzchni wlotu i wylotu tych kanałów. Jak ktoś pakuje benzynową gwiazdę w laminatową osłonę ot tak sobie, bez odpowiednich tzw baffles, to nie dziwne, że motor się przegrzewa a skutkiem tego są awarie różnego typu. Ja póki co jestem bardzo zadowolony. Dorobiem sobie tłumik pierścieniowy lutowany srebrem (mogę na życzenie zrobić w połowie ceny Keleo Creations) , który waż tylko 20 g więcej niż rurki z zestawu i a dźwięk z nim jest dużo lepszy i obroty wzrosły o 200 rpm. Silnik jest bardzo oszczędny - moim zdaniem zbiornik 400 ml to tak z dużym zapasem na 10 minut lotu. Jak na moje oko spali 200-250 ml/10 min U mnie silnik powędruje ( a w zasadzie już powolutku siedzi) w yaku 55 z Krilla (28%). Z tego co na razie wyliczyłem liczę na wagę bez paliwa 7700 g, bo ten model jest naprawdę lekko zrobiony. Jestem ze śląska, a konkretnie okolice Tychów, więc w razie czego zapraszam na kawę i dłuższą pogawędkę o silniku. P.S. Nie wiem jak tu wstawić zdjęcia (chyba tylko wstawiając linki do zdjęć umieszczonych gdzie indziej - tak?), także w razie czego mogę wysłać na maila. Łukasz
-
To i ja wtrącę swoje dwa grosze do dyskuski: 1) Do f-150: otóż niemal w przypadku zastrzeżonych logo lub znaków towarowych nie czyni wielkiej różnicy a przynajmniej nie zawsze. Pracuję w sporej korporacji (12 tys osób na całym świecie, choś w Polsce tylko 30) i często mamy różne szkolenia odnośnie ochronyb własności typu znaki handlowe. Moim zdaniem Hobbykinfg spokojnie wytoczyło by sprawę sądową bo zbieżność jest zbyt duża i są na to paragrafy, a oni napewno mają pieniądze na dobrych prawników. Myślnik w nazwie i odwrócona kolorystyka nie wystarczy. Na to też są paragrafy. Myślisz, że jeśli wypuścił bym np. jak nowy przedsiębiorca napój o nazwie Coca/Cola (Slash zamiast myślnika) to nie miał bym na głowie prawników z tej korporacji? 2) Mówcie co chcecie (nie bronię Hobbyking no bo niby po co) ale takie upodabnianie się do czegoś co odniosło sukces jest dla mnie poprostu brakiem własnego pomysłu i odwzorowywaniem a to przecież etap, z którym kończymy opuszczając mury przedszkola...moim zdaniem chcąc uzyskać szacunek i aprobatę w dorosłym życiu trzeba być bardziej twórczym a nie "sprytnym po polsku" Pewnie teraz posypią się na mnie gromy, ale co tam...prawda w końcu w oczy kole Pozdrawiam Łukasz
-
No to w takim razie czekam na dalsze info - np. na test bez włączonego sprzętu 1,2 GHz. Latasz też może samolotami tym radiem. Jeśli tak to jakimi? Są jakieś problemy w samolotach? Pozdrawiam
-
Oprócz opcji edytuj trzeba też dobrze przemyśleć co się pisze... Po pierwsze nawet biorąc pod uwagę ceny z promocji to ten śmiglak wychodzi 700 PLN bo bierzemy pod uwagę kurs sprzedaży dolara...dodatkowo celnik dołoży nam 23% podatku (cła z tego kraju na zabawki na szczęście nie ma). To już mamy 861,00 PLN + opłaty za przelew (lub kto woli inny kurs dolara liczony przez Pay Pal) + transport itp... i wyjdzie tyle samo co w kraju. Może przy kilku tysiącach PLN wyszło by na plus, ale co z gwarancją? Nawet jeśli Chinczyk ją uwzględni to w praktyce jest to nieopłacalne. Sam czasem kupuję rzeczy w Azji, ale to musi być minimum 50% taniej niż w kraju (np dla silników) lub nawet więcej - dla elektroniki i pakietów, gdzie ewentualne ryzyko biorę na siebie i świadomie rezygnuję z mozliwości reklamowania. Pozdrawiam i zapraszam do zabawy w procenty i dodawanie :-)
-
GREAT PLANES - EDGE 540
Chuck Yeager odpowiedział(a) na ECO400 temat w Nasze modele (prezentacje i relacje z budowy)
Radku masz reację z tym doborem wyposażenia, choć ja bym zmienił pakiet 10 S na 2 pakiety po 5 S. Po pierwsze można je wykorzystać potem do innych mniejszych modeli, po drugie zmieszczą się wtedy może pod maską silnika a wtedy łatwiej będzie tego Edg'a wyważyć bez zbędnego balastu, po trzecie 10 S jest strasznie długaśny a przez to nie zawsze wygodny no i jak padnie któreś ogniwo to rozbieramy albo reklamujemy od razu 10S... -
GREAT PLANES - EDGE 540
Chuck Yeager odpowiedział(a) na ECO400 temat w Nasze modele (prezentacje i relacje z budowy)
Z tą 35 to bym uważał. Sam się wpakowałem w taki sam temat jakiś czas temu. Był okazyjnie do kupienia zestaw Extry (w proszku) 204 cm. 50-tka wydawał mi się za duża i ciężka. Kupiłem MT-35 w Lindingerze. Silnik daje 10,1 kg ciągu i co z tego, kiedy jego mała waga nie wystarczyła do poprawnego wyważenia modelu i kiedy już wszystko włącznie z akumulatorami przesunąłem na wręgę silnikową to i tak musiałem dołożyć 550 g ołowiu. Mogłem dać 50-tke? Niby tak, ale tak czy siak model wyszedł by ciężki i do 3-D się średnio nadaje. 2 metrowe modele to ciężka sprawa. Ja bym poszedł w 2,2 tak jak radzą koledzy powyżej. Chyba, że możecie się wybrać do sklepu i z grubsza złożyć ten model w całość po wyjęciu z pudła i przy okazji zabrać ze sobą np kilka 0,5 kg odważników sprawdzając ile trzeba mu włożyć pod maskę żeby go poprawnie wyważyć. Nie zapomnijcie o symulacji serw na ogonie, które są na długim ramieniu działania siły i mogą popsuć niejedne plany... 2 metrowy model pod np MLD 35 można zrobić lekko samemu od podstaw. Z tym co jest dostępne w sklepach trudno coś dobrego wymyślić. Przemyślcie to dobrze, bo z oszczędności 1000 zl może się zrobić nagła potrzeba pozbycia się zbyt ciężkiego klocka i wtedy też tracicie sporo. Pozdrawiam -
Odpowiadam na pytanie co ma MX-20 a nie mf 8 FG (pomijając kwestię wyglądu, bo to oczywiście indywidualna sprawa) 1) telemetrię 2) komendy głosowe z telemetrii (ale to już możemy uznać za bajer...) 3) znacznie tańsze oryginalne odbiorniki, zwłaszcza wielokanałowe od 10 w górę 4) grupowanie serw (umożliwia np. obsługę modeli wielosilnikowych) 5) programowanie faz lotu 6) sekwencjonowanie ruchów serw (np. najpierw otwierają się pokrywy luku podwozia a potem z opóźnieniem wysuwa się podwozie sterowane innym serwem i to przy naciśnięciu jednego przełącznika) Osobiście coraz bliżej mi do zajmowania się makietopodobnymi konstrukcjami i o ile punkty 1,2 i 3 to plusy ale mógł bym bez nich żyć to 4, 5 i 6 już bardzo ułatwią mi życie. Pozdrawiam
-
Wieśku, Nie zrozum mnie źle - ja wręcz przeciwnie, z wielką przyjemnością kupił bym to radio, gdybym tylko miał pewność, że będzie tak niezawodne jak Futaba. Z chęcią porozmawiał bym z kimś w Polsce, kto go używa. Możliwości ma nieziemskie, do tego telemetria + głosowe komunikaty w słuchawkach - jestem pod wrażeniem. Wygląd konserwatywny a ja taki lubię - tu u mnie Futaba 8 FG odpada. raczej już poszedł bym w 10 CG lub 12 TG. Poczytałem trochę więcej i masz rację z tą litową baterią - zabezpiecza ona tylko utratę niezbyt ważnych danych takich jak data i godzina. Nie mniej jednak głowny akumulator zasilający radio to 4 x NimH, więc jeden lipol to za mało a dwa to za dużo. Niby można dać diodę, ale to znów kombinacje. Czy wiesz może coś o tym jak zrobili to inni? Jeśli chodzi o zasięg to kilka osób na forum Mikrokopter skarżyło się na szarpnięcia i utraty zasięgu po przekroczeniu 100-150 m a to całkiem niewiele. Pewnie mogły to być przypadki związane z urokiem danego miejsca (może coś lokalnie siało). Uwierz mi, że chodzi mi tylko o pewność działania - jeśli to radio zdobyło by popularność w Polsce i pochlebne opinie pod tym względem to biorę bez zastanowienia. Takich możliwości softu nie oferują wyższe modele z Futaby. Dodatkowo wygląd mi odpowiada a kolejnym plusem jest niezwykle szeroki zakres napięć dla odbiorników. Zadziała całkiem poprawnie na 1 LiPolu, więc bomba do kwadratu ! Niestety z natury jestem dość ostrożny (żeby nie rzec tchórzliwy) i kupię je dopiero jak po roku użytkowania kilka zaufanych osób powie mi, że to się naprawdę sprawdza. Może Ty się skusisz pierwszy :-) Z przyjemnością dołączę w przyszłości do grona posiadaczy tego radia. Pozdrawiam serdecznie Łukasz
-
Poważnie zastanawiałem się nad zakupem tego radia już jakieś pół roku temu, jak tylko pojawiło się w sklepie Lindinger. Na chwilę obecną mam od 6 lat Futabę 7 CAP ale brakuje mi juz kanałów i niektórych opcji. Szperałem dużo w internecie i znalazłem kilka faktów które skutecznie mnie odstraszyły: 1) Bateria dostarczana razem z tym radiem to NimH 9jakoś za nimi nie przepadam, zbyt awaryjne) i dodatkowo o zgrozo jest wbudowana w jedną z płytek nadajnika. Co będzie jak padnie zbyt szybko? Wiem, że można tam wlutować coś innego, ale nie po to kupuję nowe radio, żeby tam dłubać w środku od pierwszego dnia i zmieniać na coś innego niż NiMH 2) Pamięć radia, włącznie z softem jest podtrzymywana małą baterią litową (pastylka jak na płytach głównych komputera) - jakoś też mi się to nie widzi, wolę pamięć trwałą bez podtrzymania jak w Futabie 3) Niektórzy na forach, zwłaszcza "copterowych", bo tam znalazłem największą grupę użytkowników, mają problemy z zasięgiem, chociaż Graupner deklaruje 4000 m! 4) Graupner w ostatnich latach za dużo kombinuje...a to jeden system 2,4 GHz (ten pierwszy ponoć niewypał), teraz Hott. Diabli wiedzą co będzie za chwilę...Futaba przynajmniej trzyma się ze sprawdzonym FASST Cena rzeczywiście kusząca. Możliwości programowania o niebo lepsze niż w podobnej klasie Futabach a jednak coś mi mówi, że to nie to...może jak ta dyskusja się rozwinie to wszyscy więcej się dowiemy. Może są już w Polsce jej użytkownicy. Pozdrawiam
-
Witam wszystkich, Na forum jestem w zasadzie od wczoraj, choć przeglądam je już od długiego czasu. Moje wczorajsze powitanie i modelarską historię znajdziecie w dziale "Przywitalnia" Chciał bym zapytać czy są pośród was użytkownicy silnika OS Max GT55 i czy jesteście z niego w praktyce zadowoleni. Im więcej opinii tym lepiej. Wiem, po rozmowach z kilkoma sklepami, że sprzedało się ich już trochę w Polsce. Będę wam bardzo wdzięczny za wszelkie opinie. Chodzi głównie o łatwośc zapalania (szczególnie w pozycji odwróconej) oraz używane śmigła, tłumiki i uzyskiwany ciąg oraz ogólną kulturę pracy i przyjemność użytkowania. Silnik ma docelowo pracować u mnie w akrobacie 2,2-2,3 m i wadze ok 8,5 kg. Pozdrawiam i z góry dziękuję za wasz poświęcony czas. P.S. Wiem, że są już 2 podobne wątki, ale szczerze mówiąc nie ma w nich żadnych konkretów. Poza tym opinie jakie tam znalazłem w stylu "tania przeróbka żarowca na paliwo" są bezwartościowe i nie pochodzą od użytkowników (po pierwsze to silnik zaprojektowany od podstaw, więc są pewne powody dlaczego OS jako jeden z najbardziej doświadczonych producentów zastosował gaźnik z przodu, co jest bardziej kłopotliwe w produkcji ze względu na drążony wał, zresztą sam OS max wyjaśnia dlaczego jest tak a nie inaczej). Proszę zatem o rzetelne opinie prawdziwych użytkowników tego silnika lub osób, które miałym z nim styczność np. u znajomych "lataczy" Pozdrawiam
-
Witam szanownych forumowiczów :-)
Chuck Yeager opublikował(a) temat w REGULAMIN FORUM oraz powitalnia
Witajcie Mam na imię Łukasz, pochodzę z Pszczyny a obecnie mieszkam w Wodzisławiu i latam z chłopakami na lotnisku Rybnik-Gotartowice. Po kilku latach biernego czytania tego forum postanowiłem się wreszcie zarejestrować. Wstyd się przyznać, że to dopiero teraz ale ze względu na mój tryb pracy nigdy nie było czasu (a jak już był to siedziałem przy modelach albo na lotnisku). Modelarstwem zajmuję się praktycznie od 7 roku życia zarażony tą chorobą przez kuzyna, który na 7 urodziny podarował mi "Miniaturowe Lotnictwo" Schiera. Potem mój przyszywany dziadek, dzielnie zastępując mi ojca i dziadka wprowadzał mnie coraz dalej w tajniki modelarstwa. To od niego wszystkiego się nauczyłem. On sam kiedyś startował zawodniczo w F2B a potem w F3B. A więc jak Pan Bóg przykazał były jaskółki, sowa (potem latała zresztą z doczepionym MK17 i po miesiącu zabawy uciekła w termikę...), pierwszy motoszybowiec RC ze starą poczciwą żółtą webrą, która straciła część lakieru po dziadkowych dodatkach do paliwa. Był trenerek z KMD 2,5 cm, a potem to już Piperki, Pinto Svenson i kilka innych. Na studiach i tuż po był też 3 letni epizod ze śmigłowcami, ale stwierdziłem jednak, że to nie moja bajka (za mało w tym wg. mnie modelarstwa a sam śrubokręt i kilka kluczy w ręku to nie to samo co 300 godzin przy stole konstrukcyjnym). Potem przerwa bo zaczęła się praca, zachciało mi się "dużego latania" - zamieniłem więc modele na Puchacza ale tylko na rok, bo po zakupie własnego mieszkania skończyły się na to fundusze. Ostatni mój wynalazek to benzynowa Extra, którą wydłubałem ze zdekompletowanego zestawu JR Models (produkcja już zaprzestana i może dobrze bo model ładny ale zbyt pancerny). Wkrótce wstawię jakiś opis tego modelu w odpowiednim dziale. Generalnie buduję na razie modele z zestawów ale zawsze od pierwszej listewki. Nie skusiłem się jeszcze na żadnego ARF-a bo lubię "dłubać" i pewnie dlatego więcej siedzę w piwnicy niż na lotnisku (żona przynajmniej zawsze wie, gdzie mnie szukać). Ze względu na brak odpowiednich warunków i czasu nie skusiłem się jeszcze na budowę z planów od podstaw tzn. bez zestawu, ale w 2012 zaczynam budowę domu i już mam w projekcie 30m2 nad garażem na modelarnię. Co ciekawe to moja żona sama zaproponowała, nie musiałem o to walczyć. Zresztą póki co naprawdę nie mogę narzekać na moją drugą połówkę w tej ani żadnej innej kwestii. Witam zatem wszystkich raz jeszcze i z góry przepraszam za ewentualne błędy początkującego forumowicza i potencjalnie powtórzone pytania. Łukasz