Skocz do zawartości

xenony - tanie zestawy - Warto ??


mammuth

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 193
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Wiem do czego pijesz. Znałem takiego co zdał za pierwszym. Dwa lata temu zeskrobali go z drzewa, odzieli od samochodu i jakoś się wylizał. Parę miesięcy temu zrobił z jakiegoś dzieciaka bawiącego się przy drodze warzywo.

 

Ale tak, masz racje.

 

 

 

ps. B zdałem za czwartym. A, C, CE za pierwszym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są tylko niesmiertelne place z nauką parkowania i jazda 40 km/godz.

Kurcze- to w Twoim rejonie tak szybko nauki jazdy się przemieszczają :shock: .

Od kiedy Dąbrowa Górnicza została uszczęśliwiona ulokowaniem tu ośrodka egzaminacyjnego to szczególnie rejon Gołonoga jest blokowany kawalkadami "elek" poruszających się z szybkościami rzędu 20÷30 km/h :/ . Nie bardzo jestem w stanie wyobrazić jako pełnoprawnego kierowcę kogoś, kto został nauczony zdawania egzaminu jeżdżąc z takimi szybkościami.

Nie ma powodu do zdziwienia gdy czyta się wiadomości, że ktoś na łuku drogi z niewiadomych przyczyn stracił kontrolę nad autem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie, braci modelarska, toż to w jakąś paranoję popadacie. Pana Boga chcecie wyręczac, który to dał ludziom rozum, że o inteligencji nie wspomnę. To zwierzęta "odkryły", że spadł śnieg, jest zimno, ślisko i trzeba zachowac szczególną ostrożnośc oraz wytężyc wszystkie siły i umiejętności, aby przetrwac bez szwanku. Tym wszystkim kierowcom, jakby czegoś zabrakło - napewno nie szczęscia, bo mogło byc gorzej. - To widoczny skutek "efektu cieplarnianego" przegrzane mózgownice. Spadł śnieg? Może byc ślisko? Powinienem założyc zimowe opony? A co mi tam, dam radę, bardzo się spieszę. Muszę... Zresztą jak będzie coś nie po mojej myśli, to dobrzy ludzie rzucą się pod koła mego samochodu, zatrzymają mnie, złapią za rekę ze słowami - Nie jedź tam.

Nie będą się śmiali ze mnie, że jakimś dziwnym sposobem, mimo iz wciskam ten pedał hamulca, ile mam sił, to auto nie staje, jedzie wbrew mej woli, nie tak, jak pokazywał Pan/Pani instruktor na kursie.

Kolesie co to filmowali mieli niezłą zabawę ale to nie oni prowadzili te pojazdy i przenoszenie na nich jakiejkolwiek odpowiedzialności zakrawa na...hm. Nieodpowiedzialnośc.

To jak kolejny raz tłumaczenie mojej pasażerce, dlaczego nie właczam kierunkowskazu stojąc na pasie do skrętu w lewo, mimo walącego mi po oczach 60 Wattowego kierunkowskazu jakiegoś potwora przede mną. który ma te światła na wysokości moich oczu.

-Przecież musisz poinformowac, że skręcasz.

-Kogo? Mam informowac, że stojąc na pasie do skrętu w lewo, tam właśnie pojadę? To może zamontuję na dachu "koguta" i świetlną tablicę z napisem UWAGA JADE PRAWIDŁOWO JAK MÓWIĄ ZNAKI. A ze "szczekaczki " sączyl się bedzie energiczny komunikat - Uwaga kierowcy zastosujcie się do przepisów Kodeksu Drogowego, a nikomu nic sie nie stanie. -

Dziś miałem okazję zabawic kilka godzin w moim rodzinnym mieście. Stojąc potulnie w kolejce aut czekających na zielone światło, aby przejechac skrzyżowanie. Czekam, czekam i doczekuję. Jest zielone światło. Ale nikt nie jedzie! Po kilkunastu sekundach, wyrywa pierwszy samochód. Jest już żółte światło. Za nim desperacko, juz na czerwonym, przejeżdża jeszcze jeden. Efekt? Zamiast 20 aut, przez skrzyżowanie przejeżdżają 2, w dodatku łamiąc przepisy. A za mną dojeżdża kolejne 20 aut.

Kierowcy "dbają" o samochód, nie o innych użytkowników drogi.

-Widzicie, ja siedzę w swoim samochodzie. O! I możecie mi skoczyc... Ten gnój ma porysowany zderzak i nie ma prawa zwracac mi uwagi. Mój zderzak świadczy o mnie.

Te bidoki z PKP, toż to o pomstę do Nieba woła, a już towarowe to zgroza!

Ale właściwie, to o co chodzi? Po co ja to piszę? Zapomniałem :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ps. B zdałem za czwartym. A, C, CE za pierwszym.

widzisz, teraz te egzaminy to są maksymalnie uproszczone jak tylko się da.

 

Ja jak zdawałem B, nie było jakiegoś tam losowania manewrów na placu, po prostu musiałem zaliczyć wszystkie bezbłędnie i dopiero jechałem na 40min jazdę po mieście.

 

B+E zdawałem na tych samych zasadach co B

 

Ale zdając C już miałem małe ułatwienie, bo wprowadzili losowanie manewrów, fakt przy C to mi nie zależało bo wykonanie tego było proste, pod warunkiem że ktoś umiał jeździć na lusterka, bo STAR na egzaminie oprócz wspomagania miał tez plandekę :D

 

Jeśli chodzi o C+E, no to ja załapałem się też powiedzmy na te stare zasady czyli STAR i Przyczepa z krancem, a na dodatek plandeka. Fakt było losowanie manewrów, ale tylko 2 możliwości: górka i garaż przodem, albo garaż skośny i tyłem. Ja mam chyba wrodzonego pecha, bo gość losujący wyciągnął to gorsze czyli garaż tyłem i skośny.

 

Teraz poszli krok naprzód i przyczepa C+E jest na sztywnym dyszlu, toć to można jeździć z zamkniętymi oczami z takim zestawem. i tacy młodzi pozdają te kategorie, pójdzie do pracy jako szofer i jest bogiem na trasie, ale jak go wsadzą na łamaną przyczepę to tylko do przodu jeździ.

 

Miałem taki przypadek, na budowę przyjechał transport dachówki ceramicznej, na zestawie dzielonym. Gość powiedział że na plac nie wjedzie, bo musiał by przez bramę tyłem wjeżdżać. Więc postanowił rozładować się przy bramie od strony ulicy, a koledzy jego wcześniej wjeżdżali bez kłopotu. Dostał od nas dwie możliwości: albo wjechać na plac, albo jechać z tym do siebie na skład. Postanowił się rozładować, i wielkie było jego zdziwienie jak nikt mu WZ nie podpisał i towar pakował sobie ponownie a za tydzień się zwolnił z pracy.

 

Podsumowując zdać egzamin, a umieć jeździć to są dwie różne rzeczy.

Kierowcy w 80% przypadkach nie są w stanie sobie uświadomić co może się stać, albo czego nie robić. Przykład tef fiesty z drugiego filmu. a wystarczyło odpuścić hamulec :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

może i dobre, ale ja jak nie zdałem egzaminu to wiedziałem dlaczego i wiedziałem co zrobiłem, a nie twierdziłem że umiem jeździć a egzaminator się czepiał :lol:

 

po drugie nigdy nie twierdziłem że jestem najlepszym kierowcą, i mimo że wydaje mi się że umiem jeździć i w wielu przypadkach wiem jak poprawnie zareagować, to jednak nigdy nie mam 100% pewności czy zareaguje poprawnie i na pewno nie zdecydował bym się na wjazd na tą górkę patrząc na poprzedników, a teksty w stylu

kto potrafił, ten przejechał;)

są po mojemu nie na miejscu, bo to mógł być czysty przypadek a nie umiejętności. Gdyby każdy był idealnym kierowcą to nie mieli byśmy wcale wypadków drogowych. A że kierowcy są jak kobiety to niestety nie ma idealnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marcin, po prostu już mnie irytuje to. Ile razy z Tobą rozmawiam o prawku to zawsze przeżywasz jak stonka wykopki jak to w trzydziestym szóstym ciężko było Ci zdać na zaminowanym placu manewrowym i jak Ty wszędzie z tą przyczepą dźwigiem wiedziesz.

 

Nie cofam z łamanym dyszlem. Nie potrafię. Tak samo jak nie potrafię pluć okiem na odległość. Jeżeli będę potrzebował albo jednego albo drugiego to po prostu się nauczę.

Jak na razie nie spowodowałem żadnego wypadku ani kolizji a jeżdżę b dużo. Radość z tego faktu przewyższa smutek z braku w/w umiejętności.

 

...po polu minowym też nie potrafię jeździć...ech ta młodzież dziś...

 

 

ps. Też doskonale wiem za co nie zdałem. Sympatyczny Pan za każdym razem dokładnie opisywał to na karteczkach, które kolekcjonowałem i mam je do dziś;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie szczęście dzisiaj też nie dopisało... :cry:

Wracając z weekendowego wyjazdu do rodziny w Olsztynie coś walnęło mi w przednią szybę z takim hukiem, że ta pękła tak mocno, iż wyłącznie do wymiany się nadaje :(

 

A dopiero od wczoraj mam wykupioną nową polisę na ten rok i to w innym niż zazwyczaj towarzystwie ubezpieczeniowym i już oczami wyobraźni widzę jak wezmą mnie za naciągacza gdy tylko rano zadzwonię zgłosić im szkodę :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam informowac, że stojąc na pasie do skrętu w lewo, tam właśnie pojadę?

Są jeszcze np. piesi na chodniku, którzy akurat chcą przejść przez jezdnię i wcale nie muszą wiedzieć, że ten pas jest do skrętu w lewo. Zawsze mnie wnerwiało, jak przechodząc przez ulicę, w ostatniej chwili zauważałem skręcający bez kierunkowskazu samochód. Gdybym widział, że mruga to poczekałbym aż przejdzie, zanim zdecydowałbym się przejść na drugą stronę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obowiązek używanie kierunkowskazu jest zawsze wtedy gdy mamy jakieś wybory co do kierunku jazdy.

 

I ty trzeba się pokusić jak nasz ustawodawca to interpretuje. Czy zakłada że z pasa dla skręcających w lewo można jechać tylko w lewo czy również w prawo i prosto ?

 

A no można jechać w prawo i prosto i to nawet zgodnie z przepisami nie narażając się na koszta, więc kierunkowskaz jest w tym momencie obowiązkowy :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A no można jechać w prawo i prosto i to nawet zgodnie z przepisami nie narażając się na koszta, więc kierunkowskaz jest w tym momencie obowiązkowy :]

A jakiś przykład? Bo coś nie mogę sobie tego wyobrazić kiedy mamy pas z nakazem jazdy np. w lewo...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmm......

 

promień skrętu i długość zestawu odgrywa tu główną rolę.

 

Jest taki zapis w KRD, który mówi że jeśli ze względu na gabaryty pojazdu nie jest możliwy skręt z pasa do tego przeznaczonego można skręcać z innego - najbliższego który umożliwia jego wykonanie, z zachowaniem szczególnej ostrożności i jeśli potrzeba osób trzecich.

 

Nie wiem czy słowo w słowo tak to brzmi, ale taki jest tego sens.

 

A przykład ......

 

Nie wiem czy są tu na forum jacyś okoliczni znający to skrzyżowanie, ale...

 

 

Wólka Kossowska (koło chińskiego Centrum). Jadąc od Krakowa skręt w prawo. Droga podrzędna nie wpada na skrzyżowanie pod kątem 90° lecz 45° i po 10m skręca w lewo pod kątem 135°.

 

Jeżdżąc tamtędy dźwigiem + dłużyca + słup 13,5m mój zestaw przekracza i tak dopuszczalne gabaryty bo ma około 20m długości. Dokładając do tego duży promień skręty IFY, zainstalowane sygnalizatory 2m od krawędzi jezdni, liczne auta wyjeżdżające z tej drogi to aby tam skręcić muszę zjechać na pas dla skręcających w lewo,przeciąć pas dla jadących prost, pas dla jadących prosto i w prawo i jeszcze 2m pasa pobocza.

 

 

Najczęściej nie jadę sam, jadą z mną koledzy podnośnikiem lub dwoma i tak sobie jakoś pomagamy blokując tych z tyłu i wszystko zgodnie z KRD.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no tak. teraz jasne :) Lecz wszystko dotyczy składów "specjalnych" z którymi 99,9% społeczeństwa nie ma styczności. ale fakt faktem wszystko zgodnie z przepisami. Z drugiej strony chyba każdy kierowca widząc pojazd ponadgabarytowy wykonujący "skomplikowany" manewr, zachowa się racjonalnie i nie będzie na niego trąbił i wyzywał od najgorszych, że drogę blokuje. Chociaż jak jest w praktyce wie każdy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.