Skocz do zawartości

PZL P-11C model wycinany laserem - wersja elektryczna od strony 10


Lech Mirkiewicz

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...

Finał blisko :) Nowa wersja podwozia skończona, lżejsza od poprzedniej o 20g, waży 76g. Skończone zastrzały, wszystkie 4 ważą około 30g, a ponieważ solidnie je polaminowałem są i dość sztywne i z pewnością odporne na rozciąganie. Obecnie PZL-ka umieszczona na stojaku z przykręconym centropłatem i domontowanymi skrzydłami jako punktami odniesienia, gdyż dokleiłem statecznik poziomy wraz ze sterem wysokości. Obecnie klej łapie. Docięta maska, czeka na wklejenie wręgi. Kupiłem farbę w sprayu odpowiadającą kolorowi folii pokryciowej do pomalowania maski, podwozia i zastrzałów. A ponieważ zapowiada się, że będzie lekko, zdecydowałem się na silnik elektryczny firmy OS OMA-3820-960, na 3s i śmigło 14x7.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ważyłem na poprzedniej, co do której miałem podejrzenia że szwankuje i dziś zważyłem na nowej (wyniki podobne). Pomiary innych elementów poprawne, więc chyba mniej więcej tyle wychodzi :)

Tak się zastanawiałem skąd taka różnica i podejrzewam, że to kwestia lżejszego silnika i baterii, lżejszych serw, bardzo lekkich zastrzałów, lekkiej folii pokryciowej, lżejszych kółek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Krzychu :)

W stosunku do niektórych pięknych PZL-ek pokazywanych na tym forum, moja nie jest okazała, ale znasz mnie. Priorytetem było, by była lekka co mam nadzieję przełoży się na fajne własności lotne i na to że będę się nią cieszył w powietrzu. A malowanie rzeczywiście będę miał niepowtarzalne :)

Jak na mnie to nie jest długo, już dużo dłużej zdarzało mi się kończyć modele :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Post pod postem, ale obiecałem Autorom modelu, że skrobnę dwa słowa, a dwa że mobilizuje mnie to do finiszu.

Dziś wyrysowałem, wyciąłem z folii i przyprasowałem odpowiedni numer i literę na dolnej powierzchni skrzydeł. Zainstalowałem serwa w skrzydłach i połączyłem serwa kadłubowe z kierunkiem i wysokością - wszystko fajnie działa. Dla zainteresowanych na lotki 2x hitec 70mg, na kierunek i wysokość 2xhitec 85mg.

Spotkała mnie niespodzianka, którą sam sprowokowałem. Otóż pierwotnie zamierzałem użyć ten sam silnik co Lech i tak też przygotowałem otwory w pierwszej wrędze pod dystanse. Okazało się jednak, że obecny silnik (mniejszy, lżejszy i na 3s) ma inny mniejszy rozstaw krzyżaka. Zaprojektowałem więc ze sklejki 3mm odpowiednią płytkę z nawierconymi poprawnie otworami pod dystanse i silnik (pominę krzyżak), wyciąłem ją, oszlifowałem i profilaktycznie jeszcze podlaminowałem średnio grubą tkaniną szklaną - teraz żywica schnie.

Okazało się też, że niedawno kupione dystanse dające możliwość regulacji wymagają poza wkręceniem w otwory z nakrętkami kłowymi w pierwszej wrędze, jeszcze zabezpieczenie w postaci nakrętki z drugiej strony wręgi. To znaczy, gdybym użył loctite`u pewnie by się obeszło bez tego, ale strzeżonego.... Dojście do drugiej strony pierwszej wręgi niekoniecznie jest łatwe po zbudowaniu wszystkiego, ale od czego dremelek, Nieznacznie poszerzyłem boczne otwory w półce bateryjnej i uzyskałem całkiem niezły wgląd w okolicę tylnej powierzchni pierwszej wręgi, nie będzie to może tak wygodne jak instalowanie na początku budowy, ale spokojnie się da, a tylko w nieznacznym stopniu zmieniłem kształt półeczki bateryjnej.

Tak więc finał rzeczywiście blisko :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez te zmiany silnika, musiałem dokupić dłuższe śrubki, a okazało się to nie takie proste, ale na szczęście już mam i będę montował silnik. Miałem nadzieję, że wyrobię się do końca tego weekendu i może nawet zdążę z oblotem. Dziś podjechałem na łąkę by polatać akrobatami, a tam pola ryżowe, nie wjechałem i wróciłem. Na jutro prognoza też niezbyt fajna, bo może padać, więc nie zdąży wyschnąć. Tak fatalnego weekendu majowego nie pamiętam od dawna. Pewnie zdążę się pochwalić fotkami modelu, ale oblot się niestety odwlecze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez te zmiany silnika, musiałem dokupić dłuższe śrubki, a okazało się to nie takie proste, ale na szczęście już mam i będę montował silnik. Miałem nadzieję, że wyrobię się do końca tego weekendu i może nawet zdążę z oblotem. Dziś podjechałem na łąkę by polatać akrobatami, a tam pola ryżowe, nie wjechałem i wróciłem. Na jutro prognoza też niezbyt fajna, bo może padać, więc nie zdąży wyschnąć. Tak fatalnego weekendu majowego nie pamiętam od dawna. Pewnie zdążę się pochwalić fotkami modelu, ale oblot się niestety odwlecze.

 

Długie śrubki można wykonać samemu kupując w OBI gwintowany i cynkowany pręt M3, M4 ,M5 czy jaki tam potrzebujesz i docinając sobie na wymagana długość. Jak potrzebujesz 6-kąt na końcu to można zalutować na kwas nakrętkę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki. Właśnie od OBI zacząłem i niestety wybór M4-rek był znikomy. Na szczęście przypomniałem sobie o specjalistycznym sklepie z wszelkiego rodzaju śrubami (dla Warszawiaków podaję adres, ul Surowieckiego, Ursynów), gdzie już wielokrotnie w przeszłości kupowałem różnego rodzaju nietypowe, lub może inaczej trudno dostępne śruby, wkręty, nakrętki, podkładki itd. i okazało się że jak zawsze, tam jest stały wybór.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ łąką na której latam wygląda jak pole ryżowe, a po dzisiejszej burzy to pewnie będzie udawać staw, nie mam gdzie latać, mimo chęci i kończę PZL-kę.

Wszystkie serwa lub przedłużacze podłączone do odbiornika, przykręcony centropłat, przykręcony silnik do spreparowanej wręgi silnikowej i razem z nią z użyciem dystansów przykręcony do pierwszej wręgi kadłuba, spreparowana półeczka na regulator, do niej przymocowany regulator, przykręcone zastrzały, przykręcone podwozie, przymocowane tylne kółko (wiem niezgodnie z oryginałem, ale latam na trawiastym lotnisku i ma być wygodnie i skutecznie). Zastanawiam się nad kółkami, mam takie jak Lech, ale one są najcięższe 76g i nieznacznie mniejsze (5mm)  ważące 56 i 48g. Pewnie to zostawię na koniec, decyzja zostanie podjęta podczas prób wyważania, ale ze wstępnego sprawdzania nie powinno być z tym kłopotów.

W zasadzie zostało mi zrobienie oszklenia kabinki, popychaczy do lotek (jakoś o tym zapomniałem) i ewentualnie atrapy silnika i powinienem jeszcze pomalować koła i kołpak na kolor zgodny z resztą.

Pewnie jutro finał, ale na oblot jeszcze trzeba poczekać, no chyba że przekonwertuję PZL-kę na dżonkę ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PZL-ka można uznać, że prawie gotowa. Zostało dorobić oszklenie kabiny i atrapę silnika i pomalować kołpak i koła. Chciałem zmieścić fotkę w całej krasie, ale na dworze popaduje, a w modelarni mam na stole tyle miejsca by przymocować tylko jedno skrzydło. Malowanie to moja wariacja na temat kilkudniowego, okolicznościowego tzwn. "koguciego" malowania wtedy jeszcze majora Leopolda Pamuły podczas manewrów w 1936 roku. O pozycji i nieprzeciętnej fantazji tego doskonałego pilota niech świadczy chociażby fakt zamalowania, bez żadnych konsekwencji szachownic na stateczniku pionowym. Dysponowałem jedynie dwoma małymi fotkami, stąd to malowanie to moja wariacja.

Chętnych odsyłam do wspomnień Zumbacha, jest tam zamieszczony bardzo fajny fragment dotyczący Pamuły :)

Dla wszystkich purystów, wiem, że poszedłem na kompromisy, ale zrobiłem to świadomie i celowo. W założeniu model ma latać i dlatego go budowałem i mam nadzieję latać dobrze. Z mojego doświadczenia przy tej samej aerodynamice im model zrobiony lżej, tym lata lepiej, albo inaczej mi się nim lata lepiej :)

Takie założenie poskutkowało zrobieniem modelu lżejszego od prototypu Lecha, czego efektem ubocznym było zastosowanie lżejszego silnika i napędzanie go bateriami 3s, zamiast planowanych 4s, co znowu przełożyło się na dalszą redukcję wagi. Próby statyczne w modelarni pokazują, że była to dobra koncepcja i model wyrywa w górę, czyli wygląda chyba że nie odbiło się to na osiągach (oczywiście loty wszystko zweryfikują).

Jak będę miał możliwość złożenia modelu w całości i położenia go na wadze, zrobię fotkę pokazującą wagę do lotu, ale z dodawania wynika, że powinno być +/- 1700 1750g do lotu.

I fotki mojej wariacji malowania "koguciego" PZL-ki Leopolda Pamuły :)

 

post-6578-0-10002700-1494159287.jpg

post-6578-0-84324700-1494159294.jpg

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.