Skocz do zawartości

Zima w Pobiedniku


marcin666

Rekomendowane odpowiedzi

Szanowni Koledzy Modelarze (latacze),

Serdecznie dziękuję za zaproszenia na Śląsk i do Nowej Dęby, może kiedyś skorzystam, oczywiście nie omieszkam powiadomić gospodarza o mojej wizycie, a i "załącznik" zapewne ze sobą wezmę. Przecież jak się idzie w gości, to nie wypada iść z pustymi rękami.

 

Moim zamiarem nie było nikogo obrażać ani wyrzucać z lotniska, a tylko uświadomienie Wam

że gospodarzem tego terenu i za niego odpowiada jest Sekcja Modelarska AK i "w dobrym tonie" należało by się zapytać czy można skorzystać. W dobie internetu i komórek to jakiś problem!?

Problem polega na tym, iż w dobie dostępności do "zdalnie sterowanych zabawek latających" (nie modeli, bo te się buduje od podstaw) pojawiła się grupa przypadkowych ludzi chcących bawić się w/w zabawkami bez odpowiedniej wiedzy teoretycznej i praktycznej.

Nie raz byłem świadkiem oto takiej sytuacji:

Przyjeżdża gość na lotnisko, pyta czy może polatać bo właśnie tydzień temu kupił sobie taką zabawkę, ależ czemu nie - odpowiadam, jeszcze mu się pomoże ustawić i wyregulować tą zabawkę - po czym startuje i lata po całym niebie, nad nami, samochodami po czym z impetem wali w drogę powodując zagrożenie. Proponujemy mu aby zapisał się Klubu to nabędzie wiedzy co i jak, on pyta - a ile to kosztuje? - my - trzeba zapłacić składki, zrzucić się na paliwo do kosiarki, załatwić walec itp - on na to- a, to za drogo, on się zastanowi itd. Po czym przyjeżdża za jakiś czas, jest sam, lata po całym niebie, między lądującymi samolotami i szybowcami, ląduje, jedzie do domu, a my dostajemy w weekand burę od dyrektora że jakiś "modelarz" w tygodniu latał i powodował zagrożenie w powietrzu.

Taka sytuacja idzie na nasze konto!

Dlatego też należę do klubu, płacę składki, koszę, załatwiam walec, organizuję zawody i bawię się w sport modelarski za własną kasę.

Honor by mi nie pozwolił żerować na czyjejś pracy i kosztach.

Podobno żyjemy w wolnym kraju, więc mamy wolny wybór i nikt nikogo nie zmusza aby należał do klubu, tylko jeśli nie chce należeć, to niech się bawi na własnym podwórku czyt. łące, śmietniku, boisku itp, za swoje i na własną odpowiedzialność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 48
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Nikt nie negował tego że należało zapytać,ale o ton w jakim to przekazałeś

"zdalnie sterowanych zabawek latających" (nie modeli, bo te się buduje od podstaw)

Bez komentarza.

Wojtek S.

Latacz i budowacz zdalnie sterowanych zabawek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

f-150, na to samo zwróciłem uwagę :) F3F, F3B, F3J, F3M, makiety itd itp, ładna lista tych zabawek, a Jaskółka to prawdziwy model :wink: jednak wolę zabawki, niestety modelem zrobionym od podstaw raczej nie nafikasz na pierwszych z brzegu poważnych zawodach RC.

A kupiony samochód to też tylko zabawka przecież ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ach panowie mamy tu doczynienia z prawdziwym MODELARZEM który nie lata czymś nie zbudowanym przez siebie od podstaw. Szacunek nie śmiem się poprównywac latam zabawkami.

Poczytaj kolego Mecenasie część tego wątku

http://pfmrc.eu/viewtopic.php?t=23958&postdays=0&postorder=asc&start=480

Wygląda na to że kolega Artemis 3 nie konsultowal z Tobą swojego zaproszenia

Nie jestem często na Pobiedniku ale jak postawisz tam skarbonkę

to będę zawsze uiszczał 20zł opłaty i przyczepię kopię swojego ubezpieczenia

a i na kosiarce i walcu mogę pojeżdzić .

Dzięki takim Mecenasom coraz mniej osób przyjeżdża na Pobiednik bo wstęp mają tylko PRAWDZIWI MODELARZE ale pomiędzy tymi prawdziwymi jest welu takich krórzy widza to troche inaczej niż kolega Mecenas

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To o ten sekator chodziło?

 

John mieszkal na farmie lezacej na kompletnym odludziu, o kilkanascie mil od najblizszej siedziby czlowieka. Pewnego razu postanowil zrobic porzadki w swym ogrodzie. Ale nie mial sekatora, wybral się wiec po niego do swojego najblizszego sasiada. Poniewaz dzielil go od niego szmat drogi (John szedl piechota) facet z nudow zaczal po drodze kombinowac jak to bedzie gdy juz dojdzie do kumpla...

"Ja powiem "czesc" a on się zapyta co mnie sprowadza. Wiec powiem mu, ze chce pozyczyc sekator. On się pewnie zapyta po co mi sekator. Wiec ja mu powiem, ze to nie jego interes. No to on powie, ze jak sekator jest jego to chce wiedziec po co go pozyczam. Wiec ja jemu powiem..."

No i John poklocil się sam z soba. I gdy po paru godzinach dotarl do celu to az się gotowal ze zlosci. Zalomotal piescia w drzwi. Sasiad otworzyl.

- O, czesc stary! Co cie sprowadza?

- W :ass: MAM TWOJ SEKATOR!!! - wrzasnal John i zawrocil do domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowni Koledzy Modelarze (latacze),

Serdecznie dziękuję za zaproszenia na Śląsk i do Nowej Dęby, może kiedyś skorzystam, oczywiście nie omieszkam powiadomić gospodarza o mojej wizycie, a i "załącznik" zapewne ze sobą wezmę. Przecież jak się idzie w gości, to nie wypada iść z pustymi rękami.

 

Moim zamiarem nie było nikogo obrażać ani wyrzucać z lotniska, a tylko uświadomienie Wam

że gospodarzem tego terenu i za niego odpowiada jest Sekcja Modelarska AK i "w dobrym tonie" należało by się zapytać czy można skorzystać. W dobie internetu i komórek to jakiś problem!?

Problem polega na tym, iż w dobie dostępności do "zdalnie sterowanych zabawek latających" (nie modeli, bo te się buduje od podstaw) pojawiła się grupa przypadkowych ludzi chcących bawić się w/w zabawkami bez odpowiedniej wiedzy teoretycznej i praktycznej.

Nie raz byłem świadkiem oto takiej sytuacji:

Przyjeżdża gość na lotnisko, pyta czy może polatać bo właśnie tydzień temu kupił sobie taką zabawkę, ależ czemu nie - odpowiadam, jeszcze mu się pomoże ustawić i wyregulować tą zabawkę - po czym startuje i lata po całym niebie, nad nami, samochodami po czym z impetem wali w drogę powodując zagrożenie. Proponujemy mu aby zapisał się Klubu to nabędzie wiedzy co i jak, on pyta - a ile to kosztuje? - my - trzeba zapłacić składki, zrzucić się na paliwo do kosiarki, załatwić walec itp - on na to- a, to za drogo, on się zastanowi itd. Po czym przyjeżdża za jakiś czas, jest sam, lata po całym niebie, między lądującymi samolotami i szybowcami, ląduje, jedzie do domu, a my dostajemy w weekand burę od dyrektora że jakiś "modelarz" w tygodniu latał i powodował zagrożenie w powietrzu.

Taka sytuacja idzie na nasze konto!

Dlatego też należę do klubu, płacę składki, koszę, załatwiam walec, organizuję zawody i bawię się w sport modelarski za własną kasę.

Honor by mi nie pozwolił żerować na czyjejś pracy i kosztach.

Podobno żyjemy w wolnym kraju, więc mamy wolny wybór i nikt nikogo nie zmusza aby należał do klubu, tylko jeśli nie chce należeć, to niech się bawi na własnym podwórku czyt. łące, śmietniku, boisku itp, za swoje i na własną odpowiedzialność.

Absolutna racja, ale;

-jak zostać członkiem w/w Aeroklubu,

-przytoczyć obowiązujący regulamin wykonywania lotów modelami ,

-kogo pytać o zgodę na korzystanie z lotniska (jeśli telefon na wieżę nie wystarczy)

-jaka jest wysokość składki członkowskiej lub opłata za jednorazowe skorzystanie ew. koszt karnetu.

Cały czas odnoszę wrażenie że chodzi oto by nikt się nie zapisywał, nie przychodził i nie latał na Waszym lotnisku. (wiadomo, ludzi mniej to i miejsca więcej).

Twoje posty są takie same jak wypowiedzi innych członków aeroklubu, oblana w przyjazne słowa tajemnica. Kiedy człowiek robi się bardziej „upierdliwy” to słyszy; …no wie pan, to nie jest takie proste, … nie od razu, …etc. A wykupienie karnetu?, oczywiście, można, ale… „gdyby w jednym czasie było by więcej chętnych do latania to pierwszeństwo mają członkowie” (a taką przygodę w innym wątku, opisywałem).

Wystarczyłoby napisać wprost co i jak w formie informacji by uniknąć takich postów. My też nie musielibyśmy czuć się jak intruzi przyjeżdżając w końcu na jedyne zorganizowane lotnisko modelarskie w milionowym mieście.

Poczytaj posty kolegów z innych rejonów polski i sprawdź czy borykają się z podobnymi problemami. Zapewne jak ktoś z Nich przeczyta co napisałeś to zastanawia się na jakim tu mentalnie zadupiu żyjemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie .... proponuje odpuścić już temat "Pobiednika"

 

Zamiast udawadniać, że nie jesteśmy wielbłądami lepiej skupić się na przyjemności jaką daje modelarstwo i wspólne latanie - zapraszam do wątku "zimowe, wiosenne ..... latanie w Krakowie" i jak zawsze zapraszam na Czyżyny :)

 

ms

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że nie jest zbyt rozsądnie wkładać palce między drzwi, niemniej jednak, po przeczytaniu tego wątku, poczułem potrzebę napisania paru słów od siebie. Zasadniczo na temat moich kontaktów z krakowskimi modelarzami. Jak pewne część z Was wie, utrzymuję kontakty zarówno z "dzikimi" modelarzami jak i z członkami AK. Sam członkiem AK póki co nie jestem ( moje podanie ze zdjęciem jeszcze z pewnych przyczyn nie doszło tam gdzie powinno - czekam cierpliwie bo mi się nie spieszy :-) ), czyli piszę to jeszcze z punktu widzenia dzikiego modelarza krakowskiego.

 

Zarówno po stronie tych "dzikich" jak i "zrzeszonych" są świetni faceci i wspaniali modelarze. Z "dzikimi" spotykam się na "marchewkach", w Czyżynach i innych dzikich miejscach. Z członkami Aeroklubu Krakowskiego od wielu lata jeżdżę na organizowane dwa razy do roku wyjazdy w góry, mające na celu zarówno wspólną zabawę jak i polatanie sobie na zboczach Pienin. W Pobiedniku bywam zasadniczo tylko z okazji organizowanych przez AK zawodów, w których bierze udział mój syn, oraz na imprezach z okazji rozpoczęcia i zakończenia sezonu. Zawsze panuje na tych spotkaniach miła, przyjacielska atmosfera.

 

A teraz po tym wstępie trochę słów po jednej i drugiej stronie "barykady":

pierwsza strona: Muszę przyznać, że trochę się nie dziwię irytacji Wojtka "mecenas'a. Jak wiemy dzisiaj mieć model latający to nie jest żaden problem. W związku z tym co jakiś czas pojawia się jakiś facet, który wymyślił sobie, że taki latający model zakupi i będzie sobie latał. Nie zdając sobie sprawy z zagrożenia jakim jest on sam trzymając w ręku aparaturę, pojawia się na lotnisku i lekceważąc wszelkie uwagi innych uczestników spotkania, lata modelem, powodując zmrożenie krwi u bardziej świadomych obserwatorów. Niestety taki ktoś jest tą łyżką dziegciu w kadzi miodu, powodując u ludzi, dla których modelarstwo jest sensem życia, narastającą irytację i niechęć do wszystkich innych posiadaczy modeli latających.

 

Druga strona: Jako zasadniczo "dziki" modelarz, poniekąd lubię swoją "dzikość", bo ona pozwala mi zobaczyć, że jest naprawdę sporo zakręconych w dobrą stronę ludzi, którzy pasjonują się modelami, poświęcając im każdą wolną chwilę. Wśród nas, dzikusów, panuje również wyśmienita atmosfera. Wiem, że możemy na siebie liczyć w sprawach modelarskich - zawsze sobie pomagamy, doradzamy, organizujemy zakupy, pożyczamy sprzęt itp - ale i pozamodelarskich. To że nie mamy do dyspozycji profesjonalnego lotniska niestety nam nie pomaga, ale, jak się okazuje, wcale nie przeszkadza być modelarzami.

 

Chciałbym, żeby nie było żadnego napięcia między modelarzami z poza Aeroklubu a tymi z AK. Czuję się związany z oboma grupami, w obu grupach widzę pasjonatów modelarstwa, i odczuwam pewien dyskomfort wiedząc, że gdzieś tam czają się jakieś uprzedzenia z jednej czy z drugiej strony.

 

 

A co do samego latania w Pobiedniku: tam się lata rewelacyjnie! Tylko trzeba wiedzieć co zrobić, żeby nie stwarzać zagrożenia. W końcu to także lotnisko dla prawdziwych samolotów, a dodatkowo obecność ruchliwej szosy nie ułatwia zadania komuś, kto nie panuje nad modelem. Niestety w Czyżynach takiego komfortu nie ma jak w Pobiedniku. Latanie w Czyżynach uważam zasadniczo za niebezpieczne, dlatego nie pojawiam się tam z modelem, który nie jest mały (kwestia oczywiście umowna). Nieraz widziałem tam mrożące krew w moich żyłach, loty. Zawsze staram się delikatnie zwracać uwagę osobom, które moim zdaniem latają niebezpiecznie, żeby jednak nie latały nad samochodami, ludźmi, dookoła siebie ale przed sobą, itp. Uważam, że kilka wizyt w Pobiedniku i dostosowanie się do panujących tam zasad lotu, każdemu uświadomiłoby jak trzeba latać, żeby było to zarówno przyjemne jak i bezpieczne.

 

No cóż. Do zobaczenia na najbliższym lataniu :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Deem, odpowiadam na twoje pytania:

Tak przy okazji, jeśli mógł byś, Wojtku, mnie (i innych) uświadomić;

-jak zostać członkiem w/w Aeroklubu,

-przytoczyć obowiązujący regulamin wykonywania lotów modelami ,

-kogo pytać o zgodę na korzystanie z lotniska (jeśli telefon na wieżę nie wystarczy)

-jaka jest wysokość składki członkowskiej lub opłata za jednorazowe skorzystanie ew. koszt karnetu.

 

- przyjść do modelarni AK przy ul. Sadowej 9 (spotkania co środę o 19.00) zgłosić swoją chęć uczestnictwa, zapoznać się z regulaminem sekcji, wpłacić wpisowe (100zł), potrzebne są jeszcze 2 zdjęcia do legitymacji członkowskiej, po uchwale Zarządu AK i opłaceniu składek jest się pełnoprawnym członkiem.

-regulamin

Dołączona grafika

 

- Zarząd Sekcji Modelarskiej http://www.aeroklubkrakowski.pl/Sekcje,Modelarska,Zarzad

 

- 480 zł/za rok z czego połowa to haracz na Aeroklub Polski (co mnie osobiście sakramencko irytuje - więcej na ten temat można poczytać - http://www.mlik.pl/forum/viewtopic.php?f=4&t=931

http://pfmrc.eu/viewtopic.php?t=33710 ) lub "zezwolenie na wykonywanie lotów" dla osób niezrzeszonych - rocznie 300zł. ( Co chyba nie jest zbyt wygórowaną kwotą zważywszy że to tylko 82 gr dziennie).

 

Marcin, ja Cię bardzo przepraszam

 

 

Małe wyjaśnienia, jako młody człowiek w AK spędziłem wiele lat jako członek, ówcześnie prężnie działającej sekcji spadochronowej.

ale czy uważasz że będąc członkiem kilka sezonów, potem rezygnując z członkostwa (sorry, nie znam Twojego obecnego statusu) nadal możesz korzystać z lotniska i infrastruktury? jako obeznany w temacie wiesz że wszystko kosztuje - pomimo tego że jesteś członkiem, jak przyjeżdżasz poskakać to nie płacisz? a zrobić nalot na szybowcu -też nie płacisz?

Dodam że byłem trzy razy, na priva przyślij mi kwote jaką mam zapłacić za loty.

Tu nie chodzi o te pare zł, tylko zrozum, próbujemy nad tym mieć kontrolę i to ogarnąć.

Na lotnisko przyjeżdża kto chce i robi co chce i to idzie na nasze konto.

 

Jeszcze kilka słów komentarza.

Niestety lotnisko to jest jedno w promieniu kilkudziesięciu km gdzie można bezpiecznie polatać większymi modelami, ale to nie jest stricte lotnisko modelarskie!

Na lotnisku odbywa się również cały ruch w powietrzu, spadochroniarze skakają, szkolą się szybownicy itd. Sprawy bezpieczeństwa mają najwyższy priorytet!

Nie dziwcie się że do "nowych" i "nie-członków" podchodzimy trochę sceptycznie póki nie pokażą co potrafią i co są warci, bo jak coś się, nie daj Boże, stanie to w ogóle nam zabronią latać i będzie "po filipku".

Jeszcze odnośnie składek, opłat etc.

Całe ta nasza zabawa i latanie generalnie dzieli się na sport modelarski i modelarstwo rekraacyjne, jedni wolą polatać dla przyjemności i to jak najtańszym kosztem, drudzy - nieco ambitniejsi - chcą coś osiągnąć w sporcie, budują modele, trenują, jeżdżą na zawody, i do tego potrzebna jest licencja jak i miejsce do treningu, i też nikogo nie powinien dziwić 8pkt powyższego regulaminu, bo w statucie AK sport ma wyższy priorytet, dlatego należę do AK.

Płacę i płaczę ( i krew mnie zalewa) bo oczywiście składki powinny być o wiele niższe, ale ja na to nie mam wpływu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

480 zł/za rok z czego połowa to haracz na Aeroklub Polski ...... zezwolenie na wykonywanie lotów" dla osób niezrzeszonych - rocznie 300zł.

Jak rozumiem 480 zł lub 300 zł to opłata za możliwość skorzystania z lotniska + 100 zł za legitymację i 100 zł ubezpieczenie ..... wiem, że modelarstwo nie jest tanie ale sumaryczny koszt przekracza wartość modeli jakimi latam :lol2:

Mając na uwadze priorytet zawodników może okazać się że wybierając się na lotnisko do Pobiednika nie będzie szansy poderwać modelu w powietrze, dlatego proponuję te 82 gr/dzień zamienić na kwotę 500 zł/ilość możliwości w ciągu roku ...... wyjdzie z tego znaczna kwota :crazy:

 

Nie chciałbym aby powyższe było odebrane na "NIE" wzgledem lotniska w Pobiedniku , mając jednak na względzie barierę jaką tworzą koszty i wielokrotnie opisywana niechęć względem "nowych" na lotnisku - niech zostanie na trwałe ten podział na tych w Pobiedniku ..... i tych dzikich w każdym innym miejscu.

 

Ja jestem i pozostaję dziki.

ms

 

EDIT

We wskazanych linkach znalazłem taki komentarz...

Oto zdegenerowany i zepsuty arystokrata zwraca się do „poddanych” i sympatyków o środki na kontynuowanie swoich hulanek.

W zamian za roczną składkę oferuje przyjęcie wszystkich do herbu rodowego.

 

- doskonale oddaje istote problemu.

 

- To też jest szczere i bolesne ....

Taka polityka spowoduje rezygnację wielu zawodników z licencja AP bo dla startu w 4 imprezach w roku płacenie takich opłat to całkowity bezsens tym bardziej ze w zamian nie dostają nic. W przypadku uchwalenia takich składek proponuję calkowitą rezygnację z członkostwa w AP na rzecz Stowarzyszenia Modelarzy Polskich , i całkowitą rezygnację z wymagania licencji AP w tym stowarzyszeniu do latania nie potrzeba nam lotniska AP.

ms

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mirolek,

I na tym polega wybór.

Ty latasz dla przyjemności i na"dziko" lekkimi modelami, i wystarczą ci Czyżyny czy inna łąka.

Ja latam ciężkimi modelami, i mam tylko Pobiednik, i ponoszę tego konsekwencje, ale to mój wybór.

Co do opłat, to szkoda słów, gdybyś zagłębił się bardziej w temat AP i co wyprawiają z modelarzami..... ale to już pewnie cię nie interesuje.

We wskazanych linkach znalazłem taki komentarz...

Cytat:

Oto zdegenerowany i zepsuty arystokrata zwraca się do „poddanych” i sympatyków o środki na kontynuowanie swoich hulanek.

W zamian za roczną składkę oferuje przyjęcie wszystkich do herbu rodowego.

 

- doskonale oddaje istote problemu.

 

- To też jest szczere i bolesne ....

Cytat:

Taka polityka spowoduje rezygnację wielu zawodników z licencja AP bo dla startu w 4 imprezach w roku płacenie takich opłat to całkowity bezsens tym bardziej ze w zamian nie dostają nic. W przypadku uchwalenia takich składek proponuję calkowitą rezygnację z członkostwa w AP na rzecz Stowarzyszenia Modelarzy Polskich , i całkowitą rezygnację z wymagania licencji AP w tym stowarzyszeniu do latania nie potrzeba nam lotniska AP.

 

Poczytaj więcej, mnie też krew zalewa, i co? wypisać się?

Tylko gdzie latać 10 kg modelem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za wyczerpującą informację. Koledzy zapewne są innego zdania ale dla mnie to co zapodałeś jest wystarczającym powodem twojej irytacji.

Wyjaśniając. Moje zainteresowanie tematem spowodowane jest tym że swój pas ulokowany mam niestety w pobliżu zabudowań. Mając już na koncie przygody z kretami, przy może i wybujałej wyobraźni, do latania większymi modelami poszukuję zdecydowanie bardziej bezpiecznego miejsca.

Mając jednak na uwadze koszty które podałeś i koszty które ponoszę na utrzymanie swojego lotniska (55x110m) widzę że wstępowanie w szeregi AK nie ma żadnego sensu (w moim przypadku). Trzeba będzie poszukać innych rozwiązań.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wojtku, nie ma sensu spierać się kto ma rację a kto żyje w błogiej nieświadomości. Niestety co do haraczu muszę się z Tobą zgodzić, sam opłacam licencję spadochronową która umozliwia mi start w zawodach i wiem doskonale ile dostaje AP do łapy. Mnie do zostania ponownie członkiem AK zniechęca fakt że znam doskonale strukturę zarządu i co dzieje się z tymi pieniędzmi. Podczas jednego z walnych zgromadzeń, gdy istniała jeszcze sekcja spadochronowa, zadaliśmy dwa niewygodne pytania: dzierżawa terenu lotniska przez stację paliw oraz w tamtym okresie na terenie stacji znajdował się telefon który zarejestrowany był na AK, resztę dopowiesz sobie sam. Masz klarowną sytuację skąd biorą się koszta. Co do kultury na lotnisku- w zeszłym roku spotkałem dwóch Panów, członków sekcji modelarskiej, którzy skutecznie zniechęcali mnie do zostania członkiem. Odniosłem wrażenie, że każdy kolejny to potencjalny problem. Niestety nie tylko obcy psują miłą atmosferę ale masz w sekcji osoby które niestety grają do innej bramki niż Ty. Na pytanie jak mogę latać nie bedąc członkiem, dostałem w odpowiedzi śmiech. Jak sam widzisz są ludzie i ludzie. Na kole modelarskim zawsze będą odbywać się spotkania damsko-męskie ludności okolicznej, bo tak było zawsze i nikt nie ma na to wpływu. Przed lotami które to nielegalnie odbyliśmy, sprzątaliśmy pas prawie 40 min z porozbijanych butelek. Na koniec podpowiem Ci że łatwiej komuś zapłacić haracz za latanie niż bawić się w bycie członkiem. Problem to tylko odpowiednio zamieszczona informacja i życzliwość ludzi. Szkoda że na forum nie umieściłeś takich informacji, odbyłoby się bez niepotrzebnych przepychanek. Błękitnego nieba, pozdrawiam marcin.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pobiednik omijam z daleka, bywam jedynie okazyjnie (obejrzeć zawody). Są cztery przyczyny dlaczego nie latam w pobiedniku

- bliskość stacji benzynowej ( o nieszczęście nie trudno)

- droga na której jest częsty ruch kołowy ( o nieszczęście nie trudno)

- drogo

- ruch lotniczy ( o nieszczęście nie trudno)

Polecam liszki, jedziemy drogą krajową nr 780, mijamy kryspinów, zaraz potem wjeżdżamy do liszek, nie wjeżdżamy do centrum, zaraz przed kościołem skręcamy pierwszą drogą w prawo na Cholerzyn, zjeżdżamy w dół i po chwili szukamy skrętu w lewo przed okazałym budynkiem, przejeżdżamy pod szlabanem i jesteśmy na "lotnisku". Dobra miejscówka do latania małymi i dużymi modelami samolotów. Ruch kołowy bardzo mały, najbliższe dom w okolicy ok 1 km Droga prosta asfaltowa. Na mapie zobaczycie jak dojechać, droga ma kształt litery Z.

http://mapy.zumi.pl/?loc=liszki+kamienio%B3om

 

P.S Można mnie tam czasem spotkać w Niedziele, czasem z kolegą 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem regulamin i najbardziej podoba mi się ostatni punkt.

Czyli na chłopski rozum jestem dojną krową która płacąc 300 zł może lizać łapę przez cały sezon nie wykonując ani jednego lotu.Super.

To ja jednak wolę latać na Czyżynach lub utopić drugą 3 kilową zdalnie sterowaną zabawkę na Rybitwach.I tak mnie to taniej wyniesie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem polega na tym, iż w dobie dostępności do "zdalnie sterowanych zabawek latających" (nie modeli, bo te się buduje od podstaw)

A tak wchodząc na chwilę na meta poziom, powiedzmy bardziej filozoficzny, to czy modele budowane przez szanownych kolegów zrzeszonych w sekcji nie są również zabawkami? No bo tak w ogóle, to po co się je buduje? Dla zabawy chyba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gdybyś zagłębił się bardziej w temat AP i co wyprawiają z modelarzami..... ale to już pewnie cię nie interesuje.

 

Teraz latam mniejszymi modelami ale nie wykluczam latania również większymi konstrukcjami i wtedy faktycznie pas na Czyżynach stanie się zbyt niebezpieczny. Dlatego bardzo mnie interesuje kwestia kosztów i możliwości latania w Pobiedniku lub w innym miejscu gdzie będę miał pewność, że moje hobby nie będzie powodem nieszczęścia.

Nie podzielam jednak zdania, że należy płakać i płacić ..... przy tak licznym środowisku istnieje możliwość alternatywnego miejsca- lotniska np. wydzierżawienia kawałka pola pod miastem o które tak samo należy dbać a którego wykorzystanie dla celów modelarskich będzie wielokrotnie tańsze a tym samym bardziej dostępne.

 

Dlaczego uważasz, że jesteś skazany na Pobiednik i zastanów się ilu jest tak samo myślących modelarzy?

Moim zdaniem, problemem jest brak alternatywy dla organizacji którą chcąc - nie chcąc utrzymujecie ze swoich składek. Brak formy prawnej stowarzyszenia lub zrzeszenia spycha modelarzy do indywidualizmu i szukania miejsca na własną rękę lub "kanibalizmu" juz istniejących organizacji.

Jest na tym forum kilka przykładów takich lotnisk których koszt utrzymania dla modelarza jest wielokrotnie tańszy, bez potrzeby legitymacji i płacenia składek na "działaczy"

 

Mecenas

Bez zadęcia i szukania głebszej treści odpowiedz w na pytanie - co cię trzyma w Pobiedniku?

Jeżeli latasz od wielu lat to teraz policz swoje składki, składki kolegów oraz te które nie wpłynęły od ludzi którzy unikają tego miejsca i odpowiedz na kolejne pytanie - czy za te pieniądze można utrzymać "własne" lotnisko?

ms

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no panowie, bez przesady. Jakie znowu utrzymywanie pasa w Pobiedniku? Pas jest asfaltowy (jak sądzę takie walcuje się tylko na początku). Ile razy tam byłem, tyle razy widziałem takie same kretowiska. Raz zgasł mi silnik w spaliniaku i musiałem lądować awaryjnie poza pasem - skutek to urwane podwozie o kretowisko.

Kosiarka pewnie kosi od razu wszystko na raz łącznie z pasem dla samolotów i szybowców, więc jak dla mnie te całe koszty są dosyć wydumane.

Pozatym osobiście uważam, że latanie modelami do spółki z prawdziwymi samolotami jest nieco ryzykowne, zwłaszcza że to lotnisko niekontrolowane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.