Skocz do zawartości

Latanie w niskich temperaturach


sznajdi

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

Jeśli masz aparaturę dobrej klasy to może nie pracować poprawnie.

Ale z drugiej strony przecież chyba większość forumowiczów ma aparatury komputerowe, a nawet w tym temacie nie słyszy się, żeby ktoś miał jakieś problemy. Proszę o wypowiedź jakiegoś elektronika lub kogoś bardziej doświadczonego w tej kwestii. :|

Mam turnigy 9x i nic się z nią nie działo na mrozie. Tak jak koledzy wcześniej pisali prędzej wymiękną (albo raczej stwardnieją od zimna) Ci palce, niż ci aparatura wysiądzie :wink: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problemy jakie się pojawiały w lataniu zimą były zawsze zależne od nie naładowanych baterii. Dlatego żelazna zasada na zabawę w zimowe dni zawsze ładujemy akumulatorki przed zabawą.

Jedyne zakłócenia jakie mam na mrozie pochodzą od zdrętwiałych i bez czucia PALCÓW, co rok gorzej. :wink: Nie cierpię zimy ale zawsze zachęcam do latania także zimą.

Po 3 sezonach zimowych, nie zauwazyłem problemów w radiu mam DX7. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mróz elektronice nie zaszkodzi (ochładzanie). Zaszkodzić może powrót z dworu (ogrzewanie). Mam doświadczenia z fotografii i w momencie powrotu z mrozu, gdy aparat (tu aparatura i inna elektronika) trafią do pomieszczenia ciepłego i wilgotnego, wówczas następuje wykroplenie rosy na zimnych powierzchniach. Po prostu płytka robi się mokra. Rozwiązaniem jest umieszczenie aparatury w worku foliowym na dworze (tam gdzie sucho i zimno) i powolne ogrzewanie w domu.

 

Bart

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbędna kombinacja. Włączać zasilanie nie wcześniej niż po godzinie od powrotu do domu i wystarczy.

Racja robię tak od dawna tylko czas może trochę dłuższy :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich zimolataczy!

W ostatnią sobotę stestowałem sprzęt przy -22 na górze Żar. I tylko nazwa mnie podgrzewała. Milusińscy wraz z żoną poszli pojeździć na nartach, a ja polatałem.

Na mrozie jedynie fatalnie działały wskaźniki LCD. Ale to nic nowego. Reszta aparatury FlSky i model EGP OK.

Fajny ubaw z lądowaniem na zaśnieżonym zboczu. Musiałem lądować w poprzek lotniska i w miarę blisko "do nogi" by model zaraz złapać bo inaczej ześlizgiwał się po śniegu i nabierał fajnej prędkości. Jak nabrał prędkości - tylko drąg wysokości do siebie i model w górę. Takie latanie prawie bez używania silnika :) . Tylko szkoda, że klej do mocowania kamerki na skrzydle zawiódł i nie ma filmiku bo kamerka nie trzymała się :) .

Ale ogólnie było ekstra.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja po powrocie do domu aparaturę zostawiam w pudełku do dnia następnego. Zazwyczaj jest jeszcze w plecaku. Dzięki temu mam pewność że będzie się powoli (czyt. bezpiecznie) aklimatyzować do warunków domowych :)

A ja tam wyciągam nadajnik z pudełka, plecaka, czy w czym tam jeszcze był transportowany. Nie lubię jak coś jest zamknięte i pleśnieje albo rdzewieje z braku mozliwości odparowania wilgoci :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak samo jak dzieje się wszystkim noszącym okulary. Wchodząc do ciepłego pomieszczenia (z mrozu) mają je zaparowane, ale po chwili wszystko wraca do normy.

Niestety moment "zaparowania" dla elektroniki może być momentem krytycznym gdy np. w tym czasie uruchomimy naszą aparaturę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój kolejny rekord: -22stopnieC (teoretycznie - bo przy porywach wiatru zawsze jest zimniej) ubiegła sobota w Beskidach - góra Ochodzita

Przykre doświadczenie :( - taśmy klejące przy tej temp. nie kleją się do Elaporu :shock: i kamerka musiała zostać zamocowana do kabinki poprzez owijanie na sztywno. :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 11 miesięcy temu...

Witam:). Muszę powiedzieć, ze sam osobiscie polubiłem białe loty. Białych puch, można startować z nart, lub z "brzuszka". Fajna atmosfera, a te -10 lub więcej nie jest dużym problemem, jak się trochę pobiega to robi się całkiem ciepło, mi wczoraj wiatr chciał pożyczyć na wieczne oddanie, torbę z pudełkiem, a tam imbusik, super glue, i klej aerobowy, kilka rzepek gumek, i se pomyślałem, że mu tak łatwo tego nie oddam, gdy dogoniłem już torbę, to jakby było 20 cia na plusie:). Temperatura ok. -10 stopni.

 

A o to dwa filmiki z wczorajszego latania. 26.01.2013r.

 

Widok z ziemi: Jakość HD720P

 

 

Z lotu ptaka (ten sam lot) Jakość 480P

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie też mnie ciekawi spalinowe latanie zimą. Nigdy nie próbowałem z obawy przed gaśnięciem w locie.Jedyne doświadczenia zimowo spalinowe to autko w skali 1:10 , ale z tego co pamiętam była to droga przez mękę.Nie dość że kłopoty z odpaleniem to jeszcze ciągłe problemy z regulacją. najlepiej było zapalić ,rozgrzać ,wyregulować i jeździć bez gaszenia . Dolać paliwa na pracującym silniku i heja. Dodam że było grubo poniżej zera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nawet dziś latałem spalinką przy temperaturze -10"c,jest parę rzeczy które trzeba spełnić.

-ciepła świeca

-paliwo,minimum 10%nitro a najlepiej 15%.

Z odpalaniem nie ma problemu,u mnie silnik odpala za drugim-trzecim uderzeniem w śmigło-odpalam z palca.

Silnik ma nieco mniejszą moc jak latem ale jak się da trochę mniejsze śmigło to praktycznie zero różnicy poza tym że palce u rąk marzną,ale to już bez znaczenia czy elektryk czy spalina. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.